Traktat o łapaniu mola
Uwielbiam Ją łapiącą mola podczas poważnej sesji o Alzheimerze w wieku 60 lat i staropanieństwie - jest to takie żywe, naturalne i spontaniczne, że aż urocze i niezwykłe w swej prostocie
Uwielbiam Ją wybuchającą gromkim śmiechem, podczas gdy mówię o czymś na tyle trudnym, że jedyną drogą do poluzowania emocji jest prychnięcie śmiechem
Uwielbiam wychodzić rozpromieniona, choć częstokroć zostałabym jeszcze dłużej, by chłonąć Jej harmonię, spokój, ciepło i naturalność
Uwielbiam słuchać, że to nie jest jeszcze bynajmniej koniec mojej psychoterapii - taki rodzaj przyjemności, że mimo tego, że chciałabym zwiać jest Ktoś, kto nie zgadza się na ucieczkę i od kogo nie mam na to błogosławieństwa
Pragnę z całych sił tych wizji zdrowia roztaczanych przez Nią, których sama jeszcze nie potrafię przed sobą roztoczyć, ale jest w nich coś tak niesamowicie pięknego, że aż wzruszającego
Uwielbiam słuchać, że jestem ponad-nor-ma-tyw-na, że jestem PONAD - o-czy-wi-ście - kto miałby odwagę tak długo chadzać na terapię i śmiać się do rozpuku z łapania mola?
Uwielbiam Czas, te magiczne, niesamowite 60 minut z Nią - daje mi to poczucie bezpieczeństwa, ogromny wewnętrzny spokój, a po zakończeniu speeda porównywalnego jedynie z jakimś dziwnym, nieszablonowym opium, lubię się w ten sposób odurzać
Uwielbiam prawdziwość, szczerość, głębokość tej relacji terapeutycznej - uwierzyłam, że można zaufać bez lęku, że można Być gdy jest dobrze i gdy jest gorzej, ale Być razem i wspólnie iść ku czemuś nowemu, jeszcze nieodkrytemu, niepoznanemu, ale dobremu i zdrowemu, że mogę czerpać siłę i satysfakcję ze zdrowia, a nie z choroby i jej mechanizmów
Lubię robić postępy na swojej terapeutycznej drodze, a jeszcze bardziej lubię im zaprzeczać i badać Jej reakcję - wiem dobrze, jak wiele zrobiłam dla siebie i jak wielka jest dla mnie moc psychoterapii
Nie żyję od terapii do terapii, ale w dużej mierze jestem terapii oddana, zależna, choć nie lubię tej zależności, terapia jest dla mnie szansą na lepsze jutro, czasem, w którym można wspólnie prychnąć śmiechem i ubawić się z samej siebie, ze swojego tragikomicznego czeskiego filmu, w którym tylko Ona umie odnaleźć sens pokazując mi, co odgrywam na sobie i jakie to ma znaczenie i zadanie...
Jestem niesamowicie wdzięczna, wybrałam Życie, bo nie mogłam wybrać inaczej, szacunek i wdzięczność nie pozwalają mi wybierać inaczej, wdzięczność za to czego się nauczyłam i jak wiele otrzymałam pozwala mi odgonić czarne myśli, wdzięczności tej nie jestem w stanie ubrać w słowa, czuję ją sercem, emocjonalnie mimo, że nie mam na nią zgody wszystkowiedzącego rozumu
Bo to jest NT - Niesamowita Terapia prowadzona przez Niesamowitą Osobę, która nie boi się wybuchać śmiechem, łapać mola, nie boi się poważnej schizofrenii, która w końcu wierzyła, wierzy i mam nadzieję będzie wierzyć, że wyzdrowieję i pozwoli mi samej także w to uwierzyć...
*[Pierwotnie tekst powstał w trzeciej osobie i w czasie przeszłym, ale dlatego, że Ja występuję w teraźniejszości, nie w przeszłości i nie jestem "ona", więc zdecydowanie bardziej prawdziwie jest nazywać rzeczy takimi, jakimi są tym bardziej, że moja psychoterapia nie należy jeszcze do przeszłości...]
Uwielbiam Ją wybuchającą gromkim śmiechem, podczas gdy mówię o czymś na tyle trudnym, że jedyną drogą do poluzowania emocji jest prychnięcie śmiechem
Uwielbiam wychodzić rozpromieniona, choć częstokroć zostałabym jeszcze dłużej, by chłonąć Jej harmonię, spokój, ciepło i naturalność
Uwielbiam słuchać, że to nie jest jeszcze bynajmniej koniec mojej psychoterapii - taki rodzaj przyjemności, że mimo tego, że chciałabym zwiać jest Ktoś, kto nie zgadza się na ucieczkę i od kogo nie mam na to błogosławieństwa
Pragnę z całych sił tych wizji zdrowia roztaczanych przez Nią, których sama jeszcze nie potrafię przed sobą roztoczyć, ale jest w nich coś tak niesamowicie pięknego, że aż wzruszającego
Uwielbiam słuchać, że jestem ponad-nor-ma-tyw-na, że jestem PONAD - o-czy-wi-ście - kto miałby odwagę tak długo chadzać na terapię i śmiać się do rozpuku z łapania mola?
Uwielbiam Czas, te magiczne, niesamowite 60 minut z Nią - daje mi to poczucie bezpieczeństwa, ogromny wewnętrzny spokój, a po zakończeniu speeda porównywalnego jedynie z jakimś dziwnym, nieszablonowym opium, lubię się w ten sposób odurzać
Uwielbiam prawdziwość, szczerość, głębokość tej relacji terapeutycznej - uwierzyłam, że można zaufać bez lęku, że można Być gdy jest dobrze i gdy jest gorzej, ale Być razem i wspólnie iść ku czemuś nowemu, jeszcze nieodkrytemu, niepoznanemu, ale dobremu i zdrowemu, że mogę czerpać siłę i satysfakcję ze zdrowia, a nie z choroby i jej mechanizmów
Lubię robić postępy na swojej terapeutycznej drodze, a jeszcze bardziej lubię im zaprzeczać i badać Jej reakcję - wiem dobrze, jak wiele zrobiłam dla siebie i jak wielka jest dla mnie moc psychoterapii
Nie żyję od terapii do terapii, ale w dużej mierze jestem terapii oddana, zależna, choć nie lubię tej zależności, terapia jest dla mnie szansą na lepsze jutro, czasem, w którym można wspólnie prychnąć śmiechem i ubawić się z samej siebie, ze swojego tragikomicznego czeskiego filmu, w którym tylko Ona umie odnaleźć sens pokazując mi, co odgrywam na sobie i jakie to ma znaczenie i zadanie...
Jestem niesamowicie wdzięczna, wybrałam Życie, bo nie mogłam wybrać inaczej, szacunek i wdzięczność nie pozwalają mi wybierać inaczej, wdzięczność za to czego się nauczyłam i jak wiele otrzymałam pozwala mi odgonić czarne myśli, wdzięczności tej nie jestem w stanie ubrać w słowa, czuję ją sercem, emocjonalnie mimo, że nie mam na nią zgody wszystkowiedzącego rozumu
Bo to jest NT - Niesamowita Terapia prowadzona przez Niesamowitą Osobę, która nie boi się wybuchać śmiechem, łapać mola, nie boi się poważnej schizofrenii, która w końcu wierzyła, wierzy i mam nadzieję będzie wierzyć, że wyzdrowieję i pozwoli mi samej także w to uwierzyć...
*[Pierwotnie tekst powstał w trzeciej osobie i w czasie przeszłym, ale dlatego, że Ja występuję w teraźniejszości, nie w przeszłości i nie jestem "ona", więc zdecydowanie bardziej prawdziwie jest nazywać rzeczy takimi, jakimi są tym bardziej, że moja psychoterapia nie należy jeszcze do przeszłości...]
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Świetne! | 100% | [1 głos] | |
Bardzo dobre | 0% | [Brak oceny] | |
Dobre | 0% | [Brak oceny] | |
Średnie | 0% | [Brak oceny] | |
Słabe | 0% | [Brak oceny] |