Instrukcja wstawania
Instrukcja zmieniania pozycji z leżącej na stojącą to jest: wstawania, adresowana do pesymistów zwanych potocznie ponurakami.
Dnia poprzedzającego poranne wstawanie uprasza się zainteresowanych pesymistów o to, aby zadbali o odpowiedni nastój (oczywistym wydaje się, że chodzi tutaj o nastrój nostalgiczny i próbę wywołania u siebie poczucia beznadziei). W tym celu należy przed udaniem się w objęcia Morfeusza, jak mantrę powtórzyć: "Jutro nie wydarzy się nic dobrego, wszystkie pozytywne aspekty życia będę ignorować doszukując się przysłowiowej dziury w całym i nawet przyjazne uśmiechy ludzi mijanych na ulicy będę traktował ze sceptycyzmem i podejrzliwością". W przypadku gdy kilkakrotne powtórzenie nie wprawi Cię w pożądany stan ducha powinno się powtarzać do skutku, nawet do granic wytrzymałości.
Nie można bez wątpienia zapomnieć o sumiennym bilansie dnia w którym zwrócić uwagę trzeba na negatywy i skupić się na tym, czego nie udało Ci się dokonać. Najistotniejszym wydaje się być kwestia niedoboru snu, mówiąc prościej: należy dołożyć wszelkich starań, aby obudzić się niewyspanym. (Niniejsza instrukcja dopuszcza tutaj puszczenie wodzy fantazji i wszelakie sposoby dokonania tego). Gdy nazajutrz usłyszysz irytujący i wyprowadzający z wewnętrznej równowagi dźwięk znienawidzonego budzika zaleca się niezwłocznie i z jak największym rozmachem prawicy (zależnie od upodobań dopuszczalna również lewa ręka) cisnąć nim o ścianę. Niedozwolone jest przy tym pominięcie słów wulgarnych skierowanych w stronę całego świata, jak również budzika.
Ostrożnie, starając się utrzymać swój organizm w fazie REM (z której notabene wytrącił nas wspomniany wcześniej budzik) spróbuj przekręcić się na drugi bok nie zapominając oczywiście o swojej przepełnionej bólem egzystencji. Następnie należy oszacować jak najdokładniej prawdopodobieństwo uśmiercenia czasomierza za pierwszym razem. Gdy po 5 minutach budzik nie daje za wygraną i wciąż wydaje znienawidzone dźwięki zaleca się uznanie wyższości przeciwnika (tutaj: budzika) i zaprzestanie fantazjowania jakoby leżało się na mięciutkim materacu wśród pływających wokół delfinów gdzieś, gdzie zamiast deszczu z nieba płynie czekolada. Dalsze zagłębianie się w iluzję tego typu jest niezmiernie ryzykowne i może prowadzić do poważnych zaburzeń osobowości.
Kiedy już Twoje postrzeganie skonfrontuje się z brutalną rzeczywistością, należy "umiejscowić siebie" w czasoprzestrzeni. Refleksje nad dniem tygodnia, godziną i przykrymi obowiązkami mogą okazać się pomocne. Gdyby to okazało się zbyt mało przytłaczające, zaleca się szybkie przywołanie w myślach wszystkich niemiłych ludzi, z którymi masz się dzisiaj spotkać, kolejne nieodnoszące skutku rozmowy z szefem o podwyżce, uciekające sprzed nosa autobusy czy też krzywo padające promienie słońca. Nic to, że masz coraz mniej czasu do wyjścia a wciąż leżysz w łóżku bijąc się z myślami i niemogąc nijak sprostać rzeczywistości. Po chwili namysłu 7 razy (nie mniej, nie więcej bo 7 to szczęśliwa liczba), wyciągając palec wskazujący prawej ręki przetrzeć najpierw prawe oko, a następnie tę czynność powtórzyć z lewym okiem. Spojrzeć przez okno i siarczyście zakląć, jakakolwiek pogoda ukazałaby się Twoim oczom. Gdyby okazało się, że coś Ci się jednak podoba w świecie zewnętrznym, nie dopuść do siebie tej myśli, wkładając w to minimum wysiłku, bo znaczne pokłady energii zużyjesz do zmienienia pozycji z leżącej na stojącą.
Przy przeciąganiu się nie zapomnij zamartwić się o stan swojego zdrowia nawet wtedy, gdy nie ma żadnego powodu do niepokoju. Dobrze jest powtórzyć mantrę z dnia poprzedniego i użyć wszelkich sposobów na zniechęcenie się do życia, należy podkreślić, że zniechęcenie owe jest kwestią kluczową w opisywanym rytuale.
Opracuj strategię ominięcia budzika leżącego gdzieś na podłodze. Zadanie to może okazać się trudne, bowiem nie wiesz gdzie on leży a rozglądanie się jest zabronione, bo wymaga zbyt dużo wysiłku. Gdyby strategia Twoja okazała się nieskuteczna i gdy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności potkniesz się o budzik, bez namysłu ciśnij nim o ścianę, mając nadzieję powodzenia tegoż działania. Oczywiście, nie zapomnij o złorzeczeniu i przyjęciu bojowej postawy ciała.
Powodzenia!
Dnia poprzedzającego poranne wstawanie uprasza się zainteresowanych pesymistów o to, aby zadbali o odpowiedni nastój (oczywistym wydaje się, że chodzi tutaj o nastrój nostalgiczny i próbę wywołania u siebie poczucia beznadziei). W tym celu należy przed udaniem się w objęcia Morfeusza, jak mantrę powtórzyć: "Jutro nie wydarzy się nic dobrego, wszystkie pozytywne aspekty życia będę ignorować doszukując się przysłowiowej dziury w całym i nawet przyjazne uśmiechy ludzi mijanych na ulicy będę traktował ze sceptycyzmem i podejrzliwością". W przypadku gdy kilkakrotne powtórzenie nie wprawi Cię w pożądany stan ducha powinno się powtarzać do skutku, nawet do granic wytrzymałości.
Nie można bez wątpienia zapomnieć o sumiennym bilansie dnia w którym zwrócić uwagę trzeba na negatywy i skupić się na tym, czego nie udało Ci się dokonać. Najistotniejszym wydaje się być kwestia niedoboru snu, mówiąc prościej: należy dołożyć wszelkich starań, aby obudzić się niewyspanym. (Niniejsza instrukcja dopuszcza tutaj puszczenie wodzy fantazji i wszelakie sposoby dokonania tego). Gdy nazajutrz usłyszysz irytujący i wyprowadzający z wewnętrznej równowagi dźwięk znienawidzonego budzika zaleca się niezwłocznie i z jak największym rozmachem prawicy (zależnie od upodobań dopuszczalna również lewa ręka) cisnąć nim o ścianę. Niedozwolone jest przy tym pominięcie słów wulgarnych skierowanych w stronę całego świata, jak również budzika.
Ostrożnie, starając się utrzymać swój organizm w fazie REM (z której notabene wytrącił nas wspomniany wcześniej budzik) spróbuj przekręcić się na drugi bok nie zapominając oczywiście o swojej przepełnionej bólem egzystencji. Następnie należy oszacować jak najdokładniej prawdopodobieństwo uśmiercenia czasomierza za pierwszym razem. Gdy po 5 minutach budzik nie daje za wygraną i wciąż wydaje znienawidzone dźwięki zaleca się uznanie wyższości przeciwnika (tutaj: budzika) i zaprzestanie fantazjowania jakoby leżało się na mięciutkim materacu wśród pływających wokół delfinów gdzieś, gdzie zamiast deszczu z nieba płynie czekolada. Dalsze zagłębianie się w iluzję tego typu jest niezmiernie ryzykowne i może prowadzić do poważnych zaburzeń osobowości.
Kiedy już Twoje postrzeganie skonfrontuje się z brutalną rzeczywistością, należy "umiejscowić siebie" w czasoprzestrzeni. Refleksje nad dniem tygodnia, godziną i przykrymi obowiązkami mogą okazać się pomocne. Gdyby to okazało się zbyt mało przytłaczające, zaleca się szybkie przywołanie w myślach wszystkich niemiłych ludzi, z którymi masz się dzisiaj spotkać, kolejne nieodnoszące skutku rozmowy z szefem o podwyżce, uciekające sprzed nosa autobusy czy też krzywo padające promienie słońca. Nic to, że masz coraz mniej czasu do wyjścia a wciąż leżysz w łóżku bijąc się z myślami i niemogąc nijak sprostać rzeczywistości. Po chwili namysłu 7 razy (nie mniej, nie więcej bo 7 to szczęśliwa liczba), wyciągając palec wskazujący prawej ręki przetrzeć najpierw prawe oko, a następnie tę czynność powtórzyć z lewym okiem. Spojrzeć przez okno i siarczyście zakląć, jakakolwiek pogoda ukazałaby się Twoim oczom. Gdyby okazało się, że coś Ci się jednak podoba w świecie zewnętrznym, nie dopuść do siebie tej myśli, wkładając w to minimum wysiłku, bo znaczne pokłady energii zużyjesz do zmienienia pozycji z leżącej na stojącą.
Przy przeciąganiu się nie zapomnij zamartwić się o stan swojego zdrowia nawet wtedy, gdy nie ma żadnego powodu do niepokoju. Dobrze jest powtórzyć mantrę z dnia poprzedniego i użyć wszelkich sposobów na zniechęcenie się do życia, należy podkreślić, że zniechęcenie owe jest kwestią kluczową w opisywanym rytuale.
Opracuj strategię ominięcia budzika leżącego gdzieś na podłodze. Zadanie to może okazać się trudne, bowiem nie wiesz gdzie on leży a rozglądanie się jest zabronione, bo wymaga zbyt dużo wysiłku. Gdyby strategia Twoja okazała się nieskuteczna i gdy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności potkniesz się o budzik, bez namysłu ciśnij nim o ścianę, mając nadzieję powodzenia tegoż działania. Oczywiście, nie zapomnij o złorzeczeniu i przyjęciu bojowej postawy ciała.
Powodzenia!
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Świetne! | 50% | [1 głos] | |
Bardzo dobre | 50% | [1 głos] | |
Dobre | 0% | [Brak oceny] | |
Średnie | 0% | [Brak oceny] | |
Słabe | 0% | [Brak oceny] |
Pozwoliłam sobie też podzielić całość na akapity (tak się łatwiej czyta, niż tekst napisany "ciurkiem").
Pozdrawiam