Odpowiedzialność za siebie
Ileż razy zdarza się nam nie przyjmować odpowiedzialności za siebie: swoje słowa, czyny, decyzje, emocje, istnienie. Można wymienić cały zestaw haseł i zdań, które funkcjonują na co dzień i pozwalają nam zrzucić odpowiedzialność za siebie na innych:
"Nie pchałam się na ten świat" zamiast "Nie chce mi się żyć"
"Ludzie są niesprawiedliwi"; zamiast "Czuję się niesprawiedliwie oceniana"
"Wkurzyłeś mnie" zamiast "Wkurzam się na ciebie"
"Muszę dużo pracować" zamiast "Chcę zarabiać więcej szmalu"
"Wszyscy tak mówią" zamiast "Ja w to wierzę"
I tak alej, i tak dalej.
Jakże łatwo potem użalać się nad sobą. Odpowiedzialność za swoje niepowodzenia zrzucać na czynniki zewnętrzne lub innych ludzi. Robić z siebie niewinną ofiarę prześladowań wszelkich. Kto uzależniony powie wprost: "Piję bo się uzależniłem" - Większość mówi: "Mam stresującą pracę, żona mnie nie rozumie, dziecko chore, kumple mnie ciągnęli, gdyby nie oni..." Itede
Żeby nie było tak różowo, nie tylko ci "źli ludzie" - uzależnieni - mają tego typu podejście do życia. Kto popadł w depresję, to wie, że jednym z podstawowych zdań, jakie powtarzał było "Już się nic z tym nie da zrobić. Nie ma wyjścia. Nie mam wpływu". Osobom chorym na schizofrenię jacyś "Oni" lub "ON" mówią, co mają zrobić i/lub prześladują, atakują, możliwości są setki. Osoby chore na ED nie są już w stanie żyć inaczej, jakby to jakiś zewnętrzny pilot nakazywał im iść do kibla i rzygać albo katować się ćwiczeniami do nieprzytomności. A i wśród przeciętnych Kowalskich przeważają zdania typu "No co ja mogę? Ja już nie mam do niego siły. On mnie do grobu wpędza. Mój szef to świnia." Przykładów bez końca. Oby tylko nie musieć powiedzieć: nie chcę, nie będę, albo chcę, mogę, zamierzam, POSTANAWIAM, PODEJMUJĘ DECYZJĘ.
Tacy niby indywidualistyczni, tacy wyzwoleni i od nikogo niezależni - sami robimy tak wiele, by nie wziąć odpowiedzialności za siebie samych.
"Nie pchałam się na ten świat" zamiast "Nie chce mi się żyć"
"Ludzie są niesprawiedliwi"; zamiast "Czuję się niesprawiedliwie oceniana"
"Wkurzyłeś mnie" zamiast "Wkurzam się na ciebie"
"Muszę dużo pracować" zamiast "Chcę zarabiać więcej szmalu"
"Wszyscy tak mówią" zamiast "Ja w to wierzę"
I tak alej, i tak dalej.
Jakże łatwo potem użalać się nad sobą. Odpowiedzialność za swoje niepowodzenia zrzucać na czynniki zewnętrzne lub innych ludzi. Robić z siebie niewinną ofiarę prześladowań wszelkich. Kto uzależniony powie wprost: "Piję bo się uzależniłem" - Większość mówi: "Mam stresującą pracę, żona mnie nie rozumie, dziecko chore, kumple mnie ciągnęli, gdyby nie oni..." Itede
Żeby nie było tak różowo, nie tylko ci "źli ludzie" - uzależnieni - mają tego typu podejście do życia. Kto popadł w depresję, to wie, że jednym z podstawowych zdań, jakie powtarzał było "Już się nic z tym nie da zrobić. Nie ma wyjścia. Nie mam wpływu". Osobom chorym na schizofrenię jacyś "Oni" lub "ON" mówią, co mają zrobić i/lub prześladują, atakują, możliwości są setki. Osoby chore na ED nie są już w stanie żyć inaczej, jakby to jakiś zewnętrzny pilot nakazywał im iść do kibla i rzygać albo katować się ćwiczeniami do nieprzytomności. A i wśród przeciętnych Kowalskich przeważają zdania typu "No co ja mogę? Ja już nie mam do niego siły. On mnie do grobu wpędza. Mój szef to świnia." Przykładów bez końca. Oby tylko nie musieć powiedzieć: nie chcę, nie będę, albo chcę, mogę, zamierzam, POSTANAWIAM, PODEJMUJĘ DECYZJĘ.
Tacy niby indywidualistyczni, tacy wyzwoleni i od nikogo niezależni - sami robimy tak wiele, by nie wziąć odpowiedzialności za siebie samych.
Dodaj do: |
|
Komentarze
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?