04 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Mathews Arleen Mathews Arleen
2 dni Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
2 tygodni Offline
Klara Klara
5 tygodni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
5 tygodni Offline
swistak swistak
8 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: asd asd ...
Ogółem Użytkowników:2,204
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Depresja
 Drukuj temat
Płacz podczas sesji
york
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 21:23
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Czy uważacie że płacz podczas terapii jest normalny? Ja się strasznie krępuję tego. aktualnie nie chodzę na terapię ale mam wizyty u psychiatry. Kiedy chce mi się płakac pod wplywem jego słów to po prostu mówię że wszystko ok i modle się by wypisal mi recepte abym mogła wyjśc. kiedy chodzilam na terapię a dodam że była to cholernie bolesna terapia analityczna też tak mialam i udawalam że mam katar albo zmienialam rozmowe na inny temat nie tak bolesny Czasem terapeutka nie dała się oszukac i wprost mi sie pytala skad te łzy dla mnie ciągle łzy to objaw słabosci dowod na to ze nadaje się do szpitala psych bo takie tez slyszalam opinie
 
Czader
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 21:28
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Szczerze pisząc nie zastanawiałem się nigdy nad tym "czy to jest normalne czy nie"

Podczas sesji: płakałem, śmiałem sie, krzyczałem, milczałem, przeklinałem, i nigdy nie spotkało sie to ze sprzeciwem terapeuty.

Myślę że to kwestia zaufania.

Teoretycznie:
Jeśli blokujesz emocje, jaką masz pewność że na tej recepcie znajdzie się to czego naprawdę potrzebujesz ?
 
ef
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 21:28
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

od kogo takie opinie?!
pfff.

przecież to normalne, że jak boli to się płacze. najnormalniejsze na świecie.
to dobrze, że płaczesz.
Pocieszacz
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
hadassa
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 21:30
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Mnie zdarza sie płakać na terapii, jeśli temat, nad którym pracuję jest szczególnie bolesny.Nie uwazam, żeby to była oznaka słabości. To oznaka, że masz uczucia i że przeżywasz. Oczywiście, też mnie to krepuje. Ale na terapii indywidualniej czuję się już na tyle bezpiecznie, że sobie na to "pozwalam"
Trudniej mi było gdy pół roku temu na oddziale dziennym mieliśmy naprawdę trudny temat i przy czytaniu pracy sie popłakałam. Wtedy nie byłam sam na sam z terapeutą, ale byliśmy w grupie...Jednak w tym ośrodku gdzie się leczę takie reakcje są traktowane jako coś normalnego i jesli terapeuta zauważa łzy to zaczyna o tym mówić, aby pomóc otworzyc się danej osobie. Mnie osobiście to bardzo pomogło i pozwoliło zmienić podejście do wielu spraw, jak również do własnych emocji i sposobu ich przeżywania.
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
york
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 21:43
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Wiem że to jest normalne ale jak chodziłam na psychoanalize to strasznie się bałam takich momentów. Kumulowałam w sobie te emocje i nie pozwalałam sobie na ich uzewnętrznianie choc wim ze przyniosłoby mi to ulgę. czasem z wielkim wysilkiem męczylam się z tym 50 minut i jak wychodzilam nie wytrzymywalam siadalam w poczekalni i ryczalam przez 10 minut byle mnie tylko nikt nie widzial w tramwaju zakladalam okulary p sloneczzne i to samo Wydaje mi sie ze mialam zaufanie do terapeutki skad w takim razie ten wstyd Najgorsze bylo to ze terapeutka zauwazala wszelki eobjawy mojego smutku gdy tylko zauwazala lzy w moich oczach od razu o tym mowila co mnie dodatkowo krepowalo
 
Anise candy
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 21:52
Finiszujący


Postów: 214
Data rejestracji: 14.03.11

Ja chciałabym się rozpłakać przed lekarzem/psychologiem, lecz jak na złość nie potrafię przed nimi płakać. Umiem to robić tylko w samotności... A chciałabym się rozpłakać bo... no żeby ktoś zobaczył i zrozumiał jak bardzo boli..

york, w tej chwili jesteś najlepszą osobą, jaką mogłaś się stać po swoich przeżyciach(choć nie wiem jakie one były). To mi kiedyś powiedział psycholog i to ma zastosowanie także do innych ludzi. Nie ma słaby/silny. Tak zwana silna osoba postawiona w Twojej sytuacji też mogłaby złamać się. Płacz to naturalna reakcja organizmu na nadmiar napięcia....
 
http://www.monile.blog.pl
york
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 22:01
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

U mnie w domu płacz był oznaką slabości Poza tym z racji innej choroby slyszalam w dzieciństwie przykrekomentarze na moj temat wiec płacz odpadal by nie pokazac innym jak ciepie przez co co jest ode mnie niezależne. W trerapii mialam to samo najgorzej mi bylo gdy rozmawialam na temat rzeczy na ktore nie mam wplywu na temat moich ograniczeń. Rodzice nie lubili gdy plakalam szczegolnie mama. Czasem boje sie ze gdy sobie pozwole na to to placz mnie zaleje juz nigdy sie nie uspokoje ze ciagle bede ryczec pamietam w tamtym roku bylam nad morzem. Zapomnialam zabrac antydepresanty Po nieprzespanej noocy w pociagu dostalam takiego smutku ze siedzialam wiczorem na promenadzie z rodzicami i ryczalam ze chce sie zabic ludzie patrzeli na mnie jak na wariatke jak krzyczalam ze nic nie ma sensu Na drugi dzień znalazlam sie u psychiatry zupelnie obcego 600 km od domu dal mi silne leki to mnie otumanilo i preztrwalam ten urlop
 
Czader
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 22:05
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Czyli masz zakodowane "płacz=oznaka słabości"

To jest jak z "alarmem" - trzeba Cię odkodować(wyłączyć alarm)
Przeprogramować.

Terapeuta powinien o tym wiedzieć ( że w Twoim domu płacz był oznaką słabości )

 
girl interrupted
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 23:14
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

A ja powiem o swoich doświadczeniach sesyjnych: bardzo bym się chciała choć jeden raz rozpłakać ale ja mam cholerny dystans do siebie (być może afekt niedostosowany) i ilekroć mówiłam o czymś trudnym to nie potrafiłam tego zrobić. Nie jest tak, że w domu nocami ryczę do poduszki - ten dystans do siebie utrzymuje mi się cały czas. Jedyna sytuacja w której płakałam to wtedy, gdy dowiedziałam się o śmierci ojca. Na terapii nigdy przenigdy.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
sigma
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 23:28
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Mnie też się jeszcze nie udało rozpłakać się na terapii. Ale w tej chwili dużym moim sukcesem jest to, że myślę o tym w ten sposób, że nie udało mi się płakać, a nie - że udało mi się nie płakać.
U mnie w domu bardzo silny był taki przekaz, że płaczą tylko dzieci. Tak silny, że jak kiedyś zobaczyłam film, z którym kobieta płakała, to nie rozumiałam, co widzę... A przy tym dzieci też mogą płakać tylko wtedy, kiedy rodzice uznają, że powód jest słuszny. Zdarzało się, że byłam karana za płacz "bez powodu".
Więc teraz bardzo trudno mi płakać przy kimś. Ale przynajmniej przestałam już być dumna z tego, że umiem nie płakać. Teraz żałuję, że na razie jeszcze płakać nie umiem.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
york
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 17/03/2011 23:34
Awatar

Medalista


Postów: 559
Data rejestracji: 15.12.10

Ja kiedyś też nie umiałam płakac . Ale przyszedł czas że trafiłam na półroczna ciężką terapie do szpitala i tam będąc w intensywnej terapii poczułam się bezpiecznie moglam pozwolic soie na te uczucia potem przez pewien czas byłam w terapii u terapeutki ze szpitala i wlasnie tam mialam problem z placzem tzn czulam sie bezpiecznie a z drugiej strony czulam wstyd i nie pozwalalam sobie na smutek. Potem jakis czas bylam na terapii behawioralnej tam nie chcialo mi sie plakac w ogole nic nie czulam. więc nie mowie że szkoda ze placze tylko podkreslam ze dlamnie oznacza to wstyd skrepowanie
 
ef
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 18/03/2011 00:01
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

dla mnie też płacz jest krępujący, ale racjonalnie... nie jest zły, pomaga.
chciałabym móc płakać, ale jest tak jak u Ciebie, [b]sigma[/b]. nie udaje mi się.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Nadzieja
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 18/03/2011 19:32
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Ja także płaczę na terapii na początku przepraszałam moją psycholog, że to robię. Nie wiem jak to nazwać, ale płacz w trakcie terapii, gdy mówi się o czymś bolesnym, jest taki inny..nie raz nie można wydusić z siebie słowa lecą aby łzy.
Pamietam też czas kiedy nie mogłam płakać i to przez dłuższy czas, to było jak ostatnio trafiłam do szpitala po p.s. To było okropne. Dlatego płacz jest jak najbardziej ok, aczkolwiek za każdym razem jest inny i to nie jest zwykły płacz to jest coś więcej..
York u mnie w domu płacz też uznawany był za oznakę słabości, ja płaczę tak żeby nikt nie widział, przeważnie w nocy gdy już położę się spać.Oznaka słabości to że płaczę, że się leczę, że wymagam psychologa. Dlatego moja rodzina przez dłuższy czas nie wiedziała o niczym, aż w końcu musiałam im powiedzieć nie było wyjścia. Wpojono w nas, że oznaką słabości jest poproszenie o pomoc, a tak naprawdę jest to duża siła, która w sobie mamy, bo mimo wszystko chcemy coś w sobie zmienić na lepsze, przyznajemy się do swoich słabości, a to wymaga odwagi i nie jest oznaką tchórzostwa, wręcz przeciwnie.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Kati
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 18/03/2011 21:09
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

[quote]Czy uważacie że płacz podczas terapii jest normalny? [/quote] Nie tylko normalny ale pożądany na pewnym etapie. Ja miewam miesiące (!) kiedy płaczę na każdej sesji. A odblokowywałam się do płaczu po dwudziestu latach nie robienia tego. Z tych wszystkich powodów, które wymieniacie: że w domu nie wolno mi było, bo byłam wyśmiewana, bo wydawalo mi się, że "niepłacz" = siła. Teaz cieszę się moim płaczem i namawiam do tego te osoby, które znam. Płacz oczyszcza, wycisza, przynosi rozluźnienie i póki nie jest to płacz bez przerwy, a "z powodu" - nie jest Efką Grin
 
martyna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 19/03/2011 08:21
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Nie uważam by płacz był oznaką słabości raczej bezsilności. Ja raczej nie płaczę publicznie i przy kimś, a jeśli już płaczę to w samotności.
Na terapii to albo głównie milczę, choć ostatnio próbowałam ''zawalczyć o swoje''.
Edytowane przez martyna dnia 19/03/2011 08:31
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Nieustraszona
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 19/03/2011 14:43
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

U mnie tez mneło dużo czasu zanim zaczełam płakać na terapii (pllkac czytaj poleciały mi lzy), ale to ważne żeby umiec sobie na to pozwolic. W tej chwili sie cofnelam...
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
Jaskolka
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 19/03/2011 20:42
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

[quote]póki nie jest to płacz bez przerwy, a "z powodu" - nie jest Efką Grin[/quote]

A "z byle powodu"? Od zawsze?
Ech, jak tylko uda mi się dostać do psychiatry (mam nadzieję, że we wtorek...), to chyba będzie to pierwsza rzecz, o którą pomęczę. Pal sześć wszystko inne, ale tym razem nie pozwolę tego zignorować...
 
modliszka
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 22/03/2011 12:35
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

Również moim zdaniem płacz na terapii jest zupełnie normalny.
Jak ja uczestniczyłam w jakiejkolwiek terapii to nie wstydziłam się, nie obawiałam się to robić a po prostu nie umiałam, nie byłam zdolna do tego.Były momenty kiedy naprawdę tego chciałam, kiedy czułam, że przyniosłoby mi to ulgę no ale nic z tego.Płacz zastępowałam głupim i nieadekwatnym do sytuacji śmiechem - taki śmiech przez łzy, tylko łzy nie wyciekały na zewnątrz a płynęły w wewnątrz.
Płakać nie potrafiłam nie tylko w gabinecie ale także w codziennym życiu.Teraz dużo się zmieniło.Robię to często, czasem z byle powodu.Co prawda nie lubię gdy inni to widzą i zazwyczaj płaczę w samotności lub po nocy w poduszkę ale i tak się z tego cieszę.
Jako, że od ładnych paru miesięcy nie biorę udziału w zadnej terapii to ciekawe czy moje 'odblokowanie' sprawiłoby, że teraz umiałabym to tam robić.
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
Rat
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 25/03/2011 17:27
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

To i ja się do płaczących dopiszę .
Godzinkę temu wyszłam od psychologa .
To było 2 spotkanie , myślałam że jestem twarda jak skała a tu
rozmowa , pytania .. już czuję ,że się we mnie zbiera i booom poszło ,
łzy poleciały .
Jak mi było głupio Angry, ale psycholog powiedział , że bardzo się cieszy ,że płaczę etc.
Także [b]york[/b] widocznie płacz jest wręcz czymś hmm... wymaganym ,że tak to nazwę na terapii .
Jako , że ja z uczuciami na bakier ( zapewne Ty też [b]york[/b] ) to dla mnie płacz to coś dziwnego , wstydliwego ? .. a tak nie powinno być .
Kiedyś nauczymy się i takich emocji Smile
Edytowane przez Rat dnia 25/03/2011 17:28
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
Nieustraszona
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2011 20:01
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

nie placze u psychologa - niestety ale jak wroce do domu wyje jak bobr...
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Nagrywanie sesji Psychoterapia 8 15/02/2020 21:20
Czy utrudnienie wpadki podczas brania próchów może być objawem głodu narkotycznego Uzależnienia 7 27/02/2016 13:25

50,362,490 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024