Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Znalezione w sieci
autyzm
|
|
Kati |
Dodany dnia 16/02/2011 10:22
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No właśnie. Chyba jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Wśród moich znajomych jest kilku rodziców dzieci z autyzmem i kilka osób, które właśnie piszą o tym doktoraty - czyli robią badania, w większym zespole. Żadna z nich w Polsce, niestety. Czy teraz takich dzieci jest więcej, czy po prostu zaczęło się o tym głośno mówić? [url]http://autyzm-dziennik.blog.onet.pl/[/url] |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 03/04/2011 20:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Wiesz trudno orzec czy dzieci autystycznych jest teraz faktycznie wiecej czy poprostu nie sa juz chowane po szafach. Ponoc statystyki wzkazują na to ze jest tych dzieci wiecej - moze to byc zwiazane zarowno ze srodowiskiem, jak i pozniejszym wiekiem rodzenia dzieci. Przez liceum byłam wolontariuszka w Krajowym Towarzystwie Autyzmu i wiem jedno rodzice dziecka autystycznego maja naprawde trudne zadanie, nie tylko polegające na rehabilitacji swoich pociech, ale także z pogodzeniem sie z tym ze ich dziecko jest wspaniale, ale jednak wyroznia sie posrod rowiesników. Paradoksalnie jedna z odsłon tragedii jaką przeżywają rodzice dzieci autystycznych polega na tym, że autyzmu nie widać. Dziecko jest ładne (według niektórych badań to cecha charakterystyczna), sprawnie sie porusza tylko dziwnie zachowuje. Na pierwszy rzut oka osoba nie znająca problematyki autyzmu uznaje takie dziecko za nie wychowane i obarcza rodziców za Jego zachowanie - Bo jak można pozwolić, żeby dziecko krzyczało bez powodu, żeby zachowwało sie agresywnie i było nie siedziało w miejscu. Temat jest strasznie złożony - nie chce tez uchodzic za specjaliste bo nim nie jestem. Jednak zagadnienie jest mi bliskie. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/04/2011 15:22
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Napisz coś więcej, please. Kto wie, może się to komuś przyda. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 05/04/2011 22:57
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
oki obiecuje ze jak pokopie troche jeszcze i znajde czas to cos napisze, ale tutaj. Nie czuje sie na tyle mądra by dodawac artykuły.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Ptak Niebieski |
Dodany dnia 08/04/2011 14:01
|
Rozgrzany Postów: 98 Data rejestracji: 06.04.11 |
Witajcie, to może ja coś skrobnę na ten temat. W 1944 roku amerykański psychiatra Leo Canner po raz pierwszy opisał grupę 11 dzieci. Wśród nich było 7-iu chłopców i 4-y dziewczynki. Dzieci te charakteryzował zespół tych samych objawów. Dominującym był brak i nieumiejętność nawiązania kontaktu z otoczeniem. Początkowo o ten stan rzeczy obwiniano oziębłe, nieumiejące nawiązać kontaktu z dziećmi, matki. W chwili obecnej jest wiele teorii próbujących wytłumaczyć podłoże autyzmu. Do mnie przemawiają dwie: pierwsza mówi o organicznym uszkodzeniu mózgu, w drugiej przyczyna tkwi w samym mózgu, który wie ,że będzie genialny dlatego też będąc jeszcze w łonie matki, blokuję się przed dopływem jakichkolwiek bodźców, które mogły by go uszkodzić. Autystycy wyróżniają się tzw anielską urodą.Do połowy pierwszego roku życia dzieci te rozwijają się prawidłowo,komunikują się za pomocą mowy. Około 18 miesiąca życia następuje zahamowanie rozwoju a potem regres. Mam na myśli rozwój intelektualny,rozwój fizyczny przebiega w miarę prawidłowo. Mają tendencje min do manipulowania drobnymi przedmiotami,problemy ze schodzeniem(nie potrafią chodzić po schodach),żyją we własnym świecie. Tutaj każdy przedmiot ma ściśle określone przyporządkowane i niezmienne miejsce,jakakolwiek zmiana wywołuje u dziecka atak histerii. Taki uporządkowany świat daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i pewności. Autystycy nie znoszą bowiem zmian w swoim otoczeniu. Wśród dzieci z autyzmem rodzą się niepełnosprawni intelektualnie(wszystkie cztery stopnie) jak i geniusze z ilorazem IQ powyżej 144 w skali Wechslera. Jednym z najbardziej znanych savantów(genialnych idiotów) był Kim Peak pierwowzór bohatera filmu Rain Man, z Tomem Cruis'em i Dustinem Hoffmanem. |
Kati |
Dodany dnia 08/04/2011 14:21
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Niebieska, dzięki wielkie za wkład pracy. U mnie budzą podziw rodzice, którzy z wielkim poświęceniem i olbrzymim nakładem środków pomagają swoim dzieciom uporać się ze światem, na ile jest to możliwe. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 08/04/2011 14:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Pisałam kiedyś pracę zaliczeniową o dorosłych z autyzmem, jeśli cię temat interesuje, to mogę się spróbować do niej dokopać
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Kati |
Dodany dnia 08/04/2011 14:57
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Interesuje jak każdy inny z tej branży. Bardzo chętnie, Sigma. A w tym blogu się zaczytałam, bo - jak pisałam - nie są mi ci ludzie tak całkiem obcy. A przy tym facet ma dobry styl, co też trzyma przy monitorze. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 16/04/2011 20:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Znalazłam swoją pracę zaliczeniową o dorosłych z autyzmem. Wklejam całość, tylko przypisy powycinałam, bo się w treść posta nie da ich wkleić poprawnie (jak jakieś cyferki luzem zostały gdzieś, to znaczy, ze coś przeoczyłam ) i fotografii, które były w oryginale, tu nie ma. Jak kogoś temat autyzmu nie fascynuje, to nie polecam czytania dalszej części posta, bo to dość długie jest [center][b]Dorośli z autyzmem[/b][/center] W swojej pracy chciałabym zająć się problemem autystycznych dorosłych, głównie dobrze funkcjonujących. Chcę zastanowić się, na jakie trudności w codziennym życiu wystawione są osoby określane mianem dobrze funkcjonujących autystów. Następnie zajmę się wybranymi formami terapii, stosowanymi w Polsce w ośrodkach zajmujących się dorosłymi z autyzmem, zwłaszcza tymi, którzy nie funkcjonują wystarczająco dobrze, żeby móc prowadzić samodzielne życie. W dalszej części pracy przytoczę kilka pojawiających się w literaturze przypadków osób autystycznych, którym udało się pokonać swoje ograniczenia w takim stopniu, że usamodzielniły się i nieźle radzą sobie w życiu. Na koniec chciałabym przyjrzeć się postaci dorosłej autystycznej kobiety, przedstawionej w filmie "Śniegowe ciastko". [b]Czwarty poziom afektywnej regulacji według Olgi Nikolskiej[/b] Według typologii Olgi Nikolskiej , osoby kreślone jako dobrze funkcjonujący autyści będą należały do czwartej z wyróżnionych przez nią podgrup. Możliwe także, że w wyniku dobrze prowadzonej terapii i właściwych oddziaływań środowiskowych część osób będzie funkcjonowała lepiej, niż opisała to Nikolska, gdyż jej podział przeznaczony jest raczej do opisu funkcjonowania autystycznych dzieci, nie zaś młodzieży i dorosłych. Prawdopodobnie nawet w takich przypadkach u osób tych będą przynajmniej częściowo występowały problemy charakterystyczne dla czwartego poziomu afektywnej regulacji. Osoby będące na czwartym poziome afektywnej regulacji nie wykazują już wielu cech potocznie kojarzonych z autyzmem - stereotypii ruchowych, fiksacji na wybranych bodźcach, reagowania agresją lub obojętnością na próby zbliżenia się do nich itp. Wręcz przeciwnie - osoby te dążą do podtrzymania pozytywnych relacji emocjonalnych z bliskimi. Ich funkcjonowanie uzależnione jest od stałej akceptacji otoczenia. Potrzeba otrzymywania ciągłego wsparcia emocjonalnego i potwierdzania prawidłowości zachowań pełni w tym wypadku funkcję autostymulacji. Zachowanie tych osób zwykle jest ściśle podporządkowane zestawowi zasad, reguł i rytuałów, przejętych od otoczenia. Zmienienie ich i dostosowanie do okoliczności zwykle stanowi problem. Dla ludzi funkcjonujących na tym poziomie ważny jest stały rozkład zajęć, niezmienny program dnia, pozwalający na sztywne odtwarzanie raz przyswojonego programu zajęć, bez konieczności ciągłego zmieniania i dostosowywania go do zmieniającego się otoczenia. Takie niespodziewane zmiany i brak stabilności mogą wywoływać poczucie lęku, zagrożenia, wybuchy przerażenia. Rozwój intelektualny osób z tej grupy w badaniach testowych zwykle przebiega na granicy normy i lekkiego upośledzenia. Należy jednak wziąć pod uwagę, że ich potencjał intelektualny często jest wyższy. Charakterystyczne cechy związane z autyzmem nie pozwalają im jednak na osiągnięcie wyższych wyników w standardowych testach inteligencji. Przyczyny mogą leżeć na przykład w tym, że część osób będzie bardziej skupiona na próbach nawiązania dialogu z psychologiem, niż na zadaniach testowych. Niektórzy mogą mieć opory przed udzielaniem prawidłowych odpowiedzi, które ich zdaniem będą zbyt konwencjonalne. Jeszcze inni nie chcą udzielać odpowiedzi, jeśli nie są zupełnie przekonani o jej słuszności. To wszystko sprawia, że mimo dobrych potencjałów intelektualnych rozwój często bywa zahamowany. Opóźniony może być również rozwój dużej i małej motoryki, powodując pewną niezgrabność, problemy z koordynacją ruchów i z wykonywaniem niektórych czynności samoobsługowych. Mowa może być zniekształcona lub spowolniona, ale osoby te nigdy nie są mutystyczne. [b]Trudności i problemy[/b] Część trudności, z którymi z pewnością będą się na co dzień borykać osoby dotknięte autyzmem, wynika z przytoczonego powyżej opisu ich sposobu funkcjonowania. Konieczność otrzymywania stałych oznak akceptacji i potwierdzania prawidłowości zachowania w idealnej sytuacji może być zaspakajania w środowisku domowym, jeśli osoba jest pod opieką kogoś bliskiego. Na pewno jednak okaże się to problematyczne w kontaktach z innymi osobami, nie przygotowanymi do stałego okazywania komuś wsparcia i utwierdzania go, że zachowuje się właściwie. Sztywna potrzeba organizacji dnia, przestrzegania kolejności określonych działań itp. również utrudnia funkcjonowanie w świecie ludzi zdrowych. Problemem w komunikacji może być też zniekształcona lub manieryczna mowa. Osoby, które wyszły poza opisywane przez Nikolską poziomy funkcjonowania, również natrafiają w codziennym życiu na liczne problemy związane i ich mniej widocznymi, ale nadal obecnymi cechami autystycznymi. Zwraca na nie uwagę Peter Szatmari, opisując w swojej książce przypadki dorosłych autystów, czasem funkcjonujących zadziwiająco dobrze, ale jednak nie bez problemów. Jedną z najczęściej przywoływanych przez niego trudności są problemy ze zrozumieniem interakcji społecznych i z angażowaniem się w nie. Osoby takie nie są w stanie intuicyjnie przyswoić sobie norm i reguł rządzących życiem społecznym. Jeśli chcą być akceptowane przez otoczenie, często uczą się ich na pamięć. Jednak zapamiętanie, a potem odtwarzanie i stosowanie wszystkich zasad niezbędnych do normalnego funkcjonowania w skomplikowanych, różnorodnych sytuacjach codziennych musi być niezwykle trudne i wywołujące ciągłe napięcie, a przy tym prawdopodobnie mimo starań często i tak kończy się niepowodzeniem, gdyż nie sposób przygotować się na wszelkie mogące się pojawić sytuacje. Innym problemem jest kłopot ze zrozumieniem ludzi w czasie swobodnej rozmowy. Mimo znajomości wszystkich słów i reguł gramatycznych ludzie ci często nie są w stanie uchwycić sensu wypowiedzi, gdyż wszystko, co słyszą, traktują dosłownie. Nie rozumieją wielu związków frazeologicznych, przenośni, metafor i żartów, obecnych w rozmowach. Dodatkowo trudność w pojęciu intencji rozmówcy wzmagana jest też błędnym interpretowaniem ekspresji mimicznej. To z kolei pogłębia trudności z nawiązywaniem kontaktów i poczucie wyobcowania. Dave Spicen ma zdiagnozowany "wysokofunkcjonujący autyzm" oraz zespół Aspergera. Ma specyficzne zdolności związane z wysokim poziomem IQ w sferze werbalnej. Dzięki temu na konferencji poświęconej temu zaburzeniu wygłosił przemówienie, w którym dla zobrazowania tego, jak wygląda codzienne życie osób autystycznych, posłużył się kilkoma ciekawymi metaforami: "Jeżeli ktoś kiedykolwiek pił wodę z tryskającego źródełka, które może być albo całkowicie wyłączone, albo włączone, to tak mógłby wyglądać skromny model moich reakcji uczuciowych. Jest bardzo trudno łyknąć właściwą ilość wody z takiej fontanny, gdyż trzeba ją ostrożnie dotknąć. Najmniejsza nieostrożność może albo odciąć dopływ wody, albo spowodować erupcję strumienia zalewającego sufit." "Usiłowanie wykonania jakiegoś zadania można przyrównać do jedzenia zupy widelcem. W zależności od konsystencji zupy, rezultaty mogą różnić się od dość dobrych, aż do opłakanych. Inne zadania są jak jedzenie lodów widelcem - autystyk musi być przygotowany i nie wolno mu przeszkadzać. Pomyślcie o lęku i frustracji, jaką byście odczuwali, gdybyście musieli czekać, widząc topiący się lód i wiedząc, że już nie będziecie mogli go zjeść, bo macie do tego tylko widelec." "Albo pomyślcie o jeziorze, w którym poziom wody znacznie opadł odkrywając rzeczy, które są zwykle pod powierzchnią. W ten sposób być może my, autystycy, jesteśmy świadomi tego, co dzieje się w naszych umysłach, świadomi procesów zwykle w sposób oczywisty nieuświadamianych - myśli, impulsów, nie przefiltrowanych bodźców sensorycznych, jak gdyby przesunął się rozdzielacz pomiędzy świadomym i nieświadomym myśleniem." "Albo przypuśćmy, że cierpicie na daltonizm i nie potraficie odróżnić czerwonego od zielonego. Jesteście w pokoju z innymi ludźmi, z których wszyscy widzą normalnie. Nikt, nawet wy nie wiecie, że nie rozróżniacie kolorów. Każdy otrzymuje listę z instrukcjami. Listę, gdzie wydrukowano czerwone litery na zielonym tle. Każdy z wyjątkiem was wie dokładnie, co robić. Inni nie mogą zrozumieć, dlaczego tylko siedzicie. Papier wygląda dla was jak niezapisany, a wy nie może zrozumieć, skąd wszyscy inni wiedzą, co robić. Pomyślcie sobie, jak byście się poczuli, zwłaszcza gdyby inni zaczęli przyglądać się wam, szeptać, czy śmiać się." [b]Terapia[/b] Większość dorosłych z autyzmem, zwłaszcza tych, którzy nie osiągnęli poziomu funkcjonowania umożliwiającego samodzielne życie, powinna uczestniczyć w specjalistycznej terapii, zwiększającej ich samodzielność i pomagającej przystosować się do życia w społeczeństwie. Niewiele jest w Polsce ośrodków, specjalizujących się w kompleksowej pomocy dorosłym autystom. Autorzy artykułu "Formuła warsztatu terapii zajęciowej" starają się pokazać, w jaki sposób najlepiej można przystosować dostępne formy terapii (w tym przypadku - warsztat terapii zajęciowej) do potrzeb i możliwości osób autystycznych. W opisywanym w tym artykule ośrodku do dyspozycji podopiecznych były cztery regularne pracownie: stolarska, ceramiczna, plastyczna i gospodarstwa domowego oraz dwie funkcjonujące poza strukturą warsztatu - komputerowa i fotograficzna. Pracownie te z jednej strony były wykorzystywane do uczenia się czynności praktycznych - w pracowni gospodarstwa domowego podopieczni uczyli się przyrządzać posiłki, sprzątać, prać, szyć, prasować itp. - czy nawet zawodowych, w przypadku pracowni stolarskiej. Z drugiej strony zajęcia w pracowni ceramicznej i plastycznej miały także ułatwić osobom autystycznym wyrażanie siebie, rozwijanie kreatywności i poczucia sprawczości. Prace plastyczne stanowiły też materiał diagnostyczny, dotyczący problemów emocjonalnych i konfliktów. Jednocześnie zajęcia we wszystkich pracowniach uczyły pracy w grupie i kontaktów społecznych. Istotną modyfikacją wprowadzoną do zajęć warsztatowych był podział podopiecznych na cztery grupy, w zależności od stopnia samodzielności, uspołecznienia i motywacji do pracy. Grupa I składała się z osób dobrze funkcjonujących, zmotywowanych do pracy w formule warsztatowej. W jej skład wchodziły cztery osoby, którymi zajmował się jeden wychowawca. Celem terapeutycznym dla tej grupy była "nauka odpowiedzialności, współpracy, pomagania innym, doświadczanie własnej sprawczości i podejmowania decyzji". Do grupy II należały osoby z niskim poziomem motywacji do warsztatowej pracy w grupie przy jednoczesnym dużym potencjale i zasobach. W skład grupy wchodziło siedem osób pod opieką dwóch wychowawców. Celem zajęć było "zwiększenie identyfikacji społecznych z placówką, zapewnienie im doświadczania poczucia wspólnoty oraz nieinwazyjna praca nad problemami w kontaktach społecznych". Grupa III składała się z osób, u których dominująca była potrzeba bezpieczeństwa. "Były to osoby o dużym poziomie napięcia i lęku. Celem pracy z grupą było zredukowanie tych objawów poprzez stworzenie na zajęciach optymalnych do tego warunków. U podopiecznych istniała wstępna motywacja do bycia z innymi ludźmi, praca z nimi bazowała na wcześniejszym treningu społecznym". W skład grupy wchodziło siedmioro podopiecznych i dwóch wychowawców. Poza tym w ośrodku znajdowało się osiem osób z głębszymi zaburzeniami autystycznymi, często zaniedbanych środowiskowo, dla których udział w zajęciach grupowych był zbyt trudny. Osoby te wymagały indywidualnej opieki, przechodziły trening czystości i uczyły się podstawowych czynności samoobsługowych. W zajęciach grupowych początkowo osoby te uczestniczyły jedynie w roli obserwatorów. Z czasem zmieniał się charakter ich uczestnictwa i okres przebywania z ludźmi, aż do adaptacji w jednej z grup. Grupą tą zajmowało się sześciu terapeutów. Myślę, że artykuł ten w ciekawy sposób pokazuje, jak wobec braku możliwości prowadzenia pełnej terapii osób autystycznych wykorzystać można do tego przynajmniej te środki, które są dostępne. Pomysł podziału podopiecznych na grupy, w których oddziaływania terapeutyczne dostosowuje się do specyficznych potrzeb każdej z nich, wydaje mi się trafiony. Ważne jest też to, że grupy nie stanowiły zamkniętej struktury, możliwe, a nawet pożądane było przechodzenie do wyższych grup po opanowaniu niezbędnych kompetencji. Podoba mi się też, ze praca w systemie "jeden na jeden" jest prowadzona jedynie w przypadku najbardziej wycofanych i zaniedbanych osób, potem natomiast kładzie się duży nacisk na pracę w grupie i uspołecznienie. W Dziennym Centrum Aktywności dla Dorosłych z Autyzmem w Gdyni praca oparta jest na posługiwaniu się tzw. planami aktywności. Plan aktywności to zestaw wskazówek do wykonania określonej czynności. Może być on bardzo szczegółowy albo dość ogólny, w zależności od indywidualnych potrzeb. Różną też może mieć formę. Dla osób umiejących czytać plany są przedstawiane za pomocą słów, dla pozostałych - posługuje się symbolami, piktogramami czy też zdjęciami. Szczegółowy plan aktywności stosuje się dla czynności, które są nowowprowadzane i dla osób o małym stopniu samodzielności. Oto przykład planu aktywności dla zrobienia frytek: "- biorę album; - idę do kuchni; - biorę talerzyk i nożyk; - obieram ziemniaki; - myję ziemniaki; - przeciskam ziemniaki przez maszynkę; - biorę garnek; - wlewam olej; - wrzucam ziemniaki na sitko; - wkładam sitko do garnka; - włączam gaz; - nastawiam timer na 25 minut; - rozwiązuję zadanie z matematyki; - wyłączam timer; - wyciągam sitko z frytkami z garnka; - przesypuję frytki na talerz; - przygotowuję dwa nakrycia; - zapraszam Błażeja (brata) na posiłek; - jem frytki." Zjedzenie frytek stanowi tu jednocześnie zakończenie konkretnej aktywności oraz nagrodę za przygotowanie posiłku. W przypadku lepiej funkcjonujących osób, które opanowały już zdolność samodzielnego wykonywania poszczególnych czynności, plany aktywności dotyczą organizacji działań w ciągu całego dnia. Przykład szczegółowego planu obrazkowego oraz ogólnego planu słownego widać na fotografiach: [i][tu były fotografie ][/i] Dzięki stosowaniu takiej formy pracy podopieczni uczą się samodzielności, uniezależniają się od werbalnych i manualnych podpowiedzi terapeutów, a z czasem także od ich obecności. Nabywają nie tylko umiejętności związanych z wykonywaniem poszczególnych czynności, ale też zdolności organizowania sobie dnia. [b]Sukcesy i osiągnięcia[/b] Mimo licznych problemów i wynikających ze specyfiki zaburzeń autystycznych trudności, są osoby, które w dorosłym życiu radzą sobie bardzo dobrze, są w stanie samodzielnie funkcjonować, zdobyły wykształcenie, założyły rodzinę. Kilka takich przypadków przytacza Peter Szatmari. Fred jako autystyczne dziecko miał obsesję na punkcie map. W późniejszym czasie obsesja ta została przekształcona w pożyteczne zajęcie i jako dorosła osoba Fred mógł mieszkać samodzielnie i utrzymywać się dzięki udzielaniu korepetycji z geografii. Poza pewnymi niepokojem w sytuacjach społecznych, mężczyzna ten nie wykazywał żadnych cech autystycznych. Rozmawiał w ożywiony sposób, dużo gestykulował, potrafił żartować. Elastycznie dostosowywał się do zmian w otoczeniu, potrafił w razie konieczności zmieniać plany i nie wiązało się to z charakterystycznymi dla autystów problemami. Umawiał się z dziewczynami, w przyszłości planował się ożenić. Ten ogromny, spektakularny sukces w przezwyciężeniu choroby wydaje się tym bardziej zaskakujący, że Fred jako dziecko nie był poddany żadnej terapii, uważanej obecnie za skuteczne w umożliwianiu wychodzenia z autyzmu. Susan nie osiągnęła może aż tak wysokiego poziomu funkcjonowania, jak Fred, jednak również zaskakująco dobrze poradziła sobie w sytuacji, w której się znalazła. Po śmierci matki Susan musiała sama zająć się prowadzeniem domu oraz opieką nad niedołężnym ojcem. Udało jej się sprostać temu trudnemu zdaniu. Jeszcze za życia matki kobieta nauczyła się zajmować się sobą oraz prowadzić dom. Prawdopodobnie zaczęła potem wykonywać te czynności w sposób zrutynizowany, co pozwoliło jej radzić sobie z nimi także po śmierci matki. Spektakularnym przykładem przezwyciężenia ograniczeń wynikających z choroby i odniesienia znaczącego sukcesu jest Temple Grandin. Jej historia pokazuje, że dziecko autystyczne, jeśli jest otoczone odpowiednią opieką i trafi na ludzi, którym będzie na nim naprawdę zależało, może jako dorosły człowiek osiągnąć bardzo wiele. Temple jako dziecko zafiksowała się na maszynie ściskającej, która była wykorzystywana do przytrzymywania bydła w czasie znakowania, szczepień i kastracji. Dziewczyna zauważyła, że pod wpływem nacisku zwierzęta wyraźnie się uspokajały. Sprawdziła, jak ona sama zareagowałaby na przebywanie w takiej maszynie. Okazało się, że czuła się w niej bardzo zrelaksowana. To odkrycie stało się dla niej impulsem do wielu zmian w jej życiu. Temple zaczęła budować, a potem udoskonalać swoje własne maszyny ściskające. Z czasem zrozumiała, że aby odnieść w tej dziedzinie sukces, potrzebuje wiedzy, którą może zdobyć jedynie w szkole. Zaczęła się przykładać do nauki, starała się utrzymywać poprawne stosunki z otoczeniem, rozpoczęła intensywną pracę nad sobą. Po kilku latach udało jej się skończyć college, rozpoczęła studia wyższe na wydziale psychologii. W międzyczasie pracowała na pół etatu jako sprzedawca i operator poskromów dla bydła. Praca ze zwierzętami bardzo jej się podobała, więc na drugim roku zmieniła kierunek z psychologii na naukę o zwierzętach. Napisała pracę magisterską o projektowaniu poskromów na farmach, a później doktorat o wpływie urozmaiconego środowiska na zachowanie i rozwój układu nerwowego zwierząt. Zawodowo zajmuje się optymalizacją budynków i urządzeń farm hodowlanych. Na jej przykładzie wyraźnie widać, że niektóre cechy autystyczne, takie jak silna fiksacja na jakieś czynności czy obiekcie, jeśli zostaną odpowiednio pokierowane, nie muszą być przeszkodą, a mogą nawet okazać się pomocne w osiągnięciu sukcesu i w stopniowym wychodzeniu z autyzmu. Być może jeszcze bardziej zaskakująca jest historia Donny Williams. Donna urodziła się w 1963 roku z robotniczej rodzinie w Australii. Od najmłodszych lat wykazywała wiele cech charakterystycznych dla autyzmu wczesnodziecięcego, nikt jednak nie postawił jej odpowiedniej diagnozy. Dziewczynka nie tylko nie została poddana żadnej terapii, ale też w domu miała skrajnie niesprzyjające warunki. Zarówno jej matka, jak i starszy brat, stale znęcali się nad nią fizycznie i psychicznie. Nikt z domowników nie próbował nawiązać z nią kontaktu, dotrzeć do jej świata. Zamiast tego bito ją i obrzucano wyzwiskami, a matka co jakiś czas stwierdzała, że będzie ją trzeba oddać do domu dziecka. We wspomnieniach Donny właśnie paniczny strach przed domem dziecka był impulsem, dzięki któremu starała się jakoś kontaktować z ludźmi, być "normalną". Jej życie było bardzo trudne, dziewczyna wielokrotnie uciekała z domu, mieszkała u szkolnych koleżanek, w wieku 15 lat przerwała edukację, gdyż matka zmusiła ją do pracy zarobkowej. Te trudne sytuacje również wymuszały na niej próby przystosowania się do świata, a przynajmniej uczestniczenia w nim. Ze względu na duże problemy w relacjach z ludźmi dziewczyna wielokrotnie była zmuszona zmieniać pracę, za każdym razem jednak zmuszona okolicznościami jakoś radziła sobie ze znalezieniem nowego zajęcia. Pewnym przełomem w jej życiu było trafienie w wieku 16 lat do psychiatry z powodu samookaleczania się. Kobieta, która pracowała z Donną, nie postawiła jej co prawda diagnozy autyzmu, raczej podejrzewała schizofrenię, jednak była pierwszą osobą, do której Donna trochę się zbliżyła i do której chciała się upodobnić. W tym celu w wieku 17 lat ponownie podjęła naukę. Skończyła szkołę średnią i dostała się na studia. Chcąc się upodobnić do swojej terapeutki, na studiach wybierała głównie przedmioty związane z pracą społeczną i socjalną. Zaczęła pracować, pomagając dzieciom i bezdomnym. W życiu osobistym nadal miała wiele problemów, w wyniku których wyjechała w końcu do Europy. Tu natknęła się na książkę poświęcona autyzmowi. Odnalazła w niej dokładny opis swojego funkcjonowania. Zaczęła pisać książkę, w której opisała swoje życie i zaniosła ją do psychiatry, prosząc, żeby stwierdził, czy cierpi ona na autyzm. Miała wtedy 25 lat i dopiero wówczas zdiagnozowano u niej autyzm wysokofunkcjonujący. Jednak drogę do tego dobrego funkcjonowania przeszła sama, nie wspierana przez nikogo bliskiego ani przez żadne programy terapeutyczne. Gdy dowiedziała się, z czego wynikały problemy, z którymi borykała się przez cale życie, zajęła się pracą z dziećmi autystycznymi, założyła też firmę konsultacyjną Alternatywne Podejście do Autyzmu. [b]"Śniegowe ciastko"[/b] "Śniegowe ciastko" to film, którego jedną z bohaterek jest Linda, kobieta dotknięta autyzmem. Nie jest to historia oparta na faktach, film jest klasyfikowany jako dramat. Mimo to myślę, że przyjrzenie się kreacji tej bohaterki może być interesujące. Film rozpoczyna się w momencie, w którym Alex, samotny Anglik podróżujący przez Kanadę, poznaje kilkunastoletnią autostopowiczkę, Vivienne, i zgadza się podwieźć ją do domu. Po drodze w jego samochód uderza ciężarówka i Vivienne ginie w wypadku. Alex postanawia spotkać się z matką dziewczyny. W ten sposób poznaje autystyczną Lindę. Wiadomość o śmierci córki Linda przyjmuje bez żadnych emocji. Rozumie, co się wydarzyło, wie, że jeśli Vivienne umarła, to więcej jej nie zobaczy, ale nie okazuje w związku z tym rozpaczy ani nawet smutku. Dużo bardziej przejmuje się obecnością w jej domu obcego mężczyzny. Od razu wprowadza go w świat swoich sztywnych zasad: buty należy zdjąć i ustawić w rządku, nie dotykając przy tym innych butów; mokre ubranie natychmiast trzeba ściągnąć i wysuszyć, żeby nie pomoczyć kanapy; gościom należy proponować herbatę, ale nikt obcy pod żadnym pozorem nie może wchodzić do kuchni. Gdy Alex przekazuje kobiecie prezent, który wiozła dla niej Vivienne - kolorowe, świecące i migające kulki - Linda jest zachwycona, zaczyna się śmiać, bawić. Zszokowany zachowaniem kobiety Alex decyduje się zostać z nią do czasu pogrzebu. W ciągu kilku kolejnych dni dowiaduje się o niej coraz więcej i coraz lepiej ją poznaje. Od sąsiadów dowiaduje się, że Linda ma zdiagnozowany autyzm wysokofunkcjonujący. Rodzice kupili jej mieszkanie, gdy zaszła w ciążę i bardzo chciała się usamodzielnić. Vivienne wychowywali dziadkowie, dopiero od trzech lat dziewczyna mieszkała z matką. Sąsiedzi co jakiś czas odwiedzali Lindę, sprawdzali, czy daje sobie radę i nie potrzebuje pomocy. Zwykle jednak kobieta niechętnie reagowała na ich wizyty, nie chciała ich wpuszczać do domu. Dobrze radziła sobie z prowadzeniem domu, pracowała też w sklepie, układając towar na półkach. Linda ma obsesję czystości, w jej mieszkaniu nie może istnieć żadna plamka, wszystko musi być idealnie czyste. Okazuje się, że największym problemem związanym ze śmiercią córki będzie wynoszenie przed dom worków ze śmieciami. Linda tego nie zrobi, gdyż śmieci są brudne. Bardzo ważne jest dla niej, żeby nikt nie przekraczał progu kuchni. Jest zafascynowana światłem, mieniącymi się, błyszczącymi przedmiotami. Inną jej obsesją jest śnieg - uwielbia się nim bawić, tarzać się w nim, jeść go. Wycina z papieru płatki śniegu, jest zachwycona wiedząc, że w rzeczywistości każdy płatek ma inny kształt. Lubi także bawić się na trampolinie, skakać i huśtać się. Alex początkowo nie potrafi zrozumieć sposobu funkcjonowania kobiety, chce z nią nawiązać normalny kontakt, powiedzieć jej o swoich wyrzutach sumienia związanych z wypadkiem, o tym, że sam też kiedyś stracił w ten sposób dziecko. Linda natomiast reaguje na to wszystko w bardzo prosty i konkretny sposób. Stwierdza, że jeśli Alex nie zabił Vivienne celowo, to nie zrobił nic złego. Vivienne nie żyje, więc jej nie ma. Oni natomiast żyją, więc mogą się pobawić na trampolinie albo ulepić bałwana. Jest skoncentrowana na byciu "tu i teraz", nie chce w żaden sposób zmieniać rytmu swojego dnia, nie widzi powodu, aby miała rezygnować z zabaw w śniegu czy na trampolinie, skoro sprawiają jej one przyjemność. Myślę, że postać autystycznej dorosłej kobiety została stworzona w dość wiarygodny sposób. Widać u niej oznaki obniżonej wrażliwości wzrokowej i dotykowej. Przejawiają się one w przypadku wzroku w zafascynowaniu światłem, kolorowymi błyskami, migoczącymi przedmiotami, cieniami. Natomiast w przypadku zmysłu dotyku - w przyjemności płynącej z zabaw śniegiem, z tarzania się w nim, dotykania go w połączeniu z nieodczuwaniem przy tym zimna. Podobnie jak w przypadku wspomnianej wcześniej Susan, wydaje się, że pewna sztywność zachowania i przywiązanie do rutyny pozwoliły tej kobiecie poradzić sobie z prowadzeniem domu. Praca, którą wykonuje, nie wymaga zbyt wielu kontaktów z ludźmi, a perfekcjonizm i zamiłowanie do porządku przejawiają się w niej tym, że każda rzecz na półce sklepowej stoi idealnie równo. Linda ma oczywiście charakterystyczne problemy w kontaktach z ludźmi, jednak nie są one aż tak silne, żeby uniemożliwiały jej samodzielne życie. Ma też problemy z odczuwaniem i wyrażaniem emocji, co jest bardzo widoczne w jej reakcji na wiadomość o śmierci córki. Sama też mówi w pewnym momencie: "Nie możesz wiedzieć, co ja czuję. Nikt nie może, bo ja sama tego nie wiem". [b]Bibliografia:[/b] 1. Delacato C. H.: Dziwne, niepojęte; autystyczne dziecko. Warszawa 1995, Fundacja SYNAPSIS. 2. Grandin T., Scariano M.: Byłam dzieckiem autystycznym. Wrocław 1995, Wydawnictwo Naukowe PWN. 3. Ignalski R., Krawczyk P.: Formuła warsztatu terapii zajęciowej. W: Pisula E., Danielewicz D. (red.): Wybrane formy terapii i rehabilitacji osób z autyzmem. Kraków 2005, Oficyna Wydawnicza Impuls. 4. Piszczek M.: Typologia O. S. Nikolskiej - Próba zrozumienia dynamiki zaburzeń z kręgu autyzmu. W: Dziecko autystyczne. T. VII, nr 1, 1999. Wyd. Krajowe Towarzystwo Autyzmu. 5. Radtke K., Mioduszewski T.: Doświadczenia Dziennego Centrum Aktywności dla Dorosłych Osób z Autyzmem w Gdyni przy Stowarzyszeniu Pomocy Osobom Autystycznym w Gdańsku. W: Pisula E., Danielewicz D. (red.): Wybrane formy terapii i rehabilitacji osób z autyzmem. Kraków 2005, Oficyna Wydawnicza Impuls`. 6. Spicen D.: Samoświadomość życia z zespołem Aspergera. Prezentacja wygłoszona na konferencji na temat zespołu Aspergera w Väster (Szwecja) w 1998 roku. http://aim.dmkproject.net/spdzun/ 7. Szatmari P.: Uwięziony umysł; opowieści o ludziach z autyzmem. Kraków 2007, Znak. 8. Williams D.: Nikt nigdzie. Niezwykła autobiografia autystycznej dziewczyny. Warszawa 2005, Wydawnictwo Fraszka Edukacyjna we współpracy z Fundacją SYNAPSIS. [b]Film:[/b] 9. Snow cake; reżyseria: Marc Evans, scenariusz: Angela Pell; produkcja: Kanada, Wielka Brytania; 2006. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 17/04/2011 00:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Z filmów polecam [i]Nasz autyzm[/i] bardzo fajny film dokumentalny, ale o dzieciach jednak.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
CHAD a autyzm | Choroba afektywna dwubiegunowa | 1 | 28/06/2013 20:19 |