09 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


sasta sasta
00:21:42 Offline
mamswojswiat mamswojswiat
19:10:43 Offline
Mirbla Mirbla
2 dni Offline Offline
Mathews Arleen Mathews Arleen
1 tydzień Offline Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
2 tygodni Offline Offline
Ostatnio zarejestrował się: sasta
Ogółem Użytkowników:2,206
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
iwejn.
Kati
Dodany dnia 27/08/2010 17:57
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Okey, tylko skoro mamy się od siebie nawzajem uczyć, to musimy dopowiadać zdania do końca. Sama mam pazurki, nie powiem i też nikomu ich na siłę nie przycinam - jednak skoro się wściekasz/czujesz bezsilna itp, to napisz, co, gdzie kiedy. Wtedy Ywaine będzie mogła się do tego odnieść.
 
Mademoisellka
Dodany dnia 27/08/2010 18:28
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

Przepraszam, ja naprawdę nie chciałam, żeby to wyszło tak ostro.
Przepraszam Iwejn Pocieszacz
Ale podtrzymuję to, iż czuję się robiona w konia.
Za KAŻDYM razem w jakiś sposób przeżywam posty innych forumowiczów. Cieszę się jak jest dobrze więc naturalną rzeczą jest moje zmartwienie, gdy czytam posty, z których przebija czytelna niechęć do własnej osoby i życia w ogóle.
Nie wiem jak reszta, ale ja nie znoszę kierowania się iluzjami.
Mam dosyć pisania/czytania "Iwejn, nie mi to oceniać, ale chyba powinnaś coś z tym zrobić, chyba masz problem", podczas gdy sama Iwejn jest w tym temacie najmniej zainteresowana. Po prostu chyba szkoda czasu i nerwów.
Ja tylko wyraziłam swoje zdanie...
Nie chcę tak, nie chcę nie chcę nie chcę!
Ile można komuś proponować pomoc i za każdym razem zostać olanym?

Łapię się na myśleniu, że może tak naprawdę NIE MA ŻADNEGO PROBLEMU, skoro wizyta u specjalisty jest aż tak awykonalna? Może to strach przed usłyszeniem "Nic Pani nie jest"??

Przepraszam, nie chcę nikogo urazić.
Jeśli jestem w totalnym błędzie, niech mi ktoś wytłumaczy, jak to jest.

Przykro mi bo lubię Iwejn, ale efka to miejsce, gdzie 'powierzam' swoje najskrytsze uczucia, rodzi się we mnie bunt jak ktoś traktuje to miejsce, gdzie może wylać wiadro pomyj, wnieść niepokój i uciec, tylko po to, żeby powrócić za jakiś czas i podsycić atmosferę niepokoju.
A takie mam wrażenie po postach Iwejn.
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
hadassa
Dodany dnia 27/08/2010 18:40
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

UUUhhh!!! Widzę, że wsadziłam kij w mrowisko.
Panienko, właściwie się z tobą zgadzam...sory Yvaine...ale staram się też zobaczyć drugą stronę...Może Yvaine się boi, może nie czuje się jeszcze wystarczająca źle...nie wiem
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Mademoisellka
Dodany dnia 27/08/2010 19:03
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

Hadasso, dziękuję Ci za zrozumienie.
Iwejn, widzisz,nie odzywasz się, a to jest już tak, że nawet Twoja reakcja jest przewidywalna....
a) Napiszesz coś w stylu "Mademoisellko, nie chciałam nikogo urazić, najlepiej już będzie jak już nic nie będę na ten temat pisać, przecież ja jestem i tak mało ważna" (i nie nabijam się teraz, Ty po prostu w ten sposób wiele razy pisałaś...)
albo
b ) Pojawisz się tutaj za miesiąc i zmienisz temat jak gdyby nigdy nic...

Czyż nie mam racji?
Bądź w końcu szczera, napisz coś od siebie, jak to w końcu jest.
Jak nie czujesz się gotowa na leczenie to weź i do cholery NAPISZ to. Doskonale wiesz, że każdy tutaj życzy Ci ja najlepiej, wysyłać takie pół-sygnały to stanowczo nie fair....
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
yvaine
Dodany dnia 27/08/2010 22:47
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

dopiero wróciłam do domu, dopiero teraz wszystko przeczytałam.
siedzę i płaczę. nie z tych powodów, chociaż po części z nich.
NIE JESTEM GOTOWA Na LECZENIE.
Nie rozumiem sama siebie, nie umiem siebie określić. Brzmi durnie, i tyle razy było to już powtarzane. Czekam do października. Jeśli się nic nie odmieni, pójdę do specjalisty. (ale tyle razy mi już wmawiano, że nie ma problemu, że sama sobie go stwarzam i po prostu muszę się ogarnąć, a nie wiecznie grać rolę skrzywdzonej dziewczynki.)

byłam dziś w domu dziecka, jak wolontariuszka. nie umiem napisać, co czuję, widząc te dzieciątka, ale nienawidzę siebie za to, że mając miłe dzieciństwo, czując się kochaną, nie umiem cieszyć się życiem. przeraźliwy to był widok. 2-letnie dzieciaki, które nie mówią, nie chodzą, nie ma z nimi żadnego kontaktu...
a później był koncert, ale to mniej ważne.
 
hadassa
Dodany dnia 28/08/2010 10:29
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Yvaine powiem brutalnie: płacz teraz nic pomoże, choć oczywiście w jakimś stopniu rozumiem twoją bezsilność i chęć użalania sie nad sobą. rzeczywiście musisz się wziąć w garść, ale nie w tym sensie, że SAMA sobie dasz radę ze sobą, bo jak widać nie dajesz sobie rady. Mam na myśli, że trzeba w końcu zmierzyć się z rzeczywistością i powiedzieć sobie "jestem słaba, potrzebuję pomocy i poproszę o nią". Rozumiem też, że możesz jeszcze nie być gotowa na coś takiego, ale przyjdzie ten moment, oby jak najszybciej. No i sam może nie przyjść, ty musisz [b]chcieć [/b]tej pomocy.
[u]No to jak Yvaine, chcesz żeby specjalista ci pomógł, czy narazie wolisz się męczyć sama?[/u]
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Mademoisellka
Dodany dnia 28/08/2010 11:37
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

Hadassa ma racje, może poszperaj w necie, popatrz, popytaj o psychoterapię w Łodzi.
Oczywiście, każdy Ci życzy, żeby wraz z przeprowadzką do studenckiego miasta, zniknęły Twoje problemy, ale to małe prawdopodobieństwo, może się okazać, że 'ucieczka', nie dość, że niewiele zdziała, to jeszcze zaszkodzi.
Miej plan 'awaryjny'. Żebyś w razie kryzysu miała, gdzie pójść po pomoc.

[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
Mademoisellka
Dodany dnia 28/08/2010 11:39
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

I to już cisza, będę walczyć sama ze sobą, żeby już nie wchodzić w Twój wątek-przynajmniej na jakiś czas, dopóki nie dostanę 'cynku', że zmieniłaś podejście.
Przykro mi, bo zawsze Cię lubiłam, ale to, co piszesz jest po prostu dla mnie niebezpieczne.
A to, że nie robisz nic z problemami, które opisujesz, wręcz mnie przeraża.
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
weronika
Dodany dnia 28/08/2010 12:19
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

[quote][b]Mademoisellka napisał/a:[/b]
Miej plan 'awaryjny'. Żebyś w razie kryzysu miała, gdzie pójść po pomoc.
[/quote] Nóżka i rączką się pod tym jednocześnie podpisuje.Oklaski
[URL=http://chomikuj.pl/?page=258631]moja spiżarnia[/URL]
na skraju...
 
http://tailtu.blox.pl
yvaine
Dodany dnia 28/08/2010 15:15
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

może Was to uspokoi, czytam, szukam o terapii w Łodzi. mam nawet znaleziony ośrodek. ale póki co, nie mam kasy, a na nfz też nie mogę iść.

/poświęcam całą uwagę dzieciakom. chociaż to dopiero drugi dzień, chociaż to tylko 3 godziny. pokochałam je.
byłam w kościele z malutką Laurą, bujałam ją, uśmiechała się do mnie, a później zasnęła. i Kacper też dzisiaj się uśmiechał.
tego potrzebowałam, potrzebuję. odwrócenia uwagi, skupienia się na czymś, co mnie w pełni pochłonie. dlatego nie chcę wracać do Wrocławia, nie chcę pracować, nie chcę jechać na wakacje. wolę spędzać całe dnie tam.
 
yvaine
Dodany dnia 28/08/2010 18:01
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

Kati, nie ten wątek. ;p
 
Kati
Dodany dnia 28/08/2010 18:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Oj sorry. Już przerzucam
Edytowane przez Kati dnia 28/08/2010 18:38
 
Nadzieja
Dodany dnia 28/08/2010 19:20
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Wiesz Yvaine podziwiam Cię i zarazem gratuluję Ci tego, że poświęcasz czas dzieciom nie każdy byłby do tego zdolny. Możesz być z siebie dumnaKwiatek Jesteś bardzo empatyczną i ciepłą osobą.
Tylko pamiętaj ucieczka na długo nie pomoże, zaopiekuj się także sobą. W pewien sposób Cię rozumiem. Ja też piszę nieraz coś co ludzi denerwuje. Wyglada to tak jak by z jednej strony szukało sie pomocy/porady, a z drugiej nie przyjmowało się do wiadomości tego co mówią inni. Ale tak nie jest.Ja to wiem. Nie zawsze pójście do psychiatry jest takie proste. Z obecnych uczestników to Makro i Weronika wiedzą jak to było ze mną, a do lekarza poszłam w końcu dzięki Makro (dlatego go tak lubię i szanuję Smile ) Nie podlizuję się, było to 8 lipca 2008roku ile to czasu, a ile się już wydarzyło w moim życiu 2 razy byłam w szpitalu, ale powiem Ci nigdy nie będę żałowała, że to zrobiłam. Dlatego myślę, że i Ty w końcu podejmiesz tą decyzję. Wybacz może już pisałaś o tym, ale dlaczego nie możesz iść na NFZ??? A może warto pójść najpierw właśnie do lekarza?
Edytowane przez Nadzieja dnia 28/08/2010 19:21
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
yvaine
Dodany dnia 28/08/2010 20:47
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

nadziejo, :*. miło, że ktoś mnie rozumie.
nie mogę iść, bo mam problem z wyrobieniem idiotycznej karty, bez której mnie nie przyjmą nigdzie.-.- cholerna, polska biurokracja. tak czy inaczej, muszę czekać do października, żeby im pokazać legitymację studencką, a później czekać na wyrobienie karty.
 
HeyStPeter
Dodany dnia 28/08/2010 21:07
Rozgrzewający się


Postów: 43
Data rejestracji: 28.08.10

Cześć, Iwejn! Jestem tu nowy na tym forum.
Nawet jak pójdziesz do psychiatry, to twoje problemy nie skończą się. Psychiatrzy dzielą się na tych, którzy zapisują leki i stosują psychoterapię i na tych, którzy nie jej nie stosują. Leczenie lekami to metoda prób i błędów. Intuicja psychiatry nie ma znaczenia. Albo lek Ci pomaga, albo nie... Jeśli nie, zmieniasz lek. Proste. Musisz sama zrozumieć - a w tym pomoże Ci psychoterapeuta - jaki jest twój problem i co powinnaś zmienić w swoim życiu. Wszelkie rady twoich bliskich typu - "Weź się w garść!' "Inni mają gorzej" - olej. Miałem podobnie. Też dręczył mnie lęk.
Edytowane przez HeyStPeter dnia 28/08/2010 21:13
 
Kati
Dodany dnia 28/08/2010 21:18
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Niby fakt, Peter. Z drugiej strony od czeoś trezba zacząć. A z tego co wiem, żeby iść do psychoterapeuty na NFZ< to trzeba najpierw udać się do psychiatry. A w przypadku osoby, która po raz pierwszy udaje się po pomoc, najważniejszy jest sam fakt przełamania się do wizyty. Kolejna sprawa: z jednej strony nie każdy pacjent wymaga farmakologicznego leczenia, jednak są też tacy, którzy potrezbują właśnie tego, bo inaczej psychoterapia nie może się rozpocząc: bo depresja, lęki, inne objawy.
 
HeyStPeter
Dodany dnia 28/08/2010 21:23
Rozgrzewający się


Postów: 43
Data rejestracji: 28.08.10

Ivaine! Przeczytałem twój wątek. Miałem podobny problem. Też uczyłem się bardzo intensywnie do matury, żeby dostać się tylko na jedne studia. Teraz, mimo że te studia są moją pasją, myślę, że przydałoby się zacząć nowe, żeby uniknąć bezrobocia i klepania biedy w życiu. To mnie nauczyło, że nic w życiu nie jest ostateczne.
Powiem Ci wprost - czeka Cię psychoterapia długo- albo krótkoterminowa. Inaczej może Ci się pogorszyć i zaczniesz krzywdzić samą siebie... Ja w pewnym sensie też zacząłem się krzywdzić. W pewnym sensie...
Mówię to otwarcie, bo nie rozumiem, dlaczego ludzie olewają swoje zdrowie psychiczne. Potem są dopiero problemy...
Edytowane przez HeyStPeter dnia 28/08/2010 21:27
 
Nadzieja
Dodany dnia 28/08/2010 21:44
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Odnosnie tego co napisała Kati. Ja dopiero po pół roku brania antydepresantów nadawałam się na psychoterapię.
Peter nie wiem może zależy na jakiego psychiatre sie trafi, ale akurat to jest taki lekarz, powinien przynajmniej być, który nie tylko wypisuje recepty, ale powinien uspokoić, czy okazać zrozumienie pacjentowi. Dlatego myślę, że dobrym pomysłem sa wizyty u Niego.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
yvaine
Dodany dnia 28/08/2010 23:37
Awatar

Finiszujący


Postów: 370
Data rejestracji: 22.04.10

odpłynęłam. czasem po prostu nie daję rady, jak dzisiaj. nie daję rady udawać, ale zbyt trudno jest mi się przyznać do tego, co naprawdę czuję. tatuś nazwał mnie [i]kłamliwą suką[/i], a ja przez chwilę marzyłam tylko o tym, aby mnie puścili z przepięknym przekonaniem, że jutra już nie będzie.
trochę się uspokajam, chociaż wciąż jestem Wielkim Bólem. bo oni nic nie rozumieją.
 
hadassa
Dodany dnia 29/08/2010 11:49
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Yvaine co się właściwie stało?
Dlaczego twój tata tak się odezwał do ciebie, czy często to się zdarza?
Nie odpowiadaj jeśli nie chcesz, ale przyznam, że zaniepokoił mnie twój postPocieszacz
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Przeskocz do forum:

50,386,010 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024