Zobacz temat
Strona 1 z 2: 12
|
leki a ciąża
|
|
verdemia |
Dodany dnia 13/01/2010 23:26
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nowy temat. Dość ważny dla mnie ostatnio. Makro pytanie do lekarza: czy w czasie ciąży można przyjmować jakiekolwiek neuroleptyki lub antydepresanty? Dobrze może jednak uściśle: kwetiapina, chlorprotixen, fluoksetyna, sertralina. Jeżeli się planuje ciąże to ile wczesniej należy odstawić leki? czy neuroleptyki wpływają na obraz krwi? Bo zalezy mi na prawidłowych wynikach. No i pytanie do forumowiczów: co myślicie o ciąży osoby chorującej na bulimię i z zaburzeniami osobowości? Ciąża to rewolucja hormonalna. Czy może paradoksalnie pomóc wyjść z choroby? Zmienić patrzenie na życie? Czy może okazać się, że jedynie pogłębi depresję jak wystąpi ta poporodowa? Jestem calkowicie zielona w tym temacie więc nawet nie wiem o co pytac PS własnie sobie pomyslałam, ze fajnie, ze mamy Makro. Co za skarbnica wiedzy Edytowane przez verdemia dnia 14/01/2010 18:25 |
|
|
Makro |
Dodany dnia 14/01/2010 01:18
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Boże - ten artykuł to mistrzowski bełkot. Uśmiałem się zacnie. Zagadnienie o które pytasz jest trudne. Ba nawet bardzo. Prawdą jest, że w ciąży nie powinno przyjmować się leków. Chyba, że... No właśnie - czasami nawrót choroby może być gorszy niż przyjmowanie leków. Zawsze lekarz z pacjentka muszą zważyć co w danej sytuacji jest jest lepsze. Część leków ma więcej niekorzystnych działań na płód, inne mniej. W odniesieniu do tej listy leków sie nie odniosę - to powinno być omówione z lekarzem prowadzącym. Tym bardziej, że niemożliwe abyś brała wszystkie wymienione. Najlepiej jest poinformować lekarza o chęci zajścia w ciąże. Głównie dlatego, że pierwszy trymestr to organogeneza - czyli ryzyko działań teratogennych trzeba zminimalizować najbardziej jak się da. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
verdemia |
Dodany dnia 14/01/2010 02:05
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
dziekuję, jutro spytam lekarza psychiatry dokładnie o te leki. Ja je wymieniłam ponieważ różnie są brane, ale absolutnie nie wszystkie na raz. Znam kobietę - biologa zajmującego się rozmnażaniem jako specjalizacją o ile tak można powiedzieć. Skonsultowałam sie i ona uważa, ze ciąża to po prostu stan tak naturalny jak żaden z możliwych i zadne leki podczas tych 9 mies nie są wskazane, a zmiany hormonalne mogą być tak różne, ze naprawdę nikt nie jest w stanie określić co moze się stać... Także wiem, ze nic nie wiem... Chemia nie, natura tak tylko, że osoby z borderline oraz bulimią mają trudniejszy odbiór mowy swojego ciała. No nie wiem...chciałabym wiedzieć tyle ile możliwe... Znów PS czy usunąć linka? bo zdaję sobie sprawę, ze nie wszyscy podchodza tak krytycznie do różnego rodzaju artykułów? Edytowane przez verdemia dnia 14/01/2010 02:07 |
|
|
Makro |
Dodany dnia 14/01/2010 07:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Może usuń. Nie ma co popularyzować takie "artykuły"
Edytowane przez Makro dnia 14/01/2010 07:27 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Tusia |
Dodany dnia 14/01/2010 07:44
|
Rozgrzany Postów: 67 Data rejestracji: 26.11.09 |
Verdi chcialam bardzo podziekowac za watek, dla mnie tez jest b. wazny. Wiesz ja tez zastanawialam sie jak to jest z tymi neuroleptykami w ciazy...kiedys jak zapytalam Mojego Doktorka jak w przyszlosci to mialoby wygladac to powiedzial to samo co Makro..... Podobno w ciazy burza hormonalna chroni przed nawrotem choroby.... Powiem tak, dla mnie mysl ze nigdy moge nie doznac tego szczescia napawa mnie strachem jako ze zdaje sobie sprawe ze swoich ulomnosci (eFki i z nia zwiazanej wahajacej sie prolaktyny) Poza tym, balam sie i chyba nadal sie boje ze spotkam sie z krytyka ze osoba tak obciazona genetycznie wogole mysli o dziecku.Mimo wszystko to dla mnie wazne wiec radzilam sie w tej kwestii dwoch psychiatrow. Fakt ze kiedys chcialabym zostac mama przyjeli ze stoickim spokojem, ale nadal nie wiem czy z "moralnego" punktu widzenia to byloby ok |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 14/01/2010 09:28
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Przeczytałam ten artykuł i jestem w Mimo mojej całej przeciwności brania prochów, czytając nie dowierzałam, jak ktoś może wypisywać takie bzdury??? Z jednej strony, dobrze, że nie trafiłam na ten artykuł przed rozpoczęciem leczenia.. [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 14/01/2010 09:29
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No to ja się wypowiem. Jak zachodziłam w ciążę, nie miałam pojęcia, że to robię, nazywa się bulimia. Wiem, to brzmi nieprawdopodobnie. Ale ja wcześniej naprawdę nie interesowalam się tymi zagadnieniami, słowo bulimia znałam gdzieś tam z mediów, bez szczegółów. Gazetek dla nastolatek nie czytywałam, bo bardziej interesowla mnie polityka. No i do głowy mi nie przyszlo, żeby szukać informacji o ED pod kątem diagnozowania siebie. Ciąża to był wspaniały czas, jeśli chodzi o moje samopoczucie, odżywianie. Nie wymiotowałam w ogóle, co na początku ciąży rzadko się zdarza, w sumie w całym okresie ciąży bardziej schudłam niż przytyłam - to znaczy dzień po urodzeniu dziecka miałam wagę niższą niz przed zajściem w ciążę. Stresujące były dla mnie momenty ważenia, tym bardziej, że pielęgniarki wpędzały w poczucie winy i terroryzowały strasznie, żeby wagę kontrolować. Poza tym był to też szczyt mojej formy intelektualnej. No miodzio. organizm na wysokich obrotach, pełna mobilizzacja. No tak... Tylko decyzja o zajściu w ciążę to nie tylko dziewięć miesięcy brzucha. Potem to maleństwo, bezbronne i baardzo wymagające. Poczucie zapuszkowania w domu z wieloletnim wyrokiem, konieczność zapewnienia poczucia bezpieczeństwa i bycia kochanym przez cały czas. No i odżywianie. Stałe kontrolowanie, czy i ile dziecko przybiera na wadze. Stała koncentracja na fizjologii, typu co i ile zjadło jaka kupke zrobiło. Póki karmiłam piersią, udało mi się zachować równowagę sama ze sobą. Aczkolwiek Córa miala potężną alergię pokarmową i ze swojego jadłospisu musiałam wykluczyć praktycznie wszystko poza pieczywem i wieprzowiną. Ta "dieta cud" spowodowała, że zaczęłam tyć. Tycie - że zaczęłam rzygać. Ok. 5 - 6 miesiąca dziecko ma wprowadzane dodatkowe poza mlekiem matki jedzenie, więc już nie tylko od składników odżywczych w moim mleku zależało jej zdrowie. Zaczęłam sobie "pozwalać". Jak ją odstawiłam od piersi, zaczęłam również popijać, wieczorami, jak szła spać, na odprężenie po całym dniu. Gdy miała dwa latka, byłam już porządnie chora - dużo bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Wtedy też mniej więcej miałam pierwszą próbę samobójczą, powracające myśli o śmierci, dół, dół, dół. Zgadniejcie, na ile emocjonalnie byłam wtedy sprawna, żeby być po prostu codzienną matką dla swojego dziecka... W ośrodku byłam, jak Maleńka miała cztery latka. Jakimś cudem i ogromnym zaangażowaniem mojego męża, żeby jej tą miłosć bezwarunkową dawać, chyba udało się bez większych strat na zdrowiu dziecka. Uważam, że to cud. Jest otwarta, nieznerwicowana, zdolna... natomiast mam pełną świadomość, że mogło być zupełnie inaczej. Teraz moge tylko żałować, że zaszłam w ciążę nie będąc w pełni zdrowa. Każdemu, kto zapyta, będę polecać "Najpierw się wylecz, potem bierz odpowiedzialność za małą, bezbronną istotkę." Bo przecież motywacja jest potężna. Ileż tego, pochodzić rok uczciwie na terapię, zapanować nad fizjologią, wyprowadzić organizm na prostą. Wystarczy chcieć. Żeby było uczciwie, napiszę też i o tym. Znam dwie osoby, które niejako "wyleczyły się" przez ciążę. Jedna z anoreksji, druga z bulimii. Tak twierdzą i faktycznie do ED nie wróciły. No ale... jedna popija moim zdaniem zdecydowanie za dużo, wychowuje dziecko samotnie, a owo dziecko jest naprawdę porządnie znerwicowane. Druga uskutecznia kompulsywne obżarstwo, jej dzieci też, poniekąd. Wszyscy mają niezdrową nadwagę. One twierdzą, że im isę udało. A ja mam wątpliwości. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 14/01/2010 11:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
A co do artykułu. Nie jestem żadnym specjalistą, więci wypowiadam się z pewną taką nieśmiałością. natomiast w ośrodku odwykowym spotkalam wiele osób, które na swojej liscie uzależnień miały: narokomania albo alkoholizm i - lekomania. Szczególnie kobiety podatne były na zastępowanie jednego uzależnienia chemicznego innym, tym bardziej społecznie akceptowalnym. Ostatnio słyszałam o jednej z popularniejszych polskich piosenkarek, która opowiadała o swoich poblemach z lekami. Lekarze może (?) i w dobrej wierze ale często inicjują kolejną autodestrukcję. Slyszałam opowieści pacjentów, którzy wyłudzali od lekarzy kolejne recepty oraz takich, którzy chodzili do aptek "rotacyjnie" (heh, jak ja kiedyś do różnych sklepów po piwo) żeby się farmaceutka nie zorientowała, że coś jest nie tak. Także Makro, myślę, że ignorowanie i bagatelizowanie problemu nie jest najlepszym pomysłem. Może napisz, gdzie jest granica między leczeniem się, a nałogowym spożywaniem tych samyych nieraz specyfików? Sama chętnie się dowiem, bo ja pod tym względem mam podejście obsesyjne nieco i wierzę w siły natury do tego stopnia, że nie chcę nic brać. I męczę się być może bardziej niż musiałabym, korzystając ze wsparcia farmakologicznego. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 14/01/2010 14:22
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Nie bagatelizuje uzależnienia od leków - jednak trzeba zaznaczyć, że uzależnienie dotyczy tak naprawdę tylko niewielkiej części leków psychiatrycznych. Dla podkreślenia zaznaczę powiem, że leki uzależniające wcale nie najczęściej wypisują psychiatrzy. Mam nawet pewność, że to jest ta grupa lekarzy, która najbardziej uważa z lekami o potencjale uzależniającym. Przyjmowanie neuroleptyków i leków antydepresyjnych tak naprawdę ma niewiele wspólnego z uzależnieniem, wystarczy rzucić okiem na kryteria uzależnienia. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Nadzieja |
Dodany dnia 14/01/2010 15:12
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Tutaj przyznam zdecydowanie rację Makro. Mój lekarz unika przepisywania tych, które mogą uzależnić i ma do tego bardzo zdrowe podejście. Moge to powiedziec nie tylko z własnego doświadczenia. Zaobserwowałam to będąc w szpitalu. Wiele razy zdarzały sie sytuacje, gdy pacjenci sami domagali się konkretnych leków. Zawsze zaznaczał, każdemu indywidualnie i na psychoedukacji, którą prowadził, że On unika przepisywania i stosowania leków, które mogą uzależnić, stosując je tylko w razie konieczności. Pamietam, gdy miałam jeszcze przed szpitalem problemy z kręgosłupem i lekarz rodzinny przepisał mi chyba tramal, kazał mi go odstawić. Tak, wiec wszystko zależy od lekarza, na którego się trafi. [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 14/01/2010 18:34
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Tez się zgadzam. Psychiatrzy bardo rzadko przepisują to co najbardziej uzaleznia. Kati, bardzo dziekuje za wypowiedź. W sumie mozna stwierdzić, ze dopiero po porodzie gdy przychodzi karmienie piersią, zmiany hormonalne, wahania glukozy we krwi, niedosypianie i inne problemy może nastąpic nawrót choroby i osoby mające problemy z rozhustanym "apetytem" będą miały ciężko. Podeszłam do sprawy neuroleptyków jeszcze w jeden sposób. Poczytałam sobie troszkę ulotek i większości jest napisane, ze tak naprawdę nie ma danych na ten temat więc profilaktycznie nie powinno ich się brać w czasie ciązy i karmienia piersią. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 14/01/2010 19:06
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No tak, nie ma danych, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie robi tego typu badań na kobietach w ciąży i/lub gdy karmią. Dokładnie to samo dotyczy wszystkich leków. Brak danych na ulotce oznacza, że nikt nie prowadził takich badań, a nie, że nic się nie dzieje w trakcie brania leków. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 14/01/2010 19:59
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Dokładnie, takich badań się raczej nie prowadzi. Jednak dzięki doświadczeniom zbieranym, niekiedy przez dziesięciolecia, udaje się wyodrębnić leki traktowane jako stosunkowo bezpieczne.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Pogodna |
Dodany dnia 28/06/2010 14:44
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Też zastanawiam się nad dzieckiem, ale chciałabym je zaplanować już zupełnie zdrowa. Zamknąć ten rozdział życia i tworzyć nowy macierzyństwa |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 15:07
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
ja już sobie dałam spokój, nic na to nie wskazuje.., że kiedykolwiek będę miała rodzinę, partnera, nie zanosi się |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 20/11/2011 16:13
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
nic nie wskazuje że w tym momencie, a co będzie za kilka lat nie wiesz
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 16:19
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
nic nie wskazuje że w tym momencie, a co będzie za kilka lat nie wiesz -------------------------------------------------------------------------------- Pogodna mam prawie 35 lat, jak do 40 się nie wyrobię, to sobie dam spokój, to fakty |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 20/11/2011 16:24
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
5 lat to spory kawał czasu, żeby popracować na swoimi relacjami z rodzicami, znajomymi i życiem uczuciowym
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/11/2011 16:30
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
nigdy nie mów nigdy nie wiadomo co jest za kolejnym zakrętem życiowym
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 16:32
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
martyna, dzięki za mile słowa, jak na razie za tymi zakrętami były same wertepy :-( więc jaką mam pewność, że tym razem będzie lepiej |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
leki a blokada emocji. | Leki | 15 | 02/04/2022 17:30 |
Leki a prowadzenie samochodu. | Leki | 20 | 05/07/2021 20:31 |
Ciąża a F. | Ogólnie o psychiatrii | 21 | 11/07/2020 17:49 |
odkupie leki psychotropowe | Ogłoszenia | 3 | 23/03/2019 19:53 |
LEKI | Ogłoszenia | 3 | 21/03/2019 12:51 |