Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Nadmierne kontrolowanie
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 17/09/2009 22:12
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Nie wiem czy to odpowiednie miejsce na ten temat ale zaryzykuję gdyż to co chcę tutaj napisać dotyczy trochę psychoterapii. Ostatnio wiele w moim życiu się dzieje...Walczę przede wszystkim o życie bez choroby o to aby lepiej poznać i zrozumieć siebie.Powiem szczerze że ciągle idę do przodu.Chociaż pozornie nic się nie dzieje(od 3 tygodni nie widziałam się z psychologiem)to mimo wszystko coraz szerzej otwieram oczy na to co dzieje się w moim życiu.Nawet by mi do głowy nie przyszło że zwykłe diagnozowanie i kwalifikowanie na terapię sprawi,że dojdę do tak zaskakujących mnie wniosków odnośnie mojej sytuacji życiowej. W życiu różnie bywa.Czasami czujemy się lepiej czasami gorzej.Zdarza się że bliscy czy znajomi swoim zachowaniem sprawiają nam przykrość. Ja właśnie dostrzegłam niedawno że moje życie jest kontrolowane.Myślałam że dotyczy to tylko mojej mamy jednak jak się później okazało i tato ma wpływ na moje życie.Rodzicom chyba przyjemność sprawia takie zachowywanie się wobec mnie.A mnie powiem szczerze jest z tym niewygodnie.Do tego stopnia że zaczęłam ich uświadamiać że są pewne sprawy które czasami wymagają załatwienia i zachodzi konieczność żeby później niż zwykle wrócić do domu.O ile mama jest świadoma że jestem już dorosła i nikt nie ma prawa decydować za mnie (chociaż w pewnych sprawach wymaga żebym robiła to co Ona chce) to tata niestety jakoś nie może się z tym pogodzić.Ciężko mi z tym jednak pokazuję że są pewne granice których przekraczać się nie powinno - do tego stopnia,że kiedyś zapytałam tatę wprost:"dlaczego jest dla mnie taki niemiły?"Nie doczekałam się odpowiedzi.Dopiero mama wyjaśniła mi całą tą kwestię. W tej całej sytuacji najbardziej przykre jest dla mnie to że rodzice traktują mnie jak małą dziewczynkę i chcą wręcz kierować moim życiem.Ja jednak bardzo zmieniłam się w wyniku terapii i muszę przyznać że choć jest mi ciężko to skutecznie uniemożliwiam rodzicom wtrącanie się do mojego życia. A czy ktoś z forum ma podobne doświadczenia? Co myślicie o tej sytuacji?Czy rodzice mają prawo ingerować w życie dorosłych dzieci? |
Makro |
Dodany dnia 17/09/2009 22:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Piszesz, że mama ma świadomość tego, że jesteś dorosła - z drugiej strony piszesz o kontroli z jej strony. Taka mała niekonsekwencja. Jeżeli czujesz się kontrolowana to co z tym robisz? Godzisz się na to? [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
weronika |
Dodany dnia 17/09/2009 22:50
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
O tak tj. straszne. Ja w liceum musiałam wiecznie wracać do 22, koszmar totalny, dzieci z gimnazjum później wracały ode mnie. Najgorsze było to że rodzice nie mieli powodów, aby ograniczać moje powroty...można by przytoczyć wiele przykładów takiego zachowania no ale nie o to chodzi. Nauczyłaś się na terapii jak mniemam stanowić o samej sobie. Teraz czas na starcie w realu czas na praktykę co nie jest proste ani przyjemnie. Wydaje mi się że nie ma innej metody jak sukcesywnie stawiać granice rodzicom-co mogą a czego nie w Twoim życiu. Będą awantury, próby zaostrzeń kontroli, szantaże emocjonalne itd itp ale to trzeba przejść. Rodzice muszą doświadczyć tego, że Twoje granice są nienaruszalne, że stanowisz sama o sobie. Z czasem odpuszczą.Kto wie może nawet poczują się kiedyś dumni, że córka już wydoroślała i jest odpowiedzialna za swoje życie? |
Nadzieja |
Dodany dnia 18/09/2009 00:07
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Wydaje mi się Fiona,że to jest taka nieodcięta pępowina. Z jednej strony denerwuje Cię to,ale tak naprawdę nic nie robisz żeby to zmienić, oczywiście masz wiele wytłumaczeń,ale jest jedno ale..Pozwalasz rodzicom,żeby tak Cię traktowali jesteś dorosła, mieszkasz z nimi, może pora to zmienić. Ta sytuacja denerwuje Cię, chciałabyś coś zmienić,ale nie wiesz jak się do tego zabrać dlatego lepiej uciekać w chorobę tak jest bezpieczniej.Twoi rodzice widząc że masz problemy nadal postrzegają Ciebie jako małą dziewczynkę,która sobie nie radzi. Fiona pora to zmienić,masz pracę swoje życie pokaż im że jesteś dorosła, a najlepszą drogą jest wyprowadzka.Ściskam Cię mocno
Edytowane przez Nadzieja dnia 18/09/2009 00:08 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Lena |
Dodany dnia 18/09/2009 09:29
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
Mnie problem z nadmiernym kontrolowaniem rodziców nigdy nie dotyczyl, bo u mnie było odwrotnie, nadmierna swoboda, co w dzieciństwie też oznaczało, brak zainteresowania się swoim dzieckiem, ważniejsze byly sprawy dla nich.... ja od małego bylam bardzo samodzielna i to tez utwierdzało rodziców w tym, ze nie muszą sie mną zajmować, bo sobie poradzę, czyli jeden problem mniej.. Mnie rodzice nie kontrolowali, mogłam robić co chce, chodzić gdzie chce, co też nie ejst dobre, a nawet niebezpieczne dla dziecka. fionaa jesli chodzi o nadmierna kontrole rodziców, to prawda jest taka, ze moze tak maja, może tym załatwiają sobie swoje jakieś problemy, ale to juz ich sprawa. wazne ejst co ty z tym robisz czy bedziesz robiła, bo ty jesteś juz dorosła Ich raczej nie zmienisz, ale możesz zmienić swoje nastawienie. jak ci to przeszkadza, to trzeba coś z tym robić, stawiać granice rodzicom. Od ciebie zależy czy problem będzie czy nie, bo jak będziesz sie temu poddawać to będzie tak nadal. Rodzice w końcu będą musieli zaakceptować, ze dzieckiem już nie jesteś i nie mogą cie kontrolować. ważne jest, bys ty im pokazywała na każdym kroku, że jesteś dorosła i nie mogą cie kontrolować, a jak to robią, ty mówisz stanowczo NIE, że nie zgadzasz sie na to. Bez tego nic sie nie zmieni, jak będziesz przyzwalala na to, to to sie bedzie dziać nadal... "Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem" OWIDIUSZ |
|
|
Alia |
Dodany dnia 18/09/2009 14:16
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Tak samo ma mój mąż ze swoją matką. Mimo iż jest dorosły i żonaty, mimo iż mieszkamy sami, ciągle jest kontrola. Telefonowanie co i ile zjadł, i dlaczego tak mało. Wydzwanianie i wpadanie w panikę, kiedy nie odbieramy telefonów (bo na przykład jesteśmy w kinie czy w kościele i mamy wyłączone komórki). Próby załatwiania różnych rzeczy za nas, za naszymi plecami. W jego wypadku nie skończyło się to zaburzeniami odżywiania, tylko nerwicą natręctw (i niechęcią do robienia czegokolwiek, bo jeśli coś się robi, to nie można tego zrobić po prostu, tylko musi to być zrobione doskonale). |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 18/09/2009 15:20
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] Piszesz, że mama ma świadomość tego, że jesteś dorosła - z drugiej strony piszesz o kontroli z jej strony. Taka mała niekonsekwencja. Jeżeli czujesz się kontrolowana to co z tym robisz? Godzisz się na to? [/quote] Może faktycznie niekonsekwencja tak jak piszesz [b]Makro[/b]...Może wynika to z tego że ja idealizuję swoich rodziców a już szczególnie mamę...Nie wiem sama A jak sobie z tym radzę?Jest mi z tym ciężko ponieważ pomimo że jestem dorosła czuję się kontrolowana przez rodziców. Nie poddaję się jednak i staram się mówić stanowczo "NIE".Zdarza się jednak że mi nie wychodzi ale pracuję nad tym cały czas żeby umieć odmówić jeżeli nie mam na coś ochoty.Staram się spokojnie uświadamiać rodziców i tłumaczyć Im, że jestem dorosła i podobnie jak Oni mają pewne osobiste sprawy do załatwienia tak i ja czasami chcę załatwić swoje. Wiem że potrzebuję większej swobody w życiu i staram się o to walczyć.Nie zawsze walka kończy się sukcesem ale próbuję i nie poddaję się. |
Alia |
Dodany dnia 18/09/2009 18:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Jeśli Twoi rodzice choć trochę przypominają moją teściową, to spokojne tłumaczenie niewiele da - zostanie zbyte pod hasłem "dzieciak ma jakieś fanaberie". Przede wszystkim spróbuj się uniezależnić od rodziców. Im mniej będziesz od nich zależna, im mniej będziesz od nich brać, im mniej pomocy będziesz od nich dostawać, tym trudniej im będzie Ciebie kontrolować. Wiem, jak to działa u nas - za każdym razem, kiedy przyjmiemy jakąś propozycję pomocy od teściowej, ona traktuje to jako zachętę do dalszej pomocy, nawet wbrew naszej woli. Tak, jakby zdobyła już przyczółek. Na przykład wczoraj wysłała do mnie sms z propozycją, że przywiezie nam dziś obiad (co ja zaczynam już odbierać jako sugestię, że nikt nie potrafi tak dobrze gotować jak ona, że moje obiady nie są wystarczająco dobre dla jej syneczka). Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że w piątki wcześnie kończę pracę i nie ma takiej potrzeby. Co ona zrobiła? Zadzwoniła do męża z pytaniem, czy ja na pewno kończę w piątki wcześniej, czy jej przypadkiem nie oszukałam. A wszystko to dlatego, że przed wakacjami, kiedy miałam rzeczywiście mnóstwo roboty, parę razy zgodziłam się, żeby przywiozła nam obiad, bo nie miałam siły i czasu gotować. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 19/09/2009 09:23
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Rodzice w zasadzie zawsze chcą w jakiś sposób kontrolować własne dzieci nawet już zupełne dorosłe. Na porządku dziennym można spotkać uwagi że " lepiej by było..." etc. Wg mnie nie ma w tym nic złego, póki ja sobie z tym radzę i traktuję to swobodnie tłumacząc, że to w jakiś sposób jest ich reakcja na to, że zostają sami, taki syndrom opuszczonego gniazda.Staram się podchodzić do tego ze spokojem, bo nie mam już nastu lat i nie potrzebuję kontroli.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
nadmierne jedzenie | Przedstaw się | 14 | 01/04/2015 00:16 |