Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Schizofrenia
Schizofrenik?
|
|
Makro |
Dodany dnia 17/09/2009 00:22
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Pytanie o opinię. Obecnie promuje się nie stosowanie terminów schizofrenik, anorektyczka, nerwicowiec - oczywiście w ramach nurtu poprawności politycznej. Czy rzeczywiście lepiej jest nazywać osobę chorą na schizofrenię - schizofrenikiem, czy stosować wymyślne twory językowe? Gdzie jest granica - kiedy to jest absurd, kiedy to jest krzywdzenie innych? [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 17/09/2009 12:13
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Wiesz co Makro, myślę nad Twoim pytaniem i myśle.... Od rana sięz tym noszę i powtarzam sobie: jestem bulimiczką/leczę się z bulimii, jestem alkoholiczką (przerwa na płacz)/leczę się z alkoholizmu/już nie piję.... A innym razem przykładam tą samą miarę do schorzeń somatycznych jestem cukrzykiem/choruję na cukrzycę (btw nie choruję) jestem alergikiem/mam alergię... i tak dalej. No wiec tak. Na temat poprawności politycznej wypowiadać się nie będę. Napiszę, jak to czuję. Jestem Kati. W moim życiu bylo tak i tak (tu dluga lista, w tym bulimia, alkoholizm, jako dwa punkty pośród nastu albo i lepiej). Tak to widzę. Dlatego pewnie nie potrafię odnaleźć się w ruchu AA. Bo tam wymagają ode mnie deklarowania się jako alkoholiczka do końca życia. Jako moje drugie imię. Jasne, że do konca życia nie będę mogła już bezpiecznie pić. Ale jeśli zdarzy sie tak, że przeżyję 70 parę lat, z czego chorowałam tak porządnie około 3 - 4 i oby tak zostało że tylko tyle, to czy naprawdę mój stosunek do alkoholu ma mnie określać i determinować to, jak ludzie będą na mnie patrzeć? Naprawdę ktokolwiek ma prawo oczekiwać ode mnie, żebym codziennie, każdego dnia płaciła wysoką cenę za swoje błędy/ problemy/słabości. Czy ktoś kto raz coś ukradl do konca życia ma się przedstawiać jako złodziej, a ten, kto mial próbę samobójczą - samobójca? Według mnie życie to suma maszych czynów. Co do schizofreników. Moja ciotka chorowala na schizofrenię, co oznaczalo dkla niej, że była odcięta od reszty rodziny. Ja nie wiedziałam o niej nic ponad to, że jest schizofreniczką i moi rodzice blokowali wszelkie nasze kontakty z nią. Znam osoby, któe borykają się z ta chorobą i w miarę normalnie funkcjonują. Ale takie cuda zdarzają sie, gdy rodzina jest bogata, ma wlasną firmę i tworzy miejsce pracy dla takiego człowieka. A jakby tak założyć, że jest to jego choroba (jak cukrzyca) i póki ma ustawione leki, to można poza tym mówić do niego po prostu Wiesiek? Czy ja bredzę? Może... Prawdą jest, że takie identyfikowanie się z chorobą powoduje, że młode dziewczyny (z anoreksją na przykład) już na starcie swojego życia dostają etykietkę i gdy podejmą terapię albo od niej uciekają, albo same często przekonane są, że są INNE i że nie są w stanie normalnie funkcjonować. W każdym razie ja staram się widzieć człowieka, a nie jednostkę chorobową - żadną. Ani somatyczną, ani psychiczną. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 17/09/2009 17:57
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Ja nie znosiłam jak mówili o mnie " anorektyczka" i nigdy (nawet jak mówiłam o przeszłości) się tak nie przedstawiałam. Nawet powiem więcej, drażni mnie jak się mówi o kimś w taki sposób , nie dot to tylko ed. Nie mówię jestem astmatykiem tylko choruję na astmę( jeśli w ogóle mówię).Nie podoba mi się jeśli ktoś, patrzy na drugiego człowieka przez pryzmat choroby. Każdy ma coś więcej do "zaoferowania " niż jednostkę choroby.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 22/09/2009 22:03
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Z tego co pamiętam to pracujesz w Służbie Zdrowia. Czy zawsze jesteście w pełni poprawni politycznie? Ja przyznam, że nie zawsze, co nie wyklucza szacunku dla drugiego człowieka i pojęcia jego indywidualności. Mam w tym temacie mieszane uczucia - ponieważ wiem, że prędzej wyruguje się takie słowa w mediach, ale trudniej z miejsc gdzie stosowanie ich jest związane z ich prostotą, zwięzłością. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Perfidia |
Dodany dnia 22/09/2009 23:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ja może będę niepoprawna politycznie, ale dość często wydaje mi się, że ludzie przywiązują zbyt dużą wagę do słów, nie zwracając uwagi na komunikat, który się za nimi kryje. W przykładzie, który podała Kati, odnośnie grup AA, użycie słowa 'alkoholik' ma jak najbardziej znaczenie, i rozumiem dlaczego w takim kontekście ktoś może nie chcieć go używać. (Chodzi mi o to drugie imię) Z drugiej strony słowa 'schizofrenik' czy 'alkoholik' czy 'anorektyczka', tak jak powiedział Makro, są proste. Na dłuższą metę używanie określeń 'osoba, która choruje/chorowała na ...' jest po prostu kłopotliwe. Ponieważ wiem jakie reakcje wzbudzają określenia 'anorektyczka' 'bulimiczka', więc staram się ich nie używać, natomiast wg mnie w samych tych słowach nie tkwi nic negatywnego. Wydaje mi się, że zawsze trzeba patrzeć na to w trochę szerszym kontekście. W końcu są to tylko słowa, i niezależnie od sytuacji użycie ich niesie ryzyko nieporozumienia. I na koniec dodam jeszcze, że niesamowicie wkurza mnie fakt, gdy ktoś komentując czyjąś wypowiedź skupia się na użytych słowach i ich poprawności/niepoprawności, całkowicie ignorując resztę przekazu. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kati |
Dodany dnia 23/09/2009 00:31
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]niesamowicie wkurza mnie fakt, gdy ktoś komentując czyjąś wypowiedź skupia się na użytych słowach i ich poprawności/niepoprawności, całkowicie ignorując resztę przekazu. [/quote] I tu się z Tobą zgodzę. Zależy jeszcze kto i kiedy i w jakim kontekście. Jasne, że inaczej podchodziłam do tej nomenklatury będąc w ośrodku. Oczywiste, że lekarz, mówiący "pacjentka chorująca na anoreksję" traci czas i koncentrację, które mógłby przeznaczyć na coś innego. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 23/09/2009 18:49
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] Czy zawsze jesteście w pełni poprawni politycznie? [/quote] Makro mogę mówić tylko za siebie, staram się być poprawna politycznie, choć zdarza się że nie jestem. Mając przed sobą osobę, staram się i w zasadzie skupiam się na treści, nie na słowach- bo to mi jest potrzebne do pracy, drugą stroną jest to, że w tym co robię czas zazwyczaj działa na niekorzyść, wiec zawsze ma być szybciej i trafnie. Perfidia, skupiam się na słowach tylko tych , które aż " uderzają " we mnie, bo często ludzie posuwają się do takich określeń drugiego człowieka że aż włos się jeży,ze to mówi człowiek o człowieku. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 23/09/2009 21:05
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
To ja powiem tak jeżeli ktoś mówi do mnie anorektycza, to mi to nie przeszkadza zresztą sama tak na siebie mówię, oczywiście zależy też jak to powie w jakim znaczeniu i intonacji. W szpitalu nikt tak się do mnie własciwie nie zwracał, raczej używano słowa anoreksja, raz chyba sie lekarzowi zdarzyło,ale potem już nigdy. Nie jestem przeciwna uzywaniu takich słów i nie uważam tego za przestępstwo, aczkolwiek zależy kto to i jak wypowie i w jakim celu. A jeżeli chodzi o ludzi i to co słyszałam ostatnio na temat osób z depresja po próbach samobójczych to uwierz Martyna, słowo anorektyczka jest ok... [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Helga |
Dodany dnia 06/02/2010 01:29
|
Startujący Postów: 175 Data rejestracji: 25.01.10 |
Moim zdaniem w samych słowach jako takich nie ma nic złego, liczy się kontekst w jakim zostały napisane/powiedziane. Większe znaczenie ma cel wypowiedzi, niż jej forma: można powiedzieć "schizofrenik" zupełnie neutralnie i mówić "osoba cierpiąca na zaburzenia psychiczne" zupełnie pejoratywnie. Walka "o słowa" jest bez sensu, nie o słowa przecież chodzi, a o odbiór społeczny. Można wyrugować z mediów słowo "schizofrenik", ale czy to zmieni sytuację ludzi chorych? Co z tego, że będzie ich ładniej nazywać, skoro nadal będą postrzegani negatywnie? Podobna sytuacja miała miejsce z padaczką, dziś nie mówi się już raczej publicznie o "epileptykach" albo "padaczkowcach" tylko o "chorych", ale co z tego skoro większość Polaków zadeklarowała w jakieś ankiecie (nie pamiętam kto ją przeprowadzał), że wolałaby mieć sąsiada przestępcę niż chorego na padaczkę... |
|
|
pikolo |
Dodany dnia 13/06/2010 11:12
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 12.06.10 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] Pytanie o opinię. Obecnie promuje się nie stosowanie terminów schizofrenik, anorektyczka, nerwicowiec - oczywiście w ramach nurtu poprawności politycznej. Czy rzeczywiście lepiej jest nazywać osobę chorą na schizofrenię - schizofrenikiem, czy stosować wymyślne twory językowe? Gdzie jest granica - kiedy to jest absurd, kiedy to jest krzywdzenie innych?[/quote] Makro. Ani ze mnie lekarz, ani terapeuta. jestem tylko prosty logik i z mojego punktu widzenia idzie o semantyczną konwencję. Bywają konteksty, w których nazywanie "spraw po imieniu" może być szkodliwe i niebezpieczne. Nie wyklucza to jednak sensowności tezy, że "stosowanie wymyślnych tworów językowych" nic nie wnosi. Przecież w "efkowych" kontekstach zwykle bywa tak, że Wy- specjaliści doskonale wiecie, o co idzie. natomiast mi - osobie chorej - jest doskonale wszystko jedno, jak jestem określany. Interesuje mnie raczej pragmatyczne kryterium - nazywajcie mnie jak Wam się tylko podoba. Dla mnie powinno być istotne zdrowienie. Wiem, że łatwo o tym teoretyzować, trudniej zrobić, do zdrowienia dążyć. Zdaje mi się, że jestem niezłym przykładem takiego podejścia I'm allergic to myself... |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 13/06/2010 14:32
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
A ja od zawsze byłam zwolenniczką nazywania rzeczy po imieniu. To może być bolesne, owszem, ale jak powiedział profesor Dumbledore, strach przed wypowiedzeniem nazwy jakiejś rzeczy, wzmaga strach przed nią samą. Oczywiście powiedzenie komuś, że jest alkoholikiem bo pije to nie to samo co oznajmienie mu, że jest dentystą, bo leczy ludziom zęby. W tych sprawach trzeba wykazać się sztuką połączenia bezkompromisowości z jednoczesnym szacunkiem dla jednostki. [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 13/06/2010 18:45
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Ja uważam, że jest znacząca różnica między tym jak zwracają się do nas inni a jak my sami o sobie mówimy.O ile ludzie mogą nie rozumieć, nie wiedzieć, 'chodzić' na skróty używając 'schizofrenik, nerwicowiec, chadowiec itp' o tyle kiedy mówi się tak samemu o sobie nie jest dobrze.Przecież chad to nie ja, a ja to nie chad.Nie idę do specjalisty z chorobą, tylko z sobą.Jestem jednostką posiadającą wiele do zaoferowania, o wiele więcej niż tylko choroba.Określanie się per 'ik, iczka itd' to zbędne utożsamianie się z chorobą, które przynosi zresztą same problemy - głównie z rozstaniem się z naszą 'chorobą'. ..bynajmniej ja to tak widzę Edytowane przez modliszka dnia 13/06/2010 18:49 [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 13/06/2010 19:16
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Czyli mam znowu odmienne zdanie widocznie tak już ze mną jest
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 14/06/2010 15:42
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]modliszka napisał/a:[/b] Przecież chad to nie ja, a ja to nie chad.Nie idę do specjalisty z chorobą, tylko z sobą.Jestem jednostką posiadającą wiele do zaoferowania, o wiele więcej niż tylko choroba...[/quote] generalnie zgadzam się z Modliszką. Wprawdzie mnie nie dotyka jak ktoś mówi o mnie że jestem "psychiczna" itd, jednak rzeczywiście w społeczeństwie funkcjonują utarte schematy, że jak ktoś leczy się psychiatrycznie, to jest "psychiczny", głupi, i wógóle nie nadaje sie do życia...myślę, że terminologia mogłaby być dla nas bardziej ...hmmm...przyjazna A w ogóle to przydałaby się jakaś ogólno- polska kampania informująca o chorobach psychicznych o ich leczeniu itd. Uważam, że trzeba dążyć do przełamamnia wstydu aby pomóc ludziom, bo ludzie się wstydzą ,albo nie mają odpowiedniej wiedzy i często trafiają do lekarza bardzo późno [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Alia |
Dodany dnia 14/06/2010 21:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Z punktu widzenia lingwistycznego - zmiana samej terminologii, bez zmiany głębszego nastawienia do danej kwestii nic nie zmienia. Efektem tego są swego rodzaju "łańcuszki eufemizmów" - słowo stworzone jako ładniejsze określenie na nieprzyjemny desygnat samo nabiera negatywnych konotacji i trzeba wymyślać kolejne słowo. Takim łańcuszkiem w angielskim jest sekwencja określeń "Negro - Black - Afroamerican" (która pewnie będzie się jeszcze ciągnąć dalej). Podobnie, zarówno w polskim jak i angielskim istnieje mnóstwo miłych i dowartościowujących nazw dla osób zajmujących się sprzątaniem czy pilnowaniem domów, ale nazwanie kogoś "konserwatorem powierzchni płaskich" czy "gospodarzem domu" nie sprawia, że jego praca stanie się przyjemniejsza i bardziej prestiżowa. Stąd bardziej przychylam się do ostatniego akapitu wypowiedzi hadassy - najpierw musi się zmienić nastawienie społeczne do chorób i zaburzeń psychicznych, dopiero później pójdzie za tym język. Swoją drogą, eFka to też eufemizm. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 26/09/2010 04:53
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Zależy co dla kogo znaczy "schizofrenik". Trudno się obrazić czy wyprzeć ale co dla Kowalskiego znaczy "schizofrenik" czy "schizofrenia" (nie daj Boże schizofre[b]m[/b]ia). Społeczny wydźwięk jest negatywny - schizofrenik to wariat, pomyleniec i tych słów używa się zamiennie. Osoba z depresją to desperat. No wybaczcie ale na cukrzyka nie mówi się wariat. Jeśli psychiatra mówi "schizofrenik" to skrót myślowy. Ale jeśli mówi Kowalski do Nowaka to raczej mają w podtekście "wariat". A podteksty schizofrenicy wyczuwają bardzo dobrze.
Edytowane przez girl interrupted dnia 26/09/2010 04:54 |
|
|
gigi |
Dodany dnia 17/04/2011 22:50
|
Rozgrzewający się Postów: 40 Data rejestracji: 30.10.09 |
Ja myślę że chodzi bardziej o kontekst i pewien afekt towarzyszący wypowiedzi to czy osoba określająca kogoś wyrażeniem schizofrenik chce z niej zakpić poniżyć okazać swoją wyższość czy wyalienować w oczach innych. W usa jak biały powie do czarnego "niger" to jest awantura ale jak czarni między sobą tak mówią to jest ok , w połowie teledysków czarnoskórzy rapery używają słowa "niger" i jest wszystko ok. W koncu czarny to czarny biały to biały a schizofrenik to schizofrenik. Cygan to żle powinno być rom ale nikt się nie zastanawia że rom to słowo po cygańsku a cygan po polsku. Podobnie jest z lapończykami (samowie) ,mongołami (chodzi o chorobe) matołkami kretynami debilami itp same słowa nie są złe tylko pejoratywny kontekst towarzyszący wypowiedzi wtedy kiedy osoba używająca danego wyrażenia stosuje go niezgodnie z celem i znaczeniem zwłaszcza by poniżyć i/lub okazać swoją wyższość zwłaszcza jeżeli ma to fobiczne podłoże. Więc nie samo słowo jest istotne ale kontekst i cel w jaki zostało użyte |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 20/04/2011 19:16
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Chyab chodzi o kontekst uzycia. Wiem ze to moze byc pomocne w przyjeciu do wiadomosci swojej choroby tak jak u alkoholikow. U osob chorych na anoreksje uzyskanie: Jestem anorektyczka jest cenne. Wszystko zalezy od kontekstu. Jeżeli pamietamy, że owa anorektyczka/ alkoholik to przedewszystkim osoba to co po nazwie. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
varius |
Dodany dnia 05/07/2011 15:55
|
Rozgrzewający się Postów: 4 Data rejestracji: 05.07.11 |
Nie lubię osobiście nazwy " schizofrenik", bo to stygmatyzująca nazwa i kojarzy mi się z człowiekiem, który jest zamknięty na oddziale dla "ostrych przypadków", w izolatce. |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 25/02/2012 00:28
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Wariatka, pierdolnięta, narkomanka, ćpun- wszystko zniosę. Co więcej, jestem w stanie tak się nazwać, a jeśli ktokolwiek używa wobec mnie takich słów w nieodpowiednim, mającym mnie urazić kontekście jest natychmiastowo i bezwzględnie pacyfikowany Nienawidzę określenia "Chora psychicznie", bo się za chorą nie uważam. Jestem zagubiona, rąbnięta, lekko nieprzystosowana, wymagam pomocy medycznej ale chora nie jestem!!! Koniec, kropka. (natychmiastowa reakcja alergiczna na wyżej wymienione określenie) Srutututu, pęczek drutu |
|
Przeskocz do forum: |