Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
Cześć wszystkim!
|
|
gordita |
Dodany dnia 19/02/2016 17:30
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 19.02.16 |
Witajcie, nazywam się Olga. Kilka dni temu odeszłam od dziewczyny, która ma bordera i ChAD, i chyba NPD. Nie wiem czy zrobiłam dobrze. Chciałam, żeby poszła na terapie i poszła, ale w nią nie wierzy... Powiedziała, cytuję: "Jestem zbyt inteligentna i nie umiem oszukiwać swojego mózgu, za dużo rzeczy widzę." 1) Czy to forma obronna przed uczęszczaniem na terapie? Jest ponadprzeciętnie inteligentna, to fakt, ale pierwszy psychoterapeuta skrzywdził ją dość mocno. Złamał tajemnice i ostrzegł matkę jej przyjaciółki, która była kiedyś jej obsesją. 2) Czy mogę w jakiś sposób sprawić, aby uwierzyła w skuteczność terapii? |
|
|
oluzja |
Dodany dnia 19/02/2016 23:05
|
Rozgrzewający się Postów: 6 Data rejestracji: 19.02.16 |
Hej Trzeba wierzyć w terapię, żeby przyniosła jakiekolwiek skutki... powinnaś pomóc w tym swojej dziewczynie, a nie ją zostawiać. Oczywiście nie oceniam ani Ciebie, ani tego, że tak postąpiłaś. Porozmawiaj z Nią jeszcze raz... i jeszcze raz... do skutku. Przynajmniej dopóki starczy Ci cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie oluzja |
|
|
sigma |
Dodany dnia 19/02/2016 23:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Cześć, mam problem z twoim nickiem i formą, w jakiej mam się do Ciebie zwracać. Nazywasz się Olga, ale mamy do ciebie mówić krzysiek? I zwracać się w męskiej formie? [quote]Czy to forma obronna przed uczęszczaniem na terapie?[/quote] A cóżby innego? Inteligencja w korzystaniu z psychoterapii nie przeszkadza, raczej wręcz przeciwnie. [quote]Czy mogę w jakiś sposób sprawić, aby uwierzyła w skuteczność terapii?[/quote] Szczerze wątpię. Skuteczność terapii zależy głównie od zaangażowania w nią. Jeśli ktoś nie chce nad sobą pracować, to terapia rzeczywiście będzie nieskuteczna. [quote]powinnaś pomóc w tym swojej dziewczynie, a nie ją zostawiać.[/quote] OJP. Sorry, szlag mnie trafia, jak widzę takie rzeczy. Co to znaczy "powinnaś"? Na jakiej podstawie informujesz kogoś, co powinien zrobić ze swoim życiem? karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
oluzja |
Dodany dnia 20/02/2016 00:14
|
Rozgrzewający się Postów: 6 Data rejestracji: 19.02.16 |
Sorry, szlag mnie trafia, jak widzę takie rzeczy. Co to znaczy "powinnaś"? Na jakiej podstawie informujesz kogoś, co powinien zrobić ze swoim życiem? Faktycznie...to ja nie powinnam. Przepraszam. Jestem tu całkiem nowa. |
|
|
gordita |
Dodany dnia 20/02/2016 00:51
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 19.02.16 |
Wymyśliłam taki nick, żeby przypadkiem nie narazić się ex-gf. Bo może zechce kiedyś odwiedzić wasze forum. Przepraszam za nieporozumienie. Śmiało mowcie Olga ) Nie mogę pojąć jednego. Widzi, że traci osoby które ja kochają a jednocześnie akceptuje aktualny stan rzeczy. Co było w Waszym przypadku czynnikiem który sprawił że uwierzyliscie w skuteczność terapii? Edytowane przez gordita dnia 20/02/2016 00:54 |
|
|
sigma |
Dodany dnia 20/02/2016 01:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Dostajesz możliwość pisania w innych działach forum, ale ja bym sugerowała jednak zmianę nicka... bo zwracamy się do siebie nickami na forum, mało prawdopodobne, żeby ludzie wchodząc na forum pamiętali, że krzysiek to nie krzysiek, tylko Olga Jeśli nie chcesz podpisywać się imieniem, to może być jakiś zupełnie inny... jak coś zaproponujesz, to zmienię A co do skuteczności terapii - ja bardzo chciałam coś w swoim życiu zmienić, więc na terapii robiłam, co mogłam... i dość szybko skuteczności sama doświadczyłam. A jednocześnie, dzięki swojej terapii, też odeszłam od kobiety z borderline, kończąc tym samym bardzo trudny i krzywdzący związek. Mimo że ona akurat się leczyła. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
oluzja |
Dodany dnia 20/02/2016 01:16
|
Rozgrzewający się Postów: 6 Data rejestracji: 19.02.16 |
Mnie na przykład do samej terapii przekonał lekarz...oczywiście. Jak zaczęłam uczęszczać na terapię zobaczyłam, że nie jestem jedyna z problemami, że wiele osób podobnych do mnie zmaga się z różnymi rzeczami - myślę, że to pomogło. Wypowiadam się, oczywiście tylko za siebie. Mnie najbardziej pomogła terapia na oddziale dziennym. Czyli codziennie przychodzisz na terapię i są tam różne zajęcia: psychoterapia grupowa, indywidualna, muzykoterapia, terapia zajęciowa, afirmacje, tak zwany proces...jeśli chcesz pracować nad sobą i swoimi dolegliwościami - to można wiele rzeczy przerobić Byłam trzy razy na takiej terapii i zawsze ją kończyłam w remisji, osiągając spokój i ukojenie... |
|
|
gordita |
Dodany dnia 21/02/2016 04:11
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 19.02.16 |
[quote][b]sigma napisał/a:[/b] ja bym sugerowała jednak zmianę nicka... [/quote] Może być gordita. [quote][b] sigma napisał/a:[/b] też odeszłam od kobiety z borderline, kończąc tym samym bardzo trudny i krzywdzący związek. Mimo że ona akurat się leczyła. [/quote] Czemu zdecydowałaś się odejść skoro podjęła się leczenia? Miałaś wyrzuty sumienia po rozstaniu? Jeśli tak, to można wiedzieć w jaki sposób sobie poradziłaś? Po tych wszystkich wydarzeniach dalej utrzymujesz z nią kontakt? |
|
|
Alia |
Dodany dnia 21/02/2016 10:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Zmieniłam nazwę użytkownika na proponowaną. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/02/2016 22:24
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Bo mimo kilkuletniego leczenia nadal byłam w tym związku krzywdzona. Nie będę się rozpisywać na ten temat tutaj, jak masz ochotę, to kiedyś, jak jeszcze byłyśmy razem, napisałam taki [url=http://mam-efke.pl/articles.php?article_id=173]tekst[/url] o naszym związku. Dość powiedzieć, że po iluśtam "ostatnich szansach" w końcu po kolejnej zdradzie odeszłam. Rozstanie było trudne, dużo różnych emocji przeżywałam, ale wyrzutów sumienia z tego powodu nie miałam nigdy. Być może dlatego, że kończąc ten związek sama już od dwóch lat byłam w terapii. I akurat co do tego, że nikt, bez względu na diagnozę, nie ma prawa mnie krzywdzić, nie miałam już wtedy żadnych wątpliwości. A z kontaktami po rozstaniu bywało różnie... na początku widywałyśmy się często, w różnych okolicznościach, granice nam się mieszały... generalnie - nie polecam Potem przez jakiś czas w ogóle przestałam utrzymywać kontakt, bo zbyt bolesny dla mnie był. Teraz, po trzech latach, widujemy się kilka razy w roku, bez większych emocji już... może dlatego, że obie jesteśmy już w innych związkach. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy