02 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Mathews Arleen Mathews Arleen
04:08:19 Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
1 tydzień Offline Offline
Klara Klara
5 tygodni Offline Offline
Nieustraszona Nieustraszona
5 tygodni Offline Offline
swistak swistak
8 tygodni Offline Offline
Ostatnio zarejestrował się: asd asd ...
Ogółem Użytkowników:2,204
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia lękowe
 Drukuj temat
Leki w nerwicy
Makro
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 02/02/2009 18:31
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Terminu nerwica używam specjalnie - wiem, że oficjalnie nie powinno się go stosować.
Jak wiadomo, głównym objawem "nerwicy" jest lęk. Problem pojawia się, gdy pacjent cierpiący na nerwicę po przeczytaniu ulotki leku ma wszystkie możliwe działania uboczne - oczywiście wyimaginowane. Czy waszym zdaniem, można takiego pacjenta przekonywać do nie czytania ulotki leku? Chodzi mi zarówno o to czy jest to etyczne oraz czy jest to możliwe do osiągnięcia?
Edytowane przez Makro dnia 02/02/2009 18:55
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Perfidia
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 02/02/2009 18:52
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Czy jest to możliwe? Nie wiem, nigdy nie miałam do czynienia z kimś chorym na zaburzenia lękowe, a przynajmniej nic mi nie wiadomo na ten temat.

Czy powinno się przekonywać? Jeżeli lekarz uzna, że jest to dla dobra pacjenta to oczywiście, że tak. Po co narażać chorego człowieka na dodatkowy stres i cierpienie?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Makro
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 02/02/2009 18:57
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Z drugiej strony ulotka jest dla pacjenta..
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Perfidia
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 02/02/2009 19:00
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Oczywiście, że ulotka jest dla pacjenta. Tak samo jak wiele innych rzeczy - alkohol, papierosy, dieta kapuściana, czekolada czy pomarańcze. A jednak alkoholik, który zdecydował się leczyć unika sklepów monopolowych, alergik nie jada czekolady czy pomarańczy, itp.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Helga
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 27/01/2010 21:21
Startujący


Postów: 175
Data rejestracji: 25.01.10

Wiesz ja mam coś podobnego - może nie od razu nerwica i lęki, ale jak czytam o jakiejś chorobie, to odruchowo szukam u siebie objawów (przed ezgaminem z kryminalistyki wykryłam u siebie nawet plamy opadowe i zesztywnienie pośmiertneSmile.
Z ulotkami leków było podobnie - czytałam np. o ślinotoku i zaczynałam się ślinić, nawet przed zażyciem leku... W każdym razie te ulotki zaczęły mnie intrygować, wiec maniakalnie zaczęłam czytać wszystkie, jakie tylko wpadły mi w rękę: ktoś brał leki prosiłam, żeby pokazał, u znajomych lekarzy zaczytywałam się w Pharmindexach itp. itd.. W ten sposób doszłam do 2 zasadniczych wniosków:

1. ulotka nie jest dla pacjenta tylko dla adwokata firmy farmaceutycznej - rodzaj zabezpieczenia w sądzie "no przecież ostrzegaliśmy", w związku z czym im więcej objawów ubocznych tym lepiej, bo większe zabezpieczenie
2. niektóre objawy są wręcz zabawne:
-popularny lek na chorobę lokomcyjną, objawy uboczne: m.in. nudności i wymioty
-aspiryna: delirium
-lek na prostatę: nie wiadomo jak działa na kobiety w ciąży....

Po takiej lekturze zaczynasz większość ulotek traktować z dystansem, więc może zamiast przekonywać pacjenta do nie czytania swojej ulotki należy go zachęcić do czytania wszelkich ulotek?

W końcu ulotki mają też inne ważne informacje oprócz efektów ubocznych: interakcje z alkoholem, innymi lekami, jedzeniem itp. Lekarz nigdy nie ma pewności, czy pacjent powiedział wszystko w tej kwestii: może zapomniał nazwy lek, może się wstydzi, może jest uzalezniony od czegoś... Lepiej niech przeczyta ulotkę.
 
szara
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 27/01/2010 23:27
Awatar

Startujący


Postów: 124
Data rejestracji: 11.11.09

Widocznie nie mam zaburzeń lękowych, bo mnie to nie rusza (najlepszym dowodem jest to, że nie znalazłam u siebie objawów zaburzeń lękowych, mwahaha). Znaczy, nie mam tych wyimaginowanych efektów ubocznych, i w ogóle nie mam efektów ubocznych i objawów z kategorii "zdaje mi się, że cośtam" Pfft Moja przyjaciółka faktycznie zwłaszcza po lekach na depresję ma "wszystkie możliwe" efekty uboczne. Bardziej się tych efektów ubocznych boi, niż wypisanego przez rodzinnego oxazepamu :/ W ulotkach bywają ważne informacje, bywają rzeczy, które pacjent powinien wiedzieć. Czy lekarz zdoła je wszystkie przekazać podczas wizyty, tak, żeby pacjent bez czytania ulotki wiedział wszystko co trzeba? Przecież wszyscy wiemy, ile trwa wizyta :/
 
Nieustraszona
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 06/04/2010 22:37
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Ja mam oficjalny zakaz czytania ulotek Pfft
 
Rat
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 08/02/2011 12:02
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

niektórzy "nerwicowcy" nakręcają się i wręcz jakby czekali aż pojawi sie jakiś skutek uboczny wypisany w ulotce .
Ja jetem "nerwicowcem" , ulotki czytam i nie nakręcam się .
Najbardziej na to chyba hipochondrycy są narażeni?
Ulotka dla pacjenta jak najbardziej , ale pacjent też z dystansem powinien do tego podejść .. tylko nie zawsze owy pacjent jest do tego zdolny . Wink
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
sigma
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 14/02/2011 14:21
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Jakby mi lekarz powiedział, że mam nie czytać ulotki leku, to z pewnością byłaby to pierwsza rzecz, którą bym zrobiła Pfft Inaczej wykończyłoby mnie zastanawianie się nad tym, dlaczego mam jej nie czytać, jakie katastrofalne w skutkach działania uboczne ma ten lek, że absolutnie nie mogę o tym wiedzieć... a może lekarz próbuje w ten sposób ukryć swoją niekompetencję, bo z ulotki wynika, że ja tego leku nie powinnam brać??
Może właśnie dlatego nie bywam u lekarzy Pfft
Za to jak moja kobieta z pierwszej wizyty u psychiatry wróciła m.in. z receptą na Depakine, informacją, ze to jest stabilizator nastroju i że ulotki ma nie czytać, to od razu zaczęłyśmy ją słowo po słowie analizować Pfft
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Alia
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 14/02/2011 21:33
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

W sumie się lekarzowi nie dziwię - bo jak człowiek przeczyta, że Depakine to lek przeciwpadaczkowy, to może się zacząć zastanawiać, po co mu on.
 
sigma
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 14/02/2011 22:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Mogłaby też pani doktor od razu poinformować, co to jest za lek, że w ulotce znajdzie się taką właśnie informację, ale mimo to należy ten lek brać. Przepisując go i mówiąc, żeby nie czytać ulotki, ryzykowała, że dziewczyna w ogóle tego leku nie weźmie. I nie wzięłaby, gdyby nie znalazła w necie dodatkowych informacji.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Makro
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 14/02/2011 23:34
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Cóż, ja mam taki komfort pracy, że staram się poświęcić tyle czasu pacjentowi ile trzeba. Wiem jednak, że są poradnie, gdzie lekarz musi przyjąć w ciągu 4 godzin 30 pacjentów. Czy zostaje czas na tłumaczenie? Wątpię.
Analizowanie słowo po słowie ulotki - nie sądzę, aby zrozumienie było dostępne dla kogoś bez solidnego wykształcenia medycznego. Bo producentowi wcale nie zależy, aby "Kowalski" go zrozumiał.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
sigma
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 15/02/2011 00:20
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

"To jest lek stabilizujący nastrój. Tylko niech pani nie czyta ulotki od niego".
"Na ulotce tego leku jest informacja, że to jest lek przeciwpadaczkowy, ale ja go pani przepisuję jako stabilizator nastroju, bo tak też działa".
- nie wydaje mi się, żeby to była taka duża różnica czasowa Wink. A wrażenie dla mnie zupełnie inne. Pierwsza sytuacja od razu wzbudza moją nieufność, coś tu musi być nie tak, skoro lekarz każe pacjentowi nie czytać ulotki, która z założenia dla pacjenta właśnie jest przeznaczona.
Nie wiem, jak na taką informację reaguje przeciętny pacjent (jeśli w psychiatrii istnieje ktoś taki, jak przeciętny pacjent ;-)) - wiem, że w tej sytuacji niewiele brakowało, żeby pacjent po takiej informacji, jaką otrzymał, w ogóle leku nie brał.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Makro
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 15/02/2011 01:08
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Można by też stwierdzić, że jak pacjent najlepiej wie co dla niego jest dobre, to po co idzie do lekarza.
Nie twierdzę, że to jest mój pogląd - tylko pokazuję różne z punktu widzenia różnych osób.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
sigma
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 15/02/2011 01:25
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Mnie raczej chodzi o rzetelną informację, a nie o to, że pacjent sam wie, co dla niego dobre.
Nie wiem, może ja mam spaczone spojrzenie na medycynę, bo studiowałam psychologię, a może dlatego, że zbyt wielu niekompetentnych lekarzy spotkałam w życiu, ale jakoś nie odpowiada mi takie założenie, że lekarz jest nieomylny i z całą pewnością wie, co jest dla pacjenta dobre, a pacjent ma siedzieć cicho, łykać to, co mu przepiszą, i jeszcze najlepiej niech nawet na ulotkę nie patrzy. Jakoś bliższe mi jest podejście, w którym pacjent aktywnie uczestniczy w swoim leczeniu, a nie tylko ślepo wypełnia polecenia lekarza.
Oczywiście wiem, że są też osoby, które bardzo chętnie całą odpowiedzialność za leczenie przerzucają na lekarzy właśnie i nie potrzebują żadnych informacji, a jak się im powie, żeby nie czytali ulotki, to ją pewnie od razu wyrzucą. Natomiast na pewno nie każdy chce się leczyć w taki sposób i chyba warto o tym pamiętać.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Kati
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 15/02/2011 10:04
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

[quote]Można by też stwierdzić, że jak pacjent najlepiej wie co dla niego jest dobre, to po co idzie do lekarza.[/quote]
A dla mnie to nie jest spór o rację tylko poczucie bezpieczeństwa lub jego brak. Jasne, gdyby świat był idealny, w razie choroby wybierałabym specjalistę, który na pewno się nie myli i poza tym przejmuje się moim losem, ten przepisuje mi leki, które nie mają na przykład skutków ubocznych, ja je łykam i zdrowieję. Niestety, świat nie jest idealny i lekarze też są różni, o czym przekonujemy się od przedszkola niemalże, leki mają skutki uboczne, a co więcej, niektóre mnie konkretnie mogą szkodzić, choć innemu pomagają. Lekarz nieraz się przejmuje swoją pracą, innym razem po prostu siedzi w robocie. I o ile ja jestem dla niego jednym z -set przypadków, być może nie najcięższym jakie widział, a nawet całkiem lekkim, to ja dla siebie mam jedno zdrowie i żyć też niewiele więcej.
 
Makro
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 16/02/2011 00:39
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

No, dobrze - ja akurat poświęcam sporo czasu na tłumaczenie jak działa lek, jakich działań ubocznych można się spodziewać.
Tu jednak pozostaje dalej pytanie, czy po poinformowaniu pacjenta o leku, dalej można go prosić o wstrzymanie się od czytania ulotki?
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Kati
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 16/02/2011 09:14
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Tak na głowę, gdyby mi lekarz wyjaśnił, dlaczegoWink... Trochę żartuję, a trochę piszę poważnie. Może po prostu warto uświadomić, dlaczego firmy farmaceutyczne wymieniają wszystkie możliwe skutki uboczne, nawet gdy wystąpiły u pojedynczych osób. Mnie to przekonuje, że wg. prawa USA można bylo pozwać McDonald's za to, że kawa była gorąca i nikt o tym nie ostrzegał. Co dopiero leki. No a jak ktoś ma potencjał, żeby się nakręcać, to o tym też można mu przypomnieć.
BTW Jeśli ja się zdecyduję na jakieś prochy - a jak wiesz, zaczynam się wahać na tak, po raz pierwszy w życiu - to NA PEWNO przeczytam co się da na ulotce, w sieci (ze stron dla lekarzy), a czego nie zrozumiem, zapytam. Także Makro, bój się, Twój wątek się wówczas ożywi :figielek
 
Rat
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 18/02/2011 21:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

[b]Makro[/b] pacjent też czytać potrafi i wciskanie "kitu" , że dany lek nie powoduje danych uboków , albo nie słyszał o tym , kiedy sa statystyki , wypowiedzi innych ludzi ..
Jak sam napisałeś , nie każdy lekarz ma ten komfort by wszystko wyjaśnić .
Na pewno spotkałeś się w swej pracy z takim czymś , jak hipochondria .
My w pogotowiu często śmigamy właśnie do takich "ataków"
pacjentka wzięła clonzepam i czuje sie senna Oklaski
Ulotki być muszą , tylko człowiek musi dystans do nich odnaleść , że to co w nich pisze to wszystkie możliwe skutki nawet w baaardzo małych odsetkach .
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
ef
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 18/02/2011 23:44
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

mi się zdarzył raz rzadko występujący objaw uboczny i w sumie przez to, że przeczytałam ulotkę byłam chyba nawet mniej zdziwiona nim niż lekarz...
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Forum o Nerwicy Natręctw - Pomoc, wzajemny szacunek Ogłoszenia 10 07/03/2023 15:53
leki a blokada emocji. Leki 15 02/04/2022 17:30
Leki a prowadzenie samochodu. Leki 20 05/07/2021 20:31
odkupie leki psychotropowe Ogłoszenia 3 23/03/2019 19:53
LEKI Ogłoszenia 3 21/03/2019 12:51

50,348,372 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024