Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
stawianie granic
|
|
martyna |
Dodany dnia 09/11/2014 16:54
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Po pewnych wydarzeniach zastanawiam się dlaczego stawianie granic jest takie bolesne- dla mnie. Niby wiem, że mam rację, że chronię siebie, że postępuję słusznie ale ... poczucie winy, wyrzuty sumienia są podstępne i wbijają się podżegając do ustępowania kosztem siebie . Też tak macie? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Mina |
Dodany dnia 09/11/2014 17:16
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
Moim zdaniem to kwestia treningu i przyzwyczajenia się do nowego sposobu reagowania. Do niedawna byłaś pewna, że postępujesz dobrze, szlachetnie, z klasą, gdy się poświęcałaś, to, mimo strat dawało też jakieś korzyści - np. pochwały czyjeś lub własne, a teraz, gdy się nie chcesz poświęcać, może przez jakiś czas brakować ci tych korzyści, ale zyskujesz przecież coś innego. [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
martyna |
Dodany dnia 09/11/2014 17:48
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Mina korzyści jakie miałam to był święty spokój, robiłam to co wymagano i cisza. A teraz już mi się odbija straszeniem, groźbami i próbą wpłynięcia za wszelką cenę na mnie. Póki co jest foch, a że w męskim wydaniu więc trochę potrwa.Mimo, że czuję że postąpiłam zgodnie z sobą to jest we mnie coś co nie pozwala mi do tego tak podejść by zostawić jegomościa z fochem.Póki co jest milczenie z jego strony.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 09/11/2014 18:25
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Nie znam sprawy, ale mam wrażenie, że zostawienie delikwenta może być w tej sytuacji najlepszym [b]dla niego[/b] rozwiązaniem. Mogę się jednak mylić. Przez odmówienie pomocy tak naprawdę byś mu pomogła: w końcu musi sobie gościu nauczyć dawać radę sam. Jakby co, to może skorzystać z usług terapeuty i psychiatry. Moja rodzina (babcia i dziadek) też kiedyś (jakieś 20 lat temu i wcześniej) "usługiwała" sąsiadom. Mieliśmy wtedy samochód i telefon a oni nie (sąsiedzi nie byli biedni ani mało zamożni). Tak że za każdym razem, kiedy potrzebowali skorzystać z samochodu / telefonu, to babcia ich zawoziła / użyczała im. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale przybrało to naprawdę patologiczny charakter (przynajmniej tak wnioskuję po tym co słyszałem o sprawie). Kiedy raz taka "pomoc" spowodowała dosyć nieprzyjemne dla nas konsekwencje, babcia zrezygnowała z całego biznesu ("taksówki są na dworcu a telefony na poczcie" ). Sąsiedzi się na nas wtedy obrazili dosyć poważnie i od tego czasu żyjemy z nimi w większym lub mniejszym konflikcie (prawdę mówiąc, zaogniały go dosyć mocno też inne sprawy, powodowała go też czasami nasza strona). Edytowane przez swistak dnia 09/11/2014 18:29 |
|
|
Mina |
Dodany dnia 09/11/2014 18:58
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] Mina korzyści jakie miałam to był święty spokój, robiłam to co wymagano i cisza. A teraz już mi się odbija straszeniem, groźbami i próbą wpłynięcia za wszelką cenę na mnie. Póki co jest foch, a że w męskim wydaniu więc trochę potrwa.Mimo, że czuję że postąpiłam zgodnie z sobą to jest we mnie coś co nie pozwala mi do tego tak podejść by zostawić jegomościa z fochem.Póki co jest milczenie z jego strony.[/quote] Martyna, wtedy miałaś 'spokój' bo bez pretensji, gdy ktoś korzystał, a teraz masz SPOKÓJ, bo nie zajmujesz się kimś i jego sprawami, tylko w końcu sobą, a foch ... jak mu z nim dobrze, niech sobie go pielęgnuje, co ciebie czyjś foch obchodzi - jego foch i jego sprawa, przecież ty się na nikogo nie boczysz, ani nikomu krzywdy nie robisz zyskałaś czas dla siebie - wykorzystaj go może na coś milszego niż troszczenie się o czyjegoś focha, foch ma swojego pana, który aż za dobrze dba o niego [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
martyna |
Dodany dnia 09/11/2014 19:36
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Mina masz rację tylko gdzie ten guzik by wyłączyć moje poczucie winy ? Bo rozsądek mi mówi dobrze ale reszta niekoniecznie. Świstak [quote]Przez odmówienie pomocy tak naprawdę byś mu pomogła: w końcu musi sobie gościu nauczyć dawać radę sam. Jakby co, to może skorzystać z usług terapeuty i psychiatry. [/quote] tu nie ma mowy o pomocy i on daje sobie radę sam tylko chciał mnie w coś wmanewrować a to jest niezgodne z moim zdaniem, planami i w ogóle i jak ja powiedziałam nie on rzucił fochem. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Izolda |
Dodany dnia 09/11/2014 19:54
|
Finiszujący Postów: 372 Data rejestracji: 18.10.14 |
[i]Sąsiedzi się na nas wtedy obrazili [/i] Ja nie zapomnę swojej sytuacji- własnie świstak mi przypomniał. :-)) Jedna sąsiadka kiedyś zapukała do mnie, że kwiatek- drzewko bonsai- które wystawiłam na klatkę zmarznie. Powiedziałam jej że jak chce to sobie może go wziąć. Za jakiś czas ktoś na moim pietrze instalował telefon. A robotnicy po sobie nie posprzątali- ktoś do mnie znowu stuka. Poznałam- KTOOOOO- ta sama sąsiadka, ooo myślę sobie- Ty już 3x do mnie pukać o byle co nie będziesz. Zapytałam, czy to Pani czasem nie pukała do mnie w sprawie kwiatka- a ona mówi- ja. Od tamtej pory przestała mi się odkłaniać na słowo dzień dobry. [i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe" |
|
|
swistak |
Dodany dnia 09/11/2014 20:04
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Martyna, czyżby nie odwzajemniona miłość? Jeśli tak, to rzeczywiście dobrze zrobiłaś, dając mu harbuza i komunikując pewne rzeczy wprost. Pewnie za jakiś czas mu przejdzie |
|
|
Mina |
Dodany dnia 09/11/2014 20:07
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] Mina masz rację tylko gdzie ten guzik by wyłączyć moje poczucie winy ? Bo rozsądek mi mówi dobrze ale reszta niekoniecznie.[/quote] Martyna, czego winna się właściwie czujesz, co masz sobie do 'zarzucenia'? [quote][b]martyna napisał/a:[/b] chciał mnie w coś wmanewrować a to jest niezgodne z moim zdaniem, planami i w ogóle i jak ja powiedziałam nie on rzucił fochem.[/quote] bo z tego co tu piszesz wynika, że jedyna twoja 'wina', to to, że nie dałaś się wykorzystać, a ja nie znam żadnego prawa, któe nakazuje - daj się wykorzystać każdemu, kto tylko tego spróbuje [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
przekroczenie granic | Psychoterapia | 12 | 01/02/2018 19:23 |