Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Paradoksalny uśmiech
|
|
swistak |
Dodany dnia 03/10/2014 11:09
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Cześć, Często mam tak, że nie umiem powstrzymać uśmiechu na twarzy (w zupełnie nieodpowiednich okolicznościach) albo nawet tego uśmiechu nie jestem świadomy. Strasznie to denerwuje wszystkich naokoło. Potrafi doprowadzić ludzi do szewskiej pasji, tak jak przed chwilą (na szczęście zdarza się to rzadko). Wywołuje też oskarżenia, że jestem wariatem, pytania czy wzywać karetkę, itd. Czy macie jakiś pomysł, jak sobie z tym radzić (zasadniczo poza farmakoterapią)? Edytowane przez swistak dnia 03/10/2014 11:10 |
|
|
Innocentia |
Dodany dnia 03/10/2014 11:25
|
Medalista Postów: 694 Data rejestracji: 14.09.14 |
Chyba nie pomogę bo nie mam pomysłu. Ale nie jesteś sam - też zdarza mi się w bardzo nieodpowiednich sytuacjach się uśmiechać. Myślę że u mnie jest to spowodowane chęcią ukrycia prawdziwych emocji. Albo sposób na ich rozladowanie/uspokojenie się. Masz takie odczucia jak ja?
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b] |
|
|
swistak |
Dodany dnia 03/10/2014 11:56
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Tu chyba bardziej przyczyną jest ChAD. |
|
|
Innocentia |
Dodany dnia 03/10/2014 12:07
|
Medalista Postów: 694 Data rejestracji: 14.09.14 |
Mimo wszystko wiedz, że nie jesteś z tym sam Może psychoterapia pomogłaby rozwiązać ten problem? [b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b] |
|
|
swistak |
Dodany dnia 03/10/2014 14:19
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Jesteś pierwszą osobą, która mi sugeruje psychoterapię. Co mi ona da? |
|
|
Innocentia |
Dodany dnia 03/10/2014 17:25
|
Medalista Postów: 694 Data rejestracji: 14.09.14 |
a co chcesz zmienić? jeżeli chcesz
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b] |
|
|
slant |
Dodany dnia 04/10/2014 17:44
|
Rozgrzewający się Postów: 42 Data rejestracji: 24.07.14 |
Jak to było w piosence: "Nie śmiejmy się śmiać kochani - śmiech to nie żaden śmiech" W młodości wyrzucono mnie z klasy, gdy dostałem histerycznego śmiech przy głośnym czytaniu fragmentu , gdzie słoniowi "w pustyni i w puszczy " groziła śmierćgłodowa. Do dziś nie rozumiem, czemu innych nie śmieszy całość lektur i rzeczywistości. Ostatnio podczas bolesnego elektromasażu rehotałem przez pół godziny bez przerwy tak rzęsiście i zaraźliwie , chińska Pani Doktor . nie była zła - nazajutrz specjalnie mi dała ten elektromasaż, bym rozśmieszył gabinet. Zaproponowała bym podkładał zawodowo śmiech do filmów. Może kariera tego typu byłaby rozwiązaniem dla moich problemów ze śmiechem? Naprawdę trudno mi jest się powstrzymać i są problemy by nie wyjść na wariata. Czasem nawet ból nie pomaga by powstrzymać śmiech. O co ludziom chodzi z tym byciem smutnym i dlaczego muszę udawać jednego z nich? Pretend that we're dead? |
|
|
sigma |
Dodany dnia 04/10/2014 17:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Adekwatność reakcji emocjonalnych raczej mało ma wspólnego z byciem smutnym.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Klara |
Dodany dnia 04/10/2014 18:04
|
300% normy Postów: 7047 Data rejestracji: 16.04.12 |
Też miewam ten problem, u mnie to chyba reakcja na trudne sprawy, bo jak mówię o czymś trudnym to potrafię się uśmiechać. Ostatnio jak byłam w szpitalu to u psychiatry uśmiechnęłam się mówiąc na co zmarł mój tato... oczywiście to było niezrozumiałe zupełnie. Tak samo przez innych pacjentów byłam postrzegana jako osoba bez depresji, bo się uśmiecham. A fakt jest taki, że im trudniejsze sprawy tym bardziej zdarza mi się radzić w taki sposób, uśmiechem własnie, chociaż staram się z tym walczyć i jednak przy ludziach sie hamować. Ale nie mam pojęcia jak to się leczy, nigdy się nad tym nie zastanawiałam, jedynie z czego to może wynikać. Wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja |
|
|
Alexy |
Dodany dnia 15/10/2014 17:52
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 13.06.14 |
A może jest tak, że śmiejesz się w sytuacjach stresowych i Twój organizm chce przez śmiech podświadomie rozładować napięcie? Ja często na nerwowe momenty reaguje śmiechem, co zwykle pogarsza moją sytuację... |
|
|
Olivia |
Dodany dnia 15/10/2014 20:13
|
Finiszujący Postów: 299 Data rejestracji: 06.09.14 |
Podepne się pod wypowiedź Alexego , mam nerwice lękową i mój stres się tak we mnie kumuluje ,że czasem musi wybuchnąć -śmiechem najczęsciej. Mam lęk wysokości i jak leciałam samolotem to wpadłam w psychiczny śmiech. To samo było na pogrzebie ,przed egzaminami i przed rozmową kwalifikacyjną. Wewnątrz chce mi się plakać albo jestem przerazona a na zewnatrz sie śmieje. Mój mózg sie tak broni przed nadmiarem stresu. Zauważyłam jeszcze jedna ciekawą rzecz, mianowicie kiedy mam bardzo głęboką depresję i czarne myśli to mój mózg przywołuje mi automatycznie jakieś ważne i miłe dla mnie wspomnienia, najczęściej takie o których już ładnych parę lat nie myślę albo nigdy nie myślałam bo są tak głęboko gdzies schowane. W tym przypadku również uważam że włącza mi sie tryb samozachowawczy. Sposobu na powstrzymanie śmiechu nie znalazłam, jak ktoś bedzie taki dobry i sobie z tym poradzi to z chęcia skorzystam z nauk.
[color=#669933]Everybody has someone that hates on you because you have something they want.[/color] |
|
Przeskocz do forum: |