Zobacz temat
Hobby i codzienność.
|
|
silence |
Dodany dnia 18/09/2013 17:17
|
Rozgrzewający się Postów: 6 Data rejestracji: 11.09.13 |
Hej. Ciekawa jestem, jak depresja ma się do waszych zainteresowań, rzeczy, których robienie sprawiało Wam wcześniej przyjemność? I w ogóle do codziennego funkcjonowania? W moim przypadku im głębiej "wchodzę" w swoją chorobę, tym więcej tracę siły na codzienne życie. Wcześniej robiłam naprawdę wiele - rysowałam, uczyłam się grać na gitarze, pisałam. Teraz - właściwie nie zostało mi już z tego nic. Nie potrafię się zmotywować absolutnie do niczego, nie robię już nic, co wcześniej mnie cieszyło. Nie raz próbowałam - ale nie dawałam rady. Powstała we mnie jakaś wewnętrzna bariera. Wszystko, do czego jestem zdolna na co dzień, to jakotakie posprzątanie w domu. Potem zasiadam przed telewizorem bądź komputerem i tracę czas. W tym jestem już mistrzem Byle wytrwać do wieczora, do pory snu. Ciekawi mnie, czy tylko ja tak mam, czy Wy też zmagacie się z wszechogarniającą apatią? I jak sobie z tym radzicie? |
|
|
martin |
Dodany dnia 19/09/2013 09:16
|
Rozgrzewający się Postów: 18 Data rejestracji: 15.09.13 |
Hej Mam dokladnie tak samo jak ty.Czasami na sile staram sie przelamywac ten stan i czymś sie zając ale z różnym skutkiem w zależności od nasilenia choroby.Niestety tak to juz jest w depresji trzeba byc tego swiadomym i starac nie dawac chorobie i rozganiac te negatywne mysli i uczucia ktore tak bardzo utrudniaja nam życie.Nie jest to łatwe, ale trzeba próbować Życzę wytrwałości |
|
|
pm |
Dodany dnia 29/12/2013 19:02
|
Rozgrzewający się Postów: 10 Data rejestracji: 20.12.13 |
Mam dużo marzeń, ale brakuje mi siły. Mówię, że to pewnie lenistwo ale ja jest kompletnie bezsilna na to jak się w danym momencie czuję. Ja nie odpoczywam, nigdy nie odpoczywam. Bardzo trudno mi cokolwiek zacząć. |
|
|
Muszelka23 |
Dodany dnia 31/03/2014 14:17
|
Rozgrzewający się Postów: 49 Data rejestracji: 01.05.11 |
Ja mam podobnie jak SILENCE, im więcej czytam i myślę o swoich problemach tym coraz bardziej się w tym wszystkim zatracam i mam coraz gorsze samopoczucie...Zamykam się w sobie. Moją pasją jest Muzyka i wszystko co z nią związane.. Uwielbiam słuchać pięknych wykonań oraz często się wzruszam. Kocham śpiew i grę na gitarze. ( od czasu do czasu robię to zawodowo) Jednak w tych gorszych okresach życia nie jestem w stanie długo wytrwać na robieniu czegoś co sprawia mi przyjemność.. Szybko się zniechęcam ...i po prostu nie mam na to ochoty... Zauważyłam u siebie, że im mniej mam wolnego czasu tym lepiej dla mnie.. Wtedy czuję, że dobrze spożytkowałam dzień oraz że się realizuję.. W przeciwnym wypadku nie jestem w stanie zmusić się do niczego, a znajomym odmawiam szukając jakiejś głupiej wymówki... a przecież w kupie siła.. Nie chcę się odcinać od ludzi oraz od moich zainteresowań. "Musisz odnaleźć nadzieję i nieważne, że nazwą Ciebie głupcem" |
|
|
xxdarc |
Dodany dnia 02/11/2014 17:05
|
Rozgrzewający się Postów: 11 Data rejestracji: 30.10.14 |
znam to, gdy była ta ostra depresja to zero siły motywacyjnej i psychicznej czułam się taka jakś wyssana i wpruta że wszystkiego umiałam tylko płakać i marzyć (?) dziwne zawsze po położeniu się do łóżka kolejna historia nie z tej ziemi i aż usypiając śniłam o tym w ciągu dalszym.. i tak w dzień ja byłam wcale gdzieś indziej, jakbym się zawiesiła i oglądała swój własny wytworzony film, a gdy tylko się przerwał no bo trzeba zjeść.. coś zrobi to straszne samopoczucie jakbym była maszyną do jedzenia i wydalania .. nic nie chciałam, nie potrzebowałam i strasznie marzyłam o śmierci, a tak poza tym myśleniem, nie mogłam się na niczym kompletnie skupić szkoła poszła w kąt .. tak jak i moje całe życie. I tak jak autorka tematu granie wielogodzinne przed komputerem żeby ten czas zleciał raz i dwa i znów mogła pójść spać i pomarzyć .. co do hobby, było czasami jedne, pisanie wierszy no i słuchanie muzyki ale to były tylko urywki .. gdy jeszcze choroba się zaczynała to i nawet rysowałam ale wszystkie rysunki to jedna tematyka była, śmierć, pogrzeb, smutek,płacz.. itp
xxdarc |
|
|
NIGRA |
Dodany dnia 25/08/2015 11:48
|
Rozgrzewający się Postów: 4 Data rejestracji: 24.08.15 |
Ja też jak miałam silną depresję to nic mi się nie chciało .nic mnie nie obchodziło wszystko było bezsensowne. Siedziałam w domu i przesypiałam całe dni. Zamknęłam się zupełnie sama. Wychodziłam raz dziennie po zakupy robiłam obiad i spać.Spać Spać.Myślałam ciągle jak skończyć ze sobą.W swoim otoczeniu jestem wyklęta.Psychoza poporodowa. Skok z mostu.Śmierć ukochanej osóbki i wielka samotność.Przez pierwsze dwa lata istna nicość. Nic mnie nie cieszyło, zamknęłam się przed doznaniami a w głowie jedna myśl śmierć.Potem depresja przerodziła się w schizofrenię. Minęło już osiem lat.Trafiłam tak przez przypadek do Środowiskowego Domu Samopomocy i zaczęłam malować obrazy.teraz jestem szczęśliwa maluje- więc żyję. |
|
|
Junk Head |
Dodany dnia 26/08/2015 10:05
|
Startujący Postów: 193 Data rejestracji: 11.04.15 |
Co prawda nie mam depresji, ale moja choroba zabrała mi zainteresowanie tym, co tak naprawdę kiedyś kochałam. Teraz bardzo się zmuszam, żeby nie popaść w marazm i nie leżeć całymi dniami w łóżku. Czasem po prostu trzeba się zmusić do działania, nie ma innego wyjścia. |
|
|
Zuluz |
Dodany dnia 03/09/2015 13:41
|
Rozgrzany Postów: 81 Data rejestracji: 13.08.15 |
Tak, czasem trzeba, ale jak trzeba to robić cały czas to staje się męczące i odbiera chęci do dalszego działania. Dlatego tak rzadko rysuję.. |
|
|
rosebud |
Dodany dnia 03/09/2015 16:45
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 25.05.15 |
U mnie od roku jest z tym coraz gorzej. Kiedyś jeździłam konno, chodziłam na zajęcia śpiewu, grałam na pianinie i gitarze, i przede wszystkim mnóstwo czytałam. Bardzo cieszyłam się z tego powodu (na tyle na ile osoba z depresją może się cieszyć), bo nie miałam przez to problemów z nauką. Po czym w klasie maturalnej wszystko się zmieniło i nie byłam w stanie przyswoić żadnych informacji. Więc do matury nie uczyłam się wcale, miesiąc przed (pisałam w czerwcu, bo byłam w szpitalu) zaczęłam powtarzać matmę i tyle. Ze wszystkich innych zajęć zrezygnowałam już dawno. Czasami mam jakieś przebłyski motywacji i obiecuję sobie, że zacznę ćwiczyć (kiedyś dużo biegałam), znowu wrócę do jazdy konnej i może przeczytam książkę, ale nigdy nie mam siły żeby to zrealizować. Ale ostatnio odniosłam mały sukces, mianowicie przeczytałam książkę, a właściwie esej, Styrona. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
moje hobby | W wolnym czasie | 93 | 28/11/2021 11:31 |