05 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Mathews Arleen Mathews Arleen
2 dni Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
2 tygodni Offline
Klara Klara
5 tygodni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
5 tygodni Offline
swistak swistak
8 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: asd asd ...
Ogółem Użytkowników:2,204
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
(aleksandra)
aleksandra
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 03/05/2013 02:47
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

być może, ale z pewnością nie każdy ma taką świadomość.

________________________________________________________

Dziwnie się czuję. Niedawno wróciłam ze spotkania z przyjacielem z lat szkolnych, którego nie widziałam cztery lata. Po tym poznaje się przyjaźń, można się nie widzieć mnóstwo czasu, a gdy wreszcie dochodzi do spotkania to nie można się nagadać, nawspominać, naopowiadać. To był przyjemny dzień z olbrzymią dawką uśmiechu, nieco smutku i przebaczeń. Przeprosiłam Go za to, że czasem jestem taka egoistyczna, wredna, zamknięta i skoncentrowana na sobie. To naprawdę był fajny dzień, mimo, że strasznie się denerwowałam i paliłam papierosa za papierosem ( czasem popalam, jak się denerwuję ). Właściwie ciągle rozmawialiśmy, chichraliśmy się jak dzieciaki, wspominaliśmy szkolne czasy i piliśmy najpyszniejszą herbatę świata Smile Naprawdę pyszną. Obiecałam sobie nawet, że nie będę jej za często piła, aby nie stracić "przyjemności smakowej", jakiej dziś doznałam Smile

Oczywiście, było mi też smuto. Zwłaszcza, jak przyjaciel mówił, że wciąż wyglądam słabo itd, że powinnam więcej jeść itd. Strasznie mnie to irytuję, jak ktoś mi mówi, co mam jeść i ile. To moja działka, moja jedyna sfera, na którą mam wpływ. Znowu cofam się w myśleniu i upatruje kontroli w czymś złudnym i nieprawdziwym.

Nie idę dziś spać. Za dwa miesiące mam obronę licencjacką. Na szczęście praca lic już prawie napisana. Teraz skupię się na pytaniach licencjackich, tak, aby w czerwcu nie zwaliło mi się wszystko na głowę.

W wakacje mam nadzieję, że wyjadę na miesiąc do Niemiec. Walczę o miejsce w wymianie stypendialnej. Tylko 20 studentów, może się dostać, więc zapewne mam marne szanse. Ale chciałabym. Mimo, że bardzo boję się zostawić Matkę samą na tak długi czas, ale uznałam, że czas dać Jej wolną rękę, niech zadba o siebie sama. Chociaż wciąż nie wiem, czy się odważę. Czy ja się odważę, nie Mama. Mama. Mama. Mama. Ciągle Ona, Jej faceci, Jej problemy, Jej nastroje, Jej humory. Cholera jasna, chcę być wreszcie JA, JA, JA. Nie Ona, ani nie Ojciec, WRESZCIE JA.

Nie idę dziś spać. Nie ma sensu. Jest już prawie 3. Zacznę się teraz uczyć, a jutro położę się wcześniej. Jakoś to będzie, muszę się spiąć. Nie mogę zawieść, nie mogę pozwolić, by przez chorobę, moja nauka poszła w odstawkę. Babcia bardzo mi kibicuje. Właściwie to dla Niej to wszystko, dla Niej się staram. Mam naprawdę kochaną Babcię. Tylko ma duże wymagania. I ciężko mi z chorobą je wszystkie sprostać. Ale sprostam. Sprostam.
Edytowane przez aleksandra dnia 03/05/2013 02:48
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
Life
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 04/05/2013 16:35
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Mam nadzieję, że odespałaś zarwaną noc...
Ze swojego doświadczenia wiem, że higiena snu w gorszych chwilach jest niezbędna, ale też zdaję sobie sprawę, że strasznie ciężko ją utrzymać, bo albo się śpi przez całą dobę, albo wcale.
Ale nie rozumiem jak Ty masz siły uczyć się o trzeciej w nocy Shock Mi o tej porze neurony nie przekazują informacji Pfft

[b]A jak się czujesz dzisiaj??[/b]
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
aleksandra
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 04/05/2013 19:37
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Trudno dbać o higienę snu, gdy spać nie można. Co do nauki zawsze uczę się w nocy, wtedy mogę się skoncentrować.

A dziś się nie czuję. Nie chcę rozważać, myśleć, analizować. Jest jak jest. Dość pisania. Bo potem nie mogę się uczyć, bo wspominam. Nienawidzę tego, że jestem taka melancholijna.


"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
fluorescent rabbit
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 04/05/2013 21:40
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

sorry, może to chamskie co powiem, nie wiem, ale strasznie mnie irytuje twoje podejście, wydaje mi sie po tym co piszesz że ty na te wszystkie "nurtujące cię pytania", wątpliwości i problemy znasz odpowiedź i rozwiązanie i to bardzo dobrze, mogłabyś wszystko super ogarnąć tylko w ogóle z nie wiadomo jakiej przyczyny tego nie wprowadzasz w życie tylko się bez sensu zastanawiasz, to jest dla mnie niepojęte, ale nie powiem że jesteś głupia czy coś, bo mam kilka osób które dosyć dobrze znam, na żywo, które mają identycznie to samo, bardzo ogarnięci, inteligentni ludzie, ale jakoś nie umieją sobie poradzić ze sobą, chociaż doskonale wiedzą co i jak powinni zrobić, no wkurza mnie to po prostu, bo u nich to jest takie unieszczęśliwianie się na własne życzenie, nie wiem jak z tobą jest ale wybacz, na takie coś mi to wygląda bo znam ten mechanizm, tzn nie znam, widzę :/
 
aleksandra
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 04/05/2013 22:02
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Tak, znam odpowiedź. Tylko to niczego nie zmienia, bo wiedza nie przekłada się na praktykę. Wiem, że powinnam wyprowadzić się z domu, bo to uzdrowi moją relację z Matką i odseparuje mnie od
Niej i Jej problemów. Wiem, że powinnam zadzwonić do Ojca i się z Nim umówić, bo jestem już dorosła i oboje odpowiadamy za brak kontaktu, a jedyna droga do Niego to wykonać telefon i przebaczyć sobie wzajemne. Wiem, że powinnam składać na kierunek studiów, który ja chcę, a nie który chce Mama. I wiem, że zamykam się przed światem, mimo, że nie mam złego kontaktu z ludźmi. Tak. Nauka jest prosta, odchudzanie jest proste. Takie czarno białe. Uczysz się, masz dobre oceny, stypendium. Nie uczysz się nie zdajesz roku. Jesz mało, chudniesz. Jesz dużo, tyjesz. A z życiem tak nie jest, kompletne go nie kontroluje. Życia, ani kontaktów z ludźmi. Wszystko jest takie powierzchowne. Takie udawane. Tylko dieta i nauka sprawiają, że czuję że kontroluję to całe gówno. I dlatego nie chcę z tego wyjść.. bo boję się, że.. już niczego nie będę kontrolować, że nie będę miała na nic wpływ. A najgorsze jest to, że nie potrafię zrzucić z siebie odpowiedzialności za to wszystko, co się stało. A to skutkuje pogłębianiem się bezsensownych myśli. Być może, tak jest ze mną, jak piszesz.
Edytowane przez aleksandra dnia 04/05/2013 22:03
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
ef
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 04/05/2013 22:24
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

Rabbit, właśnie, to się wydaje takie proste, ja też twierdzę, że to nie może być takie skomplikowane, a jednak jakimś cudem jest.
ja np. kompletnie nie mogę sobie poradzić z organizacją doby, kładzeniem się spać, wstawaniem, robieniem tych wszystkich koniecznych rzeczy. to się dzieje od kilku ładnych lat. i przecież to takie proste, kłaść się spać o jakiejś jednej porze, uczyć się odtąd dotąd, wstawać na zajęcia i żyć jak Pan Bóg przykazał.
tylko że mimo miliarda prób nie udało mi się tego naprawić. a m. in. to sprawia, że moje życie wydaje się być jednym wielkim kotłem, w którym żaden element nie pasuje do innego. i nie wiem dlaczego tak jest, w którym miejscu robię błąd.
stąd rozumiem, że Aleksandra pisze o poczuciu braku kontroli i jakiejś pustce...

nie wiem czy to co napisałam jest w ogóle na temat czy kompletnie od czapy.myśliciel
i myślę, że to nie było chamskie ani nic Wink

Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
aleksandra
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 05:31
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Jestem "pod wpływem" litra energetyka i nie funkcjonuje mi umysł. Wpadłam w jakiś amok, nie odchodzę od książek. Skończyłam w nocy pracę licencjacką. Nie mogę zasnąć, kładę się i zaczynam fiksować. Oplatają mnie myśli, że nie zdam, że wyrzucą mnie ze studiów, że się nie obronię, że zawiodę Babcię, że nie dostanę się na wymianę. Tasiemce porażek wchodzą mi do głowy, potrzebuję natychmiast rozmowy z terapeutą, bo od ostatniego spotkania opanowała mnie jakaś piekielna machina samokontroli, z której nie mogę się wydostać. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Chcę spać, a nie mogę wyleżeć. Jestem zmęczona, a nie mogę zasnąć, nie wiem, jak mam to wytłumaczyć. Chcę odpocząć, porozmawiać, mam wrażenie, że zaraz pęknę, z tego wszystkiego.

Mama wczoraj ciągle płakała ( rozstała się ze swoim starym partnerem, sprowadziła nowego ). Strasznie mnie irytuję Jej zachowanie, gryzę się w język, żeby czegoś Jej nie powiedzieć, ale wiem, że potem będą mnie nękały wyrzuty sumienia. Czuję się, jak pies na smyczy. Dopóki jestem na smyczy, to funkcjonuję, na siłę, ale jednak. A jak tylko sobie poluzuję, to już wszystko leci, jak domino. Nie mogę się uspokoić. I wku*** mnie to, że jeszcze dwa tygodnie do terapii. Nie wytrzymam takiego systemu spotkań. Ja się otwieram, wreszcie, z trudem, trochę zaczynam ufać, a potem wychodzę i na 3 tygodnie jestem sama, z tymi myślami, z tą cholerną kontrolą i zasranym głosem w głowie. Boże ! Zaraz wybuchnę...

( miałam się przenieść na papier, ale od pisania długopisem po kilku zdaniach już boli mnie ręka )
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
Nadzieja
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 09:40
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Po pierwsze to gratulacje z powodu napisania pracy licencjackiej Smile
Bardzo dużo lęków w Tobie obwiniania się, za rzeczy od Ciebie niezależne. Wiem, że Ameryki nie odkryłam, ale doszłam do wniosku ze jak się tak powtarza i słyszy od kogoś to może w końcu to dotrze i rozumiem bo mam podobnie...

Kontrola nad sobą nad jedzeniem, taka złudna kontrola, bo przecież to choroba wtedy ma nad nami kontrolę nie my, a daje poczucie, że jednak my i chociaż wiemy, że to nie prawda to dalej tak myślimy i tkwimy w tym wszystkim...
Świadomie także dużo rzeczy wiem, właściwie wszystko niby wiem i rozumiem, a mój pokręcony umysł i ta druga ja każe robić zupełnie co innego....zastępujemy objawami to wszystko z czym sobie nie radzimy, tak prościej.Takie błędne koło... I to co wyżej napisałam pewnie dla osoby nie mającej Ed jest stekiem bzdur, z którymi łatwo sobie poradzić, a jednak..tyle lat a ja ciągle w tym tkwię...
Pisząc to chcę Ci pokazać jak bardzo Ciebie rozumiem i chciałabym dostać klucz do wyjścia z choroby, spojrzeć na świat i na siebie zupełnie inaczej. Nabrać dystansu do wielu spraw, które tak naprawdę nie są zależne ode mnie.Mimo, że próbuję....
Życzę Nam tego Aleksandro..

Co do terapeuty, nie ma możliwości byś spotykała się z nim częściej chociaż co 2 tygodnie? Może porozmawiaj, chociaż wiem jak wygląda leczenie na NFZ, ale może da coś się zrobić?

Trzymaj się. Wiesz lubię Ciebie czytaćBuziak
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
fluorescent rabbit
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 10:15
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

te studia ogarniasz itak bardzo dobrze... a w razie czego czwarty rok to nie koniec świata, ja już wiem że mnie to czeka, mam warunek nie do załatwienia z pierwszego semestru, możemy założyć jakiś klub, czy coś

"Jestem zmęczona, a nie mogę zasnąć, nie wiem, jak mam to wytłumaczyć" to jest biologia, jak pijesz energetyki litrami to nie oczekuj że podziałają sobie póki potrzebujesz a potem magicznie przestaną jak ci się zachce spać
 
aleksandra
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 15:00
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

[quote][b]Nadzieja napisał/a:[/b]
Po pierwsze to gratulacje z powodu napisania pracy licencjackiej Smile
Bardzo dużo lęków w Tobie obwiniania się, za rzeczy od Ciebie niezależne. Wiem, że Ameryki nie odkryłam, ale doszłam do wniosku ze jak się tak powtarza i słyszy od kogoś to może w końcu to dotrze i rozumiem bo mam podobnie...

Kontrola nad sobą nad jedzeniem, taka złudna kontrola, bo przecież to choroba wtedy ma nad nami kontrolę nie my, a daje poczucie, że jednak my i chociaż wiemy, że to nie prawda to dalej tak myślimy i tkwimy w tym wszystkim...
Świadomie także dużo rzeczy wiem, właściwie wszystko niby wiem i rozumiem, a mój pokręcony umysł i ta druga ja każe robić zupełnie co innego....zastępujemy objawami to wszystko z czym sobie nie radzimy, tak prościej.Takie błędne koło... I to co wyżej napisałam pewnie dla osoby nie mającej Ed jest stekiem bzdur, z którymi łatwo sobie poradzić, a jednak..tyle lat a ja ciągle w tym tkwię...
Pisząc to chcę Ci pokazać jak bardzo Ciebie rozumiem i chciałabym dostać klucz do wyjścia z choroby, spojrzeć na świat i na siebie zupełnie inaczej. Nabrać dystansu do wielu spraw, które tak naprawdę nie są zależne ode mnie.Mimo, że próbuję....
Życzę Nam tego Aleksandro..

Co do terapeuty, nie ma możliwości byś spotykała się z nim częściej chociaż co 2 tygodnie? Może porozmawiaj, chociaż wiem jak wygląda leczenie na NFZ, ale może da coś się zrobić?

Trzymaj się. Wiesz lubię Ciebie czytaćBuziak[/quote]

Dziękuję Nadziejo. To prawda, świadomość niewiele czasem zmienia, niby wszystko się wie, czasem nawet rozumie, skąd się to wzięło, a nie potrafi się tego zaakceptować i zmienić, podjąć innych - zdrowych - działań. Tylko wybiera się te utarte schematy, znane szlaki - mimo, że chore - to jednak w jakimś stopniu zapewniają bezpieczeństwo. I nijak nie potrafię wytłumaczyć - jak, dlaczego, po co.

Mój terapeuta mówi, że klucz do wyjścia z choroby pojawia się wtedy, kiedy jesteśmy na to naprawdę gotowe. Jednym zajmuje to mniej, innym więcej.

Jeśli chodzi o terapie, to raz spotykam się co dwa tygodnie, raz co trzy tygodnie. Jest to uzależnione - nie wiem od czego, może od ilości pacjentów ? Wstydzę się Mu powiedzieć, że takie długie przerwy mnie zniechęcają, bo przecież za te wizyty nie płacę - więc wydaję mi się, że nie mam praw Shock , nie tylko ja jestem pacjentką itd. Wiadomo, jak jest.

3maj się Nadziejo ( podoba mi się Twój nick - taki budujący )


[quote][b]fluorescent rabbit napisał/a:[/b]
te studia ogarniasz itak bardzo dobrze... a w razie czego czwarty rok to nie koniec świata, ja już wiem że mnie to czeka, mam warunek nie do załatwienia z pierwszego semestru, możemy założyć jakiś klub, czy coś

"Jestem zmęczona, a nie mogę zasnąć, nie wiem, jak mam to wytłumaczyć" to jest biologia, jak pijesz energetyki litrami to nie oczekuj że podziałają sobie póki potrzebujesz a potem magicznie przestaną jak ci się zachce spać
[/quote]

Co do studiów - kwestia względna. Ja mam wrażenie, że jest odwrotnie, ale mam tendencję do wyolbrzymiania mojego "lenistwa" jeśli chodzi o studia. Zresztą mam tak odkąd pamiętam jeśli chodzi o naukę. A ten warunek to dokładnie o co chodzi ? Jesteś na 3 roku i wzięłaś warunek - czyli de facto rok w plecy ? Czy jesteś na 1, 2, 4 roku i masz warunek ? - wtedy to nic w sumie, każdemu się zdarza.

Energtyki piłam dzisiaj, przecież wiem, że się po nich nie zaśnie i nie oczekuję tego. Wink Pisałam raczej ogólnie.
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
sigma
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 15:07
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[color=#009900]Bardzo proszę nie cytować całych postów, na które odpowiadasz. Cytuje się niewielki fragment, do którego się bezpośrednio odnosi, a często wystarczy tylko zaznaczyć, do kogo się zwracamy, jeśli jego wypowiedź jest dwa posty wyżej. [/color]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
aleksandra
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 15:12
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

spoko Wink
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
fluorescent rabbit
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 05/05/2013 16:34
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

poprostu uwaliłam jeden przedmiot i musze go w przyszłym roku zrobić
 
aleksandra
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2013 07:08
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Dzisiejsza noc minęła spokojnie. Zasnęłam o 17, przebudziłam się o 23. Ostatecznie ponownie zasnęłam o 2. Noc bez snów, tabletek, ani nieprzychylnych myśli.

Nie mogę przezwyciężyć lęku, znowu nie poszłam na praktyki. Nie wiem skąd to się bierze, bo nie spotkało mnie tam nic złego. Może to zwyczajne lenistwo ?

Jadę dziś do promotora, oddać pracę. Ale najchętniej nie wychodziłabym z domu, czuję się taka zmęczona, znużona. A jak tylko pomyślę sobie o przyszłości - niepewnej - to napływają mi do oczu łzy.

Jeszcze 2 tygodnie do terapii, nigdy nie odliczałam tak dni. Nigdy nie było mi to, aż tak potrzebne. Teraz odnoszę wrażenie, że ostatnia terapia była jak trzęsienie ziemi.

Mam takie wrażenie, że mijam się z powołaniem. Nie robię tego co chcę, tylko to, co wydawało / wydaje m się rozsądne. Na tym się szczęścia nie zbuduje. Na tym można się nabawić jedynie chandry. A mimo takiego przekonania, nie umiem podjąć decyzję, by zostawić wszystko i zacząć od nowa. Jeszcze bym mogła. Za rok byłoby już za późno, już bez sensu. A mimo to, nie umiem wdrożyć planów w życie, bo nie wierzę w ich realizację.

Potrzebuję terapii, już, teraz, natychmiast.


Edit.

Cały dzień spędziłam pod kołdrą. Jestem wykończona, nie mam siły. A Mama namawia mnie do rzucenia terapii. Mam już tego dosyć. Chciałabym przestać się bać i zacząć działać.
Edytowane przez aleksandra dnia 06/05/2013 22:17
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
aleksandra
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 18/05/2013 15:18
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Czas leci, a ja zupełnie nie kontroluję kiedy to się dzieje. Mam wrażenie, że doba ma za mało minut, albo ja źle wykorzystuje czas. Psychicznie jest ze mną lepiej, fizycznie gorzej. Chudnę i nie potrafię zatrzymać tego. Cały czas się uczę. Nie bardzo więc mam czas na myślenie.

Niebawem okażę się czy dostałam się na wymianę studencką. Z jednej strony się boję, bo przerażają mnie nowe sytuacje i zmiana otoczenia, a z drugiej strony traktuję to jako wyzwanie i coś w rodzaju szansy.

W poniedziałek mam terapie, a znowu mam związane usta. Ewidentnie spotkania co 3 tygodnie mi nie leżą, ale nie umiem poprosić, aby były one chociaż co 2 tygodnie. Bo ? Obawiam się, że wówczas psycholog odebrałby, że mi zależy na terapii. a przecież tego nie chcę - masło maślane. Nie rozumiem swojego zachowania w tym względzie.

Z mamą stosunki napięte, z ojcem zerowy kontakt. Na uczelni bardzo dobrze, kontakty z ludźmi w porządku. Więc dlaczego chudnę ? A może własnie to wszystko w miarę dobrze idzie, bo trzymam dietę, więc kontroluję sytuacje ? Boże, jakie błędne myślenie i jak bardzo nie umiem z tych schematów zrezygnować. Bo nie chcę. Tak, gdybym chciała, to bym coś zrobiła. a ja nie robię nic.
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
Life
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 18/05/2013 18:50
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

A odżywiasz się prawidłowo? Bo Twoje "trzymam dietę" brzmi podejrzanie Ehmm Z połączeniem z energetykami, problemami ze snem, nie wygląda to najlepiej...
Może pora zadbać o siebie??
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
tajfunek
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 18/05/2013 19:00
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

a co by się stało, gdyby wyszło,że zależy Ci na terapii?
 
aleksandra
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 18/05/2013 20:13
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Właśnie wróciłam, byłam na spotkaniu z przyjacielem. jestem bardzo zmęczona, a chciałam dzisiaj iść na noc muzeów, ale chyba, nie dam rady, muszę się uczyć, wyspać, odpocząć.

Life, nie odżywiam się prawidłowo, tzn. jem wszystkie posiłki regularnie, ale zdaję sobie sprawę, że nie są one wystarczające pod względem kaloryczności, ale też nie umiem wmówić sobie, aby jeść więcej, bo nie czuję potrzeby. Jestem najedzona. Na razie nie piję energetyków, staram się wykorzystać siły, a potem kłaść się spać, bo naprawdę ostatnio myślałam, że na SORze, wyląduje. Wiem, pewnie pora i próbuję regularnie spać. No i to na razie tyle w kwestii dbania o siebie.

Tajfunek, nie wiem, jak to wytłumaczyć. Ale jest coś we mnie takiego, że jak ktoś mi powie : widzę, że zaczynasz walczyć, że chcesz się leczyć itd. to ja automatycznie cofam się, pogłębiam w chorobie. Dlatego nie chcę tego słyszeć, tym samym prosić o częstsze wizyty. Zresztą nie wiem czy to możliwe, mój terapeuta ma multum pacjentów, a jestem na NFZ.
"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
Life
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 19/05/2013 13:59
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Aleksandra pytałam się, bo brzmisz dwuznacznie. "Nie wiem dlaczego chudnę, ale jem posiłki nie wystarczające pod względem kaloryczności".
No sorry, jedno albo drugie. Możesz się oszukiwać ile tylko chcesz, ale tutaj chodzi o Twoje zdrowie.

Moim zdaniem nie dokonałaś jeszcze wyboru czy chcesz wyzdrowieć/ leczyć się w pełnym tego słowa znaczeniu, dlatego się boisz robić kolejny krok na przód.
[quote]jak ktoś mi powie : widzę, że zaczynasz walczyć, że chcesz się leczyć itd. to ja automatycznie cofam się, pogłębiam w chorobie. [/quote]
Mnie też nie było łatwo, wiele głupstw narobiłam zanim wzięłam się porządnie za siebie. Życzę Ci, byś nie musiała uczyć się na swoich błędach tak, jak ja i nie odpuszczała z lęku przed nieznanym, zdrowym życiem.
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
aleksandra
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 19/05/2013 22:08
Rozgrzany


Postów: 95
Data rejestracji: 22.04.13

Life, z tym "nie wiem dlaczego chudnę" chodziło mi o to, że nie dzieje się nic takiego stresującego, czy odbiegającego od normy, żebym znowu pogłębiała się w chorobie. A mimo to, właśnie spadam w dół. I wcale nie czuję potrzeby tego hamować.

Tak, chyba masz rację.


"Szaleństwem jest zachowywać się w ten sam sposób i oczekiwać innego rezultatu"
 
www.photoblog.pl/porcelanowykredens
Przeskocz do forum:

50,366,472 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024