04 Grudnia 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


fastryga fastryga
1 dzień Offline
easyflyfoil easyflyfoil
2 dni Offline
Em Em
2 tygodni Offline
sasta sasta
4 tygodni Offline
notno notno
5 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: easyflyfoil
Ogółem Użytkowników:2,210
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

01/12/2024
Explore the best Phuket Surf beaches in Thailand! Ride the waves at Kata Beach and Patong Beach, perfect for surfers of all levels. Experience thrilling adventures, stunning views, and ideal surfing c

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Profesor Mikołejko o swoim dzieciństwie
Alia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 20/02/2013 21:20
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

[url]http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,13420951.html[/url]

Profesor Mikołejko (ten znany ostatnio z krytyki "wózkowych") otwarcie pisze o swoim trudnym dzieciństwie i przemocy ze strony matki. Bardzo mnie ten tekst poruszył, zwłaszcza to stwierdzenie:
[quote]nic tak nas nie określa jak dzieciństwo. Cała reszta to tylko przypis do dzieciństwa. Dostajemy gotowy i bezwzględny scenariusz, a reszta to tylko szczegóły. (...) Doznawszy złego dzieciństwa, człowiek ma bowiem poczucie, że w jakiejś mierze nie jest tym, kim mógłby być. Że mógłby być lepszy, osiągnąć więcej, nie zrobić tylu a tylu głupstw, nie dokonać fałszywych, złych wyborów. [/quote]
Edytowane przez Alia dnia 20/02/2013 21:20
 
Aoi33
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 20/02/2013 22:35
Awatar

Startujący


Postów: 197
Data rejestracji: 27.10.12

Ma zupełnie rację w kwestii piętna dzieciństwa, jeśli nie jest ona w miarę normalne i zrównoważone to efekty będą odbijać się echem przez następne dziesięciolecia.
To w istocie poszukiwanie błędu opartego tak naprawdę na grzechu nieświadomości. Niewiedzy, że istnieje coś ponad jeden konkretny utarty schemat świata jaki dane było nam poznać.
To ostatnie nie dotyczy zresztą jakiejś konkretnej grupy, ale tak naprawdę wszystkich. W zależności od sytuacji ekonomicznej, religii i poglądu na jej temat, kultury, otwartości umysłu a także wielu innych elementów budują się się nasze przyzwyczajenia, zachowania i podstawy wyznawanego światopoglądu.
A kiedy okaże się, że był on oparty na fałszywych przesłankach i równie rozczarowujących wnioskach, pojawia się irytacja, że rzeczywistość w jakiej przyszło nam egzystować nie jest tą właściwą.

To samo uczucie towarzyszy ludziom kiedy boleśnie uświadomią sobie gdzie mogli być i gdzie powinni byli dotrzeć, a gdzie są w chwili obecnej. Dzieciństwo jak się wydaje, nie jest zbyt długim okresem, jednak naprawienie błędów zajmuje i dwakroć tyle. Pomijając już nawet, że podczas gdy my bezsensownie tkwimy w miejscu, to inni prą naprzód.
To swoisty kapitał, od którego jedni będą odcinać kupony, w czasie gdy inni dopiero z mozołem budować.

Z drugiej strony spotkałem już ludzi, którzy start mieli co najmniej imponujący, to jednak im dalej tym było gorzej, aż do całkowitej katastrofy można by rzec.

Mimo wszystko, jest to na swój sposób pokrzepiające, że mimo wszystko nie determinuje to naszego życia w sposób ostateczny. Jest jedynie podstawą, która może być dla nas oparciem. Jak i zawieść nas w momencie, kiedy będziemy jej najbardziej potrzebować.
Edytowane przez Aoi33 dnia 20/02/2013 22:40
[color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color]
 
Perfidia
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 00:04
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Bardzo łatwo jest przejść od wyjaśniania do usprawiedliwiania. A to zdanie:
[quote]Doznawszy złego dzieciństwa, człowiek ma bowiem poczucie, że w jakiejś mierze nie jest tym, kim mógłby być. Że mógłby być lepszy, osiągnąć więcej, nie zrobić tylu a tylu głupstw, nie dokonać fałszywych, złych wyborów. [/quote]
Jest dla mnie takim trochę użalaniem się nad sobą. Jaki sens ma takie gdybanie? Może i trudne dzieciństwo jest kulą u nogi, ale może niekoniecznie. Może bez niego człowiek nie zostałby profesorem, ale sadystycznym alkoholikiem i mężem "wózkowej"?

Nie wierzę w to, że straszne dzieciństwo jest fatum. Wierzę, że prędzej czy później trzeba brać odpowiedzialność za to, co się robi. Bo oprócz dzieciństwa jest jeszcze coś takiego jak podejmowany ze świadomością wybór.
Edytowane przez Perfidia dnia 21/02/2013 00:04
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
sigma
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 00:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

A mnie to zdanie jest bardzo bliskie.
Pewnie dlatego, że sama w najbardziej intensywnym momencie terapii doszłam do tego samego wniosku. Czy raczej - odczułam tę samą stratę - siebie takiej, jaką mogłabym być, gdyby pewne rzeczy tych dwadzieściakilka lat temu wyglądały inaczej.
I myślę, że ta świadomość to jeszcze nie jest użalanie się nad sobą czy usprawiedliwianie się. To jest dopiero punkt wyjścia, z którym można zrobić kilka różnych rzeczy - można uczynić z niego wygodne usprawiedliwienie dla wszystkich swoich porażek, a można też nabrać rozpędu, żeby odzyskać ze swojego zablokowanego potencjału tyle, ile jeszcze się da.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Perfidia
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 08:58
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Może na tym m.in. polega moja ułomność - nie umiem żałować czegoś, o czym nie wiem nic - nie mogę tęsknić za wersją siebie, której nie znam, o której nie wiem jaka byłaby. Jestem jaka jestem, takie mam karty w ręku i kapitał na życie i ważne jest co z tym zrobię, a nie tęsknota za alternatywną rzeczywistością, gdybanie i gonienie króliczka.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
e-milka
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 09:27
Awatar

Medalista


Postów: 584
Data rejestracji: 28.12.12

Ja dołączam do grupy która żałuje, że nie miała lepszego dzieciństwa. Też nieraz wpadam w myślenie "co by było gdyby..." i pojawia się żal, że nie było mi to dane.

[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b]
Może na tym m.in. polega moja ułomność [/quote]
A może na tym polega Twoja siła?
Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem
i kłopotów będzie mniej
Ach, cierpliwość tylko miej
 
Aoi33
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 09:59
Awatar

Startujący


Postów: 197
Data rejestracji: 27.10.12

[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b]
Może na tym m.in. polega moja ułomność - nie umiem żałować czegoś, o czym nie wiem nic - nie mogę tęsknić za wersją siebie, której nie znam, o której nie wiem jaka byłaby. Jestem jaka jestem, takie mam karty w ręku i kapitał na życie i ważne jest co z tym zrobię, a nie tęsknota za alternatywną rzeczywistością, gdybanie i gonienie króliczka.[/quote]

Myślę, że opacznie zrozumiałaś zarówno ten artykuł jak i niektóre wypowiedzi umieszczone w tym wątku.
Konkluzja, że nasze życie mogłoby być lepsze, gdyby pewne rzeczy potoczyły się inaczej to jeszcze nie żal, to stwierdzenie. A idą tą drogą można dojść równie dobrze do wniosku, co tak naprawdę powinno być naprawione.
Wiedza o tym jakich kart Ci brakuje, może być potrzebna aby skompletować te karty w przyszłości.

Wcale nie narzekam na mój zgromadzony kapitał, ponieważ wiem, że mimo wszystko idzie to właściwą ścieżką, która nie łatwo ulegnie wypaczeniom. Mam świadomość, że powinienem sobie poradzić.
I dokładnie to samo moim zdaniem można wyczytać z wypowiedzi tego profesora. Zresztą, gdyby było inaczej, to raczej nie był by profesorem, prawda ?

Problem pojawia się dopiero wtedy gdy zaczynamy żyć iluzją niespełnionej rzeczywistości, zaniedbując istotniejszą dla nas teraźniejszość.
Innymi słowy każda wiedza jest przydatna, trzeba tylko wiedzieć kiedy i jak ją wykorzystywać.
Edytowane przez Aoi33 dnia 21/02/2013 10:01
[color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color]
 
Perfidia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 10:04
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]nasze życie mogłoby być lepsze, gdyby pewne rzeczy potoczyły się inaczej to jeszcze nie żal, to stwierdzenie.[/quote]
Uznałabym to za stwierdzenie, gdyby brało pod uwagę alternatywę - nasze życie mogłoby być gorsze, gdyby pewne rzeczy potoczyły się inaczej.

[quote] A idą tą drogą można dojść równie dobrze do wniosku, co tak naprawdę powinno być naprawione.[/quote]
Można dojść, albo i nie można. Tak jak mówiłam - wyjaśnienie, a wymówka - granica cienka dosyć jest.

[quote]Zresztą, gdyby było inaczej, to raczej nie był by profesorem, prawda ? [/quote]
Wybacz, ale tytuł naukowy nie jest dla mnie argumentem w dyskusji. To, że ten pan ma tytuł profesora może być dla Ciebie jakimś atutem. Dla mnie nie jest.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Aoi33
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 10:17
Awatar

Startujący


Postów: 197
Data rejestracji: 27.10.12

Tak, powinno się brać pod uwagę wszystkie alternatywy, jednak nie widzę potrzeby, żeby rozważać akurat tą najgorszą.
Ponieważ jest ona zagrożeniem, może nas zaprowadzić do sytuacji, w której uznamy, że skoro nie jest tak źle, to może po co w ogóle coś zmieniać ? (jak słyszę takie stwierdzenia, to mam ochotę powiedzieć autorowi, że może powinien się od razu położyć i umrzeć, bo po co oddychać)

Nie ma znaczenia czy granica jest cienka czy nie, to nasze działania powinny nas rozliczać a nie słowa i teorie.

Dlaczego by nie ? Czyż to nie jest jakiś kapitał, który można wykorzystać ?
Jeśli go ma, to prawdopodobnie chciało mu się cokolwiek zrobić, żeby go osiągnąć. Jest to, jak pewnie już zdążyłaś dostrzec, postawa bardzo odmienna od 90% społeczeństwa.

Dopóki narzekasz ot tak, ale robisz co do Ciebie należy, to nie jest problem. Gorzej kiedy chcesz mieć wszystkie atuty a nie robisz nic w tym kierunku.
I nie jest to postawa odosobniona, jest często zauważalna na studiach.




[color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color]
 
sigma
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 10:54
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[quote]Jestem jaka jestem, takie mam karty w ręku i kapitał na życie i ważne jest co z tym zrobię, a nie tęsknota za alternatywną rzeczywistością, gdybanie i gonienie króliczka.[/quote]
Rozumiem, i pewnie to jest całkiem niezły sposób na radzenie sobie w życiu. Choć ja, gdybym miała takie podejście przyjąć, musiałabym zmienić nurt terapii Wink
A mnie chyba nic nie pchnęło w mojej terapii tak mocno w stronę zdrowia, jak uświadomienie sobie, jaka mogłabym być, gdyby start był inny. Dlatego będę się upierać, że taki żal nie musi być oznaką bierności i usprawiedliwiania się. Dla mnie był ogromnym kopem, a to, co teraz robię, jest w dużej mierze konsekwencją tego żalu, że moje życie mogłoby wyglądać inaczej.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Perfidia
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 10:54
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]nie widzę potrzeby, żeby rozważać akurat tą najgorszą. [/quote]
A kto mówi o rozważaniu najgorszej? Ja mówiłam o uwzględnieniu różnych - alternatywnych opcji.

Dla mnie takie podejście jest po prostu abstrakcyjne. Babranie się w tym kim mogłoby się być, a nie w tym kim się jest.

Nie podoba mi się to jak ze mną rozmawiasz. Stwierdzasz co rozumiem (w poprzednim poście), a teraz imputujesz [i]Jest to, jak pewnie już zdążyłaś dostrzec, postawa bardzo odmienna od 90% społeczeństwa[/i]. Nie wiem czy to dostrzegłam czy nie, bo nie bardzo rozumiem o co chodzi w tej części Twojej wypowiedzi.

[quote]I nie jest to postawa odosobniona, jest często zauważalna na studiach. [/quote]
Co Ty z tymi studiami? Akademicki kompleks masz?

EDIT:
No widzisz sigma, mnie żaden psychodynamiczny nie chciał wziąć Wink

EDIT nr2: O tym jak profesor psychologii może się zbłaźnić można się przekonać np. tu: [url]http://wyborcza.pl/1,75478,13435036,Prof__Necki__Za_szybko_skazujemy_Katarzyne_W_.html#BoxSlotII3img[/url].
Edytowane przez Perfidia dnia 21/02/2013 11:04
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Aoi33
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 11:07
Awatar

Startujący


Postów: 197
Data rejestracji: 27.10.12

Akurat studia, to rzecz bardzo dobrowolna. Nie rozumiem po co przychodzą tam ludzie, którzy nie chcą. Których pragnieniem jest robić coś innego.
Potem ich jedynym zajęciem jest siedzenie i plotkowanie.
Inną, równie irytującą podgrupą są ludzie, którzy siedzą grzecznie i spokojnie, teoretycznie słuchają i notują, ale tak naprawdę nic z tego nie wynoszą. A na koniec są oburzeni, że wykładowca się nad nimi pastwi.
(wiem, że to nie było pastwienie, ponieważ jedna z tych osób poprosiła mnie o pomoc - jej umysł był tak nieskażony jakąkolwiek wiedzą)

Jak rozumiesz kompleks akademicki ?

edit:// fakt, to rzeczywiście dobrego świadectwa nie wystawia. Ale dotychczas spotkałem trzech innych profesorów i oni z kolei oszałamiali wiedzą i elokwencją i nie żałuję czasu zużytego na ich nieobowiązkowe wszak wykłady.
Nigdy nie można się spodziewać, że grupa będzie homogeniczna. Idioci znajdą się wszędzie.
Edytowane przez Aoi33 dnia 21/02/2013 11:10
[color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color]
 
Perfidia
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 12:27
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

To już chyba za duży off-top staje się.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Karol
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2013 14:35
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1156
Data rejestracji: 23.06.12

A ja wrócę do artykułu. Widzę, że Mikołejko stał się następcą Kołakowskiego. Kolejnym filozofem narodu, jedynym i wystarczającym dla wszystkich reprezentantem tego gatunku. Dziwi mnie to, że tak łatwo przychodzi mu ta nowa rola. W końcu szacunek miał już wcześniej, tylko grono zainteresowanych było mniejsze.

Cóż, wydaje mi się, że idzie dalej w swoich przeświadczeniach, że jest już starcem (pisał o tym, w którejś z kolei odpowiedzi o "wózkowych"). Teraz przyszedł czas na rozliczanie się z życiem. Ok. Moim zdaniem, szkoda, że publicznie. I tak, w kwestiach chociażby dzieciństwa doszukał się absolutu, a zgadzam się z Perfidią, że jego teoria jest zwyczajnie spaczona przez doświadczenia. Dziwię się, że zabrakło w jego słowach (bodajże ostatni akapit artykułu) tego odniesienia.

Idąc dalej, znowu uważam tak jak Perfidia - każdy kij ma dwa końce. Spoglądanie wstecz na zasadzie "a mogło być tak fajnie, gdyby..." jest błędnym kołem.

Aoi, przykro mi, ale Twoje słowa często odbiegają od poziomu akademickiego, który tak (Ciebie) nadyma.

Potencjał - strasznie modne słowo. Nie lubię go.
[i]The barbarians come out at night.[/i]
 
Przeskocz do forum:

51,706,219 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024