23 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
milosc...
bedzielepiej
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2013 22:37
Rozgrzewający się


Postów: 10
Data rejestracji: 10.01.13

Głupio mi zakładać taki wątek, czuję się jak jakaś nastolatka, a mam 27 lat... Od razu zaznaczę, że mam problemy z depresją i zaburzenia odżywiania. Od pół roku leczę się (terapia)
To wszystko trwa już 4 lata, a ja nie potrafię się uwolnić. Poznałam go 4 lata temu i zakochałam się totalnie, jak nigdy (wcześniej byłam w jednym związku, który rozpadł się). Był taki dojrzały (trochę starszy ode mnie), tak dobrze mi się z nim rozmawiało, uwielbiałam spędzać z nim czas, a mój stan mimo depresji znacznie się poprawił. Spędziłam z nim cudowne chwile, kochałam, dbałam jak nigdy o nikogo. Teraz to widzę, że on bawił się mną, byłam na każde jego zawołanie, wybaczałam wiele rzeczy. Jednym słowem dość toksyczna znajomość.
Od 8 miesięcy nie mam z nim kontaktu, zostawił mnie definitywnie. Nie mogę się nadal pozbierać. Nie ma dnia, żebym o nim nie myślała, tęsknię tak strasznie Sad I wiem, że nie byłoby dla nas przyszłości, że nawet gdybyśmy byli razem to nie byłabym szczęśliwa, ale nie umiem się mimo to uwolnić od tego uczucia! Mam czasem wrażenie, że kocham kogoś, kto nie istnieje, że wyidealizowałam sobie go, a on wcale nie jest taki idealny i bardzo mnie zranił.
Jak z tego wyjść? Co robić? Przecież nie ma go już w moim życiu, nie widziałam go od 8 miesięcy, a kocham tam samo mocno...
 
Makro
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2013 22:42
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Nie wiem, gdzie w tym wątku jest o depresji. Przenoszę do odpowiedniego moim zdaniem działu.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
e-milka
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 08:07
Awatar

Medalista


Postów: 584
Data rejestracji: 28.12.12

Bedzielepiej z miłością tak już jest, że rozum mówi jedno, a serce drugie...
Przeżyłam w swoim życiu wielką miłość, później związek się rozpadł i czułam się okropnie. Pomogłam sobie, kiedy przestałam rozpaczać nad stratą, a zaczęłam traktować tamten związek jako źródło doświadczenia. W którymś momencie mimo rozpadu związku cieszyłam się z tego, że coś takiego w ogóle mnie spotkało. Fajnie było przeżyć wielką miłość, a potem życie toczy się dalej i już.
Jeszcze tylko parę wiosen
Jeszcze parę przygód z losem
i kłopotów będzie mniej
Ach, cierpliwość tylko miej
 
Diuna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 11:44
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

WitajSmile
Mam 27 lat, ChAD i podobnie...
T tą miłością, rzecz jasna. Tyle, że obiekt moich uczuć zjawia się raz na jakiś czas, jak bumerang.
Zastanawiałaś sie, co Ci to uczucie daje? Czy wogóle z nim walczysz? Czy jest szansa na happy end?
Czasem z takiego uczucia bardzo ciężko sie wyleczyć, mimo, że wady obiektu bywają widiczne jak na dłoni. To bywa silniejsze od nas- pytanie tylko, co nas trzyma przy uczuciu, które nas unieszczęśliwia?
Srutututu, pęczek drutu
 
zielona
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 11:57
Awatar

Rozgrzany


Postów: 85
Data rejestracji: 30.12.12

bedzielepiej ja mam takie doświadczenia w temacie,
że trzeba dać czasowi działać
Na początku przez kilkanaście miesięcy rozpaczałam, potem byłam wściekła.
Minęło 4 lata i już mnie to nie boli, ale dalej w kryzysowych sytuacjach zdarza mi się przyłapać na myśli, że gdyby mój ktoś był, to byłabym szczęśliwa, było by łatwiej.
Wiem, że to nie prawda- ale co zrobić.
Po pewnym czasie, człowiek po prostu przyzwyczaja się do tego, że kogoś brak- zdaje sobie też sprawę, że ten kogo mu brak tak na prawdę nie istniał, takim jakim go wspominamy.
[color=#009900] [b] I tej herbaty, i tych gór mi brak [/b][/color]
 
Diuna
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 12:12
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote]człowiek po prostu przyzwyczaja się do tego, że kogoś brak[/quote]
Ale ten "brak" wcale nie znika. Tęsknota pozostaje, tyle, że po prostu mniej bolesna. Może w końcu zniknie- nie wiem.
Srutututu, pęczek drutu
 
zielona
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 12:28
Awatar

Rozgrzany


Postów: 85
Data rejestracji: 30.12.12

Wiesz Diuna, ja uważam że wszelakie doświadczenia budują nas jako całość
Ta moja znajomość, tęsknota, zranienie (i wszystko inne), już nie są paraliżujące, zasadniczo już nie bolą
może dobrze mieć pamięć o takich uczuciach i wydarzeniach
chociażby po to, żeby móc powiedzieć komuś kto cierpi- że to mija, że można z tego czerpać siłę, wrażliwość na innych, doświadczenie.

wiem, że gdy rana/tęsknota jest świeża, takie zapewnienia nie wydają się wiarygodne, ale z czasem ta myśl daje ukojenie, a potem faktycznie sprawdza się

wierzę bedzielepiej, że i Twoja tęsknota przestanie w końcu doskwierać i że przekujesz te uczucia na swoją siłę.
Edytowane przez zielona dnia 20/01/2013 12:29
[color=#009900] [b] I tej herbaty, i tych gór mi brak [/b][/color]
 
modliszka
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 18:56
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

[quote][b]e-milka napisał/a:[/b]
Przeżyłam w swoim życiu wielką miłość, później związek się rozpadł i czułam się okropnie. Pomogłam sobie, kiedy przestałam rozpaczać nad stratą, a zaczęłam traktować tamten związek jako źródło doświadczenia. W którymś momencie mimo rozpadu związku cieszyłam się z tego, że coś takiego w ogóle mnie spotkało. Fajnie było przeżyć wielką miłość, a potem życie toczy się dalej i już.[/quote]
Miałam podobnie

bedzielepiej naprawdę będzie lepiej, daj sobie tylko więcej czasuPocieszacz
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
bedzielepiej
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 20:37
Rozgrzewający się


Postów: 10
Data rejestracji: 10.01.13

8 miesięcy to dla mnie bardzo dużo czasu... straconego czasu Sad
 
Diuna
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 21:36
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

bedzielepiej, jeśli Cie to pocieszy, ja męcze sie dwa lataGrin
I nawet się z tego ostatnio cieszę!!!
Srutututu, pęczek drutu
 
modliszka
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2013 21:58
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

Cóż to jest 8 mies. w odniesieniu do całego życia.Teraz trudno zobaczyć to w takim świetle ale to nie jest stracony czas
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
bedzielepiej
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 07:18
Rozgrzewający się


Postów: 10
Data rejestracji: 10.01.13

[quote][b]Diuna napisał/a:[/b]
bedzielepiej, jeśli Cie to pocieszy, ja męcze sie dwa lataGrin
I nawet się z tego ostatnio cieszę!!![/quote]

dlaczego się cieszysz? Co sprawiło, że tak teraz reagujesz?
2 lata to masa czasu... przerażające ile to może trzymać.

8 miesięcy to dla mnie też dużo, żal mi tego czasu na kogoś, kto nie jest tego warty i kto pewnie już nawet o mnie zupełnie nie myśli Sad
 
fluorescent rabbit
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 21:10
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

wybacz brutalność, ale próbowałaś może iść na impreze i dać się wyrwać komuś innemu?
 
bedzielepiej
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 21:32
Rozgrzewający się


Postów: 10
Data rejestracji: 10.01.13

[quote][b]fluorescent rabbit napisał/a:[/b]
wybacz brutalność, ale próbowałaś może iść na impreze i dać się wyrwać komuś innemu? [/quote]

nie praktykowałam czegoś takiego przedtem, więc teraz tym bardziej...
zresztą ja nie jestem imprezowa i mój nastrój od wielu lat też imprezowy nie jest.
 
derry
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 21:40
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

[quote] I wiem, że nie byłoby dla nas przyszłości, że nawet gdybyśmy byli razem to nie byłabym szczęśliwa, ale nie umiem się mimo to uwolnić od tego uczucia! Mam czasem wrażenie, że kocham kogoś, kto nie istnieje, że wyidealizowałam sobie go, a on wcale nie jest taki idealny i bardzo mnie zranił.
Jak z tego wyjść? Co robić? Przecież nie ma go już w moim życiu, nie widziałam go od 8 miesięcy, a kocham tam samo mocno...[/quote]

Ja się z tym męczyłam 3 lata, tzn ostatnio bardziej, ale jednak. Z tym, że u mnie to bardziej tęsknota za tamtymi czasami i przeświadczenie, że zmarnowałam szansę.

Co nie zmienia faktu, że tylko jemu powiedziałam słowo na K., ale to było kiedyś, teraz te słowa wydają się puste. Zerwaliśmy ze sobą kontakt na te kilka lat, bo nam nie wychodziło, bywały momenty, że byliśmy szczęśliwi, nawet bardzo dużo, ale zawsze kończyło się fiaskiem. Ja nie widziałam z nim szans na przyszłość, dlatego to zakończyłam paradoksalnie cierpiąc przy tym okropnie. Kiedy o tym zapomniałam i wydawało mi się, że to już za mną, on zaczął dzwonić i pastwić się nade mną, w stylu, tęsknie, chciałem wiedzieć co u Ciebie, a kończąc rozmowę, nie spotkam się z Tobą, im szybciej o mnie zapomnisz tym lepiej.

I tak się bawił ze mną przez prawie 3 miesiące, rzucając jeszcze ciekawsze teksty. Zastanawiałam się po co? Co zrobić? Mocno to przeżywałam. Na początek przestałam odbierać telefony, ale nic mi to nie dało, dalej czułam się źle. W końcu odebrałam i dowaliłam mu raz, a dobrze, w najczulszy punkt. Podłe, ale skuteczne. Od tej pory kompletna cisza

Na początku czułam z tego ogromną radość i satysfakcję. Potem jednak dotarło do mnie, że już nigdy go nie zobaczę, że już definitywnie wszystko zaprzepaszczone. Popłakałam się, było mi bardzo źle.

Co zrobiłam żeby o nim zapomnieć? Tzn żeby tego tak nie przeżywać?

Nie mogę ciągle do tego wracać, bo to nie przyniesie niczego dobrego. Jest bardzo ciężko, ale da się zrobić. Umawiam się z innymi facetami, zazwyczaj porażki, bo mam zbyt wygórowane wymagania, ale to nie zmienia faktu, że to pomaga poczuć się lepiej, bardziej dowartościowaną. Poza tym życie się toczy, a ja wierzę, że ktoś mi się w nim napatoczy i to będzie wspaniała osoba. Smile Poza tym, gdyby miało nam wyjść to by wyszło, skoro wydarzyło się tak, a nie inaczej to najwyraźniej tak miało być.
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
fluorescent rabbit
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 22:28
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

można też w bardziej cywilizowany i poważny sposób, chodziło mi po prostu o spróbowanie z kimś innym
 
derry
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 22:42
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

[quote]można też w bardziej cywilizowany i poważny sposób, chodziło mi po prostu o spróbowanie z kimś innym[/quote]

Nie rozumiem do czego pijesz, mówiąc bardziej poważny i cywilizowany sposób.

Co do próbowania z kimś innym, zgadzam się, najskuteczniejsze lekarstwo.
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
fluorescent rabbit
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 22:58
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

@derry Pani Bedzielepiej napisała że nie praktykuje bycia wyrywaną i nie ma nastroju na imprezy, więc napisałam że może w takim razie przeprowadzić procedurę rozpoczynania nowego związku w sposób który bardziej przypadnie jej do gustu, niestety jestem za plytka intelektualnie żeby pojąć podstawy twoich wątpliwości Pfft
 
derry
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 22/01/2013 23:01
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 759
Data rejestracji: 08.12.12

Od razu wątpliwości, po prostu nie zauważyłam postu bedzielepiej, ot tyle. [;
[small]Przetrwanie kupuje się niewinnością, Rodzisz się obficie obdarzony niewinnością i zerową wiedzą na temat metod przetrwania, a resztę życia spędzasz na przehandlowaniu jednego za drugie.[color=#999999][/color][/small]
 
http://nessowa.blogspot.com/
Diuna
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 23/01/2013 11:32
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote]to pomaga poczuć się lepiej, bardziej dowartościowaną[/quote]
Nieładnie. A co z uczuciami wielbicieli?
Srutututu, pęczek drutu
 
Przeskocz do forum:

51,674,854 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024