21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
5 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
Kilka słów...
Kosmiczna
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 18:20
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

Witajcie,
chciałam się podzielić tekstem, który napisałam niedawno i który bardzo dobrze odzwierciedla mój obecny stan. Jest trochę drastyczny, bardzo proszę o zrozumienie. W końcu 13 lat z "przyjaciółką" bulimią to nie krótki staż.

Znów się zaczyna....dopada mnie powoli. Najpierw muszę się ośmieszyć do granic możliwości, wiedząc o tym, rozumiejąc to i jednocześnie ciągnąc to dalej, aż do pełnego poniżenia. Wtedy ego zaczyna przejmować kontrolę. Kompulsje w każdej sferze życia: jedzenie, relacje, picie...CIĄGŁY STRES!!! W pewnym momencie, kiedy wszyscy już odwracają się ode mnie, pojawiają się myśli, że to właśnie to, że to ONA. Bo kiedy rozpaczliwie szukam wsparcia, staję się namolna, potrzebuję bliskości tak bardzo, że przekraczam wszelkie bariery, próbując wtargnąć się bezczelnie w życie - wydawałoby się bliskich mi osób - a jednak dalekich, to ona stoi za progiem i czeka na moment przełamania, zapaści. To już jest to...już prawie mnie ma....nie ma nikogo,kto mógłby mnie przed nią uchronić. Czerwone kąciki ust, nerwowe zachowania, szukanie czegoś wśród osób, które niczego nieświadomie, pogrążają mnie coraz bardziej. To nie koniec, zaczyna się kolejny nałóg...zakupy...Więc już mamy trzy, z jednego w drugi, z drugiego w trzeci, totalna autodestrukcja. Czarna owca rodziny, niemalże wyklęta. Ta co opuszcza swojego męża. Nie szanuje rodziców i rodzeństwa. Szmata, puściła się..bo w końcu uprawiała seks, normalnie, pierwszy raz od czterech lat. Szmata, bo spała jeszcze z innym, choć nie uprawiała z nim seksu, ale czy to ma jakieś znaczenie? Teraz cierp!Nikt Cię już nie szanuje, nikt nie potrzebuje i nie pragnie kontaktu z Tobą. Zostałaś sama dla siebie, trochę dla dzieci, ale one też coraz mniej Cię potrzebują...Cierp!!!
Jestem naiwna...taka przypadłość..kobieta przed trzydziestką z dwójką dzieci i wyobraża sobie nie wiadomo co! Że się podoba, że mu zależy i innym też, phi!!Naiwna!!!Mówi, że niesamowicie w łóżku, a ja z tego nic nie mam i daję się dalej, Żaden orgazm, trzeba sobie przypomnieć...już nie zdążyłam, byłam ciężka, znudziłam się, weźmie następną....standard!! Nie wiem kiedy racjonalna część mojego mózgu w końcu weźmie górę, już czekam z niecierpliwością. Ile można znieść upokorzeń. Wyśmiewania, prawie w oczy od osób, które to widzą, rozumieją...a ja nie. Bo rozum został zagłuszony przez emocje,które wtargnęły na arenę niszcząc wszytko co osiągnęłam do tej pory. Niedługo nie pozostanie mi już nic...i nikt. Już jest blisko...coraz bliżej...znów nastał JEJ czas...już odpowiednia przerwa i jest! Zacznie mnie pogrążać, aż niemal sięgnę dna. Potem nie mając prawie nic i zaczynając od nowa, zacznę tę historię jeszcze raz i tak do końca mego krótkiego życia - PORAŻKA!!!
 
Chwila
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 19:20
Awatar

Startujący


Postów: 171
Data rejestracji: 12.12.12

[quote][b]Kosmiczna napisał/a:[/b]

Bo kiedy rozpaczliwie szukam wsparcia, staję się namolna, potrzebuję bliskości tak bardzo, że przekraczam wszelkie bariery,[/quote]

Często postępuję podobnie, a później te poczucie winy, że narzucam się....

[quote][b]Kosmiczna napisał/a:[/b]
Czarna owca rodziny, niemalże wyklęta.
. Ile można znieść upokorzeń. Wyśmiewania, prawie w oczy od osób, które to widzą, rozumieją...a ja nie.[/quote]

Rodzina mnie wyśmiała jak powiedziałam o moim zaburzeniu.

[quote][b]Kosmiczna napisał/a:[/b]
Bo rozum został zagłuszony przez emocje,które wtargnęły na arenę niszcząc wszytko co osiągnęłam do tej pory. Niedługo nie pozostanie mi już nic...i nikt.[/quote]
Moje emocje zawsze wszystko niszczą, nie słuchają się rozumu w ogóle.

Oj Kosmiczna Kosmiczna... Naprawdę powinnaś skorzystać z pomocy specjalisty. Może on pomoże Ci jakoś przebrnąć przez te wszystkie problemy. Bo naprawdę widać, że to wszystko Cię przerasta ( zresztą kogo by nie przerastało). Ciągłe czepianie się. Ale pisząc kobieta przed 30 z dwójką dzieci, to przecież nic złego. Cudownie jest mieć dzieci.
 
Kosmiczna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 19:31
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

Chyba tylko dzięki nim jeszcze żyję Smile
Nie wiem czy potrafię stworzyć jakieś normalne relacje z ludźmi. Czasem jestem duszą towarzystwa, a za chwilę Ci sami ludzie mnie unikają.
Najgorsze jest to, że już przeszłam trochę różnych terapii i jak widać ze średnim lub żadnym rezultatem. Nie wiem co by tu jeszcze wymyślić.
Edytowane przez Kosmiczna dnia 10/01/2013 19:31
 
Perfidia
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 19:44
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Może nie trzeba szukać nic nowego, ale zmienić podejście do starego?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Chwila
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 20:07
Awatar

Startujący


Postów: 171
Data rejestracji: 12.12.12

Ja mam identyczne myśli co Ty z tą duszą towarzystwa i unikaniem.... Ale czasami sobie mówię,że to może ja ich unikam a nie oni mnie...
 
Kosmiczna
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 20:20
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

No niestety, ale w moim przypadku to jest tak, że im bardziej zagłębiam się w moją chorobę, tym bardziej mnie ludzie unikają. Przypuszczam, że muszę mieć wtedy jakieś dziwne zachowania impulsywne, mam o wszystko pretensje, nawet w stosunku do osób, do których ze względu na stopień zażyłości nie powinnam mieć pretensji. A przez to, że zaczynam być samotna, objawy są intensywniejsze, więc wszystko zamyka się w krąg...
 
Chwila
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 21:05
Awatar

Startujący


Postów: 171
Data rejestracji: 12.12.12

A planujesz jakiegoś lekarza? Psychoterapeutę?
 
Kosmiczna
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 21:47
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

Taaaakkk, jasne Smile
Trafiłam na to forum szukając specjalisty czy ośrodka no i nic ciekawego nie znalazłam, niestety....
 
paczPan
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 22:48
Rozgrzany


Postów: 85
Data rejestracji: 23.12.12

Co do tego śmiechu rodziny to ja to wole interpretować, że to ich reakcja obronna, że to ich na tyle przerasta że wolą nie dostrzegać problemu.
Śmiech też jest reakcją stresową często.


Co do tych zachować, faktem jest że czasem człowiek zaczyna ściągać na siebie problemy, uwagę innych i faktycznie związane to jest prawdopodobnie z mikroekspresjiami zmianami zapachu potu, ekspresją feromonów i im podobnych (pomijam zaburzenia gołym okiem widoczne na poziomie świadomym dla obserwatora: piła mechaniczna w autobusie), ludzie to podświadomie widzą i podświadomie reagują.
Pewnie to jakiś stary ewolucyjny stadny mechanizm obronny, by unikać czegoś co zagrażało większym populacjom, trucizny, silnie-psychodeliczne rośliny, choroby. To pewnie wyczuliło mechanizm obserwacji do tego stopnia teraz ludzie często wyczuwają że coś jest nie tak...


A doszukiwanie się choroby w sobie sprawia tylko,
że odkrywamy kolejne jej elementy.
Wiem łatwo mi mówić myślicie, ale wierzcie że trudno.
Bo doradzać jest łatwiej niż się do tego stosować.
Zrozumieć chorobę to niestety nie to samo co ją wyleczyć.
 
Chwila
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 10/01/2013 23:17
Awatar

Startujący


Postów: 171
Data rejestracji: 12.12.12

O kurcze nie wiedziałam, że problemy psychiczne mogą w taki sposób oddziaływać na naszą biologię w rezultacie odpychać innych ludzi...
No u mnie w domu nie gadało się o emocjach. Pochodzę z rodziny przemocowej...

Kosmiczna poszukaj czegoś w sieci... Możesz też poszukać czegoś w obrębie swojego zamieszkania...
 
Perfidia
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2013 13:49
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Zauważyłam Twój komentarz przy jednym z artykułów. Sama do tego doszłaś, czy ktoś to stwierdził?

Zastanawiam się czy tego wątku nie przenieść do działu z Naszym wątkami, bo to jednak nie jest temat dot. stricte ED. Zobaczymy jak się dalej potoczy Smile
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Kosmiczna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2013 14:54
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

Hmmm...no nie wiem Perfidia, wydaje mi się, że mój problem jest ściśle związany z ED, bo to bulimia. I wszystkie wątki poboczne są w jakiś sposób z tym połączone.
Co do artykułu, to po przeczytaniu zauważyłam te symptomy też u mnie, ale jak ktoś już pisał, te wszystkie zaburzenia są ze sobą powiązane, więc może to tylko o to chodzi.

Chwila - szukałam, ale to ciężko tak znaleźć, szczególnie, jak się już parę nazwisk już przeszło. Jeszcze mam dostać jakieś namiary od mamy, bo ona jest w pewien sposób powiązana ze świadkiem psychologów czy psychoterapeutów.
Edytowane przez Kosmiczna dnia 11/01/2013 14:59
 
Perfidia
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2013 15:01
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Zwykle w takim układzie ED jest tylko wtórnym objawem ZO. Nie zrozum mnie źle, ja Cię absolutnie nie chcę diagnozować, tylko wydaje mi się, że to, co opisujesz zdecydowanie przekracza granicę ED, a kręci się wokół Ciebie, a tak się tutaj przyjęło, że takie wątki mają swoje miejsce w innym dziale.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Kosmiczna
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2013 15:11
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

Hmmm...tzn. że nie ZO? Zawsze myślałam, że bulimia nervosa to ZO. A pozostałe opisane przeze mnie elementy, są tylko jej skutkiem, bo w okresach bezobjawowych nie mam problemów z funkcjonowaniem w społeczeństwie (przynajmniej tak dużych). Ale fakt, terapii już nie mam od 4 lat, więc może się nie orientuję dobrze. Zresztą nigdy się tak dokładnie nie zagłębiałam w tematy powiązane, dopiero na "Mam Efkę".
 
Perfidia
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 11/01/2013 15:41
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Bulimia to ED (eating disorder), a ZO to zaburzenie osobowości. Np. borderline. Ja nie wiem co u Ciebie jest skutkiem, a co przyczyną. Napisałam jak jest najczęściej.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Kosmiczna
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 12/01/2013 13:18
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

Ok, sorki, źle przeczytałam. Ale sam temat tej części to zaburzenia odżywiania. I dlatego tu napisałam. Nie miałam innych pobudek Smile
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 
Kosmiczna
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 13/01/2013 12:28
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

No dobra, przeanalizowałam na spokojnie niektóre komentarze tutaj i chciałam dokładniej wytłumaczyć jak to u mnie jest.
Właściwie to na początku podejrzewałam z psychoterapeutami, że to głównie przez ojca, który faworyzował moją młodszą siostrę i czasem uciekał się do przemocy wobec mnie. Ale potem okazało się, że to może też wynikać z braku okazywania uczuć przez matkę oraz duże wymagania ich obojga. Zresztą weszła w grę też konkurencja z chwalonym przez całą rodzinę kuzynem i tak zrodziły się we mnie chore ambicje.
W samą bulimię "wpadłam" przechodząc najpierw etap prawie anorektyczny, a wszytko z powodu dojrzewania. Otóż jadłam i czytałam i generalnie miałąm swoją tuszę w głębokim poważaniu. Zresztą wcale otyła nie byłam. Ale, że stałam się bardziej krągła to szanowna Babcia i Matka Chrzestna oświadczyły, że nie powinnam już tak dużo jeść, bo przytyłam. No i się zaczęło...To było w wieku lat 13, a w sama bulimia zaczęła się u mnie w wieku lat 16. Wtedy myślałam, że to mi pomoże utrzymać niską wagę. Teraz po latach doskonale zdaję sobie sprawę, że byłam w błędzie. Kiedy mi dobrze w życiu, nie wymiotuję (a przynajmniej się nie objadam) i moja waga jest w porządku. Nawet nie myślę o niej i dobrze się z sobą czuję. Kiedy jest źle, tak jak teraz, mam dużo problemów, zaczynam mieć znacznie więcej objawów bulimicznych i bardzo tyję. To dodatkowo powoduje jakieś nie wiem, chyba zmiany w mózgu, bo jestem w ciągłym napięciu i przez to też psują mi się relacje z bliskimi i znajomymi. Więc już nawet pozbywam się ludzi, którzy mogliby mi jakoś pomóc. Na koniec zazwyczaj sięgam w jakiś sposób dna i jak się odbiję, to powoli wszystko wraca w miarę do normy, ale z wielkimi zmianami w moim życiu - tak jest zawsze. I to powtarza się jakoś cyklicznie.
To chyba na razie tyle,w skrócie, bo temat rzeka, a przypuszczam, że jest sporo osób, które mogą pod częścią tekstu się podpisać.
 
Pogodna
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 13/01/2013 14:38
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Kosmiczna a co zrobiłaś, żeby w monetach stresu i napięcia znajdować inne ujście niż jedzenie/niejedzenie? Wyrobiłaś sobie coś, co pozwala Ci się odstresować i nie jest objadaniem się?
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Kosmiczna
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 13/01/2013 15:34
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 10.01.13

No raczej dla tych zaburzeń to nie jest dobra rada, bo chodzi o wyładowanie fizyczne, np. intensywna jazda na rolkach,itp. Ale bardzo mi to pomaga, zresztą ludziom bez zaburzeń ruch pozwala też się odstresować, więc nie jest to nic dziwnego. Ostatnio zaczynam też ze sportami ekstremalnymi (na takich wyjazdach w ogóle jest super - no stres Smile). Ale niestety pora roku nie sprzyja takim formom wyładowywania emocji Sad
 
Pogodna
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 13/01/2013 15:46
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Chodziło mi raczej o jakieś racjonalizacje w głowie typu: nic się nie dzieje lub rozmowy z bliskimi.
Nie ma co zwalać na porę roku, wydaje mi się, że zarówno lato ja i zima ma swoje uroki i z powodzeniem można znaleźć rozładowanie np. w lepieniu bałwana lub robieniu orła na śniegu Wink
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Kilka tysięcy słów o mnie... Przedstaw się 3 07/01/2016 18:00
Tylko kilka słów... Przedstaw się 5 13/09/2015 18:08
Parę słów o mnie Przedstaw się 10 04/10/2014 16:50
Kilka ciekawych rzeczy. :) Znalezione w sieci 1 10/12/2012 15:17
O sobie słów kilka... Przedstaw się 11 26/09/2012 18:13

51,657,420 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024