Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
"Idealny" psychiatra/terapeuta
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 10/06/2012 20:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Wiem, że ideałów nie ma, ale tak pomyślałam, że skoro był wątek o tym co denerwuje w psychiatrach to może warto powiedzieć o tym co cenimy. Ja cenie moją obecną psychiatrę za spokój i opanowanie i za to, ze terapie zostawiła psychologowi. Psychiatrę nr 3 lubiłam za to, że zawsze pamiętała jak mam na imię i była obeznana w moich problemach zanim otworzyła kartę. Obecną terapeutkę cenie za szanowanie mojego czasu (maxymalnie 10 - 20min poślizgu jeśli chodzi o wejscie do gabietu) spokoj, dystans, za to,żę nie naciska nie popędza czeka. Chyba tyle a jak u was? Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 10/06/2012 20:56
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Wyrozumiałość i zero pałowania. To cenię u mojego Psychiatry. Ostatnio, gdy mnie zobaczył od razu wiedział co jest grane. Najważniejsza jest chęć do dialogu. Bez mentorstwa. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 10/06/2012 21:33
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Psychiatra- za jego nigdy nie schodzący uśmiech na twarzy, kiedy mówi mi, że puki co nie mam schizofrenii ale jeszcze sporo czasu, żeby na nią zachorować Psycholog - za to, że pamięta jak mam na imię, osoby z mojego otoczenia, nigdy nie robi notatek mimo to pamięta wszystko co mu powiedziałam nawet 2 lata w tył. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 11/06/2012 12:15
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Obecną terapeutkę cenie za szanowanie mojego czasu (maxymalnie 10 - 20min poślizgu jeśli chodzi o wejscie do gabietu)[/quote] O kurcze... gdybym ja miała 10-20 minut poślizgu przy wchodzeniu do gabinetu, to bym się wściekała, że ktoś mojego czasu nie szanuje Chyba dwa razy zdarzyło mi się zacząć spotkanie 5 minut później, ale to, że zaczynam o umówionej godzinie, jest dla mnie tak oczywiste, że nawet by mi do głowy nie przyszło, że za to mogę lubić terapeutkę W sumie to nie wiem, za co ja cenię swoją terapeutkę... na pewno lubię w niej to, że ze spokojem przyjmuje wszelkie rewelacje, którymi się z nią dzielę, a im trudniej mi o czymś powiedzieć, tym większy jest jej spokój Ale czasami sobie myślę, że ten spokój, cierpliwość itp. to jest po prostu jej warsztat pracy, a nie jej osobiste cechy... O, wiem, cenię w niej to, że czasami wychodzi poza swoją psychdynamiczną rolę "białej kartki" i odpowiada na moje pytania czy wątpliwości. I doceniam, że ufa mi na tyle, że przy nasilonych myślach samobójczych zawsze pytała, czy sobie zagrażam, i to jej wystarczyło. Edytowane przez sigma dnia 11/06/2012 12:15 karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 11/06/2012 13:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Widzisz Sigma moja psycholog nr 1., tak mnie wyszkoliła, że potrafilam czekać godzinę pod gabinetem. Takie 10-20 min. poslizgu psycholog obecnej zdarzył się raz czy 2
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Rat |
Dodany dnia 14/06/2012 18:00
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
Psychiatra - ma czas na rozmowę , i jakoś tak swobodniej się rozmawia ( co u innych się nie zdarzało ) , w zasadzie wychodzi ,że nic mi nie jest Psycholog - zauważa szybko , że coś jest nie tak ( zwiększony lęk np ) , zadaje prace domowe . Z tym poślizgiem czasowym , u mnie też czasem jest max 5 -10min [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Ania |
Dodany dnia 06/10/2012 18:45
|
Rozgrzewający się Postów: 29 Data rejestracji: 05.10.12 |
Idealny terapeuta? Chyba w końcu mogę tu coś napisać, bo znalazłam Uwielbiam moją Panią psycholog za: - cierpliwość, - dobro i ciepło w oczach - chęć dogłębnego zrozumienia tego co mówię i jak mi z tym jest - autentyczną chęć pomocy, którą czuję - to że nie zapisuje nic, a wszystko pamięta - za to, że jest przede wszystkim człowiekiem, a potem terapeutą - za uśmiech I pewnie za wiele innych rzeczy, których sobie jeszcze nie uświadomiłam [i][small]Wiem jak to jest budzić się nikomu niepotrzebnym...[/small][/i] |
matilde |
Dodany dnia 07/10/2012 23:02
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
To zabrzmi glupio. Moze zanim to powiem dodam, ze mam jakis taki dziwny strach przed dodaniem tutaj czegokolwiek. Niewazne, czyja to wina. Winnych nie ma. Dlatego moze powiem tak, zdaje sobie sprawe, ze niemal zawsze wypowiadam sie, jak jakas skonczona idiotka, ale jest to spowodowane emocjami. Gdybym chciala pisac to co wiem, a nie jak czuje nikt z Was nie skapnalby sie, ze mam problem Moj idealny terapeuta musi byc choc troszke podobny do mnie, czyli zajebisty. Mam niska samoocene (a na pewno niestabilna), ale niejednokrotnie ludzie dali mi odczuc, ze potrafie byc zajebista. Czasem tez tak mysle. On tez musi taki byc. Z jednej strony wrazliwy, z drugiej strony stanowczy. Nie wolno mi na za duzo pozwolic (ale tez nie wolno zabraniac, to grozi reaktancją z mojej strony, dalej nie mowie czym ), bo na pewno to wykorzystam, jak tylko wyczuje slabosc. Najpierw testuje i zachowuje sie, jak dziecko. Wytracanie z rownowagi troche mnie bawi. Ale to nie jest wieczne testowanie. Bardzo wazne jest poczucie humoru. Nie byle jakie. Na pewno niewymuszone. Mam chyba nie najgorsza pamiec, dlatego zlosci mnie, gdy ktos doslownie cytuje moje slowa myslac chyba, ze tak wzbudzi moje zaufanie. Zlosci mnie, gdy drugi raz slysze to samo pytanie, bo pamietam na co kiedys odpowiadalam. Dobrze zaznaczyc, ze jest to pytanie postawione po raz kolejny z jakis przyczyn Nienawidze ziewania i udawania w zabawe bransoletka, ktora jest jednoczesnie zegarkiem. Pewne rzeczy trzeba robic bardzo dyskretnie! Pomieszczenie! Juz ono samo swiadczy o terapeucie. Zwracam uwage, jak sa ustawione krzesla. Jesli nie stoja pod opowiednim katem, ale centralnie na wprost, to duzy blad. Zegar! Zegar musi wisiec za moimi plecami, jesli terapeuta o to nie zadba, to kto? Ja mam to zrobic za niego? Na studiach go nie nauczyli? To moze warto sobie o tym przypomniec. Nie przeszkadzaloby mi, jakby czasem na mnie zaklal, gdyby mogl ---- Przepraszam, ze wymienilam tez te zle rzeczy. Po prostu "idealny" terapeuta dba o to, aby one nie wystapily ;-) Edytowane przez matilde dnia 07/10/2012 23:13 |
|
|
sigma |
Dodany dnia 07/10/2012 23:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Zegar! Zegar musi wisiec za moimi plecami, jesli terapeuta o to nie zadba, to kto? Ja mam to zrobic za niego? Na studiach go nie nauczyli? To moze warto sobie o tym przypomniec.[/quote] A gdzie taką bzdurę wyczytałaś? Mnie (i moich terapeutów najwyraźniej też) uczyli, że to ja wybieram, w którym miejscu chcę siedzieć. A zegar ma na ścianie stałe miejsce. To, czy mam go za plecami, czy przed oczami, zależy od tego, jakie miejsce sobie wybrałam. a pierwszym razem wybrałam właśnie takie, ze to terapeuta miał go za plecami, cóż Generalnie cały Twój post nasuwa mi pytanie - po co Ty chodzisz na terapię? Bo z moich doświadczeń wynika, że jak się bardzo chce nad sobą pracować, to i na mało wygodnych krzesełkach w obskurnej kanciapie się da. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
matilde |
Dodany dnia 08/10/2012 00:34
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
[quote][b]sigma napisał/a:[/b] [quote]Zegar! Zegar musi wisiec za moimi plecami, jesli terapeuta o to nie zadba, to kto? Ja mam to zrobic za niego? Na studiach go nie nauczyli? To moze warto sobie o tym przypomniec.[/quote] A gdzie taką bzdurę wyczytałaś? Mnie (i moich terapeutów najwyraźniej też) uczyli, że to ja wybieram, w którym miejscu chcę siedzieć. A zegar ma na ścianie stałe miejsce. To, czy mam go za plecami, czy przed oczami, zależy od tego, jakie miejsce sobie wybrałam. a pierwszym razem wybrałam właśnie takie, ze to terapeuta miał go za plecami, cóż Generalnie cały Twój post nasuwa mi pytanie - po co Ty chodzisz na terapię? Bo z moich doświadczeń wynika, że jak się bardzo chce nad sobą pracować, to i na mało wygodnych krzesełkach w obskurnej kanciapie się da. [/quote] Wiesz, nie moge Ci powiedziec na ten moment skad wiem o tym zegarze, itp. Nie dlatego, ze wymyslilam powyzsze informacje, wynika to z czegos zupelnie innego. Ale bede o tym pamietala i kiedys w odpowiednim czasie obiecuje do tego wrocic Mam nadzieje, ze zaczekasz Malo wygodne i obskurne krzesza chyba nie przeszkadzalyby mi. Nie wiem, nie sprawdzalam Widze teraz drobna nadinterpretacje. Mowilam o ustawieniu krzesel, nie o tapicerce Nie chodze na zadna terapie obecnie. Tak jak juz gdzies pisalam, jest jedna kobieta ktora mi odpowiada, ale daleko mieszka. Jak bede bardziej chciala sie zmienic, to na pewno ta odleglosc nie bedzie juz dla mnie problemem. Na ten moment po ostatnim braku sukcesow troche jestem zmeczona. Zawieszam sie na chwile, zobaczymy na jak dluga. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 08/10/2012 00:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
No więc dodam - na mało wygodnych krzesełkach, stojących na wprost siebie, w kanciapce, w której w ogóle zegarka nie ma, więc terapeutka musiała swoją komórkę przynieść, żeby móc kontrolować czas. Tak mi się nasuwa, jak Cię czytam - [i]jak toś nie chce, znajdzie powód; jak ktoś chce, znajdzie sposób. [/i] karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
matilde |
Dodany dnia 08/10/2012 00:43
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
[quote][b]sigma napisał/a:[/b] No więc dodam - na mało wygodnych krzesełkach, stojących na wprost siebie, w kanciapce, w której w ogóle zegarka nie ma, więc terapeutka musiała swoją komórkę przynieść, żeby móc kontrolować czas. Tak mi się nasuwa, jak Cię czytam - [i]jak toś nie chce, znajdzie powód; jak ktoś chce, znajdzie sposób. [/i][/quote] Oczywiscie. Jestem swiadoma tego, ze najwyrazniej nie chce. Albo chce zdecydowanie za malo. Niestety wypominanie mi tego wcale nie jest pomocne w odwroceniu tej sytuacji. Pozostaje wobec siebie samej podobnie bezradna. Co bedzie pomocne, to nie wiem. Moze rozne rzeczy musza sie po prostu jeszcze wydarzyć, zeby "chcialo sie chciec". Sytuacja z kanciapa akurat bylaby przeze mnie potraktowana pozytywnie, jako dowod zaangazowania takze z jej strony. W sytuacjach/miejscach takich jak Poradnie Zdrowia Psychicznego, gdzie omawiany zegar i krzeselko mozna bardzo latwo przestawic jest juz inaczej. Caly wystroj mnie nie interesuje, bo wbrew pozorom nie zajmuje sie wystrojem wnetrz Edytowane przez matilde dnia 08/10/2012 00:45 |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 23/10/2012 15:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
[quote]Moj idealny terapeuta musi byc choc troszke podobny do mnie, czyli zajebisty.[/quote] Umarłam ! Nie, nie, żeby nie było, że komukolwiek odmawiam bycia zajebistym, nie mnie oceniać, ale tekst mnie powalił [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
matilde |
Dodany dnia 23/10/2012 16:15
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
Haha spoko, mnie by tez rozwalil. Dobrze, ze chociaz ktos sie usmial Mnie sie juz nawet smiac z tego nie chce A jeszcze jednoooo. Tak naprawde wszyscy jestesmy zajebisci tylko nie kazdy sie do tego przyznaje. Ja tylko czasem. Dzis zajebistoscia w ogole nie grzesze, wrecz przeciwnie. Moze jutro sie zdarzy Edytowane przez matilde dnia 23/10/2012 16:19 |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 23/10/2012 17:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Zajebiści, powiadasz... Jestem za!
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
matilde |
Dodany dnia 23/10/2012 23:35
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
No to fajnie. Badzmy zajebisci nawet, jesli nie zawsze jest zajebiscie |
|
|
sigma |
Dodany dnia 23/10/2012 23:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[color=#ff0000]Proszę się trzymać tematu dyskusji.[/color]
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
nihilnovi |
Dodany dnia 07/11/2012 20:54
|
Rozgrzewający się Postów: 30 Data rejestracji: 07.11.12 |
powalił mnie wątek punktualności moim problemem było to żeby w ogóle dotrzeć, a jak mi się już udawało - to żeby zdążyć przed końcem wyznaczonej wizyty... w efekcie moja godzina potrafiła trwać 10minut pod tym względem - ideałem była moja pani dr w publicznej przychodni - można się było spóźnić i jeszcze się czekało pod gabinetem. przerasta mnie szukanie kogoś, kto by potrafił ze mną przebrnąć przez mój problem z czasem, który jest wprost proporcjonalny do mojego stanu... [i]"Jedyny sposób, jaki odkryłem, aby zdążyć na pociąg, to spóźnić się na poprzedni" - [/i] [small][b]Gilbert Keith Chesterton[/b][/small] |
|
|
Alia |
Dodany dnia 07/11/2012 21:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Jakbym widziała swojego męża. On też ma ogromne problemy z punktualnością. Co z jednej strony wynika z jego choroby - jest umówiony na określoną godzinę, cały już wyszykowany, wychodzi odpowiednio wcześnie - po czym utyka po drodze na piętnaście minut, bo właśnie dostał ataku natręctw. Z drugiej strony mam wrażenie, że jest to cecha osobnicza, on kompletnie nie ma wyczucia czasu, tego, ile dane czynności mogą zająć. Ja z kolei mam odwrotnie, jestem przesadnie wręcz punktualna (przez 10 lat do pracy spóźniłam się tylko raz, ale to była spora katastrofa komunikacyjna w mieście), więc razem jakoś funkcjonujemy. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
"Dobry" psychoterapeuta | Psychoterapia | 7 | 07/11/2021 23:41 |
Psychiatra a płeć | Ogólnie o psychiatrii | 16 | 23/01/2021 17:02 |
Pożegnanie z terapeutą | Psychoterapia | 6 | 27/12/2020 11:54 |
o tym, że psychiatra nie gryzie | Znalezione w sieci | 1 | 06/09/2020 22:43 |
"Mi tam psycholog ani psychiatra nie pomoże" | Znalezione w sieci | 3 | 07/04/2020 15:15 |