21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
 Drukuj temat
"Idealny" psychiatra/terapeuta
Nieustraszona
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 10/06/2012 20:46
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Wiem, że ideałów nie ma, ale tak pomyślałam, że skoro był wątek o tym co denerwuje w psychiatrach to może warto powiedzieć o tym co cenimy.


Ja cenie moją obecną psychiatrę za spokój i opanowanie i za to, ze terapie zostawiła psychologowi.
Psychiatrę nr 3 lubiłam za to, że zawsze pamiętała jak mam na imię i była obeznana w moich problemach zanim otworzyła kartę.

Obecną terapeutkę cenie za szanowanie mojego czasu (maxymalnie 10 - 20min poślizgu jeśli chodzi o wejscie do gabietu) spokoj, dystans, za to,żę nie naciska nie popędza czeka.

Chyba tyle a jak u was?
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
Diuna
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 10/06/2012 20:56
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Wyrozumiałość i zero pałowania. To cenię u mojego Psychiatry. Ostatnio, gdy mnie zobaczył od razu wiedział co jest grane.
Najważniejsza jest chęć do dialogu. Bez mentorstwa.
Srutututu, pęczek drutu
 
Pogodna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 10/06/2012 21:33
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Psychiatra- za jego nigdy nie schodzący uśmiech na twarzy, kiedy mówi mi, że puki co nie mam schizofrenii ale jeszcze sporo czasu, żeby na nią zachorować Wink

Psycholog - za to, że pamięta jak mam na imię, osoby z mojego otoczenia, nigdy nie robi notatek mimo to pamięta wszystko co mu powiedziałam nawet 2 lata w tył.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
sigma
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 11/06/2012 12:15
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[quote]Obecną terapeutkę cenie za szanowanie mojego czasu (maxymalnie 10 - 20min poślizgu jeśli chodzi o wejscie do gabietu)[/quote]
O kurcze... gdybym ja miała 10-20 minut poślizgu przy wchodzeniu do gabinetu, to bym się wściekała, że ktoś mojego czasu nie szanuje Shock
Chyba dwa razy zdarzyło mi się zacząć spotkanie 5 minut później, ale to, że zaczynam o umówionej godzinie, jest dla mnie tak oczywiste, że nawet by mi do głowy nie przyszło, że za to mogę lubić terapeutkę Wink

W sumie to nie wiem, za co ja cenię swoją terapeutkę... na pewno lubię w niej to, że ze spokojem przyjmuje wszelkie rewelacje, którymi się z nią dzielę, a im trudniej mi o czymś powiedzieć, tym większy jest jej spokój Wink Ale czasami sobie myślę, że ten spokój, cierpliwość itp. to jest po prostu jej warsztat pracy, a nie jej osobiste cechy...
O, wiem, cenię w niej to, że czasami wychodzi poza swoją psychdynamiczną rolę "białej kartki" i odpowiada na moje pytania czy wątpliwości. I doceniam, że ufa mi na tyle, że przy nasilonych myślach samobójczych zawsze pytała, czy sobie zagrażam, i to jej wystarczyło.
Edytowane przez sigma dnia 11/06/2012 12:15
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Nieustraszona
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 11/06/2012 13:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Widzisz Sigma moja psycholog nr 1., tak mnie wyszkoliła, że potrafilam czekać godzinę pod gabinetem. Takie 10-20 min. poslizgu psycholog obecnej zdarzył się raz czy 2 Smile
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
Rat
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 18:00
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3056
Data rejestracji: 07.02.11

Psychiatra - ma czas na rozmowę , i jakoś tak swobodniej się rozmawia ( co u innych się nie zdarzało ) , w zasadzie wychodzi ,że nic mi nie jest Grin Wink

Psycholog - zauważa szybko , że coś jest nie tak ( zwiększony lęk np ) , zadaje prace domowe .
Z tym poślizgiem czasowym , u mnie też czasem jest max 5 -10min
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że
Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color]
 
https://sknerus.pl/pl/pp/301470/456
Ania
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 06/10/2012 18:45
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 29
Data rejestracji: 05.10.12

Idealny terapeuta? Chyba w końcu mogę tu coś napisać, bo znalazłam Smile
Uwielbiam moją Panią psycholog za:
- cierpliwość,
- dobro i ciepło w oczach
- chęć dogłębnego zrozumienia tego co mówię i jak mi z tym jest
- autentyczną chęć pomocy, którą czuję
- to że nie zapisuje nic, a wszystko pamięta
- za to, że jest przede wszystkim człowiekiem, a potem terapeutą
- za uśmiech Smile
I pewnie za wiele innych rzeczy, których sobie jeszcze nie uświadomiłam Smile
[i][small]Wiem jak to jest budzić się nikomu niepotrzebnym...[/small][/i]
 
niepotrzebna.soup.io
matilde
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 07/10/2012 23:02
Rozgrzany


Postów: 70
Data rejestracji: 28.09.12

To zabrzmi glupio. Moze zanim to powiem dodam, ze mam jakis taki dziwny strach przed dodaniem tutaj czegokolwiek. Niewazne, czyja to wina. Winnych nie ma. Dlatego moze powiem tak, zdaje sobie sprawe, ze niemal zawsze wypowiadam sie, jak jakas skonczona idiotka, ale jest to spowodowane emocjami. Gdybym chciala pisac to co wiem, a nie jak czuje nikt z Was nie skapnalby sie, ze mam problem Pfft

Moj idealny terapeuta musi byc choc troszke podobny do mnie, czyli zajebisty. Mam niska samoocene (a na pewno niestabilna), ale niejednokrotnie ludzie dali mi odczuc, ze potrafie byc zajebista. Czasem tez tak mysle. On tez musi taki byc. Z jednej strony wrazliwy, z drugiej strony stanowczy. Nie wolno mi na za duzo pozwolic (ale tez nie wolno zabraniac, to grozi reaktancją z mojej strony, dalej nie mowie czym Wink), bo na pewno to wykorzystam, jak tylko wyczuje slabosc. Najpierw testuje i zachowuje sie, jak dziecko. Wytracanie z rownowagi troche mnie bawi. Ale to nie jest wieczne testowanie. Bardzo wazne jest poczucie humoru. Nie byle jakie. Na pewno niewymuszone. Mam chyba nie najgorsza pamiec, dlatego zlosci mnie, gdy ktos doslownie cytuje moje slowa myslac chyba, ze tak wzbudzi moje zaufanie. Zlosci mnie, gdy drugi raz slysze to samo pytanie, bo pamietam na co kiedys odpowiadalam. Dobrze zaznaczyc, ze jest to pytanie postawione po raz kolejny z jakis przyczyn Smile

Nienawidze ziewania i udawania w zabawe bransoletka, ktora jest jednoczesnie zegarkiem. Pewne rzeczy trzeba robic bardzo dyskretnie!

Pomieszczenie! Juz ono samo swiadczy o terapeucie. Zwracam uwage, jak sa ustawione krzesla. Jesli nie stoja pod opowiednim katem, ale centralnie na wprost, to duzy blad. Zegar! Zegar musi wisiec za moimi plecami, jesli terapeuta o to nie zadba, to kto? Ja mam to zrobic za niego? Na studiach go nie nauczyli? To moze warto sobie o tym przypomniec.

Nie przeszkadzaloby mi, jakby czasem na mnie zaklal, gdyby mogl Pfft

----

Przepraszam, ze wymienilam tez te zle rzeczy. Po prostu "idealny" terapeuta dba o to, aby one nie wystapily ;-)
Edytowane przez matilde dnia 07/10/2012 23:13
 
sigma
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 07/10/2012 23:19
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[quote]Zegar! Zegar musi wisiec za moimi plecami, jesli terapeuta o to nie zadba, to kto? Ja mam to zrobic za niego? Na studiach go nie nauczyli? To moze warto sobie o tym przypomniec.[/quote]
A gdzie taką bzdurę wyczytałaś?
Mnie (i moich terapeutów najwyraźniej też) uczyli, że to ja wybieram, w którym miejscu chcę siedzieć. A zegar ma na ścianie stałe miejsce. To, czy mam go za plecami, czy przed oczami, zależy od tego, jakie miejsce sobie wybrałam.
a pierwszym razem wybrałam właśnie takie, ze to terapeuta miał go za plecami, cóż Pfft

Generalnie cały Twój post nasuwa mi pytanie - po co Ty chodzisz na terapię?
Bo z moich doświadczeń wynika, że jak się bardzo chce nad sobą pracować, to i na mało wygodnych krzesełkach w obskurnej kanciapie się da.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
matilde
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 08/10/2012 00:34
Rozgrzany


Postów: 70
Data rejestracji: 28.09.12

[quote][b]sigma napisał/a:[/b]
[quote]Zegar! Zegar musi wisiec za moimi plecami, jesli terapeuta o to nie zadba, to kto? Ja mam to zrobic za niego? Na studiach go nie nauczyli? To moze warto sobie o tym przypomniec.[/quote]
A gdzie taką bzdurę wyczytałaś?
Mnie (i moich terapeutów najwyraźniej też) uczyli, że to ja wybieram, w którym miejscu chcę siedzieć. A zegar ma na ścianie stałe miejsce. To, czy mam go za plecami, czy przed oczami, zależy od tego, jakie miejsce sobie wybrałam.
a pierwszym razem wybrałam właśnie takie, ze to terapeuta miał go za plecami, cóż Pfft

Generalnie cały Twój post nasuwa mi pytanie - po co Ty chodzisz na terapię?
Bo z moich doświadczeń wynika, że jak się bardzo chce nad sobą pracować, to i na mało wygodnych krzesełkach w obskurnej kanciapie się da. [/quote]

Wiesz, nie moge Ci powiedziec na ten moment skad wiem o tym zegarze, itp. Nie dlatego, ze wymyslilam powyzsze informacje, wynika to z czegos zupelnie innego. Ale bede o tym pamietala i kiedys w odpowiednim czasie obiecuje do tego wrocic Smile Mam nadzieje, ze zaczekasz Smile

Malo wygodne i obskurne krzesza chyba nie przeszkadzalyby mi. Nie wiem, nie sprawdzalam Pfft Widze teraz drobna nadinterpretacje. Mowilam o ustawieniu krzesel, nie o tapicerce Smile

Nie chodze na zadna terapie obecnie. Tak jak juz gdzies pisalam, jest jedna kobieta ktora mi odpowiada, ale daleko mieszka. Jak bede bardziej chciala sie zmienic, to na pewno ta odleglosc nie bedzie juz dla mnie problemem. Na ten moment po ostatnim braku sukcesow troche jestem zmeczona. Zawieszam sie na chwile, zobaczymy na jak dluga.
 
sigma
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 08/10/2012 00:38
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

No więc dodam - na mało wygodnych krzesełkach, stojących na wprost siebie, w kanciapce, w której w ogóle zegarka nie ma, więc terapeutka musiała swoją komórkę przynieść, żeby móc kontrolować czas.

Tak mi się nasuwa, jak Cię czytam - [i]jak toś nie chce, znajdzie powód; jak ktoś chce, znajdzie sposób. [/i]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
matilde
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 08/10/2012 00:43
Rozgrzany


Postów: 70
Data rejestracji: 28.09.12

[quote][b]sigma napisał/a:[/b]
No więc dodam - na mało wygodnych krzesełkach, stojących na wprost siebie, w kanciapce, w której w ogóle zegarka nie ma, więc terapeutka musiała swoją komórkę przynieść, żeby móc kontrolować czas.

Tak mi się nasuwa, jak Cię czytam - [i]jak toś nie chce, znajdzie powód; jak ktoś chce, znajdzie sposób. [/i][/quote]

Oczywiscie. Jestem swiadoma tego, ze najwyrazniej nie chce. Albo chce zdecydowanie za malo. Niestety wypominanie mi tego wcale nie jest pomocne w odwroceniu tej sytuacji. Pozostaje wobec siebie samej podobnie bezradna. Co bedzie pomocne, to nie wiem. Moze rozne rzeczy musza sie po prostu jeszcze wydarzyć, zeby "chcialo sie chciec".

Sytuacja z kanciapa akurat bylaby przeze mnie potraktowana pozytywnie, jako dowod zaangazowania takze z jej strony. W sytuacjach/miejscach takich jak Poradnie Zdrowia Psychicznego, gdzie omawiany zegar i krzeselko mozna bardzo latwo przestawic jest juz inaczej. Caly wystroj mnie nie interesuje, bo wbrew pozorom nie zajmuje sie wystrojem wnetrz Smile
Edytowane przez matilde dnia 08/10/2012 00:45
 
RedKate
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2012 15:09
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

[quote]Moj idealny terapeuta musi byc choc troszke podobny do mnie, czyli zajebisty.[/quote]

Umarłam Grin!
Nie, nie, żeby nie było, że komukolwiek odmawiam bycia zajebistym, nie mnie oceniać, ale tekst mnie powalił Grin
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
matilde
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2012 16:15
Rozgrzany


Postów: 70
Data rejestracji: 28.09.12

Haha spoko, mnie by tez rozwalil. Dobrze, ze chociaz ktos sie usmial Wink Mnie sie juz nawet smiac z tego nie chce Pfft

A jeszcze jednoooo. Tak naprawde wszyscy jestesmy zajebisci tylko nie kazdy sie do tego przyznaje. Ja tylko czasem. Dzis zajebistoscia w ogole nie grzesze, wrecz przeciwnie. Moze jutro sie zdarzy Pfft
Edytowane przez matilde dnia 23/10/2012 16:19
 
Diuna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2012 17:07
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Zajebiści, powiadasz...Wink Jestem za!
Srutututu, pęczek drutu
 
matilde
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2012 23:35
Rozgrzany


Postów: 70
Data rejestracji: 28.09.12

No to fajnie. Badzmy zajebisci nawet, jesli nie zawsze jest zajebiscie Pfft Smile
 
sigma
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2012 23:37
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[color=#ff0000]Proszę się trzymać tematu dyskusji.[/color]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
nihilnovi
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 07/11/2012 20:54
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 30
Data rejestracji: 07.11.12

powalił mnie wątek punktualności Shock
moim problemem było to żeby w ogóle dotrzeć, a jak mi się już udawało - to żeby zdążyć przed końcem wyznaczonej wizyty... w efekcie moja godzina potrafiła trwać 10minut Sad
pod tym względem - ideałem była moja pani dr w publicznej przychodni - można się było spóźnić i jeszcze się czekało pod gabinetem.
przerasta mnie szukanie kogoś, kto by potrafił ze mną przebrnąć przez mój problem z czasem, który jest wprost proporcjonalny do mojego stanu...
[i]"Jedyny sposób, jaki odkryłem, aby zdążyć na pociąg, to spóźnić się na poprzedni" - [/i]
[small][b]Gilbert Keith Chesterton[/b][/small]
 
Alia
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 07/11/2012 21:17
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Jakbym widziała swojego męża. On też ma ogromne problemy z punktualnością. Co z jednej strony wynika z jego choroby - jest umówiony na określoną godzinę, cały już wyszykowany, wychodzi odpowiednio wcześnie - po czym utyka po drodze na piętnaście minut, bo właśnie dostał ataku natręctw. Z drugiej strony mam wrażenie, że jest to cecha osobnicza, on kompletnie nie ma wyczucia czasu, tego, ile dane czynności mogą zająć.
Ja z kolei mam odwrotnie, jestem przesadnie wręcz punktualna (przez 10 lat do pracy spóźniłam się tylko raz, ale to była spora katastrofa komunikacyjna w mieście), więc razem jakoś funkcjonujemy.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
"Dobry" psychoterapeuta Psychoterapia 7 07/11/2021 23:41
Psychiatra a płeć Ogólnie o psychiatrii 16 23/01/2021 17:02
Pożegnanie z terapeutą Psychoterapia 6 27/12/2020 11:54
o tym, że psychiatra nie gryzie Znalezione w sieci 1 06/09/2020 22:43
"Mi tam psycholog ani psychiatra nie pomoże" Znalezione w sieci 3 07/04/2020 15:15

51,658,360 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024