Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
łapki na kołderkę
|
|
Czader |
Dodany dnia 21/03/2011 00:05
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]Powiedziałabym, że to raczej wyboista droga była.[/i][/b] Co jest tylko podstawą aby twierdzić że sex to nie jest wszystko :-) Najważniejsze że WAM się udało stworzyć coś WASZEGO ( w życiu, relacji, łózku) to jest najważniejsze. Teraz jestem na etapie "marzę o bzykaniu" Kiedyś będę na etapie "marzę o bliskiej relacji" Uwielbiam godziny szczerości |
|
|
ef |
Dodany dnia 21/03/2011 00:06
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Wracając do głównego wątku. Mamy tu wiele osób, które seks kojarzą z czymś złym, karą, czymś niechcianym. Czy to tylko molestowanie? Może brak dobrych doświadczeń?[/quote] myślę, że też może być tak, że jak się o seksie nie rozmawia z dorastającym dzieckiem, jak coś chce wiedzieć, bo "nie myśl o głupotach" albo zasłania się mu scenę erotyczną w filmie, bo "nie patrz na takie brzydkie rzeczy", to dziecko zaczyna myśleć, że coś z tym seksem jest nie tak. i doświadczenie relacji rodziców może też nie być bez znaczenia. albo w przypadku dziewczyny/kobiety relacji/braku relacji z ojcem. to chyba nie jest jakoś specjalnie odkrywcze, ale tak mi przyszło na myśl. na razie nie umiem tego rozwinąć. jeśli boję się seksu, seksualności w ogóle, to go nie chcę, jest dla mnie czymś złym i strasznym. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 21/03/2011 13:51
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Skoro wszyscy się tak otwierają to i ja w to pójdę.. Stuprocentowo wolę kobiety.I w nawiązaniu do wątku to właśnie seks z kobietą sprawia mi prawdziwą przyjemność.Oczywiście z mężczyzną byłam więc porównanie mam Obecnie kocham.Pragnę tą osobę bardzo i nie ma dla mnie w łóżku czegoś co bym z nią nie zrobiła.Seks nigdy nie był dla mnie tematem tabu ale nie zawsze miałam kontakt ze swoją seksualnością.W najgorszych ciągach jedzenia, rzygania, przeczyszczania nie czułam za wiele a bycie z kimś było wręcz nie do wyobrażenia.Teraz mimo iż nadal nie akceptuje swojego ciała to potrafię oddać się cała drugiej osobie.Sama sobie także potrafię dać przyjemność [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 21/03/2011 17:10
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Wasza szczerość mnie ujęła...tak jakoś ciepło mi się zrobiło. Ja w tym temacie niewiele mam do powiedzenia, jako 12 latkę spotkało mnie coś co zaważyło, na tej sferze na dłuższy okres czasu. Gwałt, wykorzystanie seksualne różnie można to nazwać ale sprawia to, że człowiek zamyka sie na sferę sexu na długi czas. Mimo tego do nie dawna byłam w związku z mężczyzną( 6 lat) i sex był tego częścią, jakoś na nowo pozwoliłam sobie przekraczać własny lęk przed dotykiem czy zwykłym wstydem. Obecnie od 2 mies jestem na etapie singiel contra związek partnerski - moje wątpliwości a JEGO zaangażowanie. Dla mnie to nie jest dobry czas na coś nowego. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 21/03/2011 22:10
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Nie byłam molestowana seksualnie i moja mam czesto rozmawiala ze mna o seksie i w ogole ( w wieku 15 lat doedukowalam sie sama Starowicz [i][/i]Vademacum sztuki milosnej[i][/i] pewnie nie do konca aktualne ale polecam. Moj problem chyba polega na tym, ze mam wstret do mezczyzn i ich ciala. Widzialam ojca w sytuacjach ktorych nie powinnam widziec (po pijaku chodzil nago i nie zamykal drzwi do toalety, w ktorej robil rozzne rzeczy). Pamietam tez awantury ojca o to ze mama nie jest dla niego juz kobieta (jak juz caly czas byl pijany ja wyprowadzilam sie do mamy pokoju, a on zostal sam u moim - mama nie spelniala obowiazku malzenskiego. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 22/03/2011 12:08
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Wystraszona ja widzę plus w Twojej sytuacji.Mianowicie kiedy jak deklarujesz czujesz wstręt do mężczyzn to jest szansa, że nie zrobisz tego z byle kim.Natomiast gdy się zakochasz, a miłość nas zaślepia i rządzi się swoimi prawami to pragnienie i pożądanie przyjdzie samo.
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 23/03/2011 00:10
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
... ale porządna praca na terapii nad tym tematem wydaje mi się niezbędna. Seksualność raczej się sama nie naprawia, a urazy z dzieciństwa nie wymazują się pod wpływem miłości. Lepiej się za to wziąć niż potem cierpieć po cichu - i kochając, i nie móc się w pełni tym cieszyć. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 29/03/2011 22:35
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]A bulimia? - kompulsywne uprawianie seksu i problemy z tym związane?[/quote] Makro, czy mógłbyś rozwinąć? |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 29/03/2011 23:40
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Wprawdzie ja nie Makro, ale ... no właśnie. Nie jest rzeczą niezwykłą, że w przebiegu bulimii pojawiają się inne kompulsywne zachowania, w tym seks. Zwykle ma to postać kontaktów z przypadkowymi partnerami, bez wiązania się, one night stands if you catch my drift. Nie jest rzeczą niezwykłą, że w takich przypadkach kompulsywny jest nie tylko seks, ale także miejsce i osoba. To znaczy przypadkowi ludzie, w przypadkowych miejscach, nierzadko przypadkowej płci. W fachowej literaturze nazywa się to promiskuityzm. A problemy z tym związane - to już cała masa - od krzywdzenia się na poziomie emocjonalnym po STDs. Nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale zaryzykuję, że tak jak zachowania bulimiczne mają zapełnić jakąś dziurę, to jeżeli w pewnym momencie przestają wystarczać, to dana osoba szuka innych "rozrywek" (sorry za to określenie). Czasem jest to alkohol, czasem narkotyki, czasem SI, czasem seks. === Makro zmył mi głowę za nadużywanie skrótów. Moja wina, nawet nie próbuję tłumaczyć dlaczego. STD - sexual transmitted desease SI - self injury Edytowane przez Perfidia dnia 30/03/2011 00:51 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 30/03/2011 08:21
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]Nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale zaryzykuję, że tak jak zachowania bulimiczne mają zapełnić jakąś dziurę, to jeżeli w pewnym momencie przestają wystarczać, to dana osoba szuka innych "rozrywek" (sorry za to określenie). Czasem jest to alkohol, czasem narkotyki, czasem SI, czasem seks.[/i][/b] W ramach "innej beczki" można by z tego wywnioskować że "rączki na kołderkę" pojawiają się w ramach "zapełniania dziury" ? Pytanie inaczej: jeżeli przyjąć że "seks jest rozrywką" to w "hierarhii ważności rozrywek" które zajmuje miejsce ? Widziałem trójkąt - tam potrzeby fizjologiczne (można seks nazwać potrzebą fizjologiczną ?) są na samym dole. Podstawą trójkąta. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 30/03/2011 08:23
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dzięki Perfidia za wyczerpującą odpowiedź. U mnie teraz ulga: a nie, to tak to nie mam Może ktoś by się podzielił swoimi doświadczeniami w tej materii? Choć przyznaję, że seks jest dla mnie bardzo ważny i obecnie mam sporo deficytów związanych z jego brakiem. Co do skrótów, nie wiem, co miał na myśli Makro, ja generalnie nie lubię zachwaszczania języka polskiego obcymi nazwami wszędzie tam, gdzie są mozliwe polskie odpowiedniki. Już do ED się przyzwyczaiłam. Dzięki Perfidia, że rozwinęłaś skróty użyte w tekście, bo szczerze? - nie wiedziałabym, o czym piszesz. Edit, bo się Czader dopisał: [quote]Pytanie inaczej: jeżeli przyjąć że "seks jest rozrywką" to w "hierarhii ważności rozrywek" które zajmuje miejsce ? [/quote] Nie zgadzam się na założenie, nawet hipotetyczne, że seks jest rozrywką. Zdrowy - zaspokaja wiele pierwotnych potrzeb człowieka: bliskości, fizycznego kontaktu, przytulenia, bycia z drugim człowiekiem, miłości (to już chyba nie pierwotna), prokreacji - ta jest na bank pierwotna. Oczywiście żeby tak było, nie można go traktować jak rodzaj aerobicu. Edytowane przez Kati dnia 30/03/2011 08:39 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 30/03/2011 08:24
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]Może ktoś by się podzielił swoimi doświadczeniami w tej materii?[/i][/b] Nie ma o czym mówić. Boli (przecież moje nieustające wieczne gadanie o seksie to wyraz jednego wielkiego deficytu) |
|
|
Kati |
Dodany dnia 30/03/2011 08:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Raczej myślałam o osobach chorych na bulimię, które "wpadły" w ten seksualny taniec |
|
|
Czader |
Dodany dnia 30/03/2011 08:42
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Chętnie poczytam o "seksualnych tańcach" |
|
|
Walentynka |
Dodany dnia 30/03/2011 09:48
|
Rozgrzany Postów: 86 Data rejestracji: 13.03.11 |
Ja nie tańczę podczas sexu A ty alechd??? |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 30/03/2011 10:41
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
Alechd, a zwłaszcza Paulinkap - chyba nie tym torem ma zmierzać ten wątek...? |
|
|
Kati |
Dodany dnia 30/03/2011 10:51
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Gloria, |
|
|
Czader |
Dodany dnia 31/03/2011 08:24
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] myślałam o osobach chorych na bulimię, które "wpadły" w ten seksualny taniec[/quote] Wracamy na właściwe tory |
|
|
Kati |
Dodany dnia 31/03/2011 08:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dzięki. Pytanie, gdzie jest granica między naturalną tendencją do zaspokajania swoich potrzeb, a kompulsywnością. Trochę mi to ciężko rozgraniczyć. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 31/03/2011 10:53
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Powiedziałabym, że różnica między "normą" a kompulsywnością, jest taka, jak między "chcieć" a "musieć". I ważne jest też to, jak czujesz się po. Zachowania kompulsywne często kończą się poczuciem winy.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Przeskocz do forum: |