Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
iwejn.
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 20/04/2011 18:02
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
dobrze, że jesteś.... może teraz, gdy rodzice już wszystko wiedzą będzie Ci łatwiej
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
yvaine |
Dodany dnia 02/05/2011 11:37
|
Finiszujący Postów: 370 Data rejestracji: 22.04.10 |
jestem ciągle w tym samym punkcie, nic nie idzie w przód, może nawet i się cofa... chciałabym wreszcie zacząć żyć. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 02/05/2011 11:50
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
A co Cię trzyma w tym punkcie? |
|
|
yvaine |
Dodany dnia 02/05/2011 12:40
|
Finiszujący Postów: 370 Data rejestracji: 22.04.10 |
chyba sama siebie w nim trzymam. trzymam się starych przyzwyczajeń, starych wspomnień, które wszystko pogarszają. /chciałabym zacząć już jakąś terapię, dostać leki; nie wiem, cokolwiek, żeby chociaż troszkę moje życie się odmieniło, żeby chociaż troszkę było w nim słońca. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 02/05/2011 13:01
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Niestety albo stety takie zmiany wymagają czasu... |
|
|
Anise candy |
Dodany dnia 02/05/2011 13:31
|
Finiszujący Postów: 214 Data rejestracji: 14.03.11 |
[quote][b]yvaine napisał/a:[/b] chyba sama siebie w nim trzymam. trzymam się starych przyzwyczajeń, starych wspomnień, które wszystko pogarszają. /chciałabym zacząć już jakąś terapię, dostać leki; nie wiem, cokolwiek, żeby chociaż troszkę moje życie się odmieniło, żeby chociaż troszkę było w nim słońca.[/quote] Może trzymasz się, bo mimo, że Cię niszczą, to są znane i bezpieczne? A zdrowie, mimo, że pożądane, niesie ze sobą naukę życia od nowa.. jak dziecko. Dlatego idąc na terapię będziesz w sensie psychicznym rodzić siebie samą (dlatego czasem terapia jest bolesna...) i wejdziesz w nowy świat. |
Czader |
Dodany dnia 02/05/2011 14:25
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b]chyba sama siebie w nim trzymam. trzymam się starych przyzwyczajeń, starych wspomnień, które wszystko pogarszają.[/b] A dlaczego ? Z tego co wiem po sobie "trzymanie się starych przyzwyczajeń to coś łatwego bo znanego i wydaje się nam ze bezpiecznego" ale niekoniecznie tak jest naprawdę. Skoro się wszystko pogarsza to znaczy że trzeba coś z tym zrobić, to znaczy że "stare" należy "wyrzucić" i wprowadzić nowe Nowe nie oznacza lepsze, gorsze, nowe oznacza nowe, inne, Twoje. Inaczej niż do tej pory. |
|
|
yvaine |
Dodany dnia 26/05/2011 13:38
|
Finiszujący Postów: 370 Data rejestracji: 22.04.10 |
u mnie ostatnio jest całkiem nieźle. zero myśli destrukcyjnych, staram się zaakceptować siebie. dużo się śmieję, dużo planuję, nie załamuję się, kiedy coś mi nie wychodzi. byłam na rozmowie z psychiatrą. pani bardzo miła, konkretna. nie podała żadnej diagnozy, zaproponowała psychoterapię. grupową. grupowa mnie przeraża, nie chcę, nie chcę! 15go czerwca mam rozmowę, która ma mnie do jakiejś konkretnej grupy zakwalifikować (na jakiej zasadzie to działa?) postaram się przekonać panią doktor, abym jednak poszła na indywidualną, bo do grupowej jestem bardzo sceptycznie nastawiona, ale jeśli będzie trzeba, to trudno. jakoś będę musiała to przeżyć. chyba warto, bo przede mną jeszcze tyyyyyle pięknych chwil. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 26/05/2011 13:47
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Powiało optymizmem Fajnie, że sobie radzisz. Daj szansę grupowej, spróbuj chociaż, zanim uznasz, że to nie dla Ciebie. Może będziesz pozytywnie zaskoczona? Są grupy o różnym charakterze, o różnym poziomie "zaawansowania". Trudno powiedzieć jak to działa w tym konkretnym przypadku. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
hadassa |
Dodany dnia 26/05/2011 13:57
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Ywaine,terapia grupowa duzo daje, bardzo dużo...ale może mogłabyś mieć jedno i drugie? Zapytaj pani dr, powiedz, że potrzebujesz też indywidualnej
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 26/05/2011 18:24
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Yvaine fantastyczne wieści.Ja także jestem za tym byś spróbowała grupowej.Zawsze można zrezygnować jak jednak nie będzie Ci odpowiadać
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 26/05/2011 19:00
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Myślę, że na tej rozmowie ktoś będzie decydował czy w ogóle możesz być przydzielona do grupy. Nie wszyscy w końcu są gotowi w tym uczestniczyć. Zapytaj w tym ośrodku jak wyglądają grupy i czym się różnią, bo może być róznie. Czasem jest tak, ze co ośrodek to zasady. Terapia grupowa jest na początku przerażająca fakt... Ja miałam takie "szczęście", że pierwszy raz na grupowej byłam w szpitalu, prawie z zaskoczenia, bo wcześniej się nie zainteresowałam jak wygląda plan dnia na oddziale, nic nie wiedziałam o psychiatrykach, poszłam a tam nagle bach...grupa.... Ale nie było tak źle! Grupa czasem jest wspierająca, a czasem może uświadomić wiele ciekawych rzeczy. |
|
|
yvaine |
Dodany dnia 08/11/2011 14:44
|
Finiszujący Postów: 370 Data rejestracji: 22.04.10 |
cześć... nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie. przyznam, zapomniałam na chwilę, długą chwilę, o Was. nie poszłam na żadną terapię; miałam za to terapię życiową. za mną jedne z najlepszych wakacji w moim życiu, z przefajnymi ludźmi. rozpoczęłam te same studia na nowo, w tym samym mieście. mam problem z poznaniem ludzi z roku, ale mam sporo znajomych spoza, z którymi mogę się spotkać praktycznie w każdym momencie. moje samopoczucie było dużo lepsze przez te ostatnie miesiące. byłam w szoku, że tak po prostu wszystko się odmieniło, że nawet zaczęłam akceptować siebie i prawie polubiłam swoje życie. niestety, powrót na studia znowu mnie troszkę przygniata. wybrałam kierunek, który bardzo mnie interesuje, ale ja jestem zwierzątkiem stadnym, jest mi bardzo przykro, kiedy siedzę sama, nikt ze mną nie rozmawia, bo każdy już się dobrał w grupki, a mnie nikt nie chciał, bo jestem zbyt szara, zbyt bezbarwna. wracam zdołowana, płaczę, zaczynam znowu zionąć do siebie nienawiścią. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 11/11/2011 12:44
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Yvaine, ja cie doskonale pamiętam. Myślałam ostatnio o tobie...fajnie, że się odezwałaś, ale przykro mi, że u ciebie znów gorzej...może jednak rozejrzysz się za terapią?
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
Przeskocz do forum: |