Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
verdemia rodział II
|
|
verdemia |
Dodany dnia 28/05/2011 20:45
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
właśnie z nią jest dziwna sprawa, bo ona nie ma gdzie się podziać i nie wie ile chciałaby u mnie zostac i nie wie co ma ze sobą zrobić ogólnie. Też by ją czekało szukanie pracy i obawiam się, ze nie wiem czy stać mnie na utrzymywanie jej tzn jakieś zarcie i w ogóle rachunki. Skoro będzie nas dwie to rachunki będą wyższe. Już jej zresztą pożyczyłam kasę... A z drugiej strony nie wiem czy mam siłę ją tak zostawić samą sobie... [quote]też się czasem uśmiecham do siebie, zwłaszcza jak się nie wyśpię[/quote] a to ciekawe czy to tak z przekory? |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 28/05/2011 21:22
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
nie lubię jak rodzice do mnie dzwonią...sama nie wiem wtedy czy chcą ze mnię zrobić głupka czy czego chcą? Przez pół dnia się potem zastanawiam o co chodziło... dobrze w sumie, że tak rzadko się kontaktujemy. Np moja mama zadzwoniła tylko raz...dokładnie po pół roku od mojej wyprowadzki... Ja w sumie lepsza nie jestem...chyba nie mamy sobie nic do powiedzenia. A poza tym to jak mnie tam nie ma to oni wydają sie być taką normalną rodziną. Bardzo dużo się tam zmieniło, chyba na lepsze, normlane problemy, normalne życie. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 28/05/2011 21:24
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
to tylko pogratulować jeśli rzeczywiście jest Ci dobrze
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 29/05/2011 20:29
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
martyna, nie wiem czy dobrze...ciężko to określić... nie lubię jak mi się mówi, ze jestem nienormalna. Gadam sobie z koleżanką, która również ma eFkę. Podobną do mojej, ale jej choroba jest dużo dłuższa no i dodatkowo ma inne tam sprawy. Także koleżanka się żali i żali na życie, objawy chorobowe, depreche jak cholera itd itd więc w końcu pytam czy nie potrzebuje pomocy specjalisty (pytam...żeby nie było...) i jaką odpowiedź dostaję: co ty mowisz? (z pełnym przerażeniem i powagą w oczach) chyba ty potrzebujesz, spójrz na swoje życie co wyprawiasz i czy to wsyzstko jest normalne. Ech...i po co mi było pytać? po raz kolejny dochodze do wniosku, ze najlepiej tylko słuchać i się w ogóle nie odzywać. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 29/05/2011 21:22
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
przykro mi ...
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Rat |
Dodany dnia 29/05/2011 21:31
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
innych znajomych znaleźć od takich się odcinać ... dołują jak widzisz .. a nie o to chodzi . Mogłabyś porozmawiaś o tym z nią , że Ciebie uraziła tym stwierdzeniem ? [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
verdemia |
Dodany dnia 29/05/2011 21:37
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
z nią się nie da rozmawiać, bo ona z tych co chowają się w skorupkę i nie odpowiedzą w ogóle...najwyżej moze sie przestać odzywać na czas dłuższy nieokreślony... nie ma jak moje życie w samotności pełny luz chyba zacznę szukać miejsca - pustelni gdzie mogę osiąść |
|
|
ef |
Dodany dnia 29/05/2011 21:48
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
kurczę no, i tak źle, i tak nie dobrze. odnośnie posta z samej góry dot. tej koleżanki, której chcesz/zastanawiasz się nad pomocą. przeraziło mnie to. że to aż tak daleko idąca pomoc, utrzymanie, czas zupełnie nieokreślony... ryzykowne. [quote]też się czasem uśmiecham do siebie, zwłaszcza jak się nie wyśpię [b]a to ciekawe Grin czy to tak z przekory?[/b][/quote] nie, podobno jak się nie śpi to się więcej endorfin wydziela... Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 30/05/2011 10:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
to dlaczego jak ja wstaję niewyspana to zła jak nie wiem?? kilka min później... napisałam edit i skasowałam...ech...sama nie wiem czy chcę coś powiedzieć czy nie... Edytowane przez verdemia dnia 30/05/2011 10:50 |
|
|
ef |
Dodany dnia 30/05/2011 12:18
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
bo to nie może być niewyspanie takie, że np. spałaś 5 godz. zamiast 8, albo 2. trzeba się w ogóle nie kłaść. powiedz, powiedz. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Anise candy |
Dodany dnia 30/05/2011 16:56
|
Finiszujący Postów: 214 Data rejestracji: 14.03.11 |
[b]Verdemia[/b], mam to samo. Tryb "Nie odzywać się do mnie od rana" to u mnie codzienność |
ef |
Dodany dnia 30/05/2011 18:20
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
aa, jak wstaję rano (ważne:to znaczy, że spałam) to rano nie należy mi nawet przemykać przed oczami! widać to się zdarza, moja siostra też tak ma. a mama nie może się nauczyć i się denerwuje często o to. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 30/05/2011 19:40
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Ja ogólnie to lubię wstawać rano...jakbym miała wybierać między wschodem a zachodem słońca to biorę wschód! Tylko, że lubię też spać i dlatego muszę wcześnie chodzić spać, żeby potem się włąsnie nie wściekać...za to ludzie się wściekają czasem na mnie, ze 22 to dla mnie późno Ale fakt.... nie znoszę jak wstanę rano i ktoś zaczyna gadać... a to przez moją mamę, która tak ma...tylko się wyłonię do kuchni to już ma coś do powiedzenia i od razu na dzień dobry mnie szlag trafia...ale było minęło! obym więcej do rodziców przeprowadzać się nie musiała! Tu mam kolejny powód do "nieywjścia za mąż" nigdy...chyba się nie nadaję do mieszkania z kimś nieważne kto by to był |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 31/05/2011 09:12
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Dziś zamiast wypaść mi plomba z zęba odpadł mi ząb od plomby... już zazdroszczę mojej dentystce, ktora dzięki mnie i moim ząbkom zarobi niedługo kupę kasy... Leje deszcz! |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 31/05/2011 09:26
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
no to współczuję..
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 31/05/2011 17:55
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Uświadomiłam sobie jedną rzecz: [b]nie złoszczę się.[/b] Taka obsesyjna złość to była u mnie norma, chyba moge nawet powiedzieć, ze przez wiele lat. Wkurzało mnie wszystko...totalnie wszystko. Płakałam ze złości, objadałam się, bolała mnie głowa (aż czułam, ze mi coś tam uderza), miałąm mordercze myśli, wybuchałam , krzyczałam, płonęłam nienawiścią itd itd. Mogłabym sobie powymieniać przykładów. Dziś odkryłam, że się nie złoszczę. DLACZEGO??? Jakim cudem? Jak to się stało? Wracałam do domu, padało, troszkę zmokłam. Normalnie powinnam się rozryczeć ze złości, a tu nic. Zero złości na deszcz i beznadziejne życie i zero łez. Nic. Teraz próbowałam sobie przypomieć kiedy się ostatnio wkurzałam i nie mogę! Nie pamiętam! To musi już trwac ładych parę tygodni, może miesięcy... Jakim cudem tak się stało?? Edytowane przez verdemia dnia 31/05/2011 17:56 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 31/05/2011 18:11
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
uwolniłaś sie z toksycznego środowiska i pewne emocje poszły sobie ?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 31/05/2011 18:16
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nie wiem...dla mnie najbardziej toksycznym środowiskiem był dom rodzinny. Ale w czasie studiów to ja mieszkałam dość daleko od niego przez 4 lata, a złościłam się tam równie ostro jak wszędzie więc to chyba nie do końca tak. Ale chciałabym wiedzieć jak to się stało i co mam zrobić żeby to utrzymać. Nie chcę więcej czuc takiej obsesji jak kiedyś!! |
|
|
martyna |
Dodany dnia 31/05/2011 18:17
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
a może dorosłaś ?i wiesz ze zmoknięcie to niekoniecznie powód do wkurzania się ?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 31/05/2011 18:23
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Hmmm... dobre! Tamta złość i nienawiść i to całe bagno wydawało mi się czasem nawet fizycznym odczuciem takim zupełnie nie przystajacym do sytuacji, nawet nie emocją tylko właśnie jakby stanem fizycznym. Totalnie poza mną. A tu nagle taki zonk, że tego nie ma... To nie tak, ze jestem wyluzowana maksymalnie teraz, wkurzam się owszem, ale jakos tak normalnie, bez tej takiej obsesyjnej otoczki. Nie roztrząsam tego, nie zastanawiam się. Po porstu tej złości nie ma Edytowane przez verdemia dnia 31/05/2011 18:24 |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
ja verdemia | Nasze wątki - część otwarta | 296 | 25/04/2011 14:00 |