Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Rower
|
|
ef |
Dodany dnia 28/07/2012 11:57
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
ja mam do pracy 15 min asfaltem, więc 30 min dziennie to jest trekking, opona semi-slick, więc bieżnik po bokach. nadaje się na asfalt, szutr, lasy też się zdarzały i to była największa frajda. generalnie rower-cud, tylko muszę się nim odpowiednio zaopiekować teraz, bo na flaku ciężko się jeździ... Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Mina |
Dodany dnia 28/07/2012 13:20
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
[quote]czyli po obliczeniu z 20km. niby to nic, ale biorąc po uwagę, że wtedy pracowałam fizycznie to dostałam nieźle w kość[/quote] Tajfunku,a ile wg ciebie trzeba przejechać by to było coś? ja myśle że 5 w jedną i 5 w drugą bym nie dała rady [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
Rat |
Dodany dnia 29/07/2012 15:09
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]Mina[/b] dałabyś . kilka razy wstępnej jazdy ... by obadać teren i jedziesz . To tylko liczby i się wydaje dużo . Z czasem śmigałabyś z prędkością ... jaką z górki się jedzie . Początki przerażają . [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
martyna |
Dodany dnia 29/07/2012 16:26
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
ja jeżdżę od 10-25 km dziennie( jak mam dobry bezbólowy dzień) i zdecydowanie inna jest kondycja. Choć jak się zastanowię czy dałabym radę przejechać do pracy 25 km w jedną stronę chyba nie, mieszkam w bardzo górzystych stronach więc mój organizm nie dałby rady.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Rat |
Dodany dnia 29/07/2012 17:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
ja lasami lecę , atmosfera drzew lepsza niż asfalt i samochody . Ostatnio jak dojechałam dowieść zaświadczenie o zdolności do pracy .... to ... ekhm . 2 lata bez treningów . Leki ( p/depr ) , które nie sądziłam , że aż tak napotnie działają . Kilka przystanków na nawodnienie i w drogę Katastrofy nie było , ale głowa cała mokra ( o tyle dobrze , że do łazienki poszłam i bach włosy do góry .... tak ma byc - nowy fryz Ale do pracy na razie nie będę śmigać na rowerze . ps- 25 km w 1 stronę nie dałabym rady . Potrzebny byłby solidny kilkumiesięczny trening by znów oddech wyrównać , i by po pierwszym przejeździe zakwasów nie było . 10 km w jedną 10 km w drugą ... jest ok ... tylko jaki teren . [b]Mina[/b] dałabyś na bank zrobić tyle .... ale o wiele przyjemniej kilometry robi się rekreacyjnie albo z kimś . Edytowane przez Rat dnia 29/07/2012 17:38 [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Jaskolka |
Dodany dnia 31/07/2012 00:10
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Ja na rowerze planowałam jeździć na uczelnię Mam 4km. Przy czym pojeździłam pierwszy tydzień roku akademickiego, potem byłam chora, potem było zimno, itd, itp... W ostatnim miesiącu nauki jeździłam znowu. Nawet się nauczyłam jeździć po ulicy (wcześniej to było zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu ) - byleby było jak najmniej skrętów w lewo (chwilowo mam wypracowaną taką trasę, że jest tylko jeden do uczelni i jeden do domu ) Lasów niestety w okolicy nie mam... czasem mieszkanie w centrum bywa wkurzające A teraz rozkręcam moje maleństwo na drobne kawałki. Do wymiany jest więcej niż dużo, ale z pomocą znajomych postaram się to zminimalizować - jest szansa, że dostanę nowy, lepszy rower (i większy, ten mam od 10 roku życia...) więc tylko tyle tu chcę podremontować, żeby jeszcze przez jakiś czas jeździć i móc go za nawet marną kasę sprzedać, byleby był jakiś grosz do wyremontowania tamtego (też używany, po wujku)... Ech, mój inwalida wojenny Jak łyso wygląda bez hamulców, pedałów, błotników, wszystkiego na kierownicy... |
|
|
Rat |
Dodany dnia 31/07/2012 12:39
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
najlepsze , że na stacjonarnym można i 100km zrobić . wsiadasz na normalny i .... ups . [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Karol |
Dodany dnia 31/07/2012 13:03
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1156 Data rejestracji: 23.06.12 |
To zależy od licznika na stacjonarnym, mi kiedyś wskazał, że jadę 80km/h...
[i]The barbarians come out at night.[/i] |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 31/07/2012 13:25
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
w sumie czy to ważne ile kto przejechał? ważne by wszystko było w granicach rozsądku i by przyjemność nie przeszła w dowalanie sobie Wczoraj byłam 2 razy na rowerze.Kondycje trochę trzeba wypracować, ale pozbyć się jej jest bardzo łatwo. Oj ciężko było. Drugiego razu miało nie być, ale siostra pojechała po mnie. Stwierdziła, że jestem gamoniem, który siedzi i kisi d...w domu. ojjjj zabolało....wsiadłam na rower i pojechałam do niej, czego oczywiście później nie żałowałam |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 31/07/2012 13:33
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Pojeździłabym na rowerku, ale jakoś ciężko się zebrać.. muszę zainwestować w stacjonarny bo jak biegać nienawidzę, tak na rowerze bardzo lubię jeździć
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Rat |
Dodany dnia 31/07/2012 15:18
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]KarolR[/b] mój, jak zaszaleje przez chwile specjalnie .. to max 40 pokazał na momencik . 100km na stacjonarnym łatwo zrobić . Włączasz film i lecisz . Lecz ma to się ni jak do normalnego . Na normalnym kilometr zaszaleję ( nie pisze o jeździe .. normalnej ) i ledwo dyszę . Nie jestem przyzwyczajona do jeżdżenia hmm... jednostajnego i dłuższego . Szybko wychodzi uraz kolana ( rok wstecz) i totalnie nie wyćwiczone mięśnie ud . Ścięgno piętowe o dziwo nic . Mam kondycję straszną . Przez 4 miechy bez aerobowych Masakra ,jak trzeba sie wziąć za siebie [b]Jaskolka[/b] oszacowany czas na to by znów na bajka wrócić ? [b]Tajfunek[/b] zdecydowanie , dlatego napisałam , że najlepiej z kimś i relax ... a nie - muszę dzisiaj tyle i tyle km zrobić . [b]sensitivechild[/b] stacjonarny ... na zimę ok , albo po urazach . Masz pogodę super .. korzystaj z normalnego [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
sensitivechild |
Dodany dnia 31/07/2012 15:21
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Pewnie tak, niby mam piękne lasy wokół, jezioro, ale boję się jeździć tam, gdzie są tłumy, a tam, gdzie nie ma (polne) też się boję, bo samotnie heheh. Nie dogodzisz. Chyba że z Mężem się dogadam, to akurat jest plan
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
martyna |
Dodany dnia 31/07/2012 15:22
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
a rower daje sporo pozytywnej energii
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Karol |
Dodany dnia 31/07/2012 15:31
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1156 Data rejestracji: 23.06.12 |
Pamiętam to dokładnie, bo to była pierwsza gimnazjum i biliśmy rekordy. I wierzyliśmy w te pomiary ...
[i]The barbarians come out at night.[/i] |
|
|
Rat |
Dodany dnia 31/07/2012 16:02
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
ale najfajniej z kimś ... pogadasz , pośmiejesz się i nagle .. ooo pół drogi już jak sama jadę - mp3 ,1 słuchawka w uchu ściszona i jadę . Kiedyś z kuzynem śmigaliśmy jak głupki Kuzyn w Łodzi ... niedawno na kilka dni przyjechał i dalej rower ... tylko trasa mniejsza i rozmowy inne . [b] Sensi [/b] a mężuś co ? nie zawsze będzie taki piękny i wysportowany ... na rower razem i to bez gadania [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Jaskolka |
Dodany dnia 31/07/2012 23:05
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
[quote]Jaskolka oszacowany czas na to by znów na bajka wrócić ?[/quote] Hmm... zależy od natężenia mojego lenistwa I od tego, jak bardzo potruję głowę kumplom Hmm... nie no, naprawdę nie jestem w stanie określić. Choć w grę wchodzi też opcja wypożyczenia roweru miejskiego, jak będę dojeżdżać do pracy (pierwsze 20 minut jest za darmo, więc powinnam się załapać całkowicie) - to może uda się choć trochę pojeździć jeszcze przed zakończeniem remontu własnego roweru |
|
|
sigma |
Dodany dnia 31/07/2012 23:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Dziwnie się czuję, jak czytam o waszej "strasznej" kondycji i przejeżdżaniu kilkunastu kilometrów dziennie... ja w swojej szczytowej formie półżywa dojeżdżałam do babci, do której miałam 12 km, i nigdy tego samego dnia rowerem nie wracałam. A kilkanaście lat wtedy miałam. I na rowerze jeździłam wtedy dosyć często. Ale dla mnie taka dzienna przejażdżka to było do najbliższej wsi i z powrotem, czyli jakieś... 4 km? A jako że przy przemeblowaniu mieszkania odgruzowany został orbitrek, to dzisiaj z ciekawości na niego weszłam. Na niewielkim obciążeniu wytrzymałam z trudem 5 minut. To jak wy nie macie kondycji, to ja jestem niepełnosprawna :/ karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 31/07/2012 23:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Rat, on jest wysportowany, ale ja... no cóż. Jak pojeżdżę trochę dłużej to nogi mi się uginają przy zsiadaniu Tak więc Sigma, rozumiem, jak najbardziej ja jak przebiegnę 200 m to wyglądam jak pies. [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
sigma |
Dodany dnia 31/07/2012 23:30
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
200 m?? Reanimowaliby mnie 200 m to ja ostatnio przebiegłam w ósmej klasie podstawówki, jak na w-fie ćwiczyłam Teraz dobiegam najwyżej do tramwaju, ale to jest nie więcej niż 50 m, a i tak potem pół drogi reguluję oddech.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Rat |
Dodany dnia 02/08/2012 19:49
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]sigma[/b] zależy też od kiedy na rowerze śmigasz ? ja od dzieciaka ( 4 kółka najpierw i tak jeździłam , że się poluzowały , nikt nie zauważył i bach ... Rat na 2 potrafi [b]sigma[/b] nie pisz tak o sobie . Ja wejdę na steper i na bank nawet 5 min nie dam rady . Także przestań , jedni biegają , inni jeżdżą a jeszcze inni wszechstronni są [b]Jaskołka[/b] trzeba kolegów zmobilizować , by jak najszybciej zadziałali ^^ [b]Sensi[/b] dlatego mąż , jak znajdziecie czas niech pojeździ z Tobą - tak jak pisałam , z kimś lepiej . Ja mam przyzwyczajenia z jeżdżenia z górek i podjeżdżania ... raczej dystans krótki, ale treściwy i coś nie mogę w drogach normalnych się odnaleźć . Nie mniej rower - coś pięknego ... w końcu mogę jeździć , czasem za bardzo szarżuje ... ale kondycha przypomina o sobie ; ) [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Przeskocz do forum: |