Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Sms, maile, listy i telefony do terapeutów
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 25/12/2012 22:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
U mnie zegar jest za mną i odwracam się, żeby zobaczyć która jest godzina i zawsze muszę się z tego tłumaczyć; dlaczego chcę już wyjść itp. Ja z granicami mam takie doświadczenie u mnie zawodowe, że często ktoś do mnie dzwoni, że potrzebuje coś tam na teraz najlepiej , albo niedzielę i wiem, jakie to jest denerwujące, kiedy chce się odpocząć nawet jeśli praca sprawia pasję - dlatego swojemu terapeucie nie funduje siebie poza godzinami terapii. A sesje często się u mnie wydłużały o 10 albo nawet 20 minut - jak się nie odwracałam to nie wiedziałam która jest godzina, a że mi nie powiedział to nie wiedziałam, że mam skończyć - ale zawsze jak już wstałam i zobaczyłam ile jest po czasie przeprosiłam- chyba dlatego teraz zerkam. Ostatnio liczyłam, że jakbym miała chodzić na terapię prywatnie to kosztowałaby mnie ok. 19 tysięcy przyjmując, że prywatnie 80 kosztuje sesja-niezły bilans Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 25/12/2012 22:16
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
No niezły bilans, niezły Mnie obecna terapia kosztowałaby dokładnie 6400 zł A poprzednia - 1520 Bo właśnie po 80 zł moi terapeuci biorą prywatnie. Jak dobrze, że można mieć terapię bezpłatnie karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 25/12/2012 22:24
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
Okej robię wyjaśnienie Chodziło mi o to, że normalnym jest np to że niektórzy pacjenci chcą przekroczyć granice terapeutyczne i nie ma się co z tego powodu za bardzo gryźć.(tylko mówić o tym wprost na sesji) Ja osobiście mam problem w druga stronę,(odpychanie na maksa ) ale jestem w stanie wyobrazić sobie osoby które np przywiązują się i chcą dzwonić do terapeuty/tki - co nie zmienia faktu iż JEST TO DZIAŁANIE NIEPRAWIDŁOWE i szkodliwe dla nich samych, i oczywiście jeśli ktoś nie ma z tym problemu i utrzymuje granice to tylko pogratulować ale ja staram się wczuć w sytuację tych drugich. aha z tym przedłużaniem chodziło mi o to że : Mija 50 min ja jestem wpołowie zdania rozemocjonowana i wypalam "czas się skonczył" i milknę. Nie że gadam np "przedłużamy o 10 min ok?" bo tak jak napisałyście raczej nie jest to możliwe Edytowane przez Swietlik dnia 25/12/2012 22:28 [color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 25/12/2012 22:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote]bo tak jak napisałyście raczej nie jest to możliwe[/quote] Świetlik być może jest, zaryzykuj a się przekonasz. To pewnie zależy od tego, czy ktoś jest po Tobie i wielu innych rzeczy o których nie wiem Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 26/12/2012 01:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Świetlik, to Ty na terapii pilnujesz sobie czasu? Poważnie tak jest, że to Ty sygnalizujesz, że czas się skończył, a nie terapeuta? Dlaczego?
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
pirogronian |
Dodany dnia 26/12/2012 08:56
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 10.12.12 |
Ja tak robiłem, bo nie lubiłem, kiedy mówił to terapeuta. Takie skrzywienie, miałem wtedy złudzenie, że jestem panem swojego czasu
Są rzeczy, o których się nie śniło filozofom... |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 26/12/2012 14:27
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
sigma, tak. Wiem ze to jest ciężka sprawa i mój terapeuta również jest tym hmmm, zdenerwowany to złe słowo raczej zasmucony. Myślę że podchodzę do sprawy jak niegdyś pirogronian. Po prostu dostaje białej gorączki kiedy on mi mówi (raz się zapomniałam i to on pilnował zegarka) podczas mojego wywodu "Tylko krótko dobrze?" Nie było w tym żadnej presji ani nic. Musicie zrozumieć, że to jest jeden z moich problemów socjalnych - nienawidzę kiedy ktoś robi dla mnie coś z łaski wprost patologicznie i wszędzie tą łaskę widzę, nawet tam gdzie jej nie ma... wiec kiedy terapeuta mówi że mam już coś kończyć, u mnie zapala się czerwona lampka . Wiec narazie to ja zawsze odwracam zegarek stojący na szafce albo ustawiam budzik w telefonie albo informuje o końcu czasu... No mam nadzieje ze to się zmieni może jak mu bardziej zaufam? Zobaczymy ...
[color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
Rat |
Dodany dnia 27/12/2012 18:51
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]sigma[/b] ja też , mam zegar po ukosie , muszę się odwrócić lekko i zerkam , jak widzę że minęło 45 min ... mówię ... koniec ? ... albo czasem wcześniej ... To złe ? nie ma tel , sms , czy maili . Edytowane przez Rat dnia 27/12/2012 19:03 [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
sigma |
Dodany dnia 27/12/2012 21:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nie wiem, czy złe. Po prostu mnie zastanowiło. Wnioskując z tego, co Świetlik dalej pisze - jej terapeutę też zastanawia. Ja na zegarek nie patrzę nigdy, choć mogłabym, bo jest na ścianie obok. I jeśli terapeutka nigdy tego tematu nie poruszyła, to domyślam się, że wpisuję się w standard, bo inaczej już by to było na tapecie Raz spojrzałam na swoją rękę i od razu było - co się dzieje, że patrzę na zegarek. Tyle że ja akurat nie na zegarek patrzyłam, tylko sprawdzałam, jak mocno sobie chwilę wcześniej paznokcie wbiłam w dłoń karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Rat |
Dodany dnia 28/12/2012 16:46
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
u mnie nigdy nie było pytania na ten temat , jedynie uśmiech i - dobrze kończymy . Albo , jeszcze chwilę , dokończmy . Dla mnie jest to za długo , tak o sobie mówić i siedzieć w miejscu . Chyba dlatego tak "pilnuję" tych minut. [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
e-milka |
Dodany dnia 28/12/2012 17:54
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Moja pierwsza terapeutka dała mi swój prywatny numer telefonu. Powiedziała, że w sprawach kryzysowych zawsze mogę do niej zadzwonić. Zaraz potem dodała żebym tylko nie dzwoniła z każdym problemem, bo niektórzy pacjenci przesadzają i dzwonią z byle czym. Pomyślałam wtedy, że nie zadzwonię do niej nigdy. Po kilku miesiącach przerwałam terapię. Drugi terapeuta też dał mi nr telefonu do siebie, a później mail. Z telefonu korzystałam rzadko, tylko kiedy z przyczyn losowych musiałam zmienić termin spotkania. Z mailem było inaczej. Początkowo nie uważałam tego za opcję, ale z czasem pisałam prawie co tydzień. Czasami to było uzupełnienie czegoś o czym rozmawialiśmy podczas sesji, czasami zupełnie nie związane z tematem przemyślenia. Terapeuta czasami odpisywał, czasami rozmawialiśmy o tym na sesji, a innym razem w ogóle nie poruszaliśmy tematu. Pisanie mail do terapeuty we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony chciałam tego i sprawiało mi przyjemność, że on chce to czytać. Z drugiej zawsze miałam wyrzuty sumienia, że "marnuje" jego wolny czas zamiast dobrze wykorzystać ten podczas terapii. Na spotkaniach poruszyłam ten temat. Terapeuta rozwiał moje wątpliwości i zachęcał do pisania, więc z czasem pozbyłam się wyrzutów. Po kilku latach terapii "dostało mi się", że to pisanie było przekroczeniem granic relacji terapeutycznej. Kontakt urwał się praktycznie z dnia na dzień. W kwestii czasu to ja też lubiłam mieć go pod kontrolą. Zegar na ścianie wisiał za moimi plecami i ciężko było na niego patrzeć, więc obserwowałam zegarek na ręku terapeuty. Nienawidziłam momentu kiedy terapeuta mówił, że kończymy. Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 28/12/2012 18:53
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
" Po kilku latach terapii "dostało mi się", że to pisanie było przekroczeniem granic relacji terapeutycznej. Kontakt urwał się praktycznie z dnia na dzień." Nie mnie oceniac pracę terapeuty, ale moim skromnym zdaniem zachowanie nieprofesjonalne z jego strony. amen. [color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 28/12/2012 19:35
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
[quote][b]Swietlik napisał/a:[/b] Nie mnie oceniac pracę terapeuty, ale moim skromnym zdaniem zachowanie nieprofesjonalne z jego strony.[/quote] Nie od terapeuty tak usłyszałam. Nie będę w to wnikać bo nie dotyczy bezpośrednio tematu. Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
Inus |
Dodany dnia 11/01/2013 20:41
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
Raz z wielkimi wyrzutami napisałam smsa do psychiatry z prośbą o poradę, nie odpisał, byłam zła ale w gruncie rzeczy nie miał chyba prawa mi doradzać. Co do terapeutki,powiedziała, kiedyś, że mam pisać gdyby "coś się działo" i chciałabym umówić się na dodatkową wizyte ale raczej nie korzystam z tej opcji,jakoś mi wstyd się narzucać. Pisanie smsów poza terapią o terapi też jakoś nie mieści mi się w głowie... "Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
zielona |
Dodany dnia 14/01/2013 20:57
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 30.12.12 |
Ja często fantazjuje o zadzwonieniu, albo przynajmniej SMS. Zdarzyło mi się kilka razy wysłać SMS. Głupio mi potem było i wstyd na samą myśl no i mimo że wiedziałam, że nie dostanę odpowiedzi to i tak było mi przykro. |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 15/01/2013 08:02
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Zielona a próbowałaś powiedzieć o tym terapeucie?
Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
Inus |
Dodany dnia 15/01/2013 11:40
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
Ja zawsze zastanawiam się, co bym miała napisać w takim "kryzysowym smsie"? Że jest mi źle? Wszystko wydaje mi sie być tematem na sesje raczej. "Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
zielona |
Dodany dnia 15/01/2013 19:02
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 30.12.12 |
e-milka mówiłam, ale chyba nie "wygadałam" tego tematu na tyle na ile bym chciała po prostu czasem wydaje mi się, że w miejscu padnę trupem tak bardzo chcę chwycić za telefon. Inus- miałam kiedyś taką sytuację (jedyny raz gdy napisałam i dostałam SMS zwrotnego). Chodziło o kogoś mi bliskiego kto postanowił się zabić. Sytuacja była dość dramatyczna, policja, potem kilka godzin na SOR, a na koniec psychiatryk bez zgody. Miałam takie abra kadabra w głowie, że nie wiedziałam jak się nazywam. To była kryzysowa sytuacja- a nie moje widzimisię, a po SMS od terapeuty trochę się ogarnęłam i uspokoiłam- i łatwiej mi było ze swoimi emocjami wytrzymać do następnej sesji. |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 16/01/2013 09:58
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Zapytałam, bo ciężko mi sobie wyobrazić sytuację w której daje terapeucie sygnał "jest nie w porządku', a on nie odpowiada. Tzn. rozumiem, że są sytuacje w których nie odpowiada, bo nie ma takiej możliwości, ale nie odpowiadania z założenia nie pojmuję. Ja z telefonu i sms'ów korzystałam głównie jak z przyczyn losowych potrzebowałam w ostatniej chwili zmienić termin spotkania. Raz zdarzyło mi się zadzwonić w sytuacji kryzysowej: awantura w domu, mąż grozi rozwodem, wychodzi trzaskając drzwiami. Straciłam zupełnie głowę i zadzwoniłam z pytaniem co ja mam robić. Jak już ochłonęłam zdałam sobie sprawę z absurdalności takiego pytania i głupio mi było, że dzwoniłam. Jak później zdarzało mi się tracić głowę już nie powtarzałam takich akcji, tylko czekałam aż się uspokoję zanim zacznę coś robić. Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
sigma |
Dodany dnia 16/01/2013 16:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Tym, że jest nie w porządku, zajmuje się na sesjach, a nie między nimi. Jeśli terapeuta nie odpowiada na smsy, to znaczy, że rozgranicza życie zawodowe od osobistego. Mnie tudno sobie wyobrazić, że terapeuta miałby pełnić rolę mojego prywatnego darmowego pogotowia kryzysowego
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
debata o zasadności istnienia wątku o sms-ach do terapeuty | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 27 | 22/12/2012 21:49 |
Telefony zaufania | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 3 | 21/04/2011 23:07 |