Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
verdemia rodział II
|
|
verdemia |
Dodany dnia 20/09/2011 21:51
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
nie, to już koniec listy |
|
|
Inus |
Dodany dnia 20/09/2011 21:57
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
Czyli lubisz też smerfy. I To Forum lubisz. Ha. trochę by się znalazło "Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 20/09/2011 22:00
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nie lubię Smerfów odkąd zawiodłam sie na wersji kinowej, nie lubię eFki kiedy jest zatłoczona jak teraz. |
|
|
Inus |
Dodany dnia 20/09/2011 22:04
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
"Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 20/09/2011 22:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Verdemia, to chyba dobrze, że są ludzie na efce. Taki jest jej cel, bynajmniej tak mi się wydaje
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 20/09/2011 22:15
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Ależ ja tego nie kwestionuję, na tym polega forum żeby się kręciło. To się zupełnie nijak nie ma do moich uczuć. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 20/09/2011 22:16
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
w każdym razie dobrych snów. Zmykam. 3maj się ciepło
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 21/09/2011 17:44
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Podejście nr 4 do pisania posta. Wiecie co? Mam dosyć użerania się z sobą samą. Jestem zmęczona sobą. Jak ja mam w ogóle egzystowac w takich warukach? Dla mnie to norma, ze nie pałam do siebie jakąś szczególną sympatią, ale teraz to już przekracza nawet moje granice tolerancji. Czuję się jakbym miała w sobie milion części, a każda z nich chce czegoś innego ii do czego innego dąży. W rezultacie jest takie bałagan, ze nie wiadomo o co chodzi i kończy się na strachu przed zdziałaniem czegokolwiek i popadaniem w chore schematy. Coraz gorzej się czuję, coraz bardziej zmęczona jestem. Tak bardzo bym chciała wreszcie odpocząć. |
|
|
Inus |
Dodany dnia 23/09/2011 10:29
|
Finiszujący Postów: 405 Data rejestracji: 05.09.11 |
Ważne, że spisz choć trochę więcej. Niestety jeśli człowiek niedosypia to też "rozwala"psychicznie i potem to zamknięte koło. No zastanów sie, coś się stało, ze tak fatalnie się czujesz? Jeśli nie wiesz co zrobić a nie masz wyjścia bo coś musisz, to racjonalizuj co powinnaś i działajNawet jeśli te miliony części będą się spierać. "Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był. I pozwól mi, pozwól mi, Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz." |
|
|
ef |
Dodany dnia 23/09/2011 12:30
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
verdemia, a jak leki, terapia? bo to co piszesz nie brzmi dobrze... trzymaj się. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/09/2011 18:12
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Na terapii poprzez wizualizację mam się uporać z jednym konkretnym wydarzeniem. Prawdopodobnie będzie potrzeba na to ok 25 godz (część juz za mną). Leki grzecznie biorę, chciałam pójść do lekarza po coś na stabilizację snu, ale go nie było. Dziś znów próbowałam i się spóźniłam niestety. Brzmi źle ef. Jest źle. Bardzo źle. I tym razem to naprawdę niezależne ode mnie, cały mój stan. Jeszcze rok temu bym powiedziała, że pławiłam się w chorobie i objawach, w końcu choroba łatwiejsza niż życie i odpowiedzialność za siebie, ale potem wiele rzeczy się zmieniło, zachciało mi się żyć przede wszystkim. A teraz? Teraz padam mimo, że walczę kązdego dnia żeby nie paść. Gdzie tu jakaś logika? |
|
|
Czader |
Dodany dnia 23/09/2011 18:27
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]Jeszcze rok temu bym powiedziała, że pławiłam się w chorobie i objawach, w końcu choroba łatwiejsza niż życie i odpowiedzialność za siebie, ale potem wiele rzeczy się zmieniło, zachciało mi się żyć przede wszystkim. A teraz? Teraz padam mimo, że walczę kązdego dnia żeby nie paść. Gdzie tu jakaś logika?[/i] Nie szukaj logiki tam gdzie jej nie ma. Najważniejsze w tym wszystkim: - padasz (ale wstajesz) - walczysz (każdego dnia) - no i najważniejsze - chce Ci się żyć Życie (samo życie jako takie) jest trudne, odpowiedzialność za siebie... hmmm.. jakby na to nie patrzeć też... no ale... chce Ci się... hmmm... mało ? To zawsze jest jakiś punkt wyjścia ? |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/09/2011 19:14
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
[quote]no i najważniejsze - chce Ci się żyć[/quote] uściślę: już niestety nie... |
|
|
Czader |
Dodany dnia 23/09/2011 19:15
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
...dociśnij bardziej... a dlaczego nie ? |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/09/2011 19:20
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
bo nie widzę sensu. Nic nie umiem tak naprawdę, w kólko jakieś deprechy mniejsze lub większe, do pracy porządnej się nie nadaję, do nieporządnej mi się nie chce, boję się życia, rodzina mnie nie potrzebuje, z ludźmi innymi tez mi żadna współpraca nie wychodzi zresztą być moze po części że ja też za ludźmi jakoś specjalnie nie tęsknię. Nie widzę w ogóle przyszłości, nie wiem dokąd ruszyć dalej, bo w miejscu stać nie mogę, już się nie da. Mam czasem wrażenie, ze na tym świecie my mission was completed and I'm done. Nie widzę sensu, no po prostu nie widzę sensu. No i do tego jestem taka zmęczona. Wieczny odpoczynek? |
|
|
sigma |
Dodany dnia 23/09/2011 19:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Boję się, jak Cię czytam... bo bez trudu mogę sobie wyobrazić, jaka jedna rzeczy musiałaby się w moim życiu zmienić, żebym znalazła się w takim samym stanie, jak Ty. I w związku z tym strasznie trudno mi napisać coś budującego... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Czader |
Dodany dnia 23/09/2011 19:39
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]bo nie widzę sensu. Nic nie umiem tak naprawdę, w kólko jakieś deprechy mniejsze lub większe, do pracy porządnej się nie nadaję, do nieporządnej mi się nie chce, boję się życia, rodzina mnie nie potrzebuje, z ludźmi innymi tez mi żadna współpraca nie wychodzi zresztą być moze po części że ja też za ludźmi jakoś specjalnie nie tęsknię. Nie widzę w ogóle przyszłości, nie wiem dokąd ruszyć dalej, bo w miejscu stać nie mogę, już się nie da. Mam czasem wrażenie, ze na tym świecie my mission was completed and I'm done. Nie widzę sensu, no po prostu nie widzę sensu. No i do tego jestem taka zmęczona. Wieczny odpoczynek?[/i] ...chcesz powiedzieć że wybierasz najłatwiejsze z możliwych rozwiązań, rezygnując z siebie i wszystkiego co z Tobą związane ? No bez przesady ! ...deprecha mniejsza lub większa... ok rozumiem... męczące... ale da się z tym żyć. Ja swoją leczę emenemsami (nie pomaga) ale na to można dostać inne prochy ;-) ... kto Ci powiedział że do pracy porządnej się nie nadajesz ? (tak Moja Droga: Poczucie własnej wartości do przejrzenia), ... a czego konkretnie w tym życiu się boisz ? ... a kto powiedział że rodzina Cię nie potrzebuje ? ... relacje międzyludzkie... to też się leczy ;-) Your mission isnt completed. You must check other options ;-) Przyjmij do wiadomości że jest jakiś sens. Tylko że Ty go jeszcze nie widzisz. Może po prostu musisz o siebie bardziej zadbać ? Wiesz taka tam higiena ciała i umysłu, odpowiedni sen, posiłek, klimat, ... to jeszcze nie koniec |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/09/2011 19:41
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Nie chcę was w żaden sposób straszyć. Hamuję się ze słowami jak tylko mogę. Sigma nie oczekuję nic budującego. Słowa napisane na forum nie sprawią, ze zachce mi się życ bardziej prawda? To i tak bardzo dużo, ze odwiedzacie mój wątek i takie szczere zdanie: [quote]I w związku z tym strasznie trudno mi napisać coś budującego...[/quote] jest dla mnie ważniejsze niż "spoko będzie dobrze...grin..." |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 23/09/2011 19:54
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
[quote]...chcesz powiedzieć że wybierasz najłatwiejsze z możliwych rozwiązań, rezygnując z siebie i wszystkiego co z Tobą związane ? No bez przesady ![/quote] najłatwiejsze to jest akurat zwyczajne życie z malusimi problemami. Najgorsze własnie, ze nic nie wybieram...Samo się dzieje, bo ja nie potrafię podjąć żadnej decyzji. [quote]... a kto powiedział że rodzina Cię nie potrzebuje ?[/quote] nie wspomnę ile razy przez rok nie widzenia sie ze mną się skontaktowali [quote]... a czego konkretnie w tym życiu się boisz ?[/quote] boję się (wymienię kilka kwestii żeby nie przeginąć z długością posta): pójść do pracy, nie pójść do pracy, przeprowadzić się do Polski, nie przeprowadzić się do Polski, ludzi ogółem, wykonywania telefonów, pytań zadawanych przez znajomych, spotykania sie z kims znajomym, bycia z kimś, niebycia z nikim, samotności na starość, luster, wystaw sklepowych, dzieci, noworodków, jedzenia (w tym wielu produktów w różnym stopniu, alkoholu, siebie, ptaków, podejrzanych ludzi na przystankach iiiiiiiiiii jeszcze mogłaby tak długo.... Czader dzięki, ze coś próbujesz zdziałać, wiem, ze myslisz zadaniowo jak kazdy facet - szukasz rozwiązania. Ale są sytuacje w życiu kiedy rozwiązanie już było i tera to sobie mozna tylko o uczuciach z tym związanych pogadać. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 23/09/2011 19:59
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i] Ale są sytuacje w życiu kiedy rozwiązanie już było i tera to sobie mozna tylko o uczuciach z tym związanych pogadać.[/i] Skoro było... to znaczy że jest możliwe do osiągnięcia... skoro jest to kwestia uczuć... to trzeba o tym pogadać... i być gotowym... na następne... albo hardcorowo... spróbować jeszcze raz ??? Verdemia. To się naprawdę da zrobić. Serio. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
ja verdemia | Nasze wątki - część otwarta | 296 | 25/04/2011 14:00 |