Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Strona 2 z 2: 12
|
Kilka słów...
|
|
Kosmiczna |
Dodany dnia 13/01/2013 15:56
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 10.01.13 |
Oooo, fakt to jest super pomysł, ale ja nie mam w ogóle energii. Niby mam, ale nie mam. To jest dość dziwne Rozmowa z bliskimi - odpada całkiem, bo nikt mnie nie rozumie. Tak jak pisałam wcześniej, jak jest dobrze, to nic nie muszę sobie tłumaczyć, a jak się robi źle jak teraz, jestem w jakiejś matni i nie myślę. Żyję emocjami i racjonalizm w ogóle mnie opuszcza. Jestem impulsywna, agresywna, a jedyna chwila ukojenia to moment po wyrzuceniu jedzenia z siebie, kiedy żołądek jest pusty. I dlatego właśnie potrzebuję pomocy, bo boję się znów sięgać dna. Zawsze jest to coś innego, ale zawsze dodaje parę lat |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 15/01/2013 10:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Rozmowa z bliskimi - odpada całkiem, bo nikt mnie nie rozumie.[/quote] Bardzo wygodna wymówka. I taka pospolita. To, że ktoś nie rozumie, nie znaczy, że nie można mu pomóc zrozumieć. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kosmiczna |
Dodany dnia 15/01/2013 17:10
|
Rozgrzewający się Postów: 20 Data rejestracji: 10.01.13 |
Ale ja już nie jestem nastolatką, więc rodzice się średnio mną interesują, szczególnie, że chyba mnie już dawno przekreślili. Tzn. jasne, poradzą żebym poszła do specjalisty A z mężem się właśnie roztaję. Zresztą on w tych tematach, to totalnie nie rozumie. Jest typem człowieka, który nie stresuje się specjalnie niczym. Więc jak mu mówię o moich problemach, o tym, że cały czas mam jakieś napięcie, to zupełnie nie czuje. Zresztą teraz moim podstawowym napięciem jest on ;P Moja siostra - o zgrozo - dalej myśli, że jak ktoś rzyga, to tylko dlatego, żeby się odchudzić ("i anorektyczki też są głupimi laleczkami" ), także nie mamy o czym mówić. Oni (rodzice) już nic nie pamiętają, jak przypominam jakieś sytuacje z dzieciństwa, które mnie szczególnie zabolały, to wmawiają mi, że zmyślam. Już nawet nie chce mi się z nimi rozmawiać na ten temat, szczególnie, że teraz temat na topie, to moje rozstawanie się i sprawy z tym związane. Oczywiście jestem winna, no jakżeby inaczej. To chyba tyle co do mojej rodziny. P.S. Nie jestem to żeby się żalić, wydawało mi się, że ton moich wypowiedzi nie ma takiego wydźwięku, ale widzę, że się myliłam. Chciałam się podzielić swoimi uczuciami z kimś, kto może mnie rozumie i tyle. A tak na prawdę to przede wszystkim korzystam z tego forum w celach dokształcania się, bo wcześniej nie zagłębiałam się w tematykę psychologiczną. Bardzo ciekawych rzeczy można się tu dowiedzieć Edytowane przez Kosmiczna dnia 15/01/2013 17:11 |
|
Strona 2 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Kilka tysięcy słów o mnie... | Przedstaw się | 3 | 07/01/2016 18:00 |
Tylko kilka słów... | Przedstaw się | 5 | 13/09/2015 18:08 |
Parę słów o mnie | Przedstaw się | 10 | 04/10/2014 16:50 |
Kilka ciekawych rzeczy. :) | Znalezione w sieci | 1 | 10/12/2012 15:17 |
O sobie słów kilka... | Przedstaw się | 11 | 26/09/2012 18:13 |