Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Strona 2 z 2: 12
|
zrozumienie vs działanie
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/11/2011 13:42
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Moim zdaniem (a PTSD też mam w papierach) ZROZUMIENIE jest podstawą wszystkiego. [i]Zakładając hipotetycznie, że traumie ulega osoba pochodząca z normalnego domu, która ma za sobą szczęśliwe dzieciństwo, spokojny okres dorastania, oparcie w bliskich. [/i] przy takim założeniu pojawia się pytanie: jakim cudem do tego doszło ? co to spowodowało ? dlaczego ? Wtedy dużo łatwiej jest stosować się do "zaleceń terapeutycznych" Można również zastosować terapię behawioralno-poznawczą (na podstawie własnych doświadczeń) |
|
|
Rat |
Dodany dnia 25/11/2011 14:00
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[quote][b]Czader napisał/a:[/b] Moim zdaniem (a PTSD też mam w papierach) ZROZUMIENIE jest podstawą wszystkiego. [i]Zakładając hipotetycznie, że traumie ulega osoba pochodząca z normalnego domu, która ma za sobą szczęśliwe dzieciństwo, spokojny okres dorastania, oparcie w bliskich. [/i] przy takim założeniu pojawia się pytanie: [b]jakim cudem do tego doszło ? [/b]co to spowodowało ? dlaczego ? [/quote] możesz bliżej napisać o tym co pogrubiłam ? bo nie wiem , czy rozumiem to w ten sam sposób , co Ty chciałeś przekazać . Edytowane przez Rat dnia 25/11/2011 14:00 [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Czader |
Dodany dnia 25/11/2011 14:14
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Rat: w bardzo dużym skrócie myślowym "nic nie jest takie na jakie wygląda" Trzymając się hipotetycznego przykładu: [i]Zakładając hipotetycznie, że traumie ulega osoba pochodząca z normalnego domu, która ma za sobą szczęśliwe dzieciństwo, spokojny okres dorastania, oparcie w bliskich.[/i] Po "rozebraniu tego" na czynniki pierwsze dochodzi się do wniosku że "niby normalny dom" - takim nie był, "w dzieciństwie" - coś się wydarzyło "dorastanie" - coś nie tak, "oparcie" - system zależności wszelakich itd, itp. Akurat w moim przypadku kluczem do rozwiązania zagadki była: presja. Ale żeby to "zrozumieć" musiałem "przeanalizować" wszystkie kawałki układanki. Dlatego - z mojego punktu widzenia - zrozumienie jest takie ważne. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/11/2011 14:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Czader, całkiem na serio, mam wrażenie, że nie rozumiesz jednej rzeczy - nie twierdzę, że zrozumienie DLACZEGO nie jest pomocne. Twierdzę, że [b]czasami[/b] nie jest wystarczające. Na swoim własnym przykładzie - DLACZEGO było tylko pożywką dla chorego myślenia. Usprawiedliwieniem dla tkwienia w miejscu. Na zasadzie "przecież miałam pod górkę do szkoły, więc ...". I z tej ścieżki zawróciło mnie zupełnie co innego, a DLACZEGO było koszmarną kulą u nogi, o którą wciąż się czasami potykam. To co sigma napisała o terapeucie A., który dość elastycznie dopasował się do sytuacji, jest właśnie dla mnie bardzo wartościowe. Piszą do mnie ludzie, którzy wchodzą na mojego bloga, lub strony o anoreksji i bulimii. Poza tym poruszam się trochę wśród ludzi, którzy zajmują się terapią. I wciąż napotykam się na sytuacje, w których DLACZEGO stawiane jako główny cel terapii, to zdecydowanie za mało, aby mówić o trwałej zmianie na lepsze. W pierwszym poście w tym wątku przytoczyłam fragment wypowiedzi zaprzyjaźnionej osoby, która po dwóch latach analizowania siebie dostała ataku paniki na widok kotleta schabowego. Wiedza DLACZEGO na niewiele się zdała. Tyle dobrze, że nie poddała się i próbuje znaleźć inny sposób na uporanie się z ED. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Pogodna |
Dodany dnia 25/11/2011 14:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Dotknęliście tutaj ważnego zagadnienia Bo jeśli PTSD rozpatrywać w kategoriach np. że dziewczyna z normalnego domu została zgwałcona, to (mi się wydaje) że w normalnym domu rodzice powinni otoczyć ją taką opieką, żeby miała w nich wsparcie, a przede wszystkim ten normalny dom-rozumiem jako takie wychowanie, że dziewczyna mogła ze wszystkim przyjść do rodziców i uzyskać pomoc i wsparcie, więc zakładam, że powiedziałaby rodzicom co się stało (gwałt). No i teraz zaczynają się schody, czy dziewczyna która nosi to w sobie i na tym tle rozwija się stres pourazowy miała normalny dom, skoro nie rozwiązała tego problemu mówiąc, co się stało i uzyskując wsparcie od rodziców? I teraz pracować na terapii nad tym, że stało się, nie miała wpływu na gwałt, czy pracować nad tym, że co by się nie stało, powinna zwracać się do rodziców i mieć do nich zaufanie? Bo ok, gwałtu się nie cofnie, ale teraz za priorytet można przyjąć pracę nad zaufaniem do rodziców, nauce rozwiązywania problemów z kimś nie samemu. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/11/2011 14:33
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Perfidia: to może umówmy się że oboje czegoś nie rozumiemy Ty starasz się odnosić wszystko do ED, Ja staram się patrzeć na wszystko z trochę innej perspektywy. [i]Twierdzę, że czasami nie jest wystarczające. [/i] A ja się z Tobą zgadzam. Naprawdę. Gdyby temat był "zrozumienie i działanie" byłoby prościej. Bez zrozumienia nie ma działania (skutecznego działania) Ale Ty starasz się udowodnić że nawet wiedząc DLACZEGO dalej tkwi się w "chorym myśleniu" ( i pewnie masz rację trzymając się tylko ED) [i]Na swoim własnym przykładzie - DLACZEGO było tylko pożywką dla chorego myślenia. Usprawiedliwieniem dla tkwienia w miejscu. Na zasadzie "przecież miałam pod górkę do szkoły, więc ...". I z tej ścieżki zawróciło mnie zupełnie co innego, a DLACZEGO było koszmarną kulą u nogi, o którą wciąż się czasami potykam.[/i] Na Twoim Przykładzie: dostałaś do ręki "DLACZEGO" ale wolałaś nim karmić swoje "chore myślenie" (czyli zabrakło działania mimo posiadanej wiedzy) Naturalnie że Idealny Terapeuta to taki który potrafi dopasować się elastycznie do sytuacji. Naturalnie że "DLACZEGO" nie może być celem głównym terapii, że to zdecydowanie zbyt mało. [i]W pierwszym poście w tym wątku przytoczyłam fragment wypowiedzi zaprzyjaźnionej osoby, która po dwóch latach analizowania siebie dostała ataku paniki na widok kotleta schabowego. Wiedza DLACZEGO na niewiele się zdała. Tyle dobrze, że nie poddała się i próbuje znaleźć inny sposób na uporanie się z ED.[/i] I tym się właśnie różni pojedynek zrozumienie vs działanie od współpracy zrozumienie + działanie. Potrafiąc działać (widząc kotlet schabowy) można nie dostać ataku paniki. I można oczywiście "wytresować się" typu "widzę kotlet - nie panikuję" ale czy nie lepiej zrozumieć że "kotlet nie gryzie" ? |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/11/2011 14:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Ty starasz się odnosić wszystko do ED[/quote] To nie jest prawda. Wyszłam od słów osoby z ED, ale starałam się uogólniać swoje przemyślenia i odnosić do innych przypadków. Dlatego np. wspomniałam o PTSD i o sobie (mój problem nie miał nic wspólnego z jedzeniem). [quote]Gdyby temat był "zrozumienie i działanie" byłoby prościej. [/quote] Wiem, że mam problem z wymyślaniem tytułów wątków. Ale kurde, nigdzie nie napisałam, że albo jedno, albo drugie. Od samego początku trzymam się tego, że podstawą jest elastyczność i dopasowanie się do sytuacji. [quote]dostałaś do ręki "DLACZEGO" ale wolałaś nim karmić swoje "chore myślenie" [/quote] Nie była to kwestia wyboru. Raczej tego, że nie znałam innego sposobu na życie. Nie podoba mi się też użycie sformułowania, że "dostałam" coś do ręki. Zbyt dużo mnie kosztowało dojście do tego, żeby traktować to w ten sposób. [quote]czy nie lepiej zrozumieć że "kotlet nie gryzie" ?[/quote] No właśnie problem jest taki, że ktoś z ED jak najbardziej może rozumieć, że kotlet nie gryzie i dalej panicznie się go bać. Na tym polega lęk - jest irracjonalny. Podam tu inny przykład. Mam lęk wysokości. Jak wchodzę np. na taras widokowy PKiN, to racjonalnie WIEM, że nie spadnę. I mimo to lęk mnie paraliżuje, a moja głowa produkuje natrętne obrazy takiego upadku, a czasem nawet daje somatyczne objawy typu zawroty głowy, omdlenie, miękkie kolana. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 25/11/2011 15:05
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Przepiękne zdanie [b]nie znałam innego sposobu na życie.[/b] W ramach elastyczności może tutaj poszukać "że można inaczej" Bardzo przepraszam, wiem że nie lubisz "filozofować" |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/11/2011 15:15
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Wiem, że można inaczej. Ale do tego doszłam przede wszystkim dzięki dostrzeżeniu konsekwencji chorego myślenia i działania, a nie dlatego, że wiedziałam dlaczego robiłam to, co robiłam.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Pogodna |
Dodany dnia 25/11/2011 15:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Słuchajcie a to nie jest po prostu tak, że tak różne okoliczności mogą prowadzić do zaburzeń, chorób, że nie da się ich podpiąć pod jedną metodę/sposób leczenia. Jakoś tak mi świta, że dla jednego same uświadomienie DLACZEGO działa( zachowuje się) tak a nie inaczej, rusza machinę poszukiwań innego działania (zachowania), dla innego odpowiedź na DLACZEGO nie powoduje zmiany w działaniu i trzeba użyć innych metod. Innym ale bardzo ważnym założeniem dla terapii jest to, że ustalamy, że to my pracujemy nad sobą przy pomocy terapii a nie terapeuta pracuje na nas biernych. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/11/2011 15:30
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Amen Pogodna! Po prostu Amen
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 25/11/2011 18:20
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]No i teraz zaczynają się schody, czy dziewczyna która nosi to w sobie i na tym tle rozwija się stres pourazowy miała normalny dom, skoro nie rozwiązała tego problemu mówiąc, co się stało i uzyskując wsparcie od rodziców? I teraz pracować na terapii nad tym, że stało się, nie miała wpływu na gwałt, czy pracować nad tym, że co by się nie stało, powinna zwracać się do rodziców i mieć do nich zaufanie? Bo ok, gwałtu się nie cofnie, ale teraz za priorytet można przyjąć pracę nad zaufaniem do rodziców, nauce rozwiązywania problemów z kimś nie samemu.[/quote] Ja myślę, ze nad zaufaniem do rodziców, umiejętnością korzystania ze wsparcia itp. można na terapii pracować, ale nie wtedy, kiedy ktoś się zgłasza z objawami PTSD. Najpierw trzeba się uporać z tym, a potem ewentualnie można kogoś na przyszłość wyposażać w takie zasoby albo, jak kto woli, dochodzić do tego, dlaczego ich nie ma i np. rodzicom nie ufa. I przestrzegałabym też przed takim myśleniem, że jak ktoś po traumie dostaje dużo wsparcia, to PTSD się nie rozwinie. Nie ma reguły. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 25/11/2011 18:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Nie ma reguły, natomiast stare jak świat jest to, że gdy jeden człowiek cierpi, wspiera go drugi i często to wsparcie pomaga stanąć jednostce na nogi, ktoś powiedział, że gdyby każdy miał prawdziwych przyjaciół psycholodzy nie mięli by pracy - czy coś w tym stylu, myślę, że wiele zaburzeń można w ten sposób pokonać w zarodku.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/11/2011 18:30
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]I przestrzegałabym też przed takim myśleniem, że jak ktoś po traumie dostaje dużo wsparcia, to PTSD się nie rozwinie. Nie ma reguły. [/i] Nie ma reguły. Można też "zagłaskać" (wsparcie też powinno mieć swoje miejsce i czas, tak samo jak możliwe są wszelkie "izolacje"). W zależności od okoliczności. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 28/11/2011 16:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Tak zupełnie a propos - pisząc jedną z notek na mojego blogaska studiowałam sobie temat "ED jako reakcja na gwałt/molestowanie", czyli ED i reakcja na dość specyficzną traumę. I bardzo zwróciło moją uwagę to, że choć oceniono jaki odsetek kobiet z taką historią zapada na ED, to nikt nie pokusił się o to, aby uwzględnić czy na ryzyko pojawienia się ED po traumie ma wpływ wsparcie, które kobieta dostaje (lub nie) po zdarzeniu. Natomiast z historii opisywanych przez kobiety, które były ofiarami molestowania lub gwałtu wynika, że dość często większym katalizatorem dla ED była negatywna reakcja ze strony bliskich i brak wsparcia. Ale nie sposób nie zgodzić się z tym co napisała sigma - nie ma reguły, nie da się przewidzieć jaka będzie reakcja na traumę. Co najwyżej można ryzykować stwierdzenie, że dobre wsparcie zmniejsza ryzyko wystąpienia PTSD. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 28/11/2011 16:51
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
A podrzucisz linka do tej notki? Że dobre wsparcie zmniejsza ryzyko wystąpienia PTSD, to nawet w jakichś mądrych badaniach zostało potwierdzone... ale się nie powołam konkretnie, z badań zwykle pamiętam tylko wnioski Jest taka fajna książka o wsparciu - "Wsparcie społeczne, stres i zdrowie", pewnie tam o tym czytałam. A podkreślam, że wsparcie nie wyklucza PTSD również dlatego, że to jest niebezpieczne uproszczenie dla bliskich ofiar, łatwo się wpędzić w nieuzasadnione poczucie winy (przerabiałam na sobie, mimo że teoretycznie wiem doskonale, że to nie jest reguła). karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Czader |
Dodany dnia 28/11/2011 16:51
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]można ryzykować stwierdzenie, że dobre wsparcie zmniejsza ryzyko wystąpienia PTSD.[/i] Bardzo ryzykowne stwierdzenie. Ale trudno się z nim nie zgodzić. Pytanie brzmi co występuje częściej: "sytuacje ekstremalne" czy "dobre wsparcie" Chyba trochę odjeżdżamy od kwestii głównej |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 28/11/2011 16:54
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Prosze bardzo sigma - [url]http://antyproana.blox.pl/2010/04/Wykorzystywanie-seksualne-a-zaburzenia-odzywiania.html[/url]. To nie jest odbieganie od tematu, tylko ewolucja wątku w innym kierunku [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Strona 2 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
hydroksyzyna - działanie | Leki | 13 | 27/07/2018 09:55 |
Ochronne działanie alkoholu | Uzależnienia | 6 | 28/08/2009 23:38 |