Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
łapki na kołderkę
|
|
sigma |
Dodany dnia 04/01/2013 12:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
No to opowiadaj
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 04/01/2013 14:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Mitka, pewnie, że możesz. Nie obawiaj się tu nikt Ciebie nie wyśmieje
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Mitka |
Dodany dnia 04/01/2013 15:21
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 15.12.12 |
Dzięki, wolałam zapytać Otóż u mnie z seksem w ogóle jest dziwnie. Marzy mi się związek, w którym doświadczyłabym czegoś na zasadzie "porozumienia dusz", pełnej zażyłości na poziomie mentalnym, gotowości do wskoczenia za sobą w ogień jeśli zajdzie taka potrzeba. Takiego układu gdzie nie mielibyśmy przed sobą tajemnic, oboje moglibyśmy pokazać się "w całej okazałości" i uzyskać akceptację drugiej strony. Nie chcę, by wygląd zewnętrzny i cielesność była w tym wszystkim ważna. Mam 23 lata i pragnę platonicznego związku, bez krztyny erotyzmu, który po prostu mnie DRAŻNI lol. Nie wiem co ma na to wpływ, ale nienawidzę wszelakich gierek i flirtów damsko męskich, po prostu mnie to nie bawi. Gdy widzę jak niektóre moje znajome zamieszczają na facebooku swoje zdjęcia w seksownych pozach, jak wszyscy wokół żartują, że "świat kręci się wokół seksu i pieniądza", jak ludzie wokół obnoszą się wręcz ze swoją seksualnością to aż mnie mdli. Mam pecha i przez wiele lat cierpiałam na niedostatki urody związane np z trądzikiem (mimo, że robiłam wszystko by go zwalczyć NIC nie pomagało i koszmar stał się możliwy do opanowania dopiero rok temu gdy burza hormonów mi się trochę uspokoiła), przez wiele lat zmagałam się z zaburzeniami odżywiania, które zniszczyły moje ciało i nie wyobrażam sobie bym mogła je komukolwiek pokazać nawet po tym jak przez parę lat starałam się doprowadzić je do stanu używalności trenując aerobik. Dziewictwo straciłam w wieku lat 16stu, od tego czasu wiele razy uprawiałam seks i na palcach policzyć mogę ile razy czułam w ogóle JAKĄKOLWIEK przyjemność. Od 7 lat z przerwami jestem w związku (również erotycznym) z jednym mężczyzną... W okresach gdy ze sobą na dłużej zerwaliśmy spróbowałam związku z dwoma innymi (z każdym oddzielnie oczywiście), gdzie również miał miejsce seks....i wszędzie NIC. Oczywiście nie przyznałam się przed żadnym z nich do tego, że w ten sposób widzę sprawę współżycia seksualnego, bo wiem że to widzenie jest chore, a oni przy swoim zdrowym podejściu nie chcieliby tworzyć ze mną związku. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 04/01/2013 15:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Mitka trochę Cię rozumiem. Dla mnie też mógłby istnieć związek bez seksu, bez gier wstępnych itp. Dosyć często zdając sobie sprawę ze swojej seksualności z tego, jak natura mnie obdarzyła czuję krępację - chociaż wyzywająco się nie ubieram. Wydaje mi się, że to kwestia poczucia wartości, akceptacji siebie może jakiejś traumy z dzieciństwa- nie miałam trądzika ale byłam zawsze otyłym dzieckiem, później nastolatką. Dziś będąc w 9 letnim związku staram się - ale dalej nie przychodzi mi to z taką łatwością- rozmawiać o seksie o swoich "widzeniach" odnoście seksu. Nie zawsze też przy zbliżeniu osiągam orgazm. Myślę, że warto porozmawiać z partnerem o tym, jak to postrzegasz. Tylko musisz zaznaczać, że to nie jest tak, że partner Ciebie nie pociąga - faceci lubią sobie wkręcić że mają za małego czy cos . Po prostu Ty byś chciała jakiejś większej więzi emocjonalnej czy coś. Może też Twój temperament seksualny jest dużo mniejszy niż Twoich partnerów. Potrafisz sobie przypomnieć dlaczego podczas tych stosunków o których piszesz, że miałas jakąkolwiek przyjemność przypomnieć sobie okoliczności czy coś, żebyś wiedziała, np. co Cię podnieca, czy daje się odprężyć i czujesz się wtedy dobrze, podczas seksu. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
zielona |
Dodany dnia 04/01/2013 16:04
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 30.12.12 |
Oprócz tego co napisała Ci już Pogodna, dodam jeszcze, że warto na seks patrzyć nie tylko jako cielesny akt niedoskonałych ciał ale tak od innej strony- jak na zbliżenie się do siebie, dopuszczenie partnera tak blisko, że bliżej już się nie da Już z samego faktu takiej bliskości można czerpać radość niezależnie od orgazmu czy jego braku. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 04/01/2013 19:31
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Mitka, może to jest tak, że nie chcesz, by seksualność była na pierwszym planie? Gdybyś faktycznie zupełnie nie potrzebowała tej sfery to byś nie sięgała do niej tak często, tak mi się bynajmniej wydaje.. Może tu chodzi o to, że potrzebujesz większej więzi z partnerem, rozmów, wzajemnego poznania się - i czując się akceptowaną, będąc przekonaną o wzajemnej bliskiej relacji, sprawa wyglądałaby inaczej? Tak sobie gdybam. Mówię to ja, która bez seksu zginęłaby marnie [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Mitka |
Dodany dnia 05/01/2013 09:32
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 15.12.12 |
Przemyślę to co napisałyście dziewczyny Szkoda, że nie wypowiedział się żaden mężczyzna, bardzo ciekawi mnie fakt co osobnik płci męskiej sądzi na temat tego co napisałam. |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 08/01/2013 22:49
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
mi się zdarzało rozmawiać na ten temat z moim osobnikiem płci męskiej, bo sama mam ten problem, nie chce mi sie, nie lubię eksperymentów, w sumie to mogłabym się obyć bez itp. z jego zeznań wynika że dla faceta taki problem jest całkowicie poza strefą pojmowania, budzi głębokie zadziwienie i coś w rodzaju współczucia i chęci pomocy ^^ |
|
|
Rat Lover |
Dodany dnia 26/03/2015 17:45
|
Rozgrzany Postów: 100 Data rejestracji: 16.03.15 |
Leczę się na ChAD, przyjmuję prochy i w związku z tym popędu płciowego, jako takiego, nie posiadam. Zauważyłem ogromny spadek libido, co niestety doprowadziło do tego, iż przed każdym zbliżeniem muszę przyjmować Viagrę (oczywiście zapisaną przez doktora). Kiedyś, kiedy nie przyjmowałem aż tylu leków moje życie było wypełnione seksem po brzegi i stanowiło jego integralną część (jak na prawdziwego, zodiakalnego skorpiona przystało) Niestety dobre czasy się kończyły. Moje myśli skupiają się na wszystkim prócz seksu. Wszelkie fantazje zniknęły. Dodatkowo bardzo ciężko jest mnie doprowadzić do orgazmu, a one same (jak już się uda) są tak intensywne i niesamowite jak nigdy. To chyba sprawka leków...? Na szczęście moja równie temperamentna małżonka przyjmuje w tej chwili Wenlafaksynę, co i na Niej odbiło się brakiem apetytu na seks. Chyba dzięki temu obywamy się bez kłótni i nieporozumień bo jedno chce, a drugie "boli głowa". Dodam jeszcze, tak żeby zgorszyć ( )innych Userów Forum, że oboje jesteśmy biseksualni i wcześniej bardzo często zabawialiśmy się na przeróżne sposoby. Bardzo tęsknię za tym dreszczem emocji. Generalnie tworzymy niezwykłe (sic!) małżeństwo, w którym obecnie ja mam żonę, a Ona mnie i swoją dziewczynę. Pewnie dla niektórych wyda się to chore, ale nam to całkowicie odpowiada. Edytowane przez Rat Lover dnia 26/03/2015 17:54 |
|
|
Antonine M |
Dodany dnia 28/03/2015 13:32
|
Rozgrzany Postów: 98 Data rejestracji: 02.03.15 |
U mnie zestawienie leki + seks zawsze wyglądało nieciekawie. To, że wszystkie leki mocno zaburzały libido i ogólnie "łóżkowe funkcjonowanie", nie jest niczym nowym. Swoją drogą, próbowałam stosować suplementy diety dla kobiet mających takie problemy, ale oczywiście bez skutku. O ile wenla na długi czas spowodowała u mnie obrzydzenie do seksu, o tyle po dołączeniu mirtazapiny - jak ręką odjął. Poprawiło się nie tylko libido, ale i jakość doświadczeń. Przynajmniej raz zdarzył mi się specyficzny seksualny "efekt jojo". Po odstawieniu leków (moklobemidu) przestałam mieć kontrolę nad swoimi potrzebami, to moje potrzeby zaczęły mieć kontrolę nade mną. Pech chciał, że nie miałam wówczas stałego partnera. Skutki w postaci przygodnego seksu zaliczam do opłakanych - bo "normalnie" nie zdecydowałabym się na coś takiego i z perspektywy czasu bardzo tego żałuję. Rat, no to faktycznie jesteście niezwykłym małżeństwem Edytowane przez Antonine M dnia 28/03/2015 13:36 [i]If you're too big to follow rivers, how you ever gonna find the seas?[/i] |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 28/03/2015 14:51
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
ja to pamiętam ,że brałam od seksuologa leki na zmniejszenie libido ,ale nic do nie dawało nawet jak brałam kilka tabletek raczej miałam problem w związkach w ,których byłam taki ,że ja chciałam zawsze nawet mają 39 stopni gorączki i grypę a partnerzy to różnie, teraz nie jestem w związku ale mogłabym kilka razy dziennie uprawiać seks " Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
Rat Lover |
Dodany dnia 28/03/2015 16:16
|
Rozgrzany Postów: 100 Data rejestracji: 16.03.15 |
[quote][b]Antonine M napisał/a:[/b] O ile wenla na długi czas spowodowała u mnie obrzydzenie do seksu, o tyle po dołączeniu mirtazapiny - jak ręką odjął. Poprawiło się nie tylko libido, ale i jakość doświadczeń. [/quote] Antoine, czy mogłabyś podać więcej szczegółów na temat dołączenia Mirtazapiny? To przypadek, że ten lek tak na Ciebie podziałał, czy on już po prostu ma za zadanie hamować negatywny wpływ psychotropów na libido? Nie mogę w sieci znaleźć niczego konkretnego na ten temat. [quote][b]Energetyczna napisał/a:[/b] teraz nie jestem w związku ale mogłabym kilka razy dziennie uprawiać seks[/quote] Energetyczna, to chyba dobrze? Czy źle? Traktujesz to jako swoje przekleństwo? Myślę, że tego aspektu życia wielu Ci pozazdrości Edytowane przez Rat Lover dnia 28/03/2015 16:20 |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 28/03/2015 17:44
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
dwa razy byłam w ośrodku uzależnień na erotomanie więc jako przekleństwo -to dla mnie ucieczka od prawdziwej bliskości ,poza tym im jestem z kimś bliżej tym mi częściej traumy wychodzą i wkurza mnie to...
" Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
Antonine M |
Dodany dnia 28/03/2015 19:03
|
Rozgrzany Postów: 98 Data rejestracji: 02.03.15 |
Wiesz co Rat, sama nie wiem. Tzn. mirtazapina nie jest po to, żeby leczyć libido, tylko "optymalizuje" działanie wenli. Podejrzewam, że mirtazapina nie działa w ten sposób na każdego, to może być kwestia skojarzenia z wenlafaksyną, a może tego, że jednocześnie zmniejszałam dawkę tego drugiego.
[i]If you're too big to follow rivers, how you ever gonna find the seas?[/i] |
|
|
Rat Lover |
Dodany dnia 28/03/2015 19:10
|
Rozgrzany Postów: 100 Data rejestracji: 16.03.15 |
[quote][b]Energetyczna napisał/a:[/b] dwa razy byłam w ośrodku uzależnień na erotomanie więc jako przekleństwo -to dla mnie ucieczka od prawdziwej bliskości ,poza tym im jestem z kimś bliżej tym mi częściej traumy wychodzą i wkurza mnie to...[/quote] Teraz, po przeczytaniu wielu Twoich postów w różnych działach tego Forum już wiem o co chodzi i dlaczego uzależnienie od seksu jest Twoim przekleństwem. Mam nadzieję, że moim wcześniejszym pytaniem nie wyrządziłem Ci krzywdy? Nie miej mi proszę tego za złe. [quote][b]Antonine M napisał/a:[/b] Wiesz co Rat, sama nie wiem. Tzn. mirtazapina nie jest po to, żeby leczyć libido, tylko "optymalizuje" działanie wenli. Podejrzewam, że mirtazapina nie działa w ten sposób na każdego, to może być kwestia skojarzenia z wenlafaksyną, a może tego, że jednocześnie zmniejszałam dawkę tego drugiego.[/quote] A powiedz mi, jeśli możesz, jaką dawkę Wenli brałaś przed dołączeniem Mirtazapiny, a jaką teraz? Pytam, ponieważ chciałbym w jakiś sposób pomóc żonie, która przyjmuje 75mg Wenli, a która to Wenla skutecznie wyczyściła Ją z libido. Jeżeli to by się poskładało do kupy, to powiem żonie, aby poprosiła o ten medykament psychiatrę. Edytowane przez Rat Lover dnia 28/03/2015 19:13 |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 29/03/2015 00:00
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
dzięki Rat Lover za uważnośc i troskę, pytanie jak pytanie dla mnie
" Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
Antonine M |
Dodany dnia 29/03/2015 00:53
|
Rozgrzany Postów: 98 Data rejestracji: 02.03.15 |
No to tak: libido spadło już na 150 mg, bezpośrednio przed mirtazapiną brałam 300 mg. Włączając m. wróciłam do 150, obecnie biorę 75 + mirtazapina + lamorygina. Nie jestem pewna, czy lekarz zapisze Twojej żonie mirtazapinę, jeżeli sama wenla działa dobrze. Mam nadzieję, że bez względu na dalsze leczenie znajdzie się jakiś sposób na podniesienie libido. Może poprawi się z czasem? To jest możliwe, chociaż na pewno nie będzie to taki poziom, jak normalnie. Jak długo Twoja żona przyjmuje wenlafaksynę? [i]If you're too big to follow rivers, how you ever gonna find the seas?[/i] |
|
|
Rat Lover |
Dodany dnia 29/03/2015 17:19
|
Rozgrzany Postów: 100 Data rejestracji: 16.03.15 |
[quote][b]Antonine M napisał/a:[/b] No to tak: libido spadło już na 150 mg, bezpośrednio przed mirtazapiną brałam 300 mg. Włączając m. wróciłam do 150, obecnie biorę 75 + mirtazapina + lamorygina. Nie jestem pewna, czy lekarz zapisze Twojej żonie mirtazapinę, jeżeli sama wenla działa dobrze. Mam nadzieję, że bez względu na dalsze leczenie znajdzie się jakiś sposób na podniesienie libido. Może poprawi się z czasem? To jest możliwe, chociaż na pewno nie będzie to taki poziom, jak normalnie. Jak długo Twoja żona przyjmuje wenlafaksynę?[/quote] O kurde, to niezłą dawkę kiedyś brałaś. Byłem pewny, że 150mg/d to max. Moja żona przyjmuje stałą dawkę 75mg/d od roku. Zdecydowanie widać po niej, że Wenla działa. I teraz właśnie pojawia się problem, bo żona zastanawia się nad porzuceniem leku na korzyść przyjemności. Rzecz jasna nie byłoby to dla Niej korzystne z żadnej strony. Efekt odstawienny paskudny, później gorsze samopoczucie. I teraz właśnie nie wiem co zrobić |
|
|
Antonine M |
Dodany dnia 29/03/2015 18:09
|
Rozgrzany Postów: 98 Data rejestracji: 02.03.15 |
300 mg to max w leczeniu ambulatoryjnym. Ale ja na tym byłam trupem, dosłownie. Wiesz co, może zastanówcie się jednak nad suplementami diety. Mnie nie pomogły, ale w internecie natknęłam się na pozytywne opinie. [i]If you're too big to follow rivers, how you ever gonna find the seas?[/i] |
|
|
Alinka |
Dodany dnia 29/03/2015 18:46
|
Rozgrzewający się Postów: 24 Data rejestracji: 25.03.15 |
Seks - a co to jest ? Zapomniałam zupełnie ;-) |
|
Przeskocz do forum: |