Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Strona 1 z 2: 12
|
Znajomośc spod gabinetu
|
|
york |
Dodany dnia 12/05/2011 20:23
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Wczoraj terapeutka zwróciła mi uwagę bym przychodziła PUNKTUALNIE na terapię. Z natury jestem osobą punktualną więc zapytałam się jej czy aby na pewno się spóźniłam. Ona do mnie że przychodzę za wcześnie. Noż kurcze czy pięc minut przed czasem to za wcześnie??? Przecież muszę spokojnie wejsc rozplaszczyc się a nie na ostatni moment. To mam sie snuc przed wawelem i wejsc punkt 21. A moze chodzi o to bym nie widziala osoby ktora ma terapie przede mna bo moze ja znam w realu a nie wiem ze chodzi na terapie Nie rozumiem tego skoro sesja poprzedniej osoby konczy sie 20.50 to co jest w tym zlego ze ja dzwonie domofonem 20.55 Nie kumam
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
martyna |
Dodany dnia 12/05/2011 20:27
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
a nie prościej poprostu ja zwyczajnie zapytać o co chodzi, by rozwiać wątpliwości? a nie pisać i tworzyć własny scenariusz?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
york |
Dodany dnia 12/05/2011 20:31
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Zapytam się oczywiście wczoraj nie przyszlo mi to do głowy bo zwrocila mi na to uwage jak wychodzilam już. chociaz znajac moja terapeutkę to jej odpowiedź będzie w stylu a jakie ma Pani fantazje na ten temat
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
martyna |
Dodany dnia 12/05/2011 20:33
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
no to jej powiedz jakie masz zobaczysz co ona odp. Przynajmniej wszystko będzie jasne.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 12/05/2011 20:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]york napisał/a:[/b] Zapytam się oczywiście wczoraj nie przyszlo mi to do głowy bo zwrocila mi na to uwage jak wychodzilam już. chociaz znajac moja terapeutkę to jej odpowiedź będzie [b]w stylu a jakie ma Pani fantazje na ten temat[/b][/quote] hahaha dokładnie jakbym swojego terapeutę słyszała Czekam na relację co Ci odpowie jak zapytasz Edytowane przez Pogodna dnia 12/05/2011 20:38 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 12/05/2011 20:39
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
czyli znaczy że mnie tylko nikt nie pyta jakie mam fantazję
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 12/05/2011 21:11
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote][b]york napisał/a:[/b] Wczoraj terapeutka zwróciła mi uwagę bym przychodziła PUNKTUALNIE na terapię. Z natury jestem osobą punktualną więc zapytałam się jej czy aby na pewno się spóźniłam. Ona do mnie że przychodzę za wcześnie. Noż kurcze czy pięc minut przed czasem to za wcześnie??? Przecież muszę spokojnie wejsc rozplaszczyc się a nie na ostatni moment. To mam sie snuc przed wawelem i wejsc punkt 21. A moze chodzi o to bym nie widziala osoby ktora ma terapie przede mna bo moze ja znam w realu a nie wiem ze chodzi na terapie Nie rozumiem tego skoro sesja poprzedniej osoby konczy sie 20.50 to co jest w tym zlego ze ja dzwonie domofonem 20.55 Nie kumam[/quote] A ja nie kumam o co chodzi bo zawsze i wszędzie jestem za wcześnie (nienawidzę się spóźniać) Pierwszy przycholog - 30 minut w poczekalni - sobie pooglądałem różnych klientów i terapeutów. Psycholog behawioralny - tu musiałem być bardziej elastyczny - ale z 5 przed czasem (JEJ propozycja) zrobiło się 10(KOMPROMIS) a potem 15 (MOJA inicjatywa) Neuropsycholog - 30 minut pod gabinetem - był czas na uzupełnienie notatek, do NIEJ spóźniłem się jeden raz (pomyliły mi się godziny) mówiła 15 ja zapamiętałem 16 - 15 minut spóźnienia - było mi bardzo wstyd. Nie zawierałem znajomości pod gabinetem. Nie wchodziłem w rozmowy. Conajwyżej obserwowałem. Wszyscy rozumieli moją "potrzebę" przyjścia wcześniej, i niechęć do "spóźniania się" - więc poczytam wątek z zaciekawieniem - bo kompletnie nie wiem "o co kaman" |
|
|
re |
Dodany dnia 12/05/2011 21:11
|
Startujący Postów: 180 Data rejestracji: 22.04.11 |
Mnie też nikt nigdy nie pytał - czuję się pokrzywdzona A co do terapeutki... może rozpłaszczenie się jest wliczone w cenę? Ile z założenia trwa sesja, 45 czy 50 min? [color=#993399][i]rano znajduję obok łóżka 3 skarpetki myślę sobię, że pod łóżkiem musi być jeszcze jedna zaglądam - i znajduję tam jeszcze dwie!!![/i][/color] |
|
|
Lena |
Dodany dnia 12/05/2011 21:53
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
[quote][b]york napisał/a:[/b] Wczoraj terapeutka zwróciła mi uwagę bym przychodziła PUNKTUALNIE na terapię. Z natury jestem osobą punktualną więc zapytałam się jej czy aby na pewno się spóźniłam. Ona do mnie że przychodzę za wcześnie. Noż kurcze czy pięc minut przed czasem to za wcześnie??? Przecież muszę spokojnie wejsc rozplaszczyc się a nie na ostatni moment. To mam sie snuc przed wawelem i wejsc punkt 21. A moze chodzi o to bym nie widziala osoby ktora ma terapie przede mna bo moze ja znam w realu a nie wiem ze chodzi na terapie Nie rozumiem tego skoro sesja poprzedniej osoby konczy sie 20.50 to co jest w tym zlego ze ja dzwonie domofonem 20.55 Nie kumam[/quote] no nic złego sie nie dzieje york na pewno , choc mogłaś sie tak poczuć. jednak terapie z kregu psychodynamicznej mają takie różne zasady. To terapie bardzo dyrektywne i obwarowana róznymi zasadami, regułami, którym trzeba się podporządkować.Jedne z nich jest punktualne przychodzenie na sesje, czyli nie za wcześnie też. Sesja z reguły trwa 50 minut, to 10 minut między następna osobą, to czas dla terapeuty ( odpoczynek). w terapii analitycznej mówi się też o tym, że ten czas to także zapewnienie osobom korzystającym z terapii anonimowości, by się nie widzieli. Terapeuci dokładają do tego różne argumenty, bardziej lub mniej przekonywujące,a czasem to są po prostu sztuczne zasady. Możesz usłyszeć np., że przychodzisz za wcześniej, bo chcesz kontrolować terapeutkę, i to kto do niej przychodzi ( to są takie czasem wkręty) ja coś w tym stylu usłyszałam kiedyś, jak chodziłam na analityczną. a ja przychodziłam wcześniej, bo kurcze zawsze musiałam iść do wc po prostu ( wszedzie gdzie ide zawsze pierwsze co odwiedzam wc ) a ona już jakaś ideologię wymyśliła do tego Z drugiej strony czasem i ja doświadczyłam tego, ze ktoś przyszedł za wcześniej i to nie było fajne, bo krepowało mnie to, że jak np. wychodzę zapłakana bardzo z sesji ona siedzi i patrzy. ja teraz własnie przychodzę tak z 5 minut wcześniej, by nie widzieć innych osób wychodzących, ale też nie tak na styk. poza tym przychodzenie za 5 minut przed gdy już rzeczywiście nie widzisz nikogo nie wiem czemu jest problemem. ja też nie lubię sie spóżniać i wole przyjść kilka minut wcześniej. dlatego odpowiem w skrócie na koniec problemu nie ma tak naprawdę, choć wszystko zależy znowu od nurtu terapii, ich zasad. jedne nie przywiązują do tego wagi, drugie zbyt sztywno się tego każą trzymać. "Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem" OWIDIUSZ |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 12/05/2011 22:26
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
No powiem szczerze, że też mnie to zaciekawiło, pewnie chodzi o to by klienci/pacjenci nie mijali się, chociaż... Ja chodzę na NFZ, i jestem nie raz w przychodni przed moją psycholożką. Nigdy nie mówiła, że to jej przeszkadza, ale Ona wie, że mam kiepski dojazd.ja mam terapię rano o 9 i przeważnie bynajmniej ostatnio jestem pierwsza. Nigdy nie widuję innych pacjentów tzn było tak parę razy i tak ze swojego doświadczenia to było, to jednak nie fajne uczucie, czułam zazdrość, a już spotkanie drugiej anorektyczki, która czeka do mojej A. to dla mnie masakra. Więc chyba jednak coś w tym jest. [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 12/05/2011 22:31
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Jak dla mnie chodzi o szanowanie czasu terapeuty na odpoczynek ale wróżką nie jestem, może dla niej te 5 minut robi różnicę...
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 12/05/2011 22:40
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Ja na NFZ nigdy nie miałam problemu. Przychodze jak jestem wczesniej to czekam i tyle. Teraz jak dwa spotkania bylam prywatnie to uwazam, zeby nie byc dluzej niz 5 min za wczesnie, aczkolwiek i tak zazwyczaj siadam w "poczekalni" (osobny pokoj) i czekam chwile bo ona jeszcze z kims rozmawia. Tyle. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
martyna |
Dodany dnia 13/05/2011 07:42
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
szczerze to dla mnie magia za wcześnie/ za próżno jakieś sztuczne rzeczy wymyślane nie wiadomo po co. " Żeby nie spotkać kogoś " - a jak spotkasz to co? to wstyd czy jak?. A jeśli chodzi o łzy widziałam już tyle łez, ludzie płacząc wychodzą od onkologa , kardiologa czy chirurga co w tym dziwnego? to wszystko jest przecież ludzkie. nie rozumiem po co utrudniać sobie życie wymyślając bezsensowne reguły. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Lena |
Dodany dnia 13/05/2011 07:56
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
[quote][b]girl interrupted napisał/a:[/b] Jak dla mnie chodzi o szanowanie czasu terapeuty na odpoczynek ale wróżką nie jestem, może dla niej te 5 minut robi różnicę...[/quote] pewnie ze 5 minut robi różnice ale zrozumiałam, że york przychodzi 5 minut wcześniej i czeka w poczekalni, a nie od razu pakuje się do gabinetu Ja zawsze czekam na zaproszenie przez terapeutkę bynajmniej. "Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem" OWIDIUSZ |
|
|
york |
Dodany dnia 13/05/2011 10:21
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Dzwonię domofonem za pięć 21. Drzwi do gabinetu są otwarte nie mam możliwości poczekania w poczekalni bo terapeutka SAMA zaprasza mnie do gabinetu zaraz jak przyjdę a ja bym bez problemu mogła poczekac w przedpokoju. Chodzi mi o to że niezręcznie jest stac iles tam minut przed kamienica i tak z ulicy wejśc punkt 21 do gabinetu bez mozliwosci ogarniecia sie i skorzystania z wc. Jak chodzilam na NFZ to bez problemu przychodzilam nawet o wpol i czekalam na korytarzu zbierając mysli.
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
Kati |
Dodany dnia 13/05/2011 10:30
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Jest to dla mnie przykład szukania dziury w całym. I pytanie, czy z Twojej strony, czy terapeutki. Są dwa rozwiązania: poruszyć ten temat na następnym spotkaniu albo wejść po prostu o 21, iść do wc, ogarnąć się, a potem pilnować, żeby sesja trwała dokladnie 50 minut od momentu Twojego usiądnięcia w fotelu. Złosliwe, wiem. No ale skoro ma być tak akuratnie, to niech będzie z obu stron. Przecież płaciśż. Ja z poprzednią terapeutką miałam ten problem, że potrafiła się spóźniać nawet i do pół godziny. Moja obecna zawsze jest i czeka. Zawsze zaczynamy punktualnie - to wiem, bo w korytarzu jest radio, którego celem jest zap[ewne zagłuszać. Nigdy nie miała do mnie pretensji, że jestem kilka minut z wcześnie. Nigdy też z tego powodu wcześniej nie zaczęłyśmy sesji. Po prostu - wchodziłam do gabinetu i czekalam aż wybije odpowiednia godzina. Mouim zdaniem pytanie jest "o co Pani chodzi?" Jeśli ma to rozpoznane, pewnie Ci odpowie. jeśli nie - to od tego ma superwizję, żeby się z tym zmierzyć. Skoro Cię to niepokoi, nie powinnaś tego zatrzymywać. Po prostu się tym zajmij. Od tego jest terapia. |
|
|
Rat |
Dodany dnia 13/05/2011 10:35
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
ja jakiś czas temu też usłyszałam , ale ze smiechem od psychologa " co tak wczesnie ? " ( jakies 20 min do wizyty mialam ) Mówię , taki mam dojazd , posiedzę sobie w poczekalni ;P ale i tak zaraz weszłam . Nie mniej ja zawsze jakoś 30min wczesniej jestem , nie lubie na styk przychodzic . Tym bardziej , tak jak napisalam , taki mam dojazd , nie bede bezcelowo szwędać się po mieście Ciekawa jestem co Twoja psycholożka [b]york[/b] odpowie . A jak zapłakana wychodzilam z gabinetu , to też nie chciałam by ktoś mnie widzial ;P W poczekalni zazwyczaj jest juz kilka osób ( czy to do innego psychologa , czy do psychiatry) . Już nie raz sie zdarzyło ,że kogoś znajomego spotkałam [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Kati |
Dodany dnia 13/05/2011 10:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ja bym nie demonizowała. Między innymi po to się chodzi na terapię, żeby płakać. A co, tylko ja? Ten kto przede mną albo po mnie - też pewnie nieraz łezkę uronił. Nie chcę się wstydzić własnych relacji, tych terapeutycznych też nie. |
|
|
Life |
Dodany dnia 13/05/2011 11:06
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Tutaj ważna jest specyfika gabinetu i należy to rozdzielić. Na nfz przeważnie się to odbywa w przychodni, gdzie jest poczekalnia i można przysiąść i spokojnie sobie poczekać. W prywatnym gabinecie często nie ma poczekalni, bo są do tego celu wynajmowane i przystosowane mieszkania. Jak mam świadomość, że terapeuta jest sam, czyli nie ma miejsca w którym mogłabym przysiąść na chwilę i dodatkowej osoby, która mi otwiera drzwi, to przychodziłabym punktualnie. Powodów jest wiele, ale głównym jest ten, że szanuję czas mojego terapeuty, czas podczas którego może się wyciszyć po poprzednim pacjencie i choćby napić kawy czy herbaty. A u ciebie York jak zrozumiałam nie ma poczekalni, więc sądzę, że dla terapeuty te 5min wcześniej robi różnicę. (czasami też się zdarza, że poprzedni pacjent nie wychodzi punktualnie, tylko 2, 3 min po czasie- mnie się przynajmniej tak zdarzało wychodzić, jak byłam np. w kryzysie i omawialiśmy ważne kwestie- więc czas "wyciszania się" jeszcze dodatkowo się skróca). Jeśli chodzi o toaletę to jest kwestia dosłownie minuty. U mnie wygląda to tak, że chodzę prywatnie, terapeuta jest sam, poczekalni brak. Domofonem dzwonię zawsze minutę przed, co wystarcza na dogrzebanie się do gabinetu i rozpłaszczenie. Często bywa tak, że jestem grubo przed czasem- biorę zapas by się nie spóźnić, zwłaszcza, że na miejską komunikację nie mam co liczyć. I ten czas wykorzystuję, by się wyciszyć i zebrać myśli, albo siedząc na ławce, albo spacerując. Dla mnie jest to całkiem normalne i mi nie przeszkadza wcale. [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
york |
Dodany dnia 13/05/2011 14:30
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Hmm następnym razem zadzwonię za pięć domofonem w przedpokoju zaczekam aż będzie 21 i wejdę. Wiem że może wkurze terapeutkę ale liczy się każda minuta
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Którędy do gabinetu | Ogólnie o psychiatrii | 40 | 09/10/2014 12:15 |
Znajmość z pod gabinetu | Psychoterapia | 2 | 23/07/2010 22:23 |