Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Peter i jego problemy
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 28/08/2010 13:55
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Cześć! Nazywam się Piotr. Mam 23 lata. Studiuję. Od 2 lat jestem neurotykiem. Po kilkumiesięcznym braniu leków nie ma śladu do lękach. Czuję się wyleczony albo zaleczony. Na forum będę opowiadał o swoich problemach... |
|
|
Kati |
Dodany dnia 28/08/2010 14:02
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Witaj Piotrze |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 28/08/2010 14:12
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Hejka rozgość się
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 28/08/2010 14:29
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Cześć Fajny masz login Edytowane przez Mademoisellka dnia 28/08/2010 14:29 [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 28/08/2010 14:39
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
hej
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 28/08/2010 18:10
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Piotr mam na drugie. Nikt tak do mnie się nie zwraca. Nie wiem na razie, ile mam ujawnić na swój temat. W miarę pisania o sobie będę coraz więcej zdradzał szczegółów. W każdym razie... miło mi was poznać! |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 29/08/2010 03:14
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Ostatnio znienawidziłem sen. Odstawiłem leki. Mój sen jest płytki. Budzę się 3, 4 razy. Muszę wrócić do leków. Po egzaminie w poniedziałek znów po nie sięgnę. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 29/08/2010 11:31
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Witaj Peter, ja też mam problemy ze snem od dłuższego czasu.Ale z lekami nasennymi trzeba uważać
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 29/08/2010 12:12
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Peter, a Ty sobie tak sam odstawiasz leki?... |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 29/08/2010 15:23
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Nie. Za zgodą lekarza. |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 29/08/2010 17:32
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Jutro o 9 mam przedostatni egzamin na studiach. Uczę się i uczę do niego. Podobno żeby oblać trzeba się postarać. Zobaczymy! |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 30/08/2010 01:05
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Czas opisać swój problem. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że dojdzie do tego, że będę zwierzał się na forum, żeby poznać opinie innych osób. W ogóle nie wiem, dlaczego akurat mi musiało się to przytrafić. Zakochałem się w swojej psychiatrze. Nie potrafię się od tego uwolnić. Widuję ją średnio raz na miesiąc. Staram się nie okazywać tego, choć - szczerze mówiąc - ciężko mi. Ona nie prowadzi psychoterapii w stosunku do mnie, przepisuje mi tylko leki, które wyleczyły mnie z lęku i wewnętrznego napięcia. Nie wiem, dlaczego tak często o niej myślę, nie wiem, dlaczego myślę o tym, na co nie ma szans... chyba nie ma szans. To już trwa tyle miesięcy. Inny problemów raczej nie mam. Miałem ich sporo na głowie, ale jakoś uporałem się. Dziewczyny, pomóżcie... powiedzcie co mam zrobić? Mam jej powiedzieć? Ja się nie nadaje do takich akcji. Na co dzień mam opinię normalnego gościa. Świetnie sobie radzę w życiu. Edytowane przez HeyStPeter dnia 30/08/2010 01:07 |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 30/08/2010 11:06
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
[quote][b]HeyStPeter napisał/a:[/b] Ja się nie nadaje do takich akcji. Na co dzień mam opinię normalnego gościa. Świetnie sobie radzę w życiu.[/quote] To świetnie trafiłeś. Tutaj większość stałych użytkowników taką ma opinię. Z Twojego posta da się wyczytać dużą dozę 'niedowierzania'. Niedowierzania w to, że taki gość jak Ty mógł dać taką plamę. Bo to dosyć infantylne i niedojrzałe zakochiwać się w lekarzu, no nie? Po pierwsze daj sobie do tego prawo, nie Ty pierwszy, nie ostatni, to w sumie znane zjawisko. Jako osoba z problemami, młody chłopak miałeś prawo poczuć dużo sympatii do starszej od siebie kobiety, która Ci tak naprawdę pomogła. Być może ma to coś wspólnego z relacjami z matką, ale to już do 'przepracowania' z psychoterapeutą. I do tego zmierzam. Może warto pomyśleć nad psychoterapią? Powiem Ci, tak absolutnie od siebie, że ja kiedyś bujnęłam się w księdzu. Też mi kiedyś wiele pomógł. I to tak totalnie, że jak wyjechał na misję i nie dawał znaku życia to dostawałam cholery, potrafiłam płakać noc w noc. Po jakimś czasie odważyłam się powiedzieć o tym mojej ówczesnej terapeutce, która mi wytłumaczyła te wszystkie mechanizmy (nie będę wchodzić w szczegóły ale miało to właśnie związek ze słabą relacją z ojcem, syndromem DDA itp. itd.). Zrozumiałam, że to nie było wcale jakieś zakochanie tylko naturalna reakcja 'organizmu' na zainteresowanie i troskę jakie mi okazywał ten człowiek, uczucia, których w danym momencie życia brakowało mi najbardziej. [quote][b]HeyStPeter napisał/a:[/b] W ogóle nie wiem, dlaczego akurat mi musiało się to przytrafić.[/quote] Myślę, że psychoterapia powinna dać CI odpowiedź na wiele Twoich pytań, nie tylko to. A, że pytasz- to dobrze rokuje. Edytowane przez Mademoisellka dnia 30/08/2010 11:07 [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 30/08/2010 12:53
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Cześć Piotrze
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 30/08/2010 13:31
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
"Mechanizmy", o które piszesz, Mademoisellko, brzmią fatalnie. Nie ma czegoś takiego jak naturalna reakcja organizmu. A co można powiedzieć o sytuacjach - facet tańczy na dyskotece, wpada mu w oko jakaś seksowna laska, podchodzi do niej i ją podrywa, a ona go olewa grając z nim, co go kręci. Ile takich związków powstało! Moja psychiatra nie jest psychoterapeutką w tym znaczeniu, że nie ma jej na żadnej liście psychoterapeutów. Ona nawet nie komentuje tego, co ja mówię. Wszystko zapisuje w karcie pacjenta. |
|
|
HeyStPeter |
Dodany dnia 30/08/2010 13:36
|
Rozgrzewający się Postów: 43 Data rejestracji: 28.08.10 |
Zdałem! |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 30/08/2010 14:03
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Gratuluję
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 30/08/2010 14:38
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
[quote][b]HeyStPeter napisał/a:[/b] "Mechanizmy", o które piszesz, Mademoisellko, brzmią fatalnie. Nie ma czegoś takiego jak naturalna reakcja organizmu.[/quote] Nie zgadzam się, aczkolwiek dyskusja na ten temat nie ma większego znaczenia bo to była przenośnia. [quote]A co można powiedzieć o sytuacjach - facet tańczy na dyskotece, wpada mu w oko jakaś seksowna laska, podchodzi do niej i ją podrywa, a ona go olewa grając z nim, co go kręci. Ile takich związków powstało![/quote] Niezbyt rozumiem, co ma na celu przytoczona przez Ciebie sytuacja Jakbyś mógł troszkę konkretniej...Cóż to, nie od dziś chyba wiadomo, że mężczyzn kręcą 'niedostępne' kobiety, a te, które przy tym są seksowne, całkowicie już wyzwalają w płci przeciwnej instynkt łowcy. Czy coś w tym złego? Chyba nie. [quote]Moja psychiatra nie jest psychoterapeutką w tym znaczeniu, że nie ma jej na żadnej liście psychoterapeutów. Ona nawet nie komentuje tego, co ja mówię. Wszystko zapisuje w karcie pacjenta.[/quote] Z tego, co piszesz, nie dość, że nie jest psychoterapeutką w teorii, nie jest nią także w PRAKTYCE. No i dobrze, wcale nie ma takiego obowiązku. Jej głównym obowiązkiem jest dobrać Ci leki i wypisać na nie recepty. Reszta zależy od dobrej woli lekarza, jego usposobienia itp. itd. Dlatego pomyśl o psychoterapii u certyfikowanego terapeuty, być może dobra terapia sprawi, że nie będziesz musiał już brać leków, a tym samym nie będziesz musiał widywać swojej psychiatry i problem zostanie rozwiązany. Ja tylko piszę, jak ja to widzę. Wcale nie musisz się z tym zgadzać, ostatecznie decyzja należy do Ciebie. [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 30/08/2010 15:19
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
[quote][b]HeyStPeter napisał/a:[/b] Zdałem![/quote] Brawo [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Kati |
Dodany dnia 30/08/2010 16:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
W dużej mierze zgadzam się z Madem. Gdzieś tam świta mi myśl, że najgorsze co można w tej sytuacji zrobić, to udawać, że słonia nie ma w salonie. Rozwiązań jest kilka: - powiedzieć jej o tym uczciwie i zobaczyć, co dalej - zmienić lekarza - w końcu, jak twierdzisz, wypisuje Ci recepty, więc nie możan tu mówić o zerwaniu kontraktu terapeutycznego. No i potem albo zapomnieć, albo zaprosić do kina - iść na terapię do kogoś zupełnie innego i to przepracować Nie robiąc nic, ryzykujesz, że będziesz przedlużał swoją chorobę po to, by mieć pretekst się z nią widywać. Że objawy będą wracać, wraz z tęsknotą lub że będziesz sobie wymyślał nowe problemy - oczywiście "wymyślał" nie na poziomie głowy nawet, tylko podświadomości. Czyli de facto zaszkodzisz sam sobie. No a poza tym zablokujesz sobie szansę na znalezienie Kogoś, bo zafiksowany będziesz słusznie czy nie na tej kobiecie. I co dalej? Platoniczna miłość do grobowej deski?.... Bycie z kimś innym "półgębkiem"? A co powiedzenia prawdy. Wiesz, znam przykłady małżeństw terapeuta - klient (oczywiście były), w obie strony, więc... może warto? |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Problemy z koncentracją | Leki | 5 | 16/03/2015 17:12 |
Problemy techniczne forum | Porozmawiajmy | 10 | 08/12/2014 14:08 |
Ekran zmieniający kolor i inne problemy. | O komputerach | 14 | 29/09/2014 07:17 |
problemy wokół moderacji i wątku Hani | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 16 | 27/04/2013 22:45 |
problemy i chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 41 | 15/04/2012 16:49 |