22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
EDNOS?
Niespokojna
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 16:09
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

Właśnie... Mam taki problem, może najlepiej jeśli to w skrócie opiszę...

Zaczęło się niecałe 5 lat temu. Zaczęłam się odchudzać... Nie miałam nadwagi. To tylko po to, żeby pokazać innym, że mogę. Że umiem być jeszcze lepsza. W końcu tego ode mnie chcieli: żebym była idealną córką, siostrą, uczennicą. Prawie nic nie jadłam. Poszłam na obóz wędrowny, bo ruch = chudnięcie. Sporo schudłam, podobało im się. Tak chudłam i tyłam na zmianę. Na początku to było ograniczanie, głodówki, z przerwami, gdy próbowałam żyć 'normalnie'. Później zaczęły się kompulsy, wymioty... Wszystko potoczyło się tak szybko. Nie zapamiętałam prawie nic poza tym, że musiałam chudnąć. Zawsze. Tylko z efektami bywało różnie... Były momenty, w których postanawiałam, że "od jutra będę się zdrowo odżywiać". Ale 'zdrowe' kończyło się tyciem i powrotem do głodu, wymiotów... Cięłam się, drapałam, wykańczałam psychicznie i fizycznie. To trwa aż do teraz. Znów chciałam żyć normalnie. Troszkę przytyłam. A kilogram więcej to dla mnie sygnał, że muszę coś zmienić... Przestałam więc żyć zdrowo. Znów zaczęłam wymiotować, teraz znów się głodzę, drapię do krwi. Aktualnie do nadwagi brakuje mi jakichś 3-4kg, ale wiem, że już niedługo znów będę gdzieś obok niedowagi, mimo że dla siebie zawsze jestem gruba. Zawsze byłam, niezależnie od wagi... Chciałabym pójść do psychologa, ale boję się, że mnie wyśmieje. Boję się reakcji rodziców (mam 17 lat, więc musieliby chyba wiedzieć). Oni nie zrozumieją. Kiedyś pocięłam się specjalnie, żeby zobaczyli. Nie zareagowali w żaden sposób. Nienawidzę siebie, ostatnio znów wzięłam tabletki.. 20... Żyję, choć chciałam odejść. A oni myśleli, że mam problemy z żołądkiem, bo wymiotowałam całą noc! Do tego te lęki... Wszędzie strach. Rozchwianie. Nie umiem być normalna. I nie wiem, co robić. Nie wiem, czy to kwalifikuje się pod zaburzenia odżywiania, pod jakiekolwiek zaburzenia.. Nie wiem, czy mogę iść z tym do psychologa. Co jeśli powie, że moje problemy to bzdury..?

Przepraszam za chaotyczność i niedokładność wypowiedzi... Z dokładnym omówieniem zajęłoby mi to chyba miesiąc.
 
hadassa
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 16:21
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Idź natychmiast do psychiatry!!!
Nie patrz co powiedzą rodzice, twój stan jest zagrożeniem dla twojego życia.
Nic sobie nie wymyślasz, masz problemy, zabużenia odżywiania, być może to bulimia, z tego co piszesz to prawdopodobne.
Nie czekaj, nie ma na co!!!
I nie sadzę, żeby rodzice musieli wiedzieć. Do psychiatry nie potrzebujesz nawet skierowania, w każdym mieście są poradnie zdrowia psycicznego, idź i umów się jak najprędej. Piszę, że do psyciatry a nie do psychologa, bo psycholog to później, jak będzie potrzebna terapia, a na razie trzeba cię dobrze zdiagnozować i być może przepisać jakieś leki.
Mówię jeszce raz: NIE CZEKAJ.
Wiem, że się bardzo boisz, ale jest naprawdę kiepsko wchodź na forum, tu zawsze ktoś z tobą pogada. Makro to psychiatra, możesz z nim też pogadać.
Zobaczysz, wszystko zmieni się na lepsze, ale zrób jak mówię
 
Life
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 16:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

[quote][b]Niespokojna napisał/a:[/b]
Chciałabym pójść do psychologa, ale boję się, że mnie wyśmieje.[/quote]
Twoje obawy są jak najbardziej zrozumiałe, ale kompletnie błędne. Ja długo opierałam się przed terapią z obawy przed brakiem akceptacji, niezrozumienia. Ale... terapia okazała się dla mnie czymś niewyobrażalnie pozytywnym, niezwykłym, dała mi poczucie bezpieczeństwa mimo, że drańskoPfft mnie maltretujeGrin
[quote]Boję się reakcji rodziców (mam 17 lat, więc musieliby chyba wiedzieć). Oni nie zrozumieją. [/quote]
Ja nie mogłam liczyć na wsparcie rodziców przez dłuższy czas, a jak się zdecydowałam na leczenie to byłam już pełnoletnia. Okropnie boli, prawda??
Nie zrozumieją, trudno. Nie będą widzieli problemu- szkoda. Ale to nie oznacza, że masz w ogóle nie zacząć walki o siebie i czekać do pełnoletności.
Do psychologa potrzebne jest skierowanie, pójdź do rodzinnego, powiedz jaki masz problem, albo chociaż tyle że masz kłopoty i chciałabyś porozmawiać z psychologiem. Pedagog?
W każdym razie w moim odczuciu powinnaś podjąć terapię. Radziłabym porozmawiać szczerze z rodzicami, że się pogubiłaś, robisz sobie krzywdę i masz myśli rezygnacyjne.
Próbowałaś im powiedzieć, ale tak szczerze, co się z Tobą dzieje? Wiem jest to trudne. Ja sama nie potrafiłam mówić o tym tylko im demonstrować. A to jest najgorsze co może być.
Leczę się już jakiś czas i najcenniejsze słowa, które kiedyś usłyszałam, brzmią: Nie pokazywać, tylko rozmawiać, szczerze rozmawiać. Tylko w ten sposób możesz sobie pomóc. Okrywając siebie, swoje lęki. Przed terapeutą najlepiej.
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
Niespokojna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 16:57
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

Dzięki za pomoc i miłe słowa.

Nie mogę rozmawiać o tym z rodzicami. Oni mają swoje problemy, a do tego jeszcze ja... Chociaż może to tylko wymówka: ja po prostu boję się z nimi rozmawiać, otwierać. Wyśmieją mnie, a jeśli nie to i tak zepsuję wszystko, już nigdy mi nie zaufają, a póki z nimi mieszkam nie będę miała odrobiny wolności. Oni chcieliby kontrolować całe moje życie, każdą chwilę, nie mogę na to pozwolić. Dzwoniłam do pzp w swoim mieście. Są miejsca na maj, rejestrują od 1 kwietnia. Nie mówili nic o skierowaniu, ale boję się, że będę musiała przyjść z opiekunem... Jeśli tak to się nie zarejestruję. Właściwie to nie wiem, dlaczego to wszystko piszę...
 
martyna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 17:05
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Pisz jeśli Ci to pomaga Wink
skierowanie potrzebne jest do psychologa ( nie dawno to odkryłam i nadal w szoku jestem ) do lekarza psychiatry możesz iść bez skierowania.
A z rodzicami zapewne będziesz musiała wcześniej czy później porozmawiać, może nie są tacy źli jak Ci się wydaje?
Edytowane przez martyna dnia 26/03/2010 17:05
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Niespokojna
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 17:29
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

[quote][b]martyna napisał/a:[/b]A z rodzicami zapewne będziesz musiała wcześniej czy później porozmawiać, może nie są tacy źli jak Ci się wydaje?[/quote]

Może nie są... Dbają o mnie, starają się, wiem. Tylko że duszę się przy nich, nie chcę tego pogarszać. Może nie jest łatwo być rodzicem, nawet na pewno. Ale nie ufam im. Gdy mówię o czymś ważnym natychmiast zmieniają temat. Jeśli będę musiała wybiorę 'później'.

Swoją drogą... Nie wiedziałam, że trzeba mieć skierowanie do psychologa, pomyślałabym prędzej, że ze skierowaniem to raczej do psychiatry. :)
 
martyna
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 17:39
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

niestety, też byłam w szoku, że trzeba mieć. Psychiatra jest bez skierowania tak jak kilka innych specjalistów.
Rodzice nie są świętymi tylko ludźmi, czujesz się nie zrozumiana przez nich i nie ufasz im - ok, masz prawo decydować i wybierać z kim będziesz się dzielić własnym życiem. Ważne byś rozmawiała z kimś komu ufasz i kto Cię rozumie. Czasem pewne rzeczy trzeba poprostu przegadać.Nie zostawaj z tym wszystkim sama, bo ciężko jest tak funkcjonować. Pocieszacz
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Niespokojna
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 17:53
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

Dziękuję Martyna :)
szukam.
 
Nadzieja
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 20:23
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Ja mam anoreksję bulimiczną i depresję. Bardzo długo nie chciałam przyznać się do tego, że to nie jest odchudzanie tylko choroba..
Wiesz ja też bałam sie pójśc do lekarza z myślą, że mnie wyśmieje. Ale to jest nie prawda. Potrzebujesz fachowej pomocy.Powodzenia. Trzymam kciukiPocieszacz
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
verdemia
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 20:29
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

lekarze nie tacy straszni jak ich malująSmile a zdrowie jest twoje a nie twich rodziców i z doświadczenia wiem ze należy samemu o siebie zadbać, bo nikt inny za ciebie tego nie zrobi, ale warto powalczyć o siebieSmile
powodzenia!
 
Makro
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 21:14
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Rzeczywiście do lekarza trzeba przyjść z opiekunem.
Natomiast pierwsze kroki powinnaś skierować do psychologa, nawet szkolnego - kilkakrotnie byłem miło zaskoczony postawą psychologów szkolnych. Pozwól innym, żeby mieli okazję ci pomóc.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
hadassa
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2010 21:33
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Przepraszam Niespokojna, że zareagowałam tak gwałtownie na twój post, ale przestraszyłam sie, a ja wtedy wpadam w panikę.
Zresztą jak przypomnę sobie siebie z tamtego okresu, jak miałm 17 lat...
Też chodziłam wtedy do psychologa.
Juz na spokojnie, myślę, że makro dobrze radzi, może sprbuój od szkolnego psychologa, on też mógłby pomóc ci w rozmowie z rodzicami.
Ale nie czekaj, bo naprawdę potzebujesz pomocy specjalisty
pozdrawiam, Pocieszacz
 
Niespokojna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 16:14
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

Bardzo Wam dziękuję. Wszyscy jesteście tacy mili, pomocni. :) Szkolny psycholog... Pójdę, kiedy będę gotowa. Chyba muszę się wreszcie oswoić z tym strachem przed 'żywą' rozmową z innymi ludźmi.
Abstrahując od tematu, idę się rozejrzeć po forum, chyba zagoszczę tutaj na dłużej. :)
szukam.
 
Makro
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 16:17
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Czekanie aż będziesz gotowa? Wydaje mi się, że już czas - no chyba, że chcesz czekać aż będziesz się czuć jeszcze gorzej.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Niespokojna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 16:38
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

Wiem, że już czas. Może to dla mnie tylko zbyt trudne: iść do kogoś i powiedzieć, że mam problem, kiedy nawet nie jestem pewna, czy chcę go rozwiązać. Ale przecież pójdę... Wiem, że muszę iść jak najszybciej, zanim się rozmyślę. Tylko że właśnie: rozmyślam się sto razy dziennie w obawie, że stracę jedyne sposoby na poczucie się lepiej. Wiem, że takie myślenie jest złe. Tylko że nie znam innego i nie wiem, czego chcę. Po prostu trochę się w tym wszystkim zgubiłam. Próbuję to jakoś poskładać w całość, ale nie zawsze mi wychodzi, w efekcie i tak wciąż się waham...
szukam.
 
martyna
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 17:40
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

[quote]Tylko że właśnie: rozmyślam się sto razy dziennie w obawie, że stracę jedyne sposoby na poczucie się lepiej.[/quote]
Niespokojna większość ludzi się boi, zwłaszcza pierwszej wizyty. Ja pamiętam jak świadomie wybierałam się po pomoc, codziennie wymyślałam tysiące powodów by nie iść. Powody były tak absurdalne, że tylko ja w nie chyba wierzyłam. W końcu siadłam z kartką papieru i długopisem w dłoni i wypisałam za i przeciw, pomogło bo w zasadzie co może się stać? mogłam poczuć się lepiej i tylko LEPIEJ, bo gorzej już być nie mogło. I poczułam, może nie od razu ale poczułam.
Jeśli czujesz, że chcesz zmian zrób krok we właściwym kierunku.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Helga
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 20:07
Startujący


Postów: 175
Data rejestracji: 25.01.10

Niespokojna nie ma szans, żeby psycholog albo psychiatra Cię wyśmiał! Ci ludzie biorą pieniądze (od Ciebie albo z NFZ) za to, żeby Ci pomóc i wierz mi, że zrobią to jeśli dasz im szansę...
[i][b][color=#990033]vanitas vanitatum, et omnia vanitas[/color][/b][/i]
 
hadassa
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 20:37
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Niespokojna, a czy masz w swoim otoczeniu kogoś bliskiego, komu mogłabyś zaufać i powiedzieć o swoich problemach? Po prostu przyjaciółkę, przyjaciela? A może juz komuś powiedziałaś?
Dobrze mieć taką osobę, bo można ją poprosić o towarzyszenie do lekarza, taka osoba wpływa motywująco, gdy człowiek sam ma wątpliwości i oporySmile
 
Niespokojna
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 21:54
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 35
Data rejestracji: 26.03.10

[quote][b]martyna napisał/a[/b]W końcu siadłam z kartką papieru i długopisem w dłoni i wypisałam za i przeciw, pomogło bo w zasadzie co może się stać? mogłam poczuć się lepiej i tylko LEPIEJ, bo gorzej już być nie mogło. I poczułam, może nie od razu ale poczułam.
Jeśli czujesz, że chcesz zmian zrób krok we właściwym kierunku.[/quote]

Moja lista się zapełnia. 7 plusów, 5 minusów. Masz rację: zrobię krok do przodu, bo w zasadzie 'czemu nie'...

[quote][b]Helga napisał/a[/b]Niespokojna nie ma szans, żeby psycholog albo psychiatra Cię wyśmiał! Ci ludzie biorą pieniądze (od Ciebie albo z NFZ) za to, żeby Ci pomóc i wierz mi, że zrobią to jeśli dasz im szansę...[/quote]

Obyś miała rację. Smile

[quote][b]hadassa napisał/a[/b]Niespokojna, a czy masz w swoim otoczeniu kogoś bliskiego, komu mogłabyś zaufać i powiedzieć o swoich problemach? Po prostu przyjaciółkę, przyjaciela? A może juz komuś powiedziałaś?
Dobrze mieć taką osobę, bo można ją poprosić o towarzyszenie do lekarza, taka osoba wpływa motywująco, gdy człowiek sam ma wątpliwości i oporySmile[/quote]

Mam przyjaciółkę, której mogłabym powiedzieć, zresztą ona trochę wie, nie jest ślepa. Tyle tylko, że ma teraz swoje problemy. Ma stany lękowe po wypadku, mówi, że nie chce jej się żyć, cichnie każdego dnia. Jestem jej teraz potrzebna, muszę ją wspierać, a nie dokładać jeszcze od siebie, bo mogłaby tego nie wytrzymać.

Zresztą nie chciałabym, żeby ktokolwiek mi towarzyszył. Nie chcę, żeby ktoś widział mnie taką... To mój problem i nikt nie zmierzy się z nim za mnie. Zrozumiałam już. Może w środę pójdę do szkolnej pani psycholog... Nie stchórzę, nie mogę.

Naprawdę bardzo Wam wszystkim dziękuję. Smile

szukam.
 
Kati
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 22:02
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

[quote]Zresztą nie chciałabym, żeby ktokolwiek mi towarzyszył. Nie chcę, żeby ktoś widział mnie taką... To mój problem i nikt nie zmierzy się z nim za mnie. [/quote]
Witaj. Dopiero się poznajemy, bo nie było mnie, gdy pojawiłaś się na forum. Dostałaś tyle wsparcia i rad od Dziewczyn, że moge sie tylko podpisać. Natomiast chciałabym odnieść się do tych slów powyżej. Akurat z tym daj sobie czas. Powoli buduj swoją sieć zaufania i wsparcia, bo każdy - kżdy, nie tylko chory czy zdrowy - takowej potrezbuje. Z tym psychologiem szkolnym to dobry pomysł, naprawdę i na tym teraz się skoncentruj.
Jestem Kati, chorowałam 9 lat na bulimię i powiem Ci zmarnowałam wiele lat, gdyż nie miałam takiej wiedzy o chorobie, jaką Ty masz już. Działaj, ratuj się. Masz szansę wygrzebać się z gówna, zanim Cię zaleje. Z bulimii można wyjść, to nie jest bilet w jedną stronę, tylko truność, którą można pokonać. Jakbyś mnie potrzebowała - jestem do Twojej dyspozycji
Edytowane przez Kati dnia 28/03/2010 22:05
 
Przeskocz do forum:

51,661,076 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024