Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Złość
|
|
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 13:20
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
O co chodzi z tą złością? O złości coraz częściej słyszę na Grupie Terapeutycznej. Coraz częściej słyszę pytania: czy czujesz złość do tej czy do tamtej osoby. Najczęściej odpowiadam, że nie. I czuję, że nikt mi nie wierzy. A ja uważam, że złość jest zła i nie chcę czuć złości. Często słyszę, że powinnam sobie pozwolić na złość, że blokowanie złości jest niedobre, że - jak powiedziała sigma - prowadzi do depresji. Więc zaczynam się zastanawiać, może ja coś źle rozumiem? Może to kwestia definicji? Ja złość rozumiem jako utratę kontroli, bardziej działanie niż uczucie, bardziej złoszczenie się, wpadanie w złość. I w tym znaczeniu nie podoba mi się. Nie chcę czuć złości, nie pozwalam sobie na nią. Nie twierdzę, że mi się nie zdarza, aż tak święta nie jestem. Ale wszystkie te momenty, kiedy czułam złość, pamiętam jako złe. Bo straciłam kontrolę, bo pozwoliłam sobie na zbyt wiele, bo w złości powiedziałam lub zrobiłam coś, czego potem żałowałam. Kiedy zdarza mi się "zagotować" to najczęściej wtedy, kiedy ktoś zrobi coś niezgodnie z moimi oczekiwaniami. Zdarza mi się w pracy, kiedy ktoś mi przerywa, albo żąda ode mnie czegoś, czego w moim pojęciu nie powinien. Zdarza mi się w domu, kiedy córka nie chce iść do szkoły. Zdarza mi się z Mamą, kiedy zadaje mi, w moim pojęciu, głupie pytania (Kto dzwonił? Gdzie byłaś? O której wrócisz?) na które mam ochotę odpowiedzieć "a co cię to obchodzi". Tylko, że.. w każdym z takich momentów, po paru sekundach uzmysławiam sobie, że nie powinnam się złościć, że nie mam prawa, że to nieracjonalne. Staram się jak najszybciej się uspokoić, a potem znaleźć właściwe źródło złości - czyli dlaczego właściwie taka a nie inna sytuacja wzbudziła u mnie taką (niewłaściwą) reakcję. I najczęściej tą "winę" znajduję w sobie. Bo nie złoszczę się na córkę tylko na siebie, że jestem złą matką. Nie na Mamę tylko na siebie, bo jestem złą córką.. Nie znoszę, kiedy inni się złoszczą. W moim przekonaniu spokój i opanowanie jest niezbędne, a okazywanie złości jest słabością. Pewnych rzeczy po prostu się nie robi i już. Kulturalny człowiek nie krzyczy, nie trzaska drzwiami i nie rzuca talerzami, nie mówiąc o podnoszeniu ręki.. bo taki obrazek mi się wyświetla, kiedy myślę o złości. Edytowane przez herbatka dnia 03/02/2012 13:21 [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/02/2012 14:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Myślę, że mylisz dwie rzeczy: 1. złość, sama w sobie, jako reakcja w postaci emocji, jest czymś naturalnym i nie jest ani dobra ani zła. 2. działanie pod wpływem złości - tu łatwo, jak sama zauważyłaś zrobić różne nieciekawe rzeczy, ale równie łatwo jest "nagrzeszyć" pod wpływem innych emocji, równie intensywnych - namiętność, zazdrość, miłość itd. Zależy od człowieka. Wydaje mi się, że odbieranie sobie (i innym) prawa do odczuwania jakiekolwiek emocji jest okaleczaniem się. Sztuką jest nie wyeliminowanie z siebie złości, ale rozpoznawanie kiedy złość nas opanowuje, jakie czyny podsuwa do realizacji. Sztuką jest nie uleganie złości i rozładowanie jej w bezpieczny i zdrowy sposób. Czasem lepiej jest rzucić talerzem, niż ... no właśnie, scenariusze mogą być różne. Ale absolutnie nie zgadzam się z tym, że: [quote]spokój i opanowanie jest niezbędne, a okazywanie złości jest słabością.[/quote] Dla mnie granica w przeżywaniu złości jest tam, gdzie zaczyna się krzywdzenie siebie i innych, a o kulturze danego człowieka świadczy dużo więcej cech, niż to, jak przeżywa swoje emocje. Słabością jest udawanie, że złość kogoś nie dotyczy. Bo te największe tragedie mają miejsce tam, gdzie wybucha złość kumulowana i ukrywana latami. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 14:21
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
Okazywanie złości = niekontrolowane działanie pod wpływem złości. To miałam na myśli. Czyli, idę w dobrym kierunku próbując to rozdzielić. Złość jako uczucie i złość jako działanie. I idę w dobrym kierunku próbując w chwili złości rozpoznać jej źródło. I powinnam jeszcze przestać się obwiniać za odczuwanie złości. Mniej więcej tak? [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/02/2012 14:23
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Herbatko, napisałaś: [quote]A ja uważam, że złość jest zła i nie chcę czuć złości[/quote] Ja bym od tego zaczęła [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 03/02/2012 14:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja myślę, że to są dwie osobne kwestie - czucie złości i wyrażanie jej. Ja w tym temacie ciągle jeszcze raczkuję, zwłaszcza jeśli chodzi o stronę praktyczną, a nie to, co wiem. Ale wiem, i jestem o tym jak najbardziej przekonana, że czucie złości jest czym zupełnie zdrowym i normalnym. To jest naturalna rekcja na sytuację, w której ktoś przekracza nasze granice, zawodzi oczekiwania itp. I czucie złości (tak samo jak czucie czegokolwiek innego) nie powinno w ogóle podlegać ocenie etycznej. Emocje nie są moralne ani niemoralne. Mówisz, że to nieracjonalne - no jasne, że nie racjonalne! To jest emocjonalne, emocje z założenia nie są racjonalne Znajdowanie "winy" za swoją złość w sobie też znam. I też kiedyś sądziłam, że w związku z tym nie mam prawa się złościć. A moi terapeuci twierdzą, że to szukanie winy wynika po prostu ze strachu przed moją złością, z braku zgody na nią. Z takiego założenia, że jak już czuję złość, to mogę ją czuć tylko na siebie. Trudno mi było na początku mojej terapii uwierzyć, że odblokowanie złości może mi dać coś dobrego. Właściwie cała moja pierwsza terapia to były próby dotarcia do tej emocji, ale niezbyt udane, bo ja chyba nie do końca wiedziałam, po co mi to. Dopiero na drugiej coś się zaczęło zmieniać. I teraz tak wyszło, że w swoim życiu mam świetny materiał porównawczy - wiem, jak się czułam kiedyś, jak na przekroczenie moich granic nie potrafiłam zareagować złością i wiem, jak jest teraz, jak się po prostu wściekam, jak mnie ktoś krzywdzi. Różnica jest znacząca. Wtedy odcinałam się od siebie tak bardzo, że energii już na nic innego nie wystarczało. A tłumiona złość wcale nie przestawała istnieć, po prostu odwracałam ją przeciwko sobie. W praktyce - leżałam w łóżku i sobie dowalałam, i myślałam głównie o tym, żeby się zabić. Trudno o bardziej destrukcyjne wykorzystanie swojej złości chyba. A co do wyrażania złości: [quote]Pewnych rzeczy po prostu się nie robi i już. Kulturalny człowiek nie krzyczy, nie trzaska drzwiami i nie rzuca talerzami, nie mówiąc o podnoszeniu ręki..[/quote] Być może. Za to zdrowy człowiek z pewnością czasami krzyczy, nieraz trzaśnie drzwiami albo znajdzie jeszcze iny sposób na wyrażenie tego, co czuje. Tak, żeby nie skrzywdzić siebie ani nikogo innego. więc podnoszenie ręki oczywiście odpada. [small]A rzucenie pierwszy raz w życiu szklanką/garnkiem/talerzem o ścianę daje fantastyczne uczucie ulgi ;-)[/small] karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 14:40
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
[quote][small]A rzucenie pierwszy raz w życiu szklanką/garnkiem/talerzem o ścianę daje fantastyczne uczucie ulgi ;-)[/small][/quote] Pamiętam swoje rzucanie talerzami. I magnetofonem, którego maż nie chciał wyłączyć o 3 nad ranem. Nie lubię siebie za to rzucanie. Nie lubię siebie za krzyki na córkę i staram się tego nie robić. Bardzo możliwe, że czeka mnie ta sama droga co sigmę. Jestem na początku. Też nie bardzo wiem, do czego mi to potrzebne. Ale chcę spróbować.. [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 03/02/2012 15:33
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Złość... jak ja się potrafię wściec, jaki armagedon potrafię rozpętać! Zakładam, ze przy odrobinie wysiłku przeszłabym casting na Jeźdźca Apokalipsy. Ale to tylko czasem- bo przeważnie ciężko wyprowadzić mnie z równowagi (równowaga... hehe, powiedziała dwubiegunówka) Bywa tez że wściekam się ot, tak sobie... Wtedy staram się unikać ludzi, żeby nie było niewinnych ofiar. Jakiś tam rowerek, swego czasu treningi sztuk walki- pięknie to człowieka wycisza. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
teczacpt |
Dodany dnia 03/02/2012 21:16
|
Brązowy Forumowicz Postów: 823 Data rejestracji: 13.08.10 |
[b]Pamiętam swoje rzucanie talerzami. I magnetofonem, którego maż nie chciał wyłączyć o 3 nad ranem. Nie lubię siebie za to rzucanie. Nie lubię siebie za krzyki na córkę i staram się tego nie robić. [/b] Herbatko-to o czym piszesz to agresja-i dobrze,że tego nie lubisz.Złość sama w sobie nie jest niczym złym-to emocja,która informuje-"na to nie mam zgody".A co zrobisz z tą informacją-czyli ze złością to już zależy tylko od Ciebie Tęcza [color=#3333ff]Tylko ci nie robią żadnych błędów,którzy nic nie robią.........[/color] |
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 21:22
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
tecza - faktycznie !! czasami brakuje właściwego słowa.. może powinnam sobie zrobić listę? zawsze łatwiej by było nazwać mając ściągawkę.. testy łatwiej się rozwiązuje niż pytania otwarte mówię całkiem powaznie.. bo kiedy jestem pytana "co czujesz" to mam w głowie pustkę i raptem kilka słów do wyboru. A ich przeciez całe mnóstwo.. Edit: ale zaraz - bo agresja to raczej zachowanie, działanie, a nie uczucie czyli mam problem ze złością bo boję się jej skutków, objawów, zachowań właśnie czyli złość jako uczucie to jest to, kiedy mówię "jestem na ciebie zła", tak? Edytowane przez herbatka dnia 03/02/2012 21:50 [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/02/2012 22:36
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Herbatko, nie wiem czy jest możliwe zdefiniowanie emocji tak jak tego oczekujesz. Bardzo upraszczając chyba można napisać, że złość to emocja, która czasem wywołuje agresję. A czy zawsze czujesz złość, gdy mówisz "jestem na ciebie zła?"? Zaryzykuję, że niekoniecznie. Bo czasem człowiek blefuje i mówi, że jest zły, gdy tak naprawdę jest np. rozczarowany. A tak nawiasem mówiąc to dlaczego taki temat w tym dziale? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 22:46
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
nawiasem mówiąc nie wiedziałam w jakim dziale.. pomyślałam, że jeśli tu nie pasuje, to ktoś go przeniesie.. temat mi się zaczął na terapii, może dlatego.. a nie chciałam pisać w swoim wątku, bo.. bardziej chodziło mi o temat niż o mój problem w szczególności A gdzie proponowałabyś umieścić taki temat? Pytam na przyszłość, kiedy będę próbowała zdefiniować inne emocje muszę popracować nad słownikiem i definicjami [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/02/2012 22:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ech, ja też bym umieściła ten temat w dziale 'Psychoterapia'. Ale to jest dział 'Ogólnie o Psychiatrii'. Bardzo proszę nie brać tego jako czepiania się, na serio mnie zaintrygowało dlaczego akurat tutaj A wracając do tematu - kiedyś czytałam fajny artykuł o świadomym i kontrolowanym wzbudzaniu emocji, celem ich ogarnięcia, nazwania itd. Przyrzekam go poszukać, choć to dość dawno było, więc niczego nie gwarantuję. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 03/02/2012 23:00
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Idąc tropem "złość a agresja"... Zazwyczaj złości w sobie nie tłumię. Zaniepokoiło mnie, to, ze bardzo szybko ją z Agresją skojarzyłam. Może reaguję zbyt gwałtownie?
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 23:04
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
Perfidio.. ale Psychoterapia ma podtytuł "gdzie szukać terapeuty" i to mnie zmyliło Faktycznie, tematy "w środku" już jakby bliższe.. I nie odebrałam tego jako czepianie się, serio.. A wracając do tematu. Zastanawiam się - co w takim razie z taką uświadomioną złością zrobić? Bo mnie się automatycznie włącza - zdusić w zarodku, żeby nie doszło do niekontrolowanych zachowań np agresji.. Skoro nie tędy droga, to którędy? [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/02/2012 23:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Są różne sposoby rozładowania złości. Rozładowania, nie stłamszenia. Niektórzy potrzebują do tego czegoś fizycznego - sport, pranie ręczne, taniec itd. Niektórzy medytują. Niektórzy wyżywają się intelektualnie. To już zależy od człowieka. Np. ja ja czuję taką bardzo silną złość, to zdarza mi się walnąć pięścią w stół, trzasnąć drzwiami, zamknąć się w łazience, miotnąć kilka soczystych przekleństw pod nosem (tak aby dziecko nie słyszało). Ale czasem wystarczy jak powyobrażam sobie rzucanie talerzami i jest OK. Sama musisz odkryć co na Ciebie działa najlepiej [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 03/02/2012 23:11
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Hmmm... Znaleźć złości przyczyny. Podejść racjonalnie i rozwiązać problem. Powiedzieć co boli zamiast dusić to w sobie. Tłumiona złość może po czasie wybuchnąć. Tyle o teorii. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 23:16
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
A jak zła jestem na siebie za własną głupotę? Jedyny sposób jaki widzę w tej chwili to iść się wypłakać w poduszkę. Pokrzyczeć nie mogę, bo dziecko.. Przepraszam, to tak trochę obok tematu ale.. gwałtowny napływ emocji.. [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 03/02/2012 23:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Miałam przesunąć do psychoterapii, jak zaczęłam czytać, ale potem się zaczytałam i rozpisałam i zapomniałam Zastanawiam się, czy medytacja, wyżywanie się intelektualne itp. to na pewno są sposoby rozładowania złości, a nie tłumienia? A jeśli tak, to czy wystarczy samo rozładowanie, bez wyrażania jej? Bo wyrażaniem to to na pewno nie jest... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 03/02/2012 23:22
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
sigma - dziękuję za przesunięcie Przypominanie sobie liczby pi do 100 znaków po przecinku, tudzież układanie w pamięci słów z wyrazu "cisowianka" to też, jak mniemam, tłumienie? Przed chwilą się wściekłam na Koleżankę. Ale przecież nie mogę do niej zadzwonić i powiedzieć "jestem na ciebie wściekła" bo tylko pogorszę sytuację.. Czy rozmowa z osobą postronną będzie tłumieniem czy rozładowaniem? [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 03/02/2012 23:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
No właśnie nie wiem, czy czynności zastępcze to tłumienie, czy zastępcze rozładowanie... psychoterapeuta by się przydał Mnie to podchodzi pod sublimację (zwłaszcza z tym intelektualnym wyżyciem), a sublimacja jest mechanizmem obronnym... a jak mechanizm obronny, to chyba jednak tłumienie karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
depresja a złość | Depresja | 10 | 10/09/2018 11:44 |
złość | Psychoterapia | 2 | 10/12/2016 05:34 |
Złość na lekarza | Psychoterapia | 3 | 23/10/2013 18:51 |
Złość | Choroba afektywna dwubiegunowa | 11 | 16/09/2013 21:21 |