Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
samotność w sobotę wieczór..
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 19/11/2011 21:49
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
jak sobie z nią radzicie? |
|
|
yerbaMate |
Dodany dnia 19/11/2011 21:56
|
Finiszujący Postów: 487 Data rejestracji: 21.10.10 |
dla mnei nei ma to większego znaczenia czy to sobota czy środa. samotność nie zna się na dniach tygodnia... (przynajmniej moja). A jak sobie z nią radzę? źle. Nie umiem. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 19/11/2011 22:03
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
dla mnie ma, cały tydzień myślami w pracy, czy dobrze wykonane obowiązki, z jenych obowiązków do drugich, ale sobota..kurcze nie chcę spędzić życia przed fejsbukiem, albo z książką w ręku |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 19/11/2011 22:14
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
Książka - ciągle za mało czasu mogę poświęcić na czytanie książek. Nie mogę się doczekać emerytury Lubię być sama. Nie czuję się samotna. [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 19/11/2011 22:38
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
herbatko, przepraszam, cofnęłam się do września, kiedy to pisałaś że jesteś w związku z " kimś chorym", kurcze..ja sama będąc zdiagnozowaną poznałam w wakacje faceta.mówił mi że ma depresje, ale ja się wystraszyłam.Chłopak miał " urojenia" dotyuczące wybuchu wojny, wystraszyłam się że będziemy razem, dziecko mi narobi w pieluchy, a on się będzie jakąś wojną " przejmował". Podziwiam Cię, że jesteś z kimś mimo jego choroby, ja miałam wątpliwości, a najbardziej mi przykro, że sama bym chciała by ludzie byli wobec mnie tolerancyjni, a kiedy przyszła moja kolej nie bylam tolerancyjna.. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 19/11/2011 23:35
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]jak sobie z nią radzicie?[/i] Nie radzimy sobie dlatego siedzimy na efce ;-) W sumie samotny jestem od poniedziałku do niedzieli. Przyzwyczaiłem się. Do wszystkiego się można przyzwyczaić do samotności również. Jest tyle książek do przeczytania czy filmów do obejrzenia. Nieudolne próby "umówienia się na randkę" (ale to w ramach zaleceń terapeutycznych) a mnie zastanawia coś innego "no dobra, ale o czym my będziemy ze sobą gadać" - całkiem możliwe że odzwyczaiłem się od "zwykłych rozmów" bez klawiatury ;-) Nawet z popędami sobie radzę ;-) (chociaż nie ukrywam że byłoby miło... nawet jestem to sobie w stanie wyobrazić) Najgorzej to zmobilizować się do wyjścia z domu. Do pójścia gdzieś - nawet samemu. Posiedzenia z innymi ludźmi. Komputer jednak i ułatwia i utrudnia życie... Heh... |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/11/2011 07:35
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]Lubię być sama. Nie czuję się samotna[/quote] podpiszę się pod Herbatką I też czekam na emeryturę bo mam za mało czasu na czytanie. A ostatnio każdy wieczór kończy się tym, że padam ze zmęczenia i zasypiam nawet przed dobranocką . Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 10:27
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
"Podziwiam Cię Czader", ja odnoszę wrażenie że do tego nigy się nie przyzwyczaję, wierząc że człowiek jest istotą społeczną..ciągnie mnie do towarzystwa, którego nie ma.Wszyscy znajomi mają pozakładane rodziny, jakiejś tzw."paczki" brak :-( No ale, jak się w czasch licealnych o to nie zadbało.. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/11/2011 10:36
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Bursztynka a co stoi na przeszkodzie by zrobić ten pierwszy krok do ludzi? zamiast siedzieć w kąciku i czekać aż ktoś sobie przypomni o Twoim istnieniu poprostu sięgnąć po tel i zapytać czy kto ma ochotę na kino/space/kawę /kręgle.... ODWAGI Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 11:33
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Odpada :-( W domu mnie nauczyli, ze nie wolno się nikomu narzucać :-( I tak mi zostało w krwioobiegu.. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/11/2011 11:52
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]W domu mnie nauczyli, ze nie wolno się nikomu narzucać :-([/quote] Bursztynka ale narzucanie się od zaproponowania spotkania to się bardzo różni. Przecież zawsze ktoś może odmówić , wybrać inny czas, może spróbuj co? wyobraź sobie jakby wszyscy tak myśleli no nikt z nikim by się nie spotkał bo zawsze można podpiąć pod " narzucam się" .Ty nikogo do niczego nie zmuszasz poprostu proponujesz. Edytowane przez martyna dnia 20/11/2011 11:55 Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 20/11/2011 11:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
to trochę tak, jakbyś potrzebowała " specjalne zaproszenie" żeby się z kimś spotkać, rozumiesz inicjatywę drugiej strony, a nie zainicjowane przez Ciebie.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 12:06
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
tak było podczas mojego ostatniego związku- ojciec jak się dowiedział, że ja pierwsza wyszłam z inicjatywą spotkania- rzucił tylko pogardliwe- no wiesz ..skandal! |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/11/2011 12:26
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
no ja nie piep..... a po co ojca informujesz o takich rzeczach ?????? a kim on jest żeby oceniać Twoje postępowanie? ja mówię też o przyjacielskich relacjach dot spotkań nie tylko damsko męskich. No ale cóż, wybór należy do Ciebie, masz możliwość wystarczy skorzystać i tyle. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 14:46
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
martyna, sma nie wiem czego tak jest, często sobie zadaję to pytanie, odkąd zachorowałam na studiach, a potem wróciłam do domu, minęło ponad 10 lat, 10 lat uzależnienie, " bycia ułomkiem"..a tak w szczególe mama mu powiedziała. chciałam myśleć że mama jest po mojej stronie, choć nigdyb tak nie było :-( |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 14:50
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
masz rację inni mają przyjacielskie relacje,imprezki, ja zawsze miałam z tym problem. jak chciałam to zmienić i jakoś poszerzyć krąg znajomych, zawsze pojawiały się takie komplikacje że wolałam już nie kusić losu. albo poznawałam kogoś kto mnie wykorzystywał, albo facet tak nie dbał o higienę że obrzydszenie brało, nie wiem, nigdy nie lubię takiego magicznegoi myślenia, ale czy przyciągam ostatnio samych dziwnych ludzi?! :-) |
|
|
Czader |
Dodany dnia 20/11/2011 15:25
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]a kim on jest żeby oceniać Twoje postępowanie? [/i] Martyna, ojciec jest ojcem, który "tak a nie inaczej" uważa. Nie ważne/dobrze/źle/ ma takie przekonanie "pierwszą się z inicjatywą nie wychodzi"... cóż... bywa. A co do całej reszty: Bursztynka: - widzisz moim problemem jest (było) "ludzi nie potrzebuję poradzę sobie sam" - udowodniono mi jednak że jest to "ograniczenie" (żeby nie napisać nieprawda - że się pomyliłem w swoim rozumowaniu) Człowiek jest jednostką stadną (czy mu się to podoba czy nie) człowiek szuka form,płaszczyzn kontaktu (jedni się odnajdują w tłumach, inni w internecie, jeszcze inni w związkach, itd itp) [i]ciągnie mnie do towarzystwa, którego nie ma.[/i] Jeżeli się czegoś nie ma (a czegoś się pragnie) no to trzeba sobie coś stworzyć. Na miarę swoich potrzeb i swoich sił. Budowanie "relacji" to trudny proces. Ale nie jest on niemożliwy. [i]W domu mnie nauczyli, ze nie wolno się nikomu narzucać :-( I tak mi zostało w krwioobiegu..[/i] Przydałałaby się jakaś "transfuzja" ;-) Na swoim przykładzie: na początku zacznij od siebie. Obejrzyj siebie dokładnie. Ustal listę swoich potrzeb. A potem spróbuj ją zrealizować. Mnie na siłę próbowano "uaktywnić" DOM (eksperyment prawie udany ale jednak coś mi tam nie pasuje) RANDKI (odbijam się od ściany ale próbuję - widocznie coś robię/mówię nie tak ale to już MÓJ problem) - efekt jest taki że lepiej "poznaję siebie" - co - mam nadzieję - pozwoli mi "kiedyś" na "dobre relacje zewnętrzne" - o teraz mi się przypomniało - tutaj (w internecie) chyba się dogaduję - więc chyba jest jakieś światełko w tunelu ;-) [i]odkąd zachorowałam na studiach, a potem wróciłam do domu, minęło ponad 10 lat, 10 lat uzależnienie, " bycia ułomkiem"..a tak w szczególe mama mu powiedziała.[/i] Aby coś "zbudować" trzeba "siebie zaakceptować" A próbowałaś "ułomku" spotykać się z innymi "ułomkami" ? Zobaczyć "innych ułomków" wokół siebie ? Zauważyć że nie jesteś sama ? Że zawsze jest ktoś kto ma gorzej od Ciebie ? Jest bardziej samotny, nieszczęśliwy, załamany, etc ? [i]masz rację inni mają przyjacielskie relacje,imprezki, ja zawsze miałam z tym problem.[/i] A zastanawiałaś się kiedyś nad tym dlaczego "inni" mają a Ty nie ? Zastanawiałaś się nad "źródłem problemu" ? [i]jak chciałam to zmienić i jakoś poszerzyć krąg znajomych, zawsze pojawiały się takie komplikacje że wolałam już nie kusić losu. [/i] Jakie komplikacje ? [i]albo poznawałam kogoś kto mnie wykorzystywał, albo facet tak nie dbał o higienę że obrzydszenie brało, nie wiem, nigdy nie lubię takiego magicznegoi myślenia, ale czy przyciągam ostatnio samych dziwnych ludzi?! :-)[/i] Ty przyciągasz czy Ciebie ciągnie ? Jeżeli "pozwalasz" na to (kwestia podejścia, stawiania granic, itd) to będą próbowali wykorzystywać. A może wystarczyłoby ustalić z samą sobą "od dzisiaj potrzebuję" (tu lista potrzeb) i po prostu spróbować ją zrealizować po swojemu ? W zgodzie z samą sobą, bez szarpania się i bez łamania ustalonych przez samą siebie granic ? |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 15:32
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Ty przyciągasz czy Ciebie ciągnie ? Kurcze, to ciekaw, czyli to wszystko złe co się wydarzyło w ciagu ostatnich 2 lat, to moja wina? |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 15:35
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Aby coś "zbudować" trzeba "siebie zaakceptować" A próbowałaś "ułomku" spotykać się z innymi "ułomkami" ? Zobaczyć "innych ułomków" wokół siebie ? Zauważyć że nie jesteś sama ? Że zawsze jest ktoś kto ma gorzej od Ciebie ? Jest bardziej samotny, nieszczęśliwy, załamany, etc ? Tak próbowałam, to co się potem wydarzyło..dobrze że nie wpłynęło na moją pracę, że miałam siłe do niej chodzić. |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 20/11/2011 15:41
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
X poznałam na jednym z portali randkowych. Od razu mu powiedziałam, że mam depresje- dwubiegunową. On mi potem , że też ma depresje. Dzisiaj myślę, że to nie była depresja, ale mi nie powiedział, że to było coś innego. Potem czytałam, gdzieś, ze ludzie jak im coś jest to mówią, że albo depresja albo nerwica, że to bardziej " akceptowalne społecznie". Jak żeśmy się zobaczyli w realu- doznałam szoku. Facet, który w portalu randkowym dał zdjęcie sprzed 10 lat wstecz, wcale tak nie wyglądał.Wyglądał okropnie, nie ubrany, zero higieny, tak mnie ścisnęło w żołądku że były nici z randki. Poetm rozmawiałam o tym z koleżankami- wiem, wiem posypią się gromy że się nie powinno, że szcegóły są tylko dla ciebie, ale ja byłam w szoku. Z jednej strony bardzo pragnęłam mieć kogoś, z drugiej przeżyłam szok. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Dobry wieczór , szukam pomocy | Przedstaw się | 7 | 30/07/2020 20:18 |
Dzień dobry wieczór | Przedstaw się | 6 | 25/11/2018 19:25 |
Dobry wieczór | Przedstaw się | 2 | 26/09/2016 09:06 |
Dobry wieczór :) | Przedstaw się | 13 | 29/12/2013 20:47 |
Dobry wieczor | Przedstaw się | 17 | 15/09/2013 22:49 |