Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Moja impresja na blejtramie życia....
|
|
Impresja |
Dodany dnia 21/10/2011 12:55
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Nadal szukam , czytam i znowu szukam artykułów na temat Chad. I boję się ze mąż robi to samo, ze po lekturze ucieknie, że nie udźwignie. Dziś nie odbieram telefonów. Siostra dzwoniła kilkanaście razy , nie chce mi się z nikim gadać. Ona nie wie. Nie zamierzam jej powiedzieć, nie zrozumie. A więc dziś nie gadam z nikim, wystarczy , ze w pracy muszę. Czasami myślę, ze już nie dam rady wstać i pojechać do pracy, ze wezmę w końcu to L4, które lekarz od dawna mi zaleca. Ale jak przychodzi co do czego, zaciskam zęby i zamieniam się w robocika wykonującego wszystkie te czynności aż do uczucia mdłości. Ciekawe jak długo tak można. Ale jest lepiej....niedawno wszystkie weekendy miałam przeryczane z kocem na głowie. To dziwne bo przecież własnie w weekend jestem wolna od przyczyny mojego stanu. A tu taki klops. Ostatnio jakby trochę lepiej. Tak naprawdę czekam na ten stan manii - znowu wtedy mogę malować. Znowu chce mi się żyć.Teraz mam blokadę. Nie mogę się na niczym skupić. Książka odpada, film też, zostaje jedynie muzyka. Lubię słuchać jazz-u....... Odliczam godziny, minuty do momentu kiedy będę mogła wyjść z pracy bo dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio.... [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 21/10/2011 13:46
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Witaj Impresjo. CHAD parszywa choroba ale dobrze, że trafiłaś tutaj, może będzie Ci z nami łatwiej? Pisz, kiedy tylko odczujesz taką potrzebę. Ja też bym chciała trochę manii ale lepiej chcieć chyba stabilizacji bo to bliżej zdrowia, hmm? Ten nielubiany acz zdrowy "złoty środek". Pozdrowienia dla Ciebie.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 21/10/2011 14:48
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[i][color=#006600]Nadal szukam , czytam i znowu szukam artykułów na temat Chad. I boję się ze mąż robi to samo, ze po lekturze ucieknie, że nie udźwignie. [/color][/i] Dobrze, ze czytasz, dobrze, jeśli on czyta. Nie martw się na zapas. Większy lęk może powodować to czego nie znamy. Więc jeśli twój mąż zdobędzie wiedzę, to może go to właśnie uspokoi. Rokowania w Chadzie są niezłe, więc bądź dobrej myśli [i][color=#006600]Dziś nie odbieram telefonów. Siostra dzwoniła kilkanaście razy , nie chce mi się z nikim gadać. Ona nie wie. Nie zamierzam jej powiedzieć, nie zrozumie. A więc dziś nie gadam z nikim, [/color][/i] Nie masz obowiązku nikomu mówić, choroba to twoja osobista sprawa. Ale wiem z doświadczenia, że takich rzeczy nie da się na dłuższą metę ukrywać. Ukrywanie często rodzi więcej nieporozumień niż powiedzenie...i nie zakładaj z góry, że ktoś nie zrozumie, to często mylna ocena, mówię z doświadczenia. Często tak zakładamy, bo boimy się reakcji bliskich... [i][color=#006600]Czasami myślę, ze już nie dam rady wstać i pojechać do pracy, ze wezmę w końcu to L4, które lekarz od dawna mi zaleca. Ale jak przychodzi co do czego, zaciskam zęby i zamieniam się w robocika wykonującego wszystkie te czynności aż do uczucia mdłości. [b]Ciekawe jak długo tak można[/b][/color].[/i] Ja funkcjonowałam tak około półtora roku...totalna porażka, w końcu uciekłam...dałam totalną plamę w pracy, publicznie się rozpłakałam i wybiegłam z sali lekcyjnej (jestem nauczycielką)... Jeśli jest ci tak ciężko, to może dobrym rozwiązaniem byłoby jednak zwolnienie i solidne zajęcie się sobą, np poszukanie jakieś terapii na początek [i][color=#006600]Ale jest lepiej....niedawno wszystkie weekendy miałam przeryczane z kocem na głowie. To dziwne bo przecież własnie w weekend jestem wolna od przyczyny mojego stanu.[/color][/i] W weekend dopiero puszcza cię stres i dajesz upust tłumionym uczuciom... [i][color=#006600]Tak naprawdę czekam na ten stan manii - znowu wtedy mogę malować. Znowu chce mi się żyć.Teraz mam blokadę. Nie mogę się na niczym skupić. Książka odpada, film też, zostaje jedynie muzyka.[/color][/i] Rozumiem to, doskonale, ale mania nie uratuje cię, ona tylko pogłębi stan chorobowy. Za manię przyjdzie ci zapłacić kolejnym epizodem depresji... to też znam z doświadczenia...Aby się trwale lepiej poczuć, musisz się ustabilizować emocjonalnie, po to masz brać depakine (ja tez ją biorę) [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 21/10/2011 14:54
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Witaj Tak jakoś mi źle, chciałam się wygadać, wypisać bo nadal nie mogę zaakceptować faktu posiadania efki. Jak spojrzę wstecz to zawsze byłam zbyt wrażliwa, zbyt mocno czułam, chyba mocniej niz inni. Kiedy się śmiałam to całą sobą , jak plakałam to do bólu w cebulkach włosów. A najbardziej uwiera mnie moja płaczliwość. Szczególnie nasililo się to w okresie ostatniego roku. Wystarczy na mnie tupnąć albo krzywo spojrzeć a ja już beczę....i nie da się tego powstrzymać. W miejscu pracy, w autobusie, w domu...... koszmar. Fakt - depresja stwierdzona rok temu ale żeby zachowywać się jak dziecko? Sytuacja tak rozwaliła mnie psychicznie, ze nie jestem w stanie przyjąć żadnej krytyki z zewnątrz. Za to sama się nie oszczędzam. Łoję siebie za każdą minutę życia, za każde działanie, za wygląd . Co z tego, ze mówią mi komplementy. Nie wierzę albo od razu czuję się jak oszustka myśląc, ze jeszcze się na mnie nie poznali, ze kiedyś spostrzegą , ze nie jestem taka dobra w tym co robię i stanę naga, odarta z tego płaszcza domniemanego fałszu. Z drugiej strony wystarczy mnie pogłaskać a ja własnym i rodziny kosztem pokażę jaka jestem świetna, żeby zasłużyć choć w części na to uznanie. Stanę się drugim Bronkiem Talarem - 300% normy. To wszystko chore ale silniejsze ode mnie. Mam nadzieję, ze z Wami będzie mi łatwiej zaakceptować i żyć z "tym" . Przynajmniej ktoś wysłucha, spróbuje zrozumieć...... Pozdrawiam wszystkich, nieśmiały uśmiech posyłam [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 21/10/2011 15:00
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
no własnie, przeczytałam swoje wypowiedzi i juz znowu nienawidzę siebie za to narzekanie. Przecież zawsze byłam silna dla innych, to ja bylam od pocieszania. Jak ryczałam to w samotności. Kiedyś, choć czulam ze to wbrew samej sobie. Dobra koniec z użalaniem. W dupie z tym wszystkim. Chcę się oderwać od tego, od życia. Chcę zapomnieć...... tylko jak? [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 21/10/2011 15:04
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Wszyscy tutaj tacy mili , aż cieplej robi się na duszy. Dziwię się każdemu postowi, ze chce Wam się poświęcać czas na odpisywanie .....dziękuję Wam baaaardzo za te chwile uwagi. Postaram się zapanować nad sobą ....kolejny raz....wziąć się w garść..... nie dać. Dziękuję a to dla Was noooo chciałam wstawić obrazek ale ....... nie umiem. Klikam na wstaw obrazek i dupa. [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/10/2011 15:20
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Wiesz, Impresja, ja znam dwie osoby, które mają Chad. Jedna jest z tego powodu na rencie, średnio raz w roku ląduje w szpitalu podczas manii, u psychiatry bywa dwa razy w miesiącu, ciągle ma jakieś nowe leki... Druga przez kilka lat miotała się strasznie, aż w końcu w szpitalu postawili jej diagnozę Chad, dobrali leki, reaguje na nie tak dobrze, że teraz prowadzi zupełnie normalne życie, jest stabilna, a u lekarza bywa tylko po kolejne recepty. Diagnoza naprawdę niczego nie przesądza. Ty jesteś Impresją, z własnymi problemami, z własnymi zasobami, z własną historią. Choroba oczywiście ma jakiś wpływ na Twoje życie, ale równie duży wpływ masz na nie Ty sama. Choćby decydując, czy będziesz się leczyć i minimalizować wpływ choroby, czy bawić się w sprawdzanie, jak długo pociągniesz bez leków. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 21/10/2011 15:33
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Impresja napisał/a:[/b] Szczególnie nasililo się to w okresie ostatniego roku. Wystarczy na mnie tupnąć albo krzywo spojrzeć a ja już beczę....i nie da się tego powstrzymać. W miejscu pracy, w autobusie, w domu...... koszmar. Fakt - depresja stwierdzona rok temu ale żeby zachowywać się jak dziecko? Sytuacja tak rozwaliła mnie psychicznie, ze nie jestem w stanie przyjąć żadnej krytyki z zewnątrz. Za to sama się nie oszczędzam. Łoję siebie za każdą minutę życia, za każde działanie, za wygląd . Co z tego, ze mówią mi komplementy. Nie wierzę albo od razu czuję się jak oszustka myśląc, ze jeszcze się na mnie nie poznali, ze kiedyś spostrzegą , ze nie jestem taka dobra w tym co robię i stanę naga, odarta z tego płaszcza domniemanego fałszu. Z drugiej strony wystarczy mnie pogłaskać a ja własnym i rodziny kosztem pokażę jaka jestem świetna, żeby zasłużyć choć w części na to uznanie. [/quote] Kochana, to wszystko, co opisałaś tak dokładnie, to objawy depresji. Płaczliwość, nadmierna wrażliwość, ale również i ogromna potrzeba akceptacji, pochwały...to, że nie wierzysz w siebie i w to, że w czymkolwiek jesteś dobra, to tez depresyjne. Więc postaraj się za to nie obwiniać, bo to wynika z choroby. A poza tym narzekaj sobie tu do woli. Przed nami nie musisz udawać silnej. My wszyscy tu się ciągle zmagamy z własnymi słabościami...a tak to już jest, że razem łatwiej. A jak się trochę wygadzasz, to po prostu będzie ci lżej. I może nie traktuj tego jako użalanie się nad sobą, tylko jak mówienie szczerze o tym co czujesz...to więcej ci da, niż udawania przed sama sobą i przed światem jaka jesteś silna. I jeszcze jedna ważna rzecz: słabość nie jest niczym złym, [b]MASZ PRAWO DO SŁABOŚCI[/b], każdy je ma, tylko, że w naszym popapranym świecie słabość jest niezbyt akceptowa... [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 21/10/2011 23:42
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
edit: doczytałam własnie w regulaminie, ze nie wolno pisac o wadze hmmm nie wiem czy naruszyłam regulamin ale wole wykasowac post
Edytowane przez Impresja dnia 21/10/2011 23:47 [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 22/10/2011 00:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
@Impresja - potrzebujesz obrazek w poście czy avatara?
Edytowane przez Makro dnia 22/10/2011 00:09 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Impresja |
Dodany dnia 22/10/2011 00:12
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Makro - próbowałam wkleic jedno i drugie.... Avatar nie wchodzi chociaż dodaję zgodnie z instrukcją a z obrazkiem to samo może ja jakaś inteligentna inaczej jestem ?
[i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/10/2011 00:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Avatar jak nie wchodzi mimo odpowiednich rozmiarów, wagi i rozszerzenia, to problemem może być też dwuczłonowa nazwa. Z obrazkiem nie pomogę, bo ja zawsze na wyczucie wklejam i nigdy nie mam pewności, czy będzie dobrze karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 22/10/2011 01:20
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
no i udało się, to chyba ta dwuczłonowa nazwa...dzięki
[i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 24/10/2011 15:59
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Dziś znów gorzej. Jestem pewna, ze ma to związek z moją pracą. W piątek zrobiłam raport i okazało się, ze mam już zafakturowany obowiązujący target na październik. Poza tym szefa nie było w biurze. Od razu w głowie mi się poprawiło. A dzisiaj .......? Po spotkaniu handlowym znowu zjazd. Co z tego, ze plan zrobiłam , okazało się, ze mam za mało na nowych klientach. O! Zawsze k.... coś. Nie chce mi się już walczyć, nie chce mi się dzwonić i produkować. Od ponad roku robię średnio 140 % normy. Jak długo można być Bronkiem Talarem . A i tak zawsze kij się znajdzie. Po co ja się leczę skoro cały czas mam styczność z czymś co powoduje chorobę. To takie błędne kolo. Ale boje się oczywiście i nie widzę sensu w zmianie pracy, Przecież w nowej znowu będę musiała wykazywać się .......po prostu już mi się nie chce......i tylko ryczeć mi się chce....
[i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 24/10/2011 16:13
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Może pójdź jednak na zwolnienie? Firma się bez ciebie nie zawali...
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 24/10/2011 16:43
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
wiem Hadasso, ale boję się znacznego zmniejszenia dochodu. Boję się, ze utoniemy i to trzyma mnie jeszcze tutaj..... to takie błędne koło bo będąc tu tez tonę. Za 2 lata spłacę ostatni kredyt i wtedy odpadnie element strachu. Jeszcze 2 lata , boję się tylko czy wytrzymam...
[i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 24/10/2011 18:52
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Impresja a jak Ty utoniesz to co co wtedy? wierz mi firma sobie poradzi bez Ciebie a pewnie i tak nie jest doceniane to Twoje 140% normy, więc po co kosztem własnego zdrowia ? spokoju? czy warto taką cenę płacić ?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 24/10/2011 20:03
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
ojjjjjj bo źle to trochę napisałam, utoniemy czyli moja rodzina , chodziło mi o zapaśc finansową (z pensji mojego męża to cienko a nawet jeszcze gorzej). Jesli chodzi o firmę to dawno przestałam się przejmowac a te 140% normy to efekt mojej wczesniejszej pracy. Teraz to w pewnym sensie samograj który trzeba tylko "dopieszczac". Więc nie jestem w chwili obecnej "tytanem pracy". Już nie. Kiedyś byłam. Czy trzeba dostac mocno po dupie żeby przewartościowac życie? Kręcę się w kołko jak pies za własnym ogonem. Marze o tym zeby iśc na to zwolnienie i juz tam nie wracac ale mam też poczucie, ze nie moge tak zrobic...
[i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 24/10/2011 20:09
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
tak sobie przeczytałam kilka postów ostatnich i odniosłam wrażenie, że Cię buja: raz Ci żle i narzekasz na 140% normy by za chwilę pisać , że się nie przejmujesz. Impresja gdzie tu jest prawda ? bo oskarżasz by póżniej tłumaczyć .... nie musisz odp to tylko moja refleksja. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Impresja |
Dodany dnia 24/10/2011 21:14
|
Rozgrzany Postów: 74 Data rejestracji: 20.10.11 |
Martyna buja mnie straszliwie. Jeśli chodzi o to że się nie przejmuję to miałam na mysli, ze nie przejmuję się , ze firma utonie bo nie utonie. Natomiast jest mi tam źle i to jest przyczyną depresji a może sprowokowało nawet Chad. I tym się przejmuję. Przez długi czas byłam poddawana mobbingowi i odebrało mi to kompletnie chęci do pracy a nawet kiedyś do zycia. Do tego nie widzę już siebie pracującej dla kogoś a juz na pewno nie jako handlowiec więc jesli zmienię pracę to chciałabym własną działalnośc. Oczywiście to wymaga czasu a dopóki jestem tam gdzie jestem to efekt jest taki, że buja. Poza tym to chyba bardziej zlożony problem bo ja zawsze czułam przymus udowadniania innym, ze jestem cos warta i stąd to 140% a i tak nie byłam zadowolona. Byłam idealnym kandydatem na pracoholika . Już nie jestem. Przewartościowałam zycie bo ono tak dalo mi wkośc, ze nie mam ochoty dłużej walczyc. Chciałabym doprowadzic się do "stanu używalności" czyli krótko mówiąc normalnego funkcjonowania cokolwiek to znaczy. Edytowane przez Impresja dnia 24/10/2011 21:18 [i][color=#339900]Odzyskać siebie...[/color][/i] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Dzieci sensem życia? | Dzieci | 19 | 16/02/2022 04:36 |
z życia wzięte | Humor | 106 | 19/04/2020 14:55 |
moja niepewna diagnoza | Zaburzenia osobowości | 3 | 01/05/2019 09:51 |
CHAD niszczyciel życia | Choroba afektywna dwubiegunowa | 30 | 21/10/2016 22:19 |
Moja grupa wsparcia | Psychoterapia | 24 | 15/03/2016 02:26 |