Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Tracę...
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 08/11/2013 14:18
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
Zapytacie co? Sama nie wiem, jak to nazwać. "Siebie" - ale żebym to ja wiedziała, kim jestem... "Siłę" - nie, bo jej raczej nigdy nie miałam, zawsze tylko zgrywałam się na siłaczkę i twardzielkę. "Wytrwałość" - tak, to chyba to. Tracę wytrwałość Już mi się nie chce chcieć. Nie chcę opowiadać całej swojej historii. Żalić się, jaka to ja biedna, itd. Kto z nas nie miał ciężko? Kto nie miał trudnego dzieciństwa? Powiem tylko z czym borykam się obecnie i dlaczego już nie daję rady. Tak, jak napisałam w powitaniu mam BPD i ChAD typ II. O pierwszym wiem od jakichś 2lat, o drugim od 2tyg. Przez 10lat byłam leczona na nawracającą depresję i zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne. Źle postawiona diagnoza i niedopasowane leczenie stopniowo pogarszało mój stan zdrowia. Teraz jestem wrakiem. Trudno mi ze samą sobą, ale niestety nie jestem dla siebie jedynym problemem do udźwignięcia. Mój mąż jest AA. Korzysta z terapii. Co prawda nie pije już od dwóch lat i jest to wspaniały sukces, ale niestety i on ma swoje "jazdy" i "głody". Nie bardzo mogę liczyć na jego wsparcie, a moje gorsze stany nasilają jego gorsze stany i ostatnio bardzo się boję, że zapije. Mój 8 i pół letni synek jest chory genetycznie. Ma zespół Klinefeltera. Z nim również rozpoczęta jest psychoterapia, gdyż ma już problemy z emocjami... i nie tylko... a niebawem trzeba będzie wdrożyć farmakoterapię. Jeszcze jakoś tego wszystkiego pilnuję, ale już coraz gorzej mi to wychodzi. Mam problemy, żeby rano wstać, wyszykować go do szkoły, odwieźć...przywieźć. Obowiązki zaczynają mnie przerastać. Na każdym kroku boli... I z każdym krokiem braknie sił, by iść dalej. Jedyną osobą, która jest dla mnie w tej chwili realnym wsparciem, jest mój terapeuta, który trwa przy mnie już ponad półtora roku mimo, że różnie ze mną bywało. Wiem, że nie mogę liczyć na rodzinę (powodów nie będę wymieniać). Mało w moim życiu bliskich ludzi (to wynik BPD - teraz już o tym wiem), na których mogłabym liczyć. Jestem świadoma, że sama nie dam rady i potrzebuje pomocy kogoś więcej, niż mój terapeuta (nie mogę na nim wisieć, jak dziecko). Proszę Was o wsparcie! I z góry dziękuję!! ________________________________________________________________ Czy w Poznaniu ktoś z Was chodzi na jakąś grupę? |
|
|
martyna |
Dodany dnia 08/11/2013 15:03
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Witaj nic sensownego nie jestem w stanie napisac , pisz jesli Ci to pomaga ja czytam. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
ewela |
Dodany dnia 08/11/2013 18:33
|
Rozgrzewający się Postów: 46 Data rejestracji: 07.07.13 |
Nie powinnam Ci się wpisywać w wątku, bo gdybym ja taki teraz o sobie założyła to zatytułowałabym go "Tonę". Ale pisz, trzymaj się terapii, swoich związków i sił, które w sobie masz. Do mnie przemawia teoria, że człowiek nie jest tylko chorobą. Chory jest tylko kawałek człowieka a zdrowa część może się zaopiekować tą chorą. Pisz |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 08/11/2013 19:43
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
Dziękuję Wam za wpisy... Wiecie, pierwszy raz w życiu (a żyję już 33lata) czuję się tak strasznie świadomie samotna. Wiem, że częściowo sama na to zapracowałam - choćby swoimi zaburzeniami. To jest bardzo podłe uczucie. Zawsze byłam ze wszystkim sama, ale nigdy aż tak boleśnie świadomie. |
|
|
ewela |
Dodany dnia 08/11/2013 20:24
|
Rozgrzewający się Postów: 46 Data rejestracji: 07.07.13 |
Powtarzam sobie "Moje zaburzenia nie są moją winą". Nie miałam wpływu i świadomości gdy się rozwijały. Mam wpływ na pracę nad nimi. Ta praca to czasem krok w przód, dwa w tył. Ale przynajmniej dystans do spokoju się tak drastycznie nie zwiększa. Pracujesz nad tym, jesteś czynna. Jeśli tak to będziesz miała nie tylko jazdy ale i okresy niezłego życia. Yasmin, nie chcę się wymądrzać, ale przypuszczam, że jeśli uświadomiłaś sobie, że jesteś boleśnie sama to może odzywa się w tej myśli właśnie Twoja zdrowa część. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 08/11/2013 21:43
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Witaj Yasmin. Kiedy czlowiek dostrzega rzeczy, ktore bola, ktore nie pasuja - moze je zmienic. Zycze Ci, bys odnalazla w sobie poklady wytrwalosci. Czasem sie wydaje, ze juz nie da sie dluzej wytrzymac, a po chwili okazuje sie, ze czlowiek nadal zyje [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 10/11/2013 12:50
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
Tak, macie dużo racji. Rozumowo to oczywiście przyjmuję i się z tym zgadzam. Jednak, gdy dochodzą do głosu emocje (mimo długiej już terapii zdarza się, że różne tryby i schematy biorą górę nad moim zdrowym ja), zwłaszcza te przykre w odczuwaniu, to bardzo trudno wykrzesać z siebie siły. Wytrwałość wiąże się dla mnie z dostrzeganiem wyższego celu ponad cierpieniem i trudnościami i dążeniem do niego pomimo... Jednak, gdy człowiek jest w głębokim dole, a już nie raz w takim byłam (owszem, do tej pory jakoś wychodziłam, ale za każdym razem było mi coraz trudniej), to z takiej perspektywy nie dostrzega się żadnego celu ponad... jest tylko mozolna walka w ciemności i potworne zmęczenie... wtedy nie liczy się nic - nawet to, czy jest rodzina, dzieci... i to wcale nie jest brak miłości, egoizm, tchórzostwo, wygodnictwo... To jest totalna niemoc, niemożność, nieumiejętność bycia i trudne do zniesienia zmęczenie, gdy marzysz tylko o tym, by przestać być. Wiem, że jeśli szybko nie zadziałam, to jestem na dobrej drodze, by znów znaleźć się w tej pomroczni. Myślę, że wiem, czego mi trzeba. Próbuję to znaleźć, dlatego tu jestem. Potrzebuję ludzi, ale przez internet to za mało. Potrzebuję żywych ludzi, którzy przez to przechodzą i kogoś wykwalifikowanego, kto nad nimi 'czuwa'. [small]Choć ludzi coraz więcej i więcej... o człowieka coraz trudniej... coraz ciężej...[/small] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/11/2013 12:58
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
może jednak szpital? dół kiedyś mija zapewniam Cię, tylko trzeba przeczekać w miarę bezpiecznie przeczekać, a w przyszłości na tyle obserwować siebie , że przy pierwszych symptomach wprowadzić profilaktykę. Jesteś silna, wykorzystaj tą siłę by zdrowieć Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 10/11/2013 13:48
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
A moze grupa? Tak mi przyszp do glowy jak pisalas o potrzebie kontaktu z ludzmi.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 10/11/2013 16:35
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
No tak, tak... chodzi mi wlasnie o grupe, ale nie moge znalezc takiej w Poznaniu. Dacie wiare? W tak duzym miescie... Gdyby mnie chcieli przyjac, to poszlabym do jakiejkolwiek, chocby do AA, czy DDA... ale nie chca Ma ktos pomysl, gdzie sie udac? procz wspomnianego juz szpitala, gdyz to traktuje jako ostateczna ostatecznosc ze wzgledu na moich chlopakow. [small]Choć ludzi coraz więcej i więcej... o człowieka coraz trudniej... coraz ciężej...[/small] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 10/11/2013 16:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Rozmawiałaś z terapeutą o tej grupie? On obracając się w środowisku powinien - tak mi się wdaje wiedzieć o istnieniu takich grup.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/11/2013 17:23
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]Gdyby mnie chcieli przyjac,[/quote] a nie chcą ?próbowałaś? mnie nie przyjęli w sierpniu Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 10/11/2013 17:32
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
no raczej... dzwoniłam, pytałam. i d*pa przykro mi, że Ciebie też nie przyjęli... [small]Choć ludzi coraz więcej i więcej... o człowieka coraz trudniej... coraz ciężej...[/small] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/11/2013 17:42
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Yasmin mnie nie przyjęli bo się nie kwalifikowałam na dzienny, usłyszałam, że nie wezmą odpowiedzialności za mnie jak będę wracać do domu, a że mój ówczesny stan kwalifikował się na oddział stacjonarny. Było minęło, może kiedyś się jeszcze zdecyduję. Nie czuję teraz takiej potrzeby, ludzi mi nie brakuje bardziej ciszy i spokoju. Marzy mi się praca w bibliotece byle by nie mieć kontaktu z ludźmi A jakie były argumenty by Tobie odmówić? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 10/11/2013 17:57
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
Oficjalne to takie, że albo grupa już ma komplet i nie przyjmują nowych osób, albo, że to są zupełnie rozbieżne problemy i inna terapia w związku z tym. Nieoficjalnie dowiedziałam się, że osoby z ChADem, ale głównie z BPD ze względu na swego rodzaju 'problematyczność' nie są mile widziane... cóż za dyskryminacja
[small]Choć ludzi coraz więcej i więcej... o człowieka coraz trudniej... coraz ciężej...[/small] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 11/11/2013 01:28
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Jestes pewna ze to chodzi o jednoste chorobowa? A moze faktycznie juz trwa grupa. Rozgladaj sie i pytaj co
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 11/11/2013 01:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ale to chyba nie jest dziwne, że nie chcą Cię przyjąć do grupy AA, skoro Twoim problemem jest chad i borderline, a nie alkoholizm? A myślałaś o oddziale dziennym? Miałabyś codziennie kontakt i z grupą, i z rodziną... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 11/11/2013 11:25
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
He,he... dla mnie to nie jest dziwne i ja rozumiem, ze mnie tam nie chca z tych, czy innych powodow. Ale dzwonilam i pytalam nawet w takich miejscach, chyba dlatego, zeby uchwycic sie czegokolwiek. O oddzialach dziennych wiem niewiele, a praktycznie nic. Ale jesli dzieki takiemu rozwiazaniu moglabym korzystac z leczenia i co wieczor sprawdzac mlodemu lekcje i klasc go spac, to wszyscy poradzili bysmy sobie. Musze poszukac o tym informacji. Dziewczyny, dziekuje Wam za zainteresowanie i rady. To dla mnie naprawde wiele znaczy Edytowane przez Yasmin dnia 11/11/2013 11:29 [small]Choć ludzi coraz więcej i więcej... o człowieka coraz trudniej... coraz ciężej...[/small] |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 11/11/2013 12:05
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Napewno coś znajdziesz tym bardziej, że widać, jak Ci zależy. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 11/11/2013 12:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Na oddział dzienny chodzisz codziennie na kilka godzin, np. od 8 do 13, i masz tam terapię grupową, jakieś treningi różnych umiejętności, arteterapię, indywidualne konsultacje z terapeutą... zależy oczywiście od oddziału i potrzeb, ale jak czytam, czego potrzebujesz, to jakoś właśnie oddział dzienny przychodzi mi do głowy
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |