Zobacz temat
:(
|
|
winka |
Dodany dnia 29/10/2013 19:59
|
Rozgrzewający się Postów: 10 Data rejestracji: 22.10.13 |
7 tygodni biorę Cital 3 tygodnie Trittico od czwartku nie śpię, nie jem, jak zasnę to budzę się z płaczem... łzy same lecą... nie chce mi się żyć, nie chce mi się oddychać, mówić... chodzić... byłam dziś u psychiatry, zwiększył mi dawki leków, i kazał przychodzić jeśli mi się coś zacznie dziać... zapytał się mnie czy nic sobie nie zrobie, i czy nie chce wrócić na oddział... mam problemy z pamięcią, ciągle wszystkiego zapominam, o wszystkim, nie mam smaku, nie mam ochoty widzieć się z ludźmi, drażni mnie hałas, muzyka, przejeżdżający samochód... jestem dla wszystkich ciężarem, mam coraz więcej nieporozumień z partnerem, widzę jak go denerwuje moja osoba, moja niepamięć... mój brak ochoty na seks... chciałabym uciec od tego wszystkiego, od całego tego życia, od kontrolowania mnie przez moją rodzinę, od tego że muszę... a przecież... ja w życiu jedyne co muszę, to tylko kiedyś umrzeć... no nie? Edytowane przez winka dnia 29/10/2013 20:01 [i]oswojona samotność też boli...[/i] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 29/10/2013 20:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Winka wychodzisz z depresji, czekasz aż leki zaczną działać nie oczekuj od siebie zbyt wiele. Czy rodzina wie, że jesteś w depresji może warto im podsunąć trochę literatury na temat depresji. A z partnerem rozmawiasz o swoim samopoczuciu? Uważam, że tak jak człowiek po operacji raczej demonem seksu nie jest tak samo chory na depresje i cierpiący -nie oczekuj od siebie cudów. Ostatnie zdanie mi się nie bardzo podoba, nawet umrzeć nie musisz, bo gdzie to jest zapisane? Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
winka |
Dodany dnia 29/10/2013 20:40
|
Rozgrzewający się Postów: 10 Data rejestracji: 22.10.13 |
Problem jest taki, iż moja rodzina twierdzi że ja nie mam depresji, tylko schizofrenie ale nie daje się zdiagnozować, bo za dużo medycznych książek czytam - to są słowa moich rodziców... i za każdym razem wymyślają to inną diagnozę... nie mam wsparcia w rodzinie, w nikim... poszłam do swojej przychodni, do swojego psychiatry... moi rodzice twierdzą że psychiatra do d... bo potwierdził diagnozę szpitala, dziś byłam u ich psychiatry, bo oczywiście znaleźli lepszego, swojego, i co? słowa mu nie szepnęłam że biorę leki od mojego psychiatry itp. przepisał mi takie same leki, jak mój psychiatra, o dziwo... moich rodziców... matka zapytała się mnie dziś za co ją nienawidzę? co jej miałam powiedzieć? jak każde moje słowo jest wykorzystywane przeciwko mnie... zastanawiam się dlaczego ratuje się na siłe tych co nie chcą żyć? dziś się zastanawiam po co mnie ratowano? przecież życie to męczarnia... a ja nie mam już sił... [i]oswojona samotność też boli...[/i] |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 29/10/2013 22:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Winka, daj czas lekom, daj czas sobie na poprawę. Będzie lepiej. W moim najgorszym czasie psychiatra mi mówił: na ten moment musisz tylko kilka rzeczy: oddychać, spać, jeść i wydalać. Cala reszta jest tylko opcją, w zależności od ochoty i sił. Za tym oceanem rozpaczy kryje się ląd, dopłyniesz tam w końcu. Powodzenia!
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
winka |
Dodany dnia 30/10/2013 21:27
|
Rozgrzewający się Postów: 10 Data rejestracji: 22.10.13 |
ja się naprawdę staram jakoś funkcjonować... by znowu nie wylądować na zamkniętym... ale to moje staram się nie wychodzi mi zawsze tak jak inni chcą i oczekują tego ode mnie... na same słowa: weź się w garść, musisz stanąć na nogi... mam odruch wymiotny... myślę sobie wtedy że nie życzę mojemu rozmówcy mojego samopoczucia w tej chwili... piszę do Was, bo w moim otoczeniu panuje przekonanie, że moja deprecha to moje wygodnictwo, że ja udaje bo jest mi tak dobrze... a ja wiem, że tu mnie rozumiecie... bo przeszłyście/-liście to samo, bądź przechodzicie... [i]oswojona samotność też boli...[/i] |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 30/10/2013 22:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Może warto by było pójść na wizytę z kimś bliskim? Ja poszłam z mężem, to nam bardzo pomogło. Głownie jemu, zrozumieć co się ze mną dzieje, zrzucić odpowiedzialność za chorobę ze mnie i trochę z siebie też.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Lila |
Dodany dnia 01/11/2013 23:39
|
Rozgrzewający się Postów: 25 Data rejestracji: 10.04.13 |
"Weź się w garść" działa na mnie jak zapalnik...
Edytowane przez Lila dnia 01/11/2013 23:39 |
|
|
winka |
Dodany dnia 04/11/2013 13:34
|
Rozgrzewający się Postów: 10 Data rejestracji: 22.10.13 |
no na mnie też... i pytanie się codziennie: jak się czujesz? czy wzięłaś leki? czy jadłaś śniadanie? po co? rozumiem troskę, ale ta troska przeradza się w kontrolowanie... kontrolowanie mnie na każdym kroku... a tego nie lubię... [i]oswojona samotność też boli...[/i] |
|
|
kalkaaa |
Dodany dnia 05/11/2013 14:19
|
Rozgrzewający się Postów: 2 Data rejestracji: 05.11.13 |
winka rozumiem co Ty czujesz, ja też nie mam wsparcia w najbliższych mi osobach, bo moja depresja to wynik '' wymyślania i tego, że mam w d...pie za dużo i z tego dobrobytu chodzę i truję...''ech... pamiętaj, że nic nie jest Twoją winą, że możesz źle się czuć, możesz być smutna, możesz płakać ile chcesz i nikt nie ma żadnego, najmniejszego prawa kazać Ci wziąć się w garść. tylko Ty możesz o sobie decydować, jak poczujesz że masz na to siłę to sama weźmiesz się w tą garść. wierzę, że Ci się uda i któregoś dnia zobaczysz tą jaśniejszą stronę, naprawdę życzę Ci tego z całego serca. |
|
Przeskocz do forum: |