Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Aoi
|
|
Agatta |
Dodany dnia 01/06/2013 18:01
|
Medalista Postów: 525 Data rejestracji: 01.06.13 |
Pozdrawiam znad towaroznawstwa Owocnej nauki
[color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color] |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 01/06/2013 19:28
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
Dziękuje i wzajemnie. Mam jednak istotne pytanie, czym jest do cholery towaroznawstwo ? Jak to można zastosować w praktyce ? P.S. Odkryłem, że creepypasty są idealnym sposobem na odstresowanie się w przerwach od nauki. Szkoda, że tak szybko przestają na człowieka wpływać. Polecam: [url]http://upiorne.pl/tekst/1691[/url] [url]http://upiorne.pl/tekst/1650[/url] [url]http://upiorne.pl/tekst/1566[/url] [url]http://upiorne.pl/tekst/1739[/url] [small][color=#ff0033]Osobom wrażliwym na tego typu historie, raczej nie polecam.[/color][/small] Edytowane przez Aoi33 dnia 01/06/2013 19:29 [color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 01/06/2013 20:40
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
[color=#ff0000]Czerwony jest zastrzeżony tylko dla moderatorów![/color]
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Aoi33 |
Dodany dnia 01/06/2013 20:45
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
To malinowy... Szkoda, że nie wysłałeś mi pw, wtedy mógłbym coś z tym zrobić. [color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
ef |
Dodany dnia 01/06/2013 20:51
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
umarłam.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 01/06/2013 21:20
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
Niby dlaczego ? Te kolory są drastycznie różne!
[color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 01/06/2013 21:50
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
To bardziej dla przypomnienia zasad, niż robienia wielkiego halo. AOI33 - nie zabijaj mnie malinowym. Ja jestem prosty człowiek i moja paleta kolorów składa się z max. 10 barw. Twój malinowy to mój czerwony [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Agatta |
Dodany dnia 01/06/2013 22:43
|
Medalista Postów: 525 Data rejestracji: 01.06.13 |
Aoi33 - towaroznastwo to - wiedza o produktach, ich składzie, sposobie wykonania, klasyfikacji, sposobach ich oznaczania, i tak dalej, i tak dalej... W praktyce? hmmmm... Przydaje się napewno w handlu, w reklamie, i w paru innych branżach Zgadzam się, to był zdecydowanie malinowy, ZUPEŁNIE różny od czerwonego! [color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color] |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 01/06/2013 22:59
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
Makro, jak możesz upierać się przy czerwonym, jeśli nawet napis "admin" masz w kolorze malinowym, choć w nieco innym odcieniu!? Zresztą, ty to projektowałeś, to porównaj oznaczenia kolorów, będą zupełnie i dalece różne od siebie. Swoją drogą, jak wielką granicą szczerości możemy operować na forum ? (oraz tolerancji prezentowanych treści) Interesujące, podobnie jak ochrona własności intelektualnej - choć ani jednego ani drugiego nie chciałbym się uczyć w znacznym zakresie. Niestety z tego drugiego będę miał zaliczenie. [color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 01/06/2013 23:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Rany, ja się nauczyłam, że różowy roztwór zasady zabarwionej fenoloftaleiną mam nazywać "malinowym" (mimo że dla mnie jest różowy), ale ja tu oba, nie, wszystkie trzy napisy widzę na czerwono |
|
|
ef |
Dodany dnia 01/06/2013 23:08
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
o matko, Aoi, wyjaśnię Ci. (sorry Makro że Ci się wpycham w proces) oczywiście, że czerwony różni się od malinowego. ale dla Makro, jak sam powiedział, to jest jeden pies, że nie wyrażę się dosadniej, więc dajże mu sobie tym czerwonym czy malinowym czy rubinowym operować jak mu się żywnie podoba. po prostu czerwony i wszystko co do niego zbliżone jest zarezerwowane dla admina i moderatorów. jak chcesz sobie coś pokolorować, to masz całą pozostałą niemałą paletę barw (btw: nie mylić barwy z kolorem ), si? Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 01/06/2013 23:24
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
To, czy kolor będzie widoczny jako czerwony, czy jako wiśniowy, czy też malinowy bądź czereśniowy - zależy chociażby od parametrów monitora. Dlatego wystarczy przyjąć, że wszystko, co podobne do czerwonego, jest zarezerwowane dla moderatorów [quote]Swoją drogą, jak wielką granicą szczerości możemy operować na forum ? (oraz tolerancji prezentowanych treści)[/quote] A jakiej odpowiedzi się spodziewasz? Główne granice szczerości określa regulamin, reszta jest kwestią wyczucia i empatii wobec osób z różnymi zaburzeniami. A jak komuś wyczucia brakuje, to moderatorzy stosują swoje. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 24/06/2013 11:53
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
Miałem nie pisać do końca sesji, i wszystko spokojnie pozaliczać bez rozproszeń, ale mam dość... Miałem dzisiaj egzamin, egzamin bardzo łatwy - bo podparty wieloma dniami kucia, dziesiątkami ćwiczeń, dodatkowymi źródłami. Słowem, szedłem maksymalnie obkuty.Dodatkową otuchą napawał mnie fakt, że wszelkie poprzednie ćwiczenia zaliczałem na maks punktów. Pierwsza część składała się z egzaminu teoretycznego, był on naprawdę łatwy - większość odpowiedzi znałem za nim do końca doczytałem pytania. Szczególnie, że ilość zagadnień o które można zapytać jest ograniczona - a ja po prostu przećwiczyłem je wszystkie. Druga zaś była praktyczna, księgowanie operacji, bilanse, zestawienia - tu również miałem porządne przygotowanie. Wszystko szło świetnie, dopóki pilnująca nas doktor, nie odebrała telefonu. Najpierw zaczęła się kłócić z rozmówca, potem niemal krzyczeć, a na koniec - w trakcie egzaminu, wypadła z sali jak burza. Ostatecznie wróciła po paru minutach, ale była potwornie wkurzona, co i tak jest niezłym eufemizmem. Kiedy podszedłem do niej z kartkami, a miałem ich 4. Wykładowczyni po prostu wzięła pierwszą z brzegu, rzuciła okiem na konta bilansowe, odwróciła kartkę, rzuciła okiem na pozabilansowe i... wstawiła mi 3. Bez sprawdzenia testu który zdecydowanie na 3 nie był, bez sprawdzenia bilansów, zestawienia czy chociażby elementarnego sprawdzenia księgowanych operacji. Nie powiedziała mi jednak co dostałem, po prostu wpisała 3 do indeksu, bez żadnego komunikatu czy pytania. Kiedy wyszedłem, okazało się, że jak dotąd wszyscy którzy oddali jej już po telefonie dostali 3 z marszu, właściwie bez sprawdzania. Jak się potem okazało, i tak miałem farta bowiem przez następne 10 minut nikt nie wychodził. A potem, nagle wyszła cała grupa(około 15-20 osób) - powiedziała im, że na pewno oszukują, egzamin jest niezaliczony i mogą spróbować rozegrać kampanię wrześniową. Mogą spróbować. Wstała, spakowała się i obrażona poszła do domu. Nota bene, owa kobieta jest wykładowczynią na SGH i ma tytuł doktora. Jeśli chodzi o jakiś dorobek pisemny, to chyba takowy nie istnieje bo szukając jakichś dodatkowym materiałów - usilnie starałem się znaleźć jakieś jej książki. A potem niektórzy się dziwią, że studentom się nie chce, albo że poziom jest niski. Mi też się odechciewa, mogłem równie dobrze olać i przeprowadzić parę partyjek w jakieś strategie, a sam egzamin napisać na niezbędne minimum - ocena i tak byłaby ta sama. [color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 24/06/2013 12:28
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Teraz pytanie, czy chce Ci się walczyć czy nie. Dziekan, kierownik jej zakładu (dziekan mojej Kumpeli, po usłyszeniu, że profesor nie przyszedł na egzamin a potem robił masę problemów, pierwsze co powiedział, to że dlaczego nie polecieli z tym natychmiast do kierownika zakładu... więc może ta opcja i u Was wchodzi w grę), samorząd, egzamin komisyjny - można kombinować, może jeśli grupa by chciała, dalibyście radę jakoś unieważnić ten egzamin i jeszcze raz w ciągu najbliższych dni coś zorganizować? Na innej zasadzie niż "egzamin poprawkowy we wrześniu". Nie wiem, jakie są u Was możliwości, ale na pewno jakaś opcja jest. Choć oczywiście to Twoja/Wasza decyzja. Tak czy siak nie dziwię się, że się wkurzyłeś. A jak zdrowie tak poza tym? |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 21/02/2014 17:49
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
Witajcie! Cóż... od mojej ostatniej wizyty minęło naprawdę sporo czasu, przyznaje. Na swoją obronę mogę jedynie rzec, że kiedy już się za coś zabieram to staram się robić to jak najlepiej. Przez co codzienne życie upomina się o mnie bardzo często i namacalnie - co w praktyce oznacza podkręcanie na przysłowiową "jedenastkę" wszystkiego za co się zabieram. To nawet nie tak, że robię to celowo - to po prostu wygląda mniej więcej tak: "No! Praca nareszcie skończona! - po czym wyglądam za okno, uświadamiam sobie, że zmieniła się pora roku a ze znajomymi kontaktowałem się ostatnio całe miesiące temu. Ma to swoje wady, jak i zalety, jako że mogę się wszak skupiać w ten sposób zarówno na pracy jak i rzeczach co najmniej niesprzyjających. Nie lubię pozostawiać spraw niedokończonymi, dlatego dodam tylko pokrótce co właściwie wydarzyło się w związku z moim ostatnim postem w tym wątku. Ostatecznie nie zdecydowałem się podejmować działań wobec tej wykładowczyni tak naprawdę z kilku powodów. Inni którzy zostali potraktowani nie do końca sprawiedliwie chcieli już jedynie zdać i mieć spokój, co przełożyło się na brak poparcia dla mnie. Ponad to osoba ta pojawi mi się jeszcze na jednym semestrze, więc zadzieranie z nią było mało korzystne z punktu moich przyszłych akcji. Ale przede wszystkim, byłem tym wszystkim śmiertelnie zmęczony, chciałem już po prostu odpocząć. Szczególnie, że straty jakie poniosłem ostatecznie okazały się akceptowalne. Nadal plasując mnie w gronie dobrych studentów i pomimo wszystkiego zapewniając mi w tym roku akademickim stypendium rektora. Z którego jest przyzwoita kaska. Jednocześnie dość mocno się zawziąłem, stwierdziłem że muszę sobie udowodnić co nieco i wziąć się po prostu do roboty. A także stworzyć sobie bufor który zabezpieczy mnie od wszelkich wahań, wydarzeń losowych i po prostu błędów. Ten post jest pisany już niejako po fakcie, bowiem semestr skończył się już miesiąc temu. A ja od dawna znam efekty moich działań. Jak to wypadło w praktyce? Udało mi się poradzić ze wszystkimi moimi fatum z poprzednich semestrów. W tym nawet z angielskim, do którego mam jawną awersję - a wylądowałem w zaawansowanej. Co więcej stworzyłem upragnione zabezpieczenie od strat i katastrof i w miarę ugruntowałem swoją pozycję na kolejne semestry. Bo tak właściwie to miałem maksa, z każdego egzaminu i przedmiotu w ogóle. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem jak to się stało - byłem nieco jak otępiały. Teraz tylko przymierzam się do działań w tym semestrze bo mam ambicje, żeby utrzymać 5.0 za ten rok. Co do zdrowia, to poprawa samooceny okazała się najlepszym panaceum. Dużo spokojniej do wszystkiego podchodzę, lepiej śpię i w ogóle. Sukcesik albo dwa w jednej dziedzinie zadziwiająco pozytywnie wpływa na wszystko inne. Nawet jeśli nie ma to kompletnie żadnego związku. A teraz czas chyba nieco podłubać i rozeznać się cóż to się wydarzyło w czasie tego półrocza. Streści ktoś może ? [color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
ef |
Dodany dnia 21/02/2014 19:07
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
nope, przed Tobą żmudna praca czytania wszystkich naszych wypocin z tegoż półrocza, good luck fajnie, że tak dobrze idzie Ci na studiach. trochę tego nie ogarniam, ale trochę też podziwiam. tylko nie zapędź się w tym studiowaniu i pamiętaj, że inne rzeczy też są w życiu ważne. zorganizuj sobie jakiś staż/praktykę, żebyś potem po magisterce nie obudził się z ręką w nocniku, bo 5.0 to nie wszystko... Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 21/02/2014 22:24
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
nom praktyki to podstawa. nawet murzynienie ewidentne miesiącami. sama tak robie, jest ciężko ale uważam że warto. tylko musisz mieć oczy otwarte od początku, patrzeć na miejsce w którym robisz ten staż czy coś bardzo krytycznie od pierwszego dnia. najlepiej konsultować na bieżąco z różnymi ludźmi, tzn opowiadać co bylo codziennie, żeby nie utknąć w jakimś syfnym miejscu :/ końca sesji serdecznie gratuluje, moja się tak na prawdę zaczyna dopiero, poprawkowa oczywiście |
|
Przeskocz do forum: |