22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Złość
Skrzacik
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 22/11/2011 23:09
Rozgrzewający się


Postów: 3
Data rejestracji: 17.11.11

W skrócie pisząc mam obecnie zjazd, zjazd po równi pochyłej. Po względnie dobrym okresie świadomej mani zaczynają się epizody depresyjne. Ale głównym problemem z którym się teraz borykam jest agresja. Agresja to może za duże słowo, to takie 'bulgotanie wewnętrzne złości".
Z racji mojej obecnej pracy i sytuacji osobistej, nie mogę się w pełni "wyłączyć" i odciąć od wszystkich i wszystkiego tak jak robiłam to wcześniej, kiedy czułam że zaczyna coś się dziać. Muszę po prostu być wśród ludzi, powoduje to u mnie czasem taka złość wewnętrzną. Jakieś zdanie znajomych czy sytuacja napędza mnie, mam bieg myśli, który powoduje tylko jeszcze większe wkurzenie. Nie wybucham, czasem po prostu potrafię coś dosadniej komuś powiedzieć. Oczywiście zazwyczaj bez sensu i jest mi potem bardzo głupio. Ostatnio w trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety gdzie się popłakałam, co wcale nie pomogło. Wzbudza się we mnie taka złość, że mam uczucie, że zaraz zacznę się dusić, zabraknie mi tlenu. Analizując potem taką sytuację nie rozumiem swojego zachowania.
Strasznie się z tym męczę od pewnego czasu i nie umiem sobie z tym poradzić. Czy ktoś z Was ma podobne zachowania? Jak sobie radzić z taką wewnętrzną złością?
 
Perfidia
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 22/11/2011 23:13
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]Po względnie dobrym okresie świadomej mani[/quote]

Na czym polega świadoma mania? myśliciel

Co do złości - to chyba indywidualna kwestia - jedni uprawiają sport, inni medytują, jeszcze inni mantrują pod nosem o kwiatach lotosu. Próbowałaś szukać własnego sposobu?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Czader
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 22/11/2011 23:40
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[i]jeszcze inni mantrują pod nosem o kwiatach lotosu. [/i]

Nie zapominając o tafli jeziora... oaza spokoju Smile


[i]Jak sobie radzić z taką wewnętrzną złością?[/i]

Najprościej mówiąc: rozładować ją w najbardziej bezpieczny dla Ciebie (i innych sposób) od pracy fizycznej zaczynając, poprzez krzyczenie (idziesz do lasu na odludzie i drzesz się w niebogłosy) ewentualnie "kartka bezpieczeństwa" (niszczysz coś. drzesz coś) . Kiedy jesteś "naładowana" bardzo trudno się kontrolować. Najczęściej "najbliżsi' obrywają rykoszetem, albo to na nich wyładowujemy swoje frustracje, czasami trzeba się wycofać, wyciszyć, poszukać własnej drogi (skoro mówisz o świadomej manii to można w ten sam sposób świadomie przeżyć depresję)
 
Asia
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 11/04/2013 15:04
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

[quote][b]Skrzacik napisał/a:[/b]
W skrócie pisząc mam obecnie zjazd, zjazd po równi pochyłej. Po względnie dobrym okresie świadomej mani zaczynają się epizody depresyjne. Ale głównym problemem z którym się teraz borykam jest agresja. Agresja to może za duże słowo, to takie 'bulgotanie wewnętrzne złości".
Z racji mojej obecnej pracy i sytuacji osobistej, nie mogę się w pełni "wyłączyć" i odciąć od wszystkich i wszystkiego tak jak robiłam to wcześniej, kiedy czułam że zaczyna coś się dziać. Muszę po prostu być wśród ludzi, powoduje to u mnie czasem taka złość wewnętrzną. Jakieś zdanie znajomych czy sytuacja napędza mnie, mam bieg myśli, który powoduje tylko jeszcze większe wkurzenie. Nie wybucham, czasem po prostu potrafię coś dosadniej komuś powiedzieć. Oczywiście zazwyczaj bez sensu i jest mi potem bardzo głupio. Ostatnio w trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety gdzie się popłakałam, co wcale nie pomogło. Wzbudza się we mnie taka złość, że mam uczucie, że zaraz zacznę się dusić, zabraknie mi tlenu. Analizując potem taką sytuację nie rozumiem swojego zachowania.
Strasznie się z tym męczę od pewnego czasu i nie umiem sobie z tym poradzić. Czy ktoś z Was ma podobne zachowania? Jak sobie radzić z taką wewnętrzną złością?[/quote]
Mam to samo niestety. Dobry sposób z tą kartką do darciaSmile. Czasami za nim wybuchnę mówię do siebie: zamknij się , zamknij się zamknij... ale i tak słowa wyskakują ze mnie jak z karabinu, potem już tylko żal...
 
LeMokka
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 11/04/2013 23:21
Rozgrzewający się


Postów: 25
Data rejestracji: 06.04.13

Mam podobne zachowania,teraz już w mniejszym stopniu nasilone niż gdy byłam młodsza i zaczynałam leczenie.Pamiętam,że wtedy wkurzało mnie dosłownie wszystko.W szkole średniej koledzy i koleżanki bali się do mnie odezwać bo od razu odpowiadałam ostro i byłam delikatnie mówiąc antypatyczna.Nazywali mnie "oset" .Dzisiaj kiedy na to patrzę wstecz to zastanawiam się co i dlaczego mnie tak wkurzało? I najlepsze,że racjonalnych powodów nie było a emocje były jakieś nienaturalnie i nieadekwatnie wybujałe.
Diagnozowano mi po kolei różne rzeczy ale właściwie nikt nigdy nie zajmował się wspólnie ze mną problemem złości.
Na mnie nie działały żadne wentyle bezpieczeństwa i w końcu zamknęłam tą złość w sobie,dosłownie tak jakbym ją połknęła.Skutkiem tego jeszcze bardziej się spotęgowała i zablokowała mi całą sferę emocji tak,że zrobiłam się prawie martwa.Nie czułam tej złości ale nie czułam też radości w ogóle niczego nie czułam i w takim stanie trafiłam do fajnego psychologa-licencjonowanego psychoterapeuty,który jako pierwszy w moim życiu zwrócił moją uwagę na fakt -jakie złość poczyniła we mnie spustoszenia.
Myślałam wcześniej,że wiele problemów pokonałam.A ja je jedynie zamiotłam pod dywan.Teraz czeka mnie praca nad złością.
Myślę ,dobrze gdyby ktoś z Tobą to analizował i wspierał Cie w tym-mam na myśli psychoterapię a nie jednorazową wizytę u psychologa.Niestety NFZ z tego co mi wiadomo takiej pomocy nie refunduje,a szkoda.
 
sigma
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 11/04/2013 23:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Refunduje, choć z różnymi dziwnymi utrudnieniami często. Ale bywają osoby, którym udaje się przejść całą terapię na NFZ Wink
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
LeMokka
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 12/04/2013 00:19
Rozgrzewający się


Postów: 25
Data rejestracji: 06.04.13

Dziękuję Sigma za wiadomośćSmileDopytam.Nie wiem na czym polegają te dziwne utrudnienia i czy to zależy od rokowania...Dobani,ale ja się o taką pomoc dostukać nie mogę na NFZ.
Do tego fajnego terapeuty tylko pełno-płatnie z mojej strony.Mam na myśli długoterminową terapię na wiele miesięcy.U licencjonowanego psychoterapeuty z certyfikatem.
 
sigma
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 12/04/2013 00:35
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Trochę o utrudnieniach w terapii na NFZ masz [url=http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1871]tutaj.[/url]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
LeMokka
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 12/04/2013 03:17
Rozgrzewający się


Postów: 25
Data rejestracji: 06.04.13

Dziękuję już jaśniejSmile
 
Asia
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 12/04/2013 11:27
Rozgrzany


Postów: 69
Data rejestracji: 08.04.13

Mam nadzieję, że uda mi się załapać na jakąś psychoterapię - nową. Do psychiatry, do którego idę niebawem tzn w tym mieście jest bardzo dobry szpital psychiatryczny.
Wczoraj wykorzystałam ten sposób z darciem kartki. Pokłóciłam się z mężem i kiedy awantura doszła już prawie do punktu kulminacyjnego wyrwałam kartkę z zeszytu od córki i podarłam mu ją przed nosem.
Oczywiście myślał, że zgłupiałam co go nieco oszołomiło. Ale jak chciał coś powiedzieć, to wyrywałam następne kartki i darłam.
O Boże jak mi ulżyło...Grin Potem oboje się roześmieliśmy. Podejrzewam, ze codziennie kartek nie będzie, ale sposób jest dobry na natychmiastowe rozładowanie agresji.
 
yotam
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 16/09/2013 21:21
Rozgrzewający się


Postów: 12
Data rejestracji: 15.09.13

[quote][b]Skrzacik napisał/a:[/b]
Ostatnio w trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety gdzie się popłakałam, co wcale nie pomogło. Wzbudza się we mnie taka złość, że mam uczucie, że zaraz zacznę się dusić, zabraknie mi tlenu. Analizując potem taką sytuację nie rozumiem swojego zachowania.
/quote]

Ja kiedyś musiałam wysiąść kilka przystanków wcześniej, bo myślałam, że zaraz wyrzucę z jadącego tramwaju gadającą przez telefon osobę. Czułam w sobie taki poziom agresji, że wyjście na najbliższym przystanku było jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
depresja a złość Depresja 10 10/09/2018 11:44
złość Psychoterapia 2 10/12/2016 05:34
Złość Psychoterapia 55 29/12/2013 16:39
Złość na lekarza Psychoterapia 3 23/10/2013 18:51

51,666,624 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024