Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Złość
|
|
Skrzacik |
Dodany dnia 22/11/2011 23:09
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 17.11.11 |
W skrócie pisząc mam obecnie zjazd, zjazd po równi pochyłej. Po względnie dobrym okresie świadomej mani zaczynają się epizody depresyjne. Ale głównym problemem z którym się teraz borykam jest agresja. Agresja to może za duże słowo, to takie 'bulgotanie wewnętrzne złości". Z racji mojej obecnej pracy i sytuacji osobistej, nie mogę się w pełni "wyłączyć" i odciąć od wszystkich i wszystkiego tak jak robiłam to wcześniej, kiedy czułam że zaczyna coś się dziać. Muszę po prostu być wśród ludzi, powoduje to u mnie czasem taka złość wewnętrzną. Jakieś zdanie znajomych czy sytuacja napędza mnie, mam bieg myśli, który powoduje tylko jeszcze większe wkurzenie. Nie wybucham, czasem po prostu potrafię coś dosadniej komuś powiedzieć. Oczywiście zazwyczaj bez sensu i jest mi potem bardzo głupio. Ostatnio w trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety gdzie się popłakałam, co wcale nie pomogło. Wzbudza się we mnie taka złość, że mam uczucie, że zaraz zacznę się dusić, zabraknie mi tlenu. Analizując potem taką sytuację nie rozumiem swojego zachowania. Strasznie się z tym męczę od pewnego czasu i nie umiem sobie z tym poradzić. Czy ktoś z Was ma podobne zachowania? Jak sobie radzić z taką wewnętrzną złością? |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 22/11/2011 23:13
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Po względnie dobrym okresie świadomej mani[/quote] Na czym polega świadoma mania? Co do złości - to chyba indywidualna kwestia - jedni uprawiają sport, inni medytują, jeszcze inni mantrują pod nosem o kwiatach lotosu. Próbowałaś szukać własnego sposobu? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 22/11/2011 23:40
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[i]jeszcze inni mantrują pod nosem o kwiatach lotosu. [/i] Nie zapominając o tafli jeziora... oaza spokoju [i]Jak sobie radzić z taką wewnętrzną złością?[/i] Najprościej mówiąc: rozładować ją w najbardziej bezpieczny dla Ciebie (i innych sposób) od pracy fizycznej zaczynając, poprzez krzyczenie (idziesz do lasu na odludzie i drzesz się w niebogłosy) ewentualnie "kartka bezpieczeństwa" (niszczysz coś. drzesz coś) . Kiedy jesteś "naładowana" bardzo trudno się kontrolować. Najczęściej "najbliżsi' obrywają rykoszetem, albo to na nich wyładowujemy swoje frustracje, czasami trzeba się wycofać, wyciszyć, poszukać własnej drogi (skoro mówisz o świadomej manii to można w ten sam sposób świadomie przeżyć depresję) |
|
|
Asia |
Dodany dnia 11/04/2013 15:04
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
[quote][b]Skrzacik napisał/a:[/b] W skrócie pisząc mam obecnie zjazd, zjazd po równi pochyłej. Po względnie dobrym okresie świadomej mani zaczynają się epizody depresyjne. Ale głównym problemem z którym się teraz borykam jest agresja. Agresja to może za duże słowo, to takie 'bulgotanie wewnętrzne złości". Z racji mojej obecnej pracy i sytuacji osobistej, nie mogę się w pełni "wyłączyć" i odciąć od wszystkich i wszystkiego tak jak robiłam to wcześniej, kiedy czułam że zaczyna coś się dziać. Muszę po prostu być wśród ludzi, powoduje to u mnie czasem taka złość wewnętrzną. Jakieś zdanie znajomych czy sytuacja napędza mnie, mam bieg myśli, który powoduje tylko jeszcze większe wkurzenie. Nie wybucham, czasem po prostu potrafię coś dosadniej komuś powiedzieć. Oczywiście zazwyczaj bez sensu i jest mi potem bardzo głupio. Ostatnio w trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety gdzie się popłakałam, co wcale nie pomogło. Wzbudza się we mnie taka złość, że mam uczucie, że zaraz zacznę się dusić, zabraknie mi tlenu. Analizując potem taką sytuację nie rozumiem swojego zachowania. Strasznie się z tym męczę od pewnego czasu i nie umiem sobie z tym poradzić. Czy ktoś z Was ma podobne zachowania? Jak sobie radzić z taką wewnętrzną złością?[/quote] Mam to samo niestety. Dobry sposób z tą kartką do darcia. Czasami za nim wybuchnę mówię do siebie: zamknij się , zamknij się zamknij... ale i tak słowa wyskakują ze mnie jak z karabinu, potem już tylko żal... |
|
|
LeMokka |
Dodany dnia 11/04/2013 23:21
|
Rozgrzewający się Postów: 25 Data rejestracji: 06.04.13 |
Mam podobne zachowania,teraz już w mniejszym stopniu nasilone niż gdy byłam młodsza i zaczynałam leczenie.Pamiętam,że wtedy wkurzało mnie dosłownie wszystko.W szkole średniej koledzy i koleżanki bali się do mnie odezwać bo od razu odpowiadałam ostro i byłam delikatnie mówiąc antypatyczna.Nazywali mnie "oset" .Dzisiaj kiedy na to patrzę wstecz to zastanawiam się co i dlaczego mnie tak wkurzało? I najlepsze,że racjonalnych powodów nie było a emocje były jakieś nienaturalnie i nieadekwatnie wybujałe. Diagnozowano mi po kolei różne rzeczy ale właściwie nikt nigdy nie zajmował się wspólnie ze mną problemem złości. Na mnie nie działały żadne wentyle bezpieczeństwa i w końcu zamknęłam tą złość w sobie,dosłownie tak jakbym ją połknęła.Skutkiem tego jeszcze bardziej się spotęgowała i zablokowała mi całą sferę emocji tak,że zrobiłam się prawie martwa.Nie czułam tej złości ale nie czułam też radości w ogóle niczego nie czułam i w takim stanie trafiłam do fajnego psychologa-licencjonowanego psychoterapeuty,który jako pierwszy w moim życiu zwrócił moją uwagę na fakt -jakie złość poczyniła we mnie spustoszenia. Myślałam wcześniej,że wiele problemów pokonałam.A ja je jedynie zamiotłam pod dywan.Teraz czeka mnie praca nad złością. Myślę ,dobrze gdyby ktoś z Tobą to analizował i wspierał Cie w tym-mam na myśli psychoterapię a nie jednorazową wizytę u psychologa.Niestety NFZ z tego co mi wiadomo takiej pomocy nie refunduje,a szkoda. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 11/04/2013 23:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Refunduje, choć z różnymi dziwnymi utrudnieniami często. Ale bywają osoby, którym udaje się przejść całą terapię na NFZ
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
LeMokka |
Dodany dnia 12/04/2013 00:19
|
Rozgrzewający się Postów: 25 Data rejestracji: 06.04.13 |
Dziękuję Sigma za wiadomośćDopytam.Nie wiem na czym polegają te dziwne utrudnienia i czy to zależy od rokowania...,ale ja się o taką pomoc dostukać nie mogę na NFZ. Do tego fajnego terapeuty tylko pełno-płatnie z mojej strony.Mam na myśli długoterminową terapię na wiele miesięcy.U licencjonowanego psychoterapeuty z certyfikatem. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 12/04/2013 00:35
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Trochę o utrudnieniach w terapii na NFZ masz [url=http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1871]tutaj.[/url]
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
LeMokka |
Dodany dnia 12/04/2013 03:17
|
Rozgrzewający się Postów: 25 Data rejestracji: 06.04.13 |
Dziękuję już jaśniej |
|
|
Asia |
Dodany dnia 12/04/2013 11:27
|
Rozgrzany Postów: 69 Data rejestracji: 08.04.13 |
Mam nadzieję, że uda mi się załapać na jakąś psychoterapię - nową. Do psychiatry, do którego idę niebawem tzn w tym mieście jest bardzo dobry szpital psychiatryczny. Wczoraj wykorzystałam ten sposób z darciem kartki. Pokłóciłam się z mężem i kiedy awantura doszła już prawie do punktu kulminacyjnego wyrwałam kartkę z zeszytu od córki i podarłam mu ją przed nosem. Oczywiście myślał, że zgłupiałam co go nieco oszołomiło. Ale jak chciał coś powiedzieć, to wyrywałam następne kartki i darłam. O Boże jak mi ulżyło... Potem oboje się roześmieliśmy. Podejrzewam, ze codziennie kartek nie będzie, ale sposób jest dobry na natychmiastowe rozładowanie agresji. |
|
|
yotam |
Dodany dnia 16/09/2013 21:21
|
Rozgrzewający się Postów: 12 Data rejestracji: 15.09.13 |
[quote][b]Skrzacik napisał/a:[/b] Ostatnio w trakcie spotkania musiałam wyjść do toalety gdzie się popłakałam, co wcale nie pomogło. Wzbudza się we mnie taka złość, że mam uczucie, że zaraz zacznę się dusić, zabraknie mi tlenu. Analizując potem taką sytuację nie rozumiem swojego zachowania. /quote] Ja kiedyś musiałam wysiąść kilka przystanków wcześniej, bo myślałam, że zaraz wyrzucę z jadącego tramwaju gadającą przez telefon osobę. Czułam w sobie taki poziom agresji, że wyjście na najbliższym przystanku było jedynym rozsądnym rozwiązaniem. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
depresja a złość | Depresja | 10 | 10/09/2018 11:44 |
złość | Psychoterapia | 2 | 10/12/2016 05:34 |
Złość | Psychoterapia | 55 | 29/12/2013 16:39 |
Złość na lekarza | Psychoterapia | 3 | 23/10/2013 18:51 |