Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Kompleks akademicki
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 21/02/2013 12:44
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Już kiedyś (chyba) opisywałam swoje refleksje a propos pewnej sytuacji. Na wszelki wypadek opisuję jeszcze raz. Do pewnego momentu swojego życia obracałam się wyłącznie wśród osób które najpierw planowały studia, a potem studiowały. Ja sama skończywszy jeden kierunek wzięłam się za drugi. Praca - też związana z uczelnią. I żyłam w błogiej nieświadomości, że gdzieś tam są zupełnie inni ludzie. Przekonałam się o tym, gdy wylądowałam w bardzo demokratycznym miejscu - w szpitalu. Na jednej sali z osobami najróżniejszej maści, z którymi łączyło mnie tylko i wyłącznie chwilowe miejsce pobytu. Tak mnie zatkało, że przez kilka dni nie byłam w stanie mówić. A generalnie jestem gadatliwa. Wracając do kompleksu akademickiego - wspomniałam o tym w odniesieniu do wypowiedzi Aoi, w których bardzo dużo pisze o studiach, zachwyca się profesorami itd. Nie podważam tego, że są profesorowie, którzy są autorytetami w swojej dziedzinie i oprócz tego potrafią jeszcze wiedzą zarazić. Ale na swojej drodze spotkałam wielu farbowanych profesorków, za których tytułami nie stało nic, z co można by ich cenić. Ciężko mi rozmawiać z kimś, kto tak mocno zakorzeniony jest w środowisku, które znam aż za dobrze (może nie to samo środowisko, ale jednak), które poznałam z każdej możliwej strony i przede wszystkim w sytuacji, w której wiem, że "to, co na studiach" to tylko malutki fragment rzeczywistości, bardzo niereprezentatywny w dodatku. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Nieustraszona |
Dodany dnia 21/02/2013 19:30
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Oj długo by pisać. Jestem na 4 roku studiów i jestem załamana poziomem niektórych wykładowców. Dostałam niedawno luźną propozycje doktoratu (promotorka nawet rzuciła tematem), tylko mam wrażenie, że będę kolejną osobą która może napisać poradnik "Jak być idiotą i zrobić doktorat". Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Alia |
Dodany dnia 21/02/2013 21:20
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Też miałam luźną propozycję opublikowania części mojej pracy magisterskiej, a później może doktoratu. Zignorowałam. Po pięciu latach w moim instytucie dość miałam wewnętrznych wojenek na górze. Jak raz rada instytutu wybrała na kierownika osobę bez namaszczenia założyciela instytutu, jego stronnicy zabrali zabawki i poszli sobie założyć konkurencyjną katedrę. Co im nie do końca wyszło, bo ostatnio musieli się połączyć z inną katedrą. I jak widzę, kto został dziekanem wydziału, to śmiać mi się chce. Miałam z nim zajęcia, jego główną zaletą jest bycie potomkiem dwojga uznanych profesorów, autorów licznych publikacji. Natomiast mój mąż się bardzo boleśnie od tego odbił. Marzył o doktoracie, ale okazało się, że niezbyt strategicznie wybrał promotora pracy magisterskiej, od którego dowiedział się następnie, że jako jego podopieczny nie ma żadnych szans. Niedługo potem mąż miał pierwszy rzut nerwicy natręctw w dorosłym życiu. Teraz mąż myśli o doktoracie w PAN, a ja się boję, co z tego wyjdzie i jak bardzo źle będzie, jeśli znów odbije się od układów i układzików. |
|
|
Ester |
Dodany dnia 21/02/2013 22:12
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 14.02.13 |
a mnie wpierw obiecano publikację mojej pracy mgr, następnie obietnicę odwleczono, a potem zupełnie umorzono z powodu jednego użytego przeze mnie w pracy nazwiska, nieodpowiadającego filozoficznie owemu gremium. Z doktoratu się wycofałam z innego względu, tego o którym pisze Perfidia (że świat akademicki to ledwie fragment rzeczywistości i nie reprezentatywny), wyjechałam za granicę -i to był najlepszy uniwerek w moim życiu, wróciłam i pracuję z mądrymi naukowcami w dziedzinie która się dopiero rozwija, a my razem z nią; wszędzie są ludzie i te de... |
|
Przeskocz do forum: |