Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Powstająca
|
|
powstajaca |
Dodany dnia 07/01/2013 18:31
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
Witam wszystkich, którzy tu zajrzeli. Zdecydowałam się założyć własny wątek, ponieważ mam pewien problem- dylemat, którym bardzo chciałabym się z Wami podzielić. Pierwszy post wyszedł mi trochę przydługi, ale nie zrażajcie się tym, proszę. O co chodzi? Otóż w tym roku kończę szkołę średnią. Bardzo się z tego cieszę, bo nienawidzę tej szkoły, ale jednocześnie w związku z tym muszę podjąć pewne decyzje dotyczące mojego dalszego życia. I tu pojawia się problem. No bo terapia terapią, a tu rzeczywistość skrzeczy i zmusza mnie do pewnych wyborów. [b]A ja obecnie jeszcze nie czuję się na siłach, żeby iść do pracy czy też podejmować poważne decyzje w sprawie mojej zawodowej przyszłości. Nie czuję się na tyle dobrze i bezpiecznie. W dodatku pomimo tego, że mój stan psychiczny ogólnie jest już znośny, wciąż odczuwam paniczny lęk przed myśleniem o swojej przyszłości, karierze, pracy itp.[/b] Postanowiłam zatem, że wybiorę sobie jakieś miejsce, gdzie po prostu byłoby mi dobrze. Myślałam więc o tym, żeby wybrać się na Uniwersytet Papieski w Krakowie (mieszkam w tym właśnie mieście), ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że katolickie szkoły (jestem katoliczką) są, przynajmniej dla mnie, najfajniejsze, głównie pod względem atmosfery, ludzi itp. , więc myślałam, że tam się będę dobrze czuła, a za jakiś czas, jak zdrówko powróci i będę mogła normalnie myśleć oraz decydować o swojej przyszłości, to pomyślę, co zrobić ze swoim życiem. Tymczasem wczoraj dowiedziałam się, że podobno teraz trzeba płacić za studia, jak się chociaż raz zmieni kierunek. Więc zaczynam się wahać, no bo jak pójdę na ten UPJPII, a potem zmienię kierunek np. po roku, to za ostatni rok studiów będę musiała płacić. Wiem, że to jeszcze nie dramat, pieniądze można zarobić, ale gdyby tak nie udało mi się znaleźć pracy, to będę miała problem ukończeniem tych studiów. Dlatego zaczęłam się zastanawiać, czy ze względów pragmatycznych, mając na uwadze moją przyszłość, nie lepiej iść na razie do jakiejś szkoły policealnej. No bo coś w końcu muszę robić, jak chcę być zdrowa psychicznie, a poza tym dzięki temu będę miała ubezpieczenie zdrowotne i zniżki na mpk. A jednocześnie przy takim rozwiązaniu nie zaczynałabym jeszcze żadnych studiów, więc za jakiś czas, jak będę się już czuła dobrze i bezpiecznie, mogłabym iść na wybrane studia bez martwienia się o pieniądze. Ale z drugiej strony, sama perspektywa chodzenia do szkoły policealnej nie wydaje mi się już taka przyjemna. Czas leci i chcąc nie chcąc, coś muszę zdecydować, a tymczasem kompletnie nie wiem, którą z tych dwóch opcji wybrać. Nie mam pojęcia czy patrzeć raczej na przyszłość i zacisnąwszy zęby, przemęczyć się, jak będzie trzeba, w kolejnej szkole czy też patrzeć głównie na teraźniejszość i iść po prostu tam, gdzie, moim zdaniem, będzie mi lepiej. Mam nadzieję, że ktoś z Was powie chociaż, że mnie rozumie, ewentualne coś podpowie, napisze, co o tym myśli. Wiem oczywiście, że decyzję muszę podjąć sama. Zamierzam poruszyć ten temat na spotkaniu z moją terapeutką, ale boję się rozmawiać o tym z innymi, nawet bliskimi, ponieważ obawiam się, że nie zostałabym przez nich zrozumiana. Z góry serdecznie dziękuję wszystkim, którzy przebrnęli przez ten długachny tekst i zechcą ze mną o tym pogadać. [b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
|
blackrose1982 |
Dodany dnia 07/01/2013 19:11
|
Brązowy Forumowicz Postów: 855 Data rejestracji: 15.08.12 |
To co napisze pewnie nie pomoze Ci tak jak bys chciala. Mysle ze poruszenie tego tematu na terapii moze Ci pomoc. Wiesz dobrze ze decyzje musisz podjac sama. Moze zrob sobie liste wszystkiego za jedna opcja a na drugiej wszystkiego za opcja druga. Mozesz tam zawrzec jeszcze wszystko przeciw i moze bedzie Ci latwiej podjac decyzje. Powodzenia
[color=#006600][b]"Chcę mocno wierzyć W to że jeszcze z głębi siebie mogę coś dać" [/b][/color][color=#006600][/color] L. Kopeć |
|
|
Alia |
Dodany dnia 07/01/2013 20:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Odpowiem na to trochę z punktu widzenia nauczyciela - jeśli miałabyś wybierać szkołę policealną, to taką, która rzeczywiście Cię zainteresuje, przygotowującą do wykonywania zawodu, w którym byś się ewentualnie widziała - w ten sposób po roku-dwóch nauki uzyskujesz określone kwalifikacje, co daje Ci większe szanse na rynku pracy. Natomiast jeśli tylko chcesz przeczekać, to nie ma sensu. Bo tak naprawdę nie wiadomo, kiedy poczujesz się dobrze, bezpiecznie i będziesz gotowa podjąć tę ostateczną decyzję. A może właśnie podjęcie decyzji sprawi, że poczujesz się lepiej? |
|
|
martyna |
Dodany dnia 07/01/2013 21:07
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
jak dla mnie to zbyt dużo chaosu w tym co piszesz. Może na spokojnie zastanów się co chcesz robić a nie skreślaj się tym ze nie ukończysz czy też że nie znajdziesz pracy. Czasem nie warto myśleć aż tak do przodu bo los bywa przewrotny. Bądź zwyczajnym studentem bo studenckie życie jest fajne. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 07/01/2013 21:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Jeśli masz możliwość iść na studia dzienne i żeby rodzice Ciebie utrzymywali to masz fajnie . Jeśli jakiś zawód Ciebie interesuje to idź w tym kierunku, są kursy, szkolenia. Zawsze można się przekwalifikować przede wszystkim nie można podchodzić do tego ze strachem, a jako szanse - możliwości. Życie dorosłe to niestety decyzje, ale za nimi idą różne satysfakcje a to jest fajne. Albo jak chcesz być blisko Boga to idź to tego katolickiego - tylko czy tam się jakiś zawód zdobywa? Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Life |
Dodany dnia 07/01/2013 21:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Ja ukończyłam dwa kierunki w szkołach policealnych, a trzeci przerwałam. Związane to było z tym, że a)maturę zdawałam później, a jak ja zdałam w końcu- b) nadal nie wiedziałam, co mam z sobą począć, c) nauka wchodziła mi bardzo opornie, by zdobyć wystarczającą ilość punktów, na te wymarzone studia. Suma summarum- mam kilka papierków, które do niczego mi się nie przydadzą- nie widzę się na tamtych stanowiskach, w których się wykształciłam. Potrzebowałam dekady, by wreszcie dojrzeć do tego, by się określić co chcę robić w życiu i mimo, że nie mam wykształcenia kierunkowego udało mi się znaleźć wymarzoną pracę. Obecnie zbieram na studia. Zawsze ambicjonalna byłam Tak więc nie przerażaj się tym, że nie wiesz czy nie czujesz się na siłach. Spokojnie zastanów się na co obecnie jesteś gotowa. I nie musi to być ten ostateczny wybór- podejdź do tego na większym luzie- wybierz kierunek, w którym czujesz się silna i sprawi Ci przyjemność. Jak nie trafisz za pierwszym razem, to zawsze możesz się prze... (brakło mi słów) przekwalifikować. A czy to będą teraz studia czy szkoła policealna... Jedno i drugie ma plusy i minusy, ale nie aż tak straszne, by w przyszłości były nie do przeskoczenia. Ale rozumiem Twoje przerażenie. Sama się tak czułam, gdy miałam zdecydować, w którym kierunku mam iść. Edytowane przez Life dnia 07/01/2013 21:28 [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
ef |
Dodany dnia 07/01/2013 21:35
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
ustawa mówi, że można raz zmienić kierunek studiów po pierwszym roku - każdy student dostaje 60 pkt ECTS "gratis". problem w tym, że pierwszy rok niewiele mówi o kierunku studiów, a bardziej o samych studiach. dopiero w okolicy specjalności zyskuje się przynajmniej częściowo przydatną i interesującą wiedzę. poza tym mam wątpliwości co do tego, czy obecnie kierunek jest naprawdę istotny. raczej trzymałabym się zasady: jesteś humanistką, studiujesz kierunek humanistyczny, ścisłowcem-ścisły, "przyrodowcem" - przyrodniczy. skoro wybrałaś UPJPII, wnioskuję, że bardziej humanistyczne rzeczy. to jest raczej kwestia tego, żeby oprócz studiów coś jeszcze robić: wolontariat, staż, dobre praktyki, szkolenia i to, jaki kierunek sobie sama obierzesz. często jest tak, że w praktyce odnajdujesz się zupełnie w czymś innym niż wskazuje Twoje wykształcenie i wiedzę teoretyczną później uzupełniasz, bo na studiach zdobyłaś wiedzę jak to zrobić. z katolickich uczelni jest jeszcze Ignatianum. ze swojej strony polecam UEK, jeśli znalazłabyś coś dla siebie - jest bardzo przyjemny i dużo się dzieje poza zajęciami. UJ ma bardzo fajny program adaptacji dla studentów z zaburzeniami psychicznymi. Pogodna, na żadnych studiach nie zdobywa się zawodu a na tym uniwersytecie są rzeczy typu muzyka sakralna, historia sztuki kościelnej itd. najsensowniejsze tam są nauki o rodzinie i dziennikarstwo. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 07/01/2013 23:07
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
a może rok przerwy na zwiedzanie świata, rozrywki, wakacje, jakąśtam prace itp? podobno niewpolsce niektórzy tak robią i dobrze na tym wychodzą... ja też cierpię z powodu tego płacenia za kolejny kierunek ;( nie bierz byle czego żeby przeczekać bo te 60 punktów akurat ci sie przyda jak zawalisz rok albo jego część, zdarza się najlepszym chyba że to jest specjalnie na ten rok przeczekania Edytowane przez fluorescent rabbit dnia 07/01/2013 23:08 |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 08/01/2013 07:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]ef napisał/a:[/b] Pogodna, na żadnych studiach nie zdobywa się zawodu [/quote] To jestem ewenementem po swoich mam zawód Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 08/01/2013 07:06
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
Motywacją do zmian są wyzwania. Jeśli żadnych nie podejmiesz, to nie masz szans na żadne sukcesy. Unikanie problemów ich nie rozwiązuje. Zaś punkty ECTS tracisz tylko wtedy gdy podejdziesz do egzaminów i zamkniesz semestr rejestracją. Dlatego możesz udać się na jakiś ciekawy kierunek już teraz, i jeśli stwierdzisz, że nie dajesz rady - możesz bez konsekwencji zrezygnować. Ale to ważne, przed a nie po sesji. Więc tak naprawdę takich początków możesz mieć nawet kilka. Jeszcze na wszelki powinnaś potwierdzić tą informację, ale ma 90% mam rację. Może się zaś okazać, że studia okażą się dobrym źródłem motywacji do zmian. To zupełnie inna bajka niż liceum. [color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 08/01/2013 08:01
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
Sorry, mi się zawsze wydawało że ECTSy schodzą jak się zapisujesz na przedmiot a czy ty je wyrobisz czy zmarnujesz to już twoja sprawa, gdyby tak było jak piszesz to ta cała ustawa w kwestii gnębienia studentów byłaby bezużyteczna, a po to ją przecież wprowadzono, nie? |
|
|
Aoi33 |
Dodany dnia 08/01/2013 17:15
|
Startujący Postów: 197 Data rejestracji: 27.10.12 |
To jest tak, że punkty ects schodzą dopiero wtedy gdy zdasz egzamin. I masz wystawioną ocenę. Przynajmniej ja mam tak na uczelni. To jest nawet logiczne, bo 1 punkt ects równa się 25-30 godzin pracy. Więc gdyby zaocznie zdejmowano wszystkim 30 ects to by oznaczało, że dana osoba od startu ma wyrobioną normę.
[color=#3300cc]Nie, wolę ciebie takiego, jakim jesteś.[/color] |
|
|
powstajaca |
Dodany dnia 08/01/2013 19:41
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Alia: [i]A może właśnie podjęcie decyzji sprawi, że poczujesz się lepiej?[/i] Niestety nie. Zrobiłam już tak po ukończeniu gimnazjum. Kompletnie wtedy nie potrafiłam się pogodzić ze swoimi trudnościami i "na siłę" wybrałam liceum tak jak gdyby wszystko było ok, kompletnie ignorując to, co wtedy naprawdę czułam, czego potrzebowałam. Do tej pory się z tego powodu męczę, nie cierpię tej szkoły, mam nawet natręctwa z nią związane. [b]Już nigdy w życiu nie zrobię sobie takiej krzywdy.[/b] [quote][b]Life napisał/a:[/b] Tak więc nie przerażaj się tym, że nie wiesz czy nie czujesz się na siłach. Spokojnie zastanów się na co obecnie jesteś gotowa. I nie musi to być ten ostateczny wybór- podejdź do tego na większym luzie- wybierz kierunek, w którym czujesz się silna i sprawi Ci przyjemność. Jak nie trafisz za pierwszym razem, to zawsze możesz się prze... (brakło mi słów) przekwalifikować. A czy to będą teraz studia czy szkoła policealna... Jedno i drugie ma plusy i minusy, ale nie aż tak straszne, by w przyszłości były nie do przeskoczenia. [/quote] Life, tak właśnie chyba zrobię. Myślę, że to będzie teraz dla mnie najlepsze. Dzięki za dodanie otuchy. A odnośnie tego, co pisałaś o sobie: podziwiam Cię. Martyna: [i]Bądź zwyczajnym studentem bo studenckie życie jest fajne.[/i] Fajnie napisane! Chyba do tej rady też się zastosuję. Dzięki za informacje o punktach ECTS. Nic o tym nie wiedziałam. Postaram się w tym trochę zorientować. Fluorescent rabbit, ten rok jest mi bardzo potrzebny akurat na przeczekanie, więc nie będę go ciułać. Ef, rzeczywiście jestem humanistką. Bardzo Ci dziękuję za wiadomości na temat Ignatianum, UEK i UJ. Zainteresuję się też tymi uczelniami. Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za życzliwość, na razie mam w głowie mętlik, ale dam znać jak mi coś konkretnego przyjdzie do głowy albo coś zdecyduję. A w czwartek mam spotkanie z terapeutką, też poruszę ten temat. [b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 08/01/2013 20:37
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
moja kuzynka jest w twom wieku i ogólnie za każdym razem jak ją widze to strasznie to przeżywamy, ona np kompletne ale to zupełnie nie wie na co iść i ja też nie wiedziałam, nie wedziałam nawet czy chce na humanistyczne czy na ścisłe, w końcu wybrałam na podstawie nazwy, najdziwniej najtrudniej i najbardziej skomplikowanie brzmący kierunek mocno ścisły, w sumie nic na ten temat nie wiedząc i jestem zadowolona. liceum wybrałam dlatego że było skupione na fizyce a ja w gimnazjum fizyki nie miałam. i też było ok, nawet bardzo ok, także można i tak najważniejsze żeby wszystko tobie pasowało, chyba teraz gdybym miała wybierać to pomyślałabym sobie o czym tak serio naprawdę marzę i wybrałabym coś co może do tego prowadzić i jest w miare "w okolicy" |
|
|
powstajaca |
Dodany dnia 10/01/2013 20:53
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
Chciałabym jeszcze zapytać obecnych i byłych studentów, jakie są aktualnie standardy pobierania opłat na studiach stacjonarnych. Z tego, co czytałam, na większości uczelni teraz pobierana jest opłata rekrutacyjna, oprócz tego zdzierają też za wydawanie dokumentów. No i płaci się oczywiście za powtarzanie semestru. Dobrze mówię? Bo dopiero zaczynam się orientować w tym temacie. Oprócz tego nie wiem, czy na Ignatianum przypadkiem nie trzeba płacić jakiejś opłaty semestralnej (co prawda tylko stówa za semestr, ale jednak), trochę to jest tam jakoś jak dla mnie niejasno napisane, będę musiała się jeszcze dowiedzieć. Powiedzcie mi, proszę, czy te opłaty, o których piszę to standard czy akurat na tych uniwersytetach, na które ja patrzyłam, jakoś szczególnie wyciągają kasę. Zdecydowałam, że będę się starała dostać tam, gdzie moim zdaniem będzie mi dobrze. Prawdopodobnie złożę podanie na kilka kierunków na UP JP II i na Iganatianum. Niedługo pewnie będę jakieś dni otwarte, to się wybiorę sprawdzić osobiście, gdzie się pcham. A juto zaczynają mi się ferie, więc biorę się za przygotowania do matury, żebym się dostała. Trzymajcie kciuki. [b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
|
ef |
Dodany dnia 10/01/2013 21:31
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
opłata rekrutacyjna: 70-80 pln za jedno postępowanie. czyli jak składasz na 2 kierunki na jednej uczelni to płacisz 2 razy. płaci się za powtarzanie semestru i przedmiotu. wszystko jest w regulaminie studiów. wiem, że czyta się go dopiero jak coś zaczyna być potrzebne ^^ za wydawanie dokumentów: indeks (o ile uczelnia jeszcze prowadzi papierowe indeksy) - 4 pln, legitymacja - 17 pln. na ueku specjalna teczka z formularzami - 5 pln, na uj tego nie było. nie wiem jak na Ignatianum wygląda ta opłata semestralna, a nie mam tam nikogo znajomego, żeby zapytać. jeden kumpel studiował tam kiedyś filozofię, ale nie mam z nim teraz kontaktu. na razie faktycznie skup się na maturze. potem będzie duuużo czasu na zajmowanie się sprawami uczelni. o ile wybierzesz publiczną - opłaty początkowe są wszędzie na bardzo podobnym poziomie (konkretnie opłata rekrutacyjna), a kosztami powtarzania przedmiotu/semestru póki co się nie przejmuj. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 10/01/2013 21:35
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
[quote] Zdecydowałam, że będę się starała dostać tam, gdzie moim zdaniem będzie mi dobrze[/quote] a znasz tam ludzi czy poprostu ci sie wydaje? |
|
|
powstajaca |
Dodany dnia 11/01/2013 13:23
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
[quote][b]fluorescent rabbit napisał/a:[/b] [quote] Zdecydowałam, że będę się starała dostać tam, gdzie moim zdaniem będzie mi dobrze[/quote] a znasz tam ludzi czy po prostu ci sie wydaje?[/quote] Po prostu mi się wydaje. Wybiorę się na dni otwarte, jak będą, to może uzyskam jakieś bardziej namacalne przesłanki i albo się w tym utwierdzę albo gruntownie zmienię zdanie. Ef, bardzo dziękuję za informacje. [b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 11/01/2013 13:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Zdarzyło mi się bywać i organizować dni otwarte na uczelni, więc napiszę Ci tylko - wszystko, co tam zobaczysz/usłyszysz traktuj z baaaardzo dużym dystansem. Na dniach otwartych nie pokażą Ci problemów (np. późne godziny zajęć, bo brak sal, kolokwia pisane na kolanie, bo brak miejsc na sali dla wszystkich etc., problemy ze zorganizowaniem promotora, bo studentów dużo), a wszystko co pozytywne pokażą pomnożone razy 10 (oby tylko).
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
powstajaca |
Dodany dnia 11/01/2013 13:33
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
Zdaję sobie z tego sprawę, Perfidia. Taki już jest chyba urok wszystkich dni otwartych, zarówno w szkołach, jak i na uczelniach. Ale zawsze przynajmniej można zobaczyć budynek na własne oczy, pogadać z kimś, kto tam chodzi... Lepsze to niż nic. A to, że na dniach otwartych wszyscy zachwalają i gadają raczej tylko o pozytywach, to chyba normalne i do przewidzenia.
[b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
Przeskocz do forum: |