Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Znaki ostrzegawcze!
|
|
RedKate |
Dodany dnia 10/08/2012 15:10
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Hmm... nie wiem czy do końca zrozumiałam Twoja wypowiedź, ale coś mi się zdaje, że mania to nie jest "przeciwny biegun naszej osoby", tylko stan chorobowy. A jak nam się psyche rozpada, to nie należy tego akceptować, tylko się leczyć.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 10/08/2012 15:21
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
RedKate... No niby. Tak głosi medycyna i psychologia (dla mnie też coś na kształt religii), ale można spojrzeć na to pod innym kątem- ale wtedy z Ciebie wariat do potęgi Aż wstyd takie herezje głosić. Oj Diunka, niedobrze. Wszystko staje się jasne, o tej durnej metafizyce myślisz... Trzeba się szybko nażreć Zolafrenu. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
martyna |
Dodany dnia 10/08/2012 15:39
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote] Trzeba się szybko nażreć Zolafrenu. [/quote] czyli co trzeba? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Karol |
Dodany dnia 10/08/2012 15:45
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1156 Data rejestracji: 23.06.12 |
No to bam. Jedziemy z ChAD + oświecenie. Wymiękam. Ja pie#$%lę. [i]The barbarians come out at night.[/i] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 10/08/2012 15:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Karolu, nie wymiękaj Masz swój punkt widzenia, za to co napisałeś w tym wątku masz wielki szacun z mojej strony. Nie da się wszystkich uchronić przed nimi samymi i nie warto szarpać nerwów z tego powodu, że ktoś na swojej ścieżce do oświecenia dotarł w inne miejsce niż Ty Osobiście bardzo się cieszę, że pewne poglądy spotykają się tutaj z tak stanowczym oporem. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Karol |
Dodany dnia 10/08/2012 16:06
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1156 Data rejestracji: 23.06.12 |
Ja do oświecenia nie dotrę, bo w tym rozumieniu, w nie nie wierzę. Nie neguję też takich uniesień u innych, gwoli ścisłości. Jedno mnie nurtuje, jak to jest z prawdziwością tych metafizycznych dróg, choćby i w stronę buddyzmu, jeśli zachodzą one tylko w trakcie manii? (ostatnie posty to już nie dyskusja, a zwykłe, pospolite trollowanie) [i]The barbarians come out at night.[/i] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 10/08/2012 16:16
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
To bardzo duże [b]jeśli[/b] I na tym skończę trollowanie [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 10/08/2012 16:17
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Martyna, u mnie wzmożenie refleksji tego typu jest znakiem ostrzegawczym Karolu, Perfidio, teoretyzować można. Myśleć i rozważać na tysiąc sposobów, nawet politycznie niepoprawnych Jak na razie lamotrygina nie spłynęła kanalizacją. Karol, nie tylko. Ale, jeśli mówimy o buddyźmie, to każde doświadczenie jest w nim lekcją do odrobienia, Szakeństwo również. A im lekcja cięższa, tym więcej uczy. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Karol |
Dodany dnia 10/08/2012 16:31
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1156 Data rejestracji: 23.06.12 |
[quote]Karolu, Perfidio, teoretyzować można.[/quote] Wybacz, nie chciało mi się grzebać głębiej. Tyle. [i]26. Powiedzieć, że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej. (Jak gdyby teoria czegoś nie uwzględniała).[/i] /Wikipedia, hasło Erystyka/. Poza tym, że na moje pytanie nie odpowiedziałaś, ja o religii kończę, bo nie miejsce i nie czas. [i]The barbarians come out at night.[/i] |
|
|
GretaG |
Dodany dnia 30/08/2012 12:55
|
Finiszujący Postów: 231 Data rejestracji: 27.08.12 |
Wracając do tematu "znaki ostrzegawcze". U mnie: - sen. i tu nawet nie chodzi o ilość godzin przespanych, a o poziom energetyczny z którym rano wstaję, ilość czasu o poranku jaki potrzebuję od momentu podniesienia się z łóżka - do ogarnięcia. (faza M - wszystko szybko, radośnie, pełna mobilizacja - faza D: zwlekam się, siedzę godzinę przed tv z zimniejącą kawą, w ostatniej chwili jako tako się oporządzam, ale i tak spóźniam się do pracy). - waga. nadchodzi faza M - dostrzegam jaka jestem gruba. Potrafię pozbyć się w ciągu miesiąca 15%-20% masy. w fazie D: podle się odżywiam (słodycze + gotowe dania), uważam, że mogę sobie być gruba, bo co. - koncentracja. początek fazy M - jest coraz lepiej. myśli lecą, działam szybko. Im bliżej oka cyklonu tym większy chaos. gubię rzeczy, rozrzucam gdzie popadnie, zapominam. w fazie D: ociężałość umysłowa. zdarza się, że nie jestem w stanie utrzymać uwagi w czasie półgodzinnego odcinka serialu. - czytanie: w raz z rozwojem fazy M szybuje w górę tempo czytania. w szczycie potrafię przeczytać dziennie 5 trudnych książek. a później jeszcze zamęczyć otoczenie dyskusjami na temat tego co przeczytałam. w fazie D tempo czytania mocno mi spada. Pamiętam jak "Grę szklanych paciorków" H. Hesse czytałam 2 TYGODNIE!!! (poświęcając temu całe dnie!!) - ubrania - w fazie M robię się masakryczną samicą. potrafię się dobrze, intrygująco ubrać. wysokie obcasy są obowiązkowe. mąż reaguje na to silną zazdrością. zgadzam się: strach mnie wypuszczać z domu (może mi się stać krzywda). w fazie D: wkurzam się, że wyglądam jak fleja. I nic z tym nie robię - manipulowanie - w fazie M jestem z tym straszna. na bezczela kłamię. mam kolekcję informacji o każdej osobie, którą znam. wiem kto czego się boi, z jakimi problemami się zmaga, jakie ma fizie (w ogóle to lubię strasznie słuchać osobistych opowieści ludzi). egoistycznie wykorzystuję to do własnych celów (np. żeby ktoś mi oddał swoje pieniądze). w najostrzejszej fazie - tworzę wokół siebie społeczny chaos. wyprowadzam parę osób z równowagi i przyglądam się "co z tego wyniknie". w fazie D - daję się wykorzystywać jak małe dziecko. dam się okraść. będę siedzieć przy otwartym oknie, bo komuś tak wygodnie (choć wiem, że okupię to zapaleniem oskrzeli). w pracy przyjmę czyjeś zadanie (nie zaprotestuję), a później będę rozpaczać jaki świat niesprawiedliwy jest, bo ktoś inny wziął pieniądze i chwałę za coś co zrobiłam |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 30/08/2012 13:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
[quote]- manipulowanie - w fazie M jestem z tym straszna. na bezczela kłamię. mam kolekcję informacji o każdej osobie, którą znam. wiem kto czego się boi, z jakimi problemami się zmaga, jakie ma fizie (w ogóle to lubię strasznie słuchać osobistych opowieści ludzi). egoistycznie wykorzystuję to do własnych celów (np. żeby ktoś mi oddał swoje pieniądze). w najostrzejszej fazie - tworzę wokół siebie społeczny chaos. wyprowadzam parę osób z równowagi i przyglądam się "co z tego wyniknie". w fazie D - daję się wykorzystywać jak małe dziecko. dam się okraść. będę siedzieć przy otwartym oknie, bo komuś tak wygodnie (choć wiem, że okupię to zapaleniem oskrzeli). w pracy przyjmę czyjeś zadanie (nie zaprotestuję), a później będę rozpaczać jaki świat niesprawiedliwy jest, bo ktoś inny wziął pieniądze i chwałę za coś co zrobiłam Wink[/quote] Czyli wygląda to tak, że albo Ty zjadasz innych, albo inni zjadają Ciebie. A jak to wygląda "pośrodku", miewasz okresy remisji? (Przepraszam za offtop, ale mnie to szczerze zainteresowało. Może powinnam to pytanie zadać w innym wątku?) Reszta u mnie wygląda w miarę podobnie. Może poza tymi butami na szpilkach. Niezależnie od fazy najchętniej wybieram trampki. Edytowane przez RedKate dnia 30/08/2012 13:11 [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Karol |
Dodany dnia 30/08/2012 17:05
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1156 Data rejestracji: 23.06.12 |
Słyszałem, że można stosować coś takiego jak dzienniczki nastrojów. Ciekawi mnie czy faktycznie jest to korzystne i dla pacjenta, i dla lekarza? Bo na ile lekarz może zaufać takiej, a nie innej ocenie. Jaki może mieć to wpływ na samego pacjenta? [i]The barbarians come out at night.[/i] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 30/08/2012 17:13
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Taki dzienniczek to bardzo indywidualna sprawa. Czasami dla współpracujących pacjentów świetna rzecz, dzięki temu potrafi dostrzec zbliżającą się zmianę, wyuczyć się pewnych reguł - stać się z czasem ekspertem od swojej dwubiegunowości. Z drugiej strony proponowanie choremu, który tylko czeka na manię i oszukuje, wydaje się najnormalniejszą stratą czasu. Mam wielu pacjentów, którzy teraz potrafią bezbłędnie opisać swoją fazę choroby. Ich "dzienniczku" prowadzonemu w dowolnej formie ufam. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
GretaG |
Dodany dnia 31/08/2012 00:55
|
Finiszujący Postów: 231 Data rejestracji: 27.08.12 |
RedKate. Nie jestem w stanie ocenić na ile zjadam innych, a na ile ktoś zjada mnie. nie potrafię teraz powiedzieć kiedy jest remisja, a kiedy rozpoczynają się już chore fazy. dla informacji: pracuję, działam, mam rodzinę. to może znaczyć, że fazy remisji mam długie. Liczę, że wspólnie z lekarzem/terapeutą zacznę rozpoznawać granice. Gdzie i kiedy zaczynają się chore fazy. Moja diagnoza jest bardzo świeża. Jestem co najmniej zagubiona. Rozmawiałam dziś z osobą, która jako pierwsza rozpoznała u mnie dwubiegunówkę (7-8 lat temu). Do tej pory diagnozowano mnie jako miłośniczkę nawracających depresji To, że nie w każdej sytuacji mogę polegać wyłącznie na sobie, uświadomiłam sobie (poza wizytą u lekarza) pod wpływem niedawnych zdarzeń. Ktoś, z mojego bliskiego zrobił mi publiczną totalną jazdę (ze wzajemnością ). Ze strony tego kogoś była max agresja, z mojej strony totalny spokój. Ale wiem, że to nic nie znaczy. Wiem co miałam w głowie. W trakcie tego wszystkiego NIC nie rozumiałam. Nie rozumiałam tej jazdy, (siebie oczywiście tak), ale reakcji świadków - zupełnie nie zajarzyłam. Staram się nad tym wszystkim zapanować. Do niedawna wydawało mi się, że jeśli udaje mi się zmienić zachowanie innych, to jestem taka zajebiście sprytna. Gdzieś tam zaczynam dostrzegać, że efekty mojej sprytności były szkodliwe. (dla świata, otoczenia, dla mnie). że pewne sprawy można załatwiać w zupełnie inny sposób. Edytowane przez GretaG dnia 31/08/2012 01:11 |
|
|
Ukryta |
Dodany dnia 23/09/2013 15:33
|
Rozgrzewający się Postów: 26 Data rejestracji: 30.04.13 |
u mnie fazy manii poprzedza sprzatan po nocy. i brak snu
quid pro quo, dearie... http://dwabiegunychad.blogspot.com |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Objawy ostrzegawcze (prodromalne) psychozy | Schizofrenia | 8 | 24/10/2021 00:53 |