24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
 Drukuj temat
Młodzi gniewni
Perfidia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 16:35
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Bunt w okresie dorastania to chyba takie coś, co większość osób miała okazję doświadczyć.

Jak to wyglądało u was? Przeciw czemu się buntowaliście? I najważniejsze pytanie - jak patrzycie na ten okres z obecnego punktu widzenia?

Za siebie mogę powiedzieć tylko, że miałam więcej szczęścia niż rozumu Ehmm
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
girl interrupted
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 17:30
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Ja niestety nie doświadczyłam i nie wiem, co z tym fantem zrobić. Jednym wielkim buntem była moja choroba kiedy przestałam chodzić do szkoły, przestałam wstawać z łóżka i było: nie wstanę, tak będę leżała. Trochę z buntu miał mój związek... Generalnie to bardzo tęsknię za tym, by tak szczerze się zbuntować, ale zarazem nie pozwalam sobie na to i tłumię. Kiedyś miałam fantazję żeby ufarbować włosy na zielono - niestety kiedy dobiłam do salonu fryzjerskiego okazało się, że nie ma zielonej farby... Psychotycy to właśnie po części takie idealne, niezbuntowane dzieci (nie mówię, że wszyscy), którzy swój bunt manifestują objawami choroby - tak mi się zdaje. A jak ostatnio śpiewałam na ulicy, bo miałam dobry nastrój to się okazało, że pewnie leków nie wzięłam, nie mogę się teraz już buntować, bo cokolwiek bym nie zrobiła to zawsze to będzie schizofrenia, amen.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Diuna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 17:45
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Działo sięSmile
Włosy czerwone, milion kolczyków, i "Anarchia" na plecaku (w nim tanie wino). Pogarda dla systemu i jego instytucji- takich jak szkoła na przykład. Pedagodzy mieli ze mną ciężko, rodzina o dziwo nie obrywała.
Trwało to jakieś dwa lata, w pierwszych klasach liceum. Potem bunt zszedł do podziemia, choć nie opuścił mnie nigdy.
Srutututu, pęczek drutu
 
borcio
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 17:52
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 784
Data rejestracji: 15.08.12

Ja raczej nigdy nie byłam typem buntowniczki. Dzieciństwo i lata "nastolatkowania" to był okres całkiem spokojny. Podobnie jak u [b]girl interrupted [/b]jedynym moim buntem była chyba choroba. To poprzez nią pokazywałam i chyba nadal pokazuję, że coś jest nie tak, jak być powinno. Czasem żałuję, że nie przeszłam tego buntowniczego okresu, bo może wtedy inaczej podchodziłabym do życia i potrafiłabym czerpać z niego garściami...
[color=#009966][b]"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć"
Georges Bernanos[/b][/color]
 
Diuna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 18:02
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Hehe... Swoją drogą mój młodzieńczy bunt mógł równie dobrze być pierwszym ostrym miksem... Tyle, że one nie trwają tak długo.
Srutututu, pęczek drutu
 
Karol
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 18:05
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1156
Data rejestracji: 23.06.12

[quote]Za siebie mogę powiedzieć tylko, że miałam więcej szczęścia niż rozumu[/quote]

Ja tak mogę mówić nadal Grin.
[i]The barbarians come out at night.[/i]
 
Perfidia
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 18:23
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

No i super. Szczęście w życiu się przydaje Wink

Brak fazy typowego buntu nie jest za bardzo zdrowy, tak przynajmniej wydaje mi się. Bo bunt to nie tylko mocne wrażenia, ale także pewien punkt odniesienia, który przydaje się w życiu.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Diuna
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 18:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Bunt zbiega się w czasie z okresem, w którym kształtuje się światopogląd, niezależne spojrzenie na świat. Jedno z drugiego wynika. No i hormony robią swoje, budzi się seksualność, przeżywamy pierwsze miłości. To bardzo ważny okres i jest nie tylko punktem odniesienia ale czynnikiem mocno nas kształtującym.
Czy nam się podoba czy nie.
Srutututu, pęczek drutu
 
Nieustraszona
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 18:40
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

U mnie w okresie buntu zaczeła się choroba. Raczej byłam grzeczna w liceum zaczełam pyskować nauczycielom (i to bardzo) po za tym trudno odróznić co było buntem a co zaburzeniem Smile

EDIT przez całe gimnazjum chodziłam w glnach długich czarnych spódnicach i czarnych golfach. W ogóle ubierałam się na czarno.
Edytowane przez Nieustraszona dnia 26/08/2012 18:41
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
RedKate
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 18:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

U mnie "czas buntu" wyglądał chyba podobnie jak u DiunyWink. Glany, ciuchy albo na lumpa, albo na czarnego wampa (zależnie od etapu), kolczyki w dziwnych miejscach i ilościach ponadnormatywnych, imprezy i niewyparzony język. Włosy czerwone mam z natury, ale za to zdarzyło mi się je przefarbować na fioletowo Boisie. Na szczęście zmywalnie. Ze szkołą, poza sporadycznymi pyskówkami z ciałem pedagogicznym, jakoś nie miałam problemów, więc dużo uchodziło mi płazem.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
Diuna
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 19:09
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

RedKate, swego czasu miałam ksywę "Gothic Erotic" Grin
Zastanawiam się, czy przebieg okresu dojrzewania może rokować o późniejszym wystąpieniu zaburzenia. Jak na razie zbieram relacje od znajomych z zaburzeniami i coś powoli mi się klaruje... Jednak przebieg buntu równie dobrze może być tylko kontynuacją całego procesu socjalizacji, który zazwyczaj przebiegał niepoprawnie.
Srutututu, pęczek drutu
 
otei
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 19:35
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 13
Data rejestracji: 25.08.12

Jeśli o mnie chodzi, nie byłam zbuntowana jako nastolatka ani w zachowaniu ani w ubiorze, wrecz przeciwnie, dostosowana, skoncentrowana na nauce. Niczego nie sprobowalam, ani alkoholu, ani papierosa ani seksu. I pewnie to bylo niepokojace. Pamietam tez, ze czasem balam sie szkoly i bywały dni, w ktorych udawalam chorobe by zostac w domu z obawy ze cos mi nie pojdzie.
 
RedKate
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 19:41
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

W okresie dojrzewania przechodziłam nie leczone i nie zdiagnozowane fachowo zaburzenia odżywiania, a wyzywające ciuchy w stylu gothic pewnie były trochę maską, sztuczną pewnością siebie. A musiały być black i gothic - do plastiku zawsze mi było daleko Smile. Co i na ile wynikało z zaburzeń, co z normalnego procesu dojrzewania, co przyczyniło się do obecnej choroby, a co może uchroniło przed gorszym stanem - nie podejmę się dziś tego ocenić...Smile
Edytowane przez RedKate dnia 26/08/2012 19:44
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
tajfunek
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 20:55
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

nigdy nie przechodzilam okresu buntu. W szkole zawsze spokojna,cicha myszka,zadnych ze mna problemow nie bylo. Do tej pory nawet nie znqm smaku papierosa,a u mnie w domu wszyscy pala,moze to wlasnie bylo moj bunt Wink na wagary nie chcodzilam,jak juz to kilka razy ucieklismy cala klasa,ale nie wypadalo wtedy zostac. Moje dorastanie przebieglo dosc spokojnie,ale w jego okresie zaczely sie zabawy z lekami i sprawdzanie na sobie ich skutkow ubocznych. Nie wiem,czy to forma buntu,chyba nie bo trwa do dzis. Od zlego towarzystwa zawsze trzymalam sie z daleka,nie imponowalo mi niczym. Za to o buncie mojej siostry moglabym epopeje napisac,ona chyba za nas 2 sie buntowala Pfft
 
sigma
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 22:16
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Tak myślę o swoim buncie, myślę... i wychodzi mi, że to kolejna taka bardzo niejasna i trudna do określenia rzecz w moim życiu.
Z jednej strony - nigdy się nie buntowałam w taki sposób, żeby przeciwstawiać się rodzicom, trzaskać drzwiami, kłócić się z nimi... w relacji z rodzicami pozostałam dzieckiem sprzed okresu dojrzewania.
Z drugiej - zaciekłe antyklerykalne i antykatolickie dyskusje religijne prowadziłam z katechetką, a potem z księdzem, od piątek klasy podstawówki... A bardzo ciekawe dyskusje światopoglądowe również z nauczycielem wosu w 7 i 8 klasie. Pewnie jakiś element buntu w tym był, bo poglądami się oczywiście prawie nigdy nie zgadzaliśmy. Ale biorąc pod uwagę, jak te dyskusje brzmiały - chyba nie przypominały pyskowania zbuntowanej nastolatki.
Dalej: połowa liceum i studia to glany, czarne koszulki z punkowymi zespołami i flanelowe koszule, tysiące kilometrów przejechanych na koncerty... ale: te punkowe (nie tylko, ale między innymi) koncerty były zwykle bez alkoholu (ewentualnie jedno piwo) i bez innych używek, i nigdy nie miałam nic przeciwko temu, żeby tata mnie z tych koncertów odbierał, jeśli tylko mógł.
Więc nie wiem, czy ja się właściwie buntowałam, czy nie...
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
RedKate
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 26/08/2012 22:23
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Sigmo - może to nie bunt, tylko wcześnie i jasno określony światopogląd oraz zamiłowanie do muzyki Smile?
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
sensitivechild
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 27/08/2012 07:26
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

A ja w moim życiorysie bardzo jasno i wyraźnie mogę ulokować okres buntu...
Całe życie byłam aniołkiem wszędzie - w domu, w szkole. Uczyłam się rewelacyjnie, w domu pomagałam, Braci ze sobą godziłam, broniłam przed agresją Sensitivefathera.
W gimnazjum, dokładnie w 2 klasie, w grudniu się zaczęło z dnia na dzień. Alkohol, miganie się ze szkołą, trzaskanie drzwiami i jeden wielki krzyk, chaos. W pokoju na czarnej dużej kartce namalowany czerwonym lakierem napis: "Dlaczego mój krzyk obija się o mury echa", pierwsze samookaleczanie się, łykanie mnóstwa tabletek, głodówki, glany, czerń, makijaż (o zgrozoGrin malowałam się na wieczór, by rano być rozmazana i tak chodziłam). W szkole potrafiłam wziąć pilnik, naostrzyć kolczyk i na lekcji poprosić koleżankę, żeby zrobiła mi następną dziurkę w uchu. Brałam maszynkę do golenia i sobie włosy wycinałam jak popadnie (bez lusterka, po czym podziwiałam moje dzieło Pfft ). Nie szło się ze mną dogadać... do sierpnia. Wtedy zaczęłam szukać pomocy, się wyciszyłam i tyle z mojego buntu Wink
Edytowane przez sensitivechild dnia 27/08/2012 07:28
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
teczacpt
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 27/08/2012 07:30
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 823
Data rejestracji: 13.08.10

Sensi-może i krótko.ale intensywnośćBoisie
Tęcza

[color=#3333ff]Tylko ci nie robią żadnych błędów,którzy nic nie robią.........[/color]
 
www.teczacpt.pl
sensitivechild
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 27/08/2012 07:35
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Jak dzisiaj na to patrzę, to nie sądzę, żeby mieściło się to w granicach normy Grin ale... przeszło. Chociaż w sumie nie wiem tak do końca, bo mimo że się od sierpnia wyciszyłam, to od tamtej pory coś mi się w tym łbie poprzestawiało Grin
Najbardziej szkoda mi Rodziców, jak o tym myślę, na tyle, że wolę o tym nie myśleć, bo aż serce samo się ściska. Dużo zła wtedy narobiłam, a oni musieli to przejść.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
tajfunek
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 27/08/2012 07:56
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

SensiGrin
OJP ale dałaś czadu Pfft
 
Przeskocz do forum:

51,683,028 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024