24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
Długoletni staż bulimii
losowy
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 14:54
Rozgrzewający się


Postów: 3
Data rejestracji: 14.06.12

Witajcie

Wertuję internet w poszukiwaniu informacji właściwie tylko na temat bulimii. W taki sposób trafiłam na Wasze forum. Widzę tu dużo spokrewnionych dusz i duszyczek...

Jedyne co wiruje w sieci to młode dziewczyny, które dopiero zaczęły borykać się z tematem tej choroby... raczkują w tej tematyce... uczą się co to jest w ogóle ta bulimia (jeśli któraś zrozumie, że ją ma).

Ja natomiast czuję się "BABCIĄ" w tym temacie...
Mam 24 lata i choruję na bulimię już prawie 10 lat... tak 10 straconych lat przez tą paskudę... Nic dobrego mi w życiu nie przyniosła i z biegiem lat widzę, że jest coraz gorzej...

Miałam wzloty i upadki jak pewnie każda z Was...
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że bulimiczką jest się już zawsze ale czym jest się starszym, mądrzejszym to ta choroba ustępuje, zanika... a więc żyłam sobie z nadzieją, że ze mną też tak będzie... że bulimia ustąpi, zniknie z mojego życia...
Jakie głupiutkie stworzenie ze mnie jest myślać, że bez pomocy kogoś z zewnątrz samemu można to przetrwać, przeżyć...

Jestem na skraju wyczerpania nerwowego, psychicznego i fizycznego... Niby normalna dziewczyna, zaradna, uśmiechnięta... a w duszy widzę jaki ze mnie wrak człowieka... jak bulimia zrobiła ze mnie śmiecia... jak nie potrafię inaczej myśleć... ciągle tylko dół...
A więc zamiast być lepiej jest coraz gorzej drogie dziewczęta...
Tak jak się czujecie w wieku 15, 16 lat tak będziecie się czuć w wieku 25 lat... to nie mija... to wręcz rośnie razem z Tobą...
Szkoda mi czasu zmarnowanego na bulimię ale nie widzę sensu życia bez niej... ona była, jest i będzie...
Teraz czekam tylko na cud... i na poradę innych "BABĆ" bulimii...
 
Nieustraszona
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 15:12
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Nie jestem babcią w tym temacie. Zwalczyłam moje bulimiczne ciągoty jeszcze zanim na dobre zaczeły.

Leczysz się?
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
martyna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 15:43
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

jejku jak ty jesteś babcią to ja ze swoim 20 letnim stażem chorowania kim jestem?myśliciel
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Makro
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 15:45
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Cześć!
Życzeniowo miałaś nadzieję, że przejdzie samoistnie. Nie udało się, zatem co dalej?

[color=#cc0099]P.S Jako admin przypominam o regulaminie. Twój login podpada pod ten
[quote]17. Przy rejestracji i wyborze loginu nie wybieramy nazw związanych z eFkami (typu np. schizofreniczka lub bulimiczny), a także określeń negatywnych (typu np. beznadziejna lub tłusta_świnia).[/quote]
Zatem proszę o propozycję nowego loginu na priv. Jeżeli nie dostanę propozycji , sam zmienię na losowy.[/color]
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Diuna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 16:41
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Martyna, Przedpotopowiec Grin

"Babciu" nie widzisz sensu życia bez niej. A widzisz cokolwiek poza nią?

Srutututu, pęczek drutu
 
tajfunek
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 17:05
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

[quote]nie widzę sensu życia bez niej... ona była, jest i będzie... [/quote]
no całe życie z Tobą nie była. Przecież 14 lat żyłas bez niej. Źle Ci było?
Przeraża mnie najbardziej stwierdzenie, ze nie widzisz sensu życia bez niej, czyli tak nie bardzo masz ochotę z nią walczyć, pozbyć się jej?myśliciel
 
lamujer
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 17:56
Rozgrzewający się


Postów: 33
Data rejestracji: 07.06.12

Witaj,

Trochę Cię rozumiem, kiedy coś, nawet tak bardzo niedobrego towarzyszy nam przez długi czas zaczynamy się w pewien sposób z tym identyfikować, staje się częścią naszego życia i częścią nas.

Ja jestem starsza od Ciebie, ale dopiero doświadczam początków bulimii, z którymi mam nadzieję uda mi się wygrać, choć w tej chwili jestem w rozsypce i sama nie potrafię do końca w to uwierzyć. Jednak myślę, że nie ma co czekać na cud i trzeba zacząć działać.

[i]Niby normalna dziewczyna, zaradna, uśmiechnięta... a w duszy widzę jaki ze mnie wrak człowieka... jak bulimia zrobiła ze mnie śmiecia... jak nie potrafię inaczej myśleć... ciągle tylko dół... [/i]

Jakby o mnie, czasem zastanawiam się jak bardzo mój wizerunek na zewnątrz odbiega od tego, co tak naprawdę dzieje się we mnie, dwa światy...

trzymaj się ciepło i walcz o siebie!
[b][i][color=#333399]Life's not about waiting for the storm to pass - it's about learning to dance in the rain.[/color][/i][/b]
 
Perfidia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 14/06/2012 18:39
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]Kiedyś gdzieś przeczytałam, że bulimiczką jest się już zawsze ale czym jest się starszym, mądrzejszym to ta choroba ustępuje, zanika... [/quote]

Nigdy się nie spotkałam z taką teorią. Wręcz przeciwnie - w wielu miejscach czytałam, że im ktoś dłużej choruje, tym trudniejsza terapia i gorsze rokowania. Najważniejsze jest jednak to, że nawet b. długi staż chorowania nie przekreśla szansy na wyzdrowienie.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
matilde
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 02/10/2012 02:15
Rozgrzany


Postów: 70
Data rejestracji: 28.09.12

Witaj Babciu Smile

To bedzie glupie i bardzo egoistyczne z mojej strony, ale czytajac ze chorujesz 10 lat poczulam sie lepiej. Chce byc szczera i dlatego Ci o tym mowie. W pewnym sensie moze i Ty tez zalozylas tego posta, zeby uslyszec, ze nie jestes "jedyna taka". Teraz juz wiesz, nie jestes!

Sama choruje 12 lat, ale najbardziej dobija mnie fakt, ze nie mam lat szesnastu. Czuje sie stara, za stara na taka chorobe, choc wiem, ze to nonsens. Wiele osob z ed, ktore kiedys znalam, juz dawno z tego wyszly. To dziwne uczucie.

Czasem tesknie za tymi poczatkami, za zludzeniami, ktorych juz nie mam. Nic nie udalo sie zalatwic poprzez chorobe. Oczywiscie, to bylo skazane na niepowodzenia, ale skad moglam wtedy o tym wiedziec? Bylam gowniara... Wszystko jest calkiem inne niz mialo byc. A mialo byc, no wlasnie, tak pieknie...

Dopadaja mnie stany depresyjne, wiadomo.
Na dzien dzisiejszy nie czuje sensu robienia czegokolwiek. Na zasadzie takiego oto przykladu: Nie chce sie z nikim spotkac, odmawiam spotkan z ludzmi przez chorobe i zaluje jednoczesnie, ze moze cos waznego trace. Czasem sie jednak przelamie, zeby nie miec zbyt wielkiego poczucia straty i okazuje sie, ze nudze sie z nimi, ze jest do kitu i ze lepiej sie czuje sama.

Wyczerpanie psychiczne i fizyczne tez mnie dopada. Wczesniej nie mialam jakis wiekszych problemow somatycznych. Jednak od jakis dwoch miesiecy mam straszne bole serca. Nie posiadam raczej tendencji hipochondrycznych, wrecz przeciwnie zawsze minimalizowalam swoje dolegliwosci. Nawet teraz zastanawiam sie, na ile te bole serca maja rzeczywista somatyczna przyczyne, a na ile sa moze bardziej reakcja nerwicowa. W swoim pierwszym dniu pracy tuz po urlopie, co mialo miejce jakis miesiac temu, myslalam ze umre. Bol serca nie do opisania. Nie bylam w stanie przejsc kilku metrow do ubikacji. Pamietam, ze bardzo chcialo mi sie sikac, ale siedzialam z pelnym pecherzem. W koncu po trzech godzinach zwolnilam sie do domu. Mialam jeszcze zostac i przeniesc kilka swoich archiwalnych teczek, ale jedna kobieta powiedziala, zebym szla do domu, bo wygladam, jak czlowiek ciezko chory. Faaktycznie myslalam, ze zemdleje. Opracowalam jednak na to sposob, nachylanie glowy w dol, co nieco zmienia krazenie. Potem od godziny 12 do 7 rano spalam juz w swoim lozku. Balam sie, ze ten stan nie przejdzie. A gdyby nie przeszedl nie bylabym w stanie pracowac. Poprosilam brata, zeby kupil mi potas na recepte i zdecydowanie odzylam. Lyklam naraz 6 tabletek.. Tak wiec niektore niedobory mysle, ze jeszcze jakos uzupelnic mozemy. Z cala reszta jest na pewno gorzej, ale coz. Konsekwencje Wink

Powiedz mi prosze, czy Ty tez miewasz takie klopoty z sercem? Czy tez tak szybko sie meczysz? I czy czesto kreci Ci sie w glowie? Masz odwrocony cykl okolodobowy? Co z tym robisz? Wiadomo dlugoletni staz z bulimia robi swoje, jednak w chwili obecnej mysle, ze po prostu zmienilam swoje nawyki zywieniowe jeszcze bardziej w "druga strone" na tamten swiat. I moze cos zrewiduje... A w zasadzie to i tak powinnam zrewidowac bez wzgledu na to, czy mamy podobnie, czy nie. Ty tak samo Wink

Trzymaj sie Smile Babciu Smile
 
ciezka_jej_droga
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 07/03/2013 22:11
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 04.03.13

Więc i ja dopisuję się do grona "babć" !
Bulimia jest ze mną już od tylu lat, że nie pamiętam nawet dokładnie od kiedy..ale około 17-18...
Nie pamiętam początków, bo rozwijały się wraz z inną chorobą.
Nawet nie wiedziałam,że jest na to nazwa. Od lat żyję w ułudzie,że to się kiedyś skończy, bo np. coś się zmieni w okół mnie i B odejdzie...
Nie prawda! To przez nią nic się nie zmienia! Tylko ona jest i przez to że jej nie porzuciłam wczesniej, tym ciężej jest jej się pozbyć teraz...
Ale jak wyżej napisano "Najważniejsze jest jednak to, że nawet b. długi staż chorowania nie przekreśla szansy na wyzdrowienie"
Dolegliwości jakie mam przez B to np. problemy gastrologiczne, bóle w okolicach klatki piersiowej, DEPRESJA, i wiele innych.

Są nas dwie: JA I B ...
Bądźcie dzielni i porzućmy nasze "przyjaciółki" na zawsze !!!
Ja już mam dość tego chorego związku.....................

 
martyna
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 08/03/2013 09:52
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09


zaburzenia odżywiana nie traktuję/ nie traktowałam jako przyjaźń a co dopiero jakiś związek. To jest zaburzenie, które przeszkadza żyć i wręcz czuję nienawiść do siebie za nie.
Dlatego ciągle mnie dziwią takie porównania.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
ciezka_jej_droga
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 08/03/2013 14:48
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 04.03.13

martyna, masz rację, ale kieruję się pewną przenosnią i nawet ma być w tym wyczuwalny sarkazm. tez tego nienawidzę, a siebie za to najbardziej, lecz wlasnie w tym sęk, że nie mogę tego porzucić od tak, jak by to nie do końca ode mnie zależało .. Sad
 
martyna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 08/03/2013 16:20
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

ale zależy od Ciebie, to nie jest poza nami. Mamy na to wpływ czy chorujemy czy nie, to nie pojawia się bez naszego udziału.Praca nad sobą ponoć przynosi rezultat.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Tessa
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 06/04/2013 22:57
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 806
Data rejestracji: 06.04.13

ja choruje zdecydowanie ponad 10 lat, choc trudno mi znalezc 'poczatek'... Nie od poczatku tez wydawalo mi sie ze to jakas choroba. A potem bardzo dlugo ludzilam sie ze moge z tym z dnia na dzien skonczyc. Od jutra, za tydzien, jak zdam na studia, jak zalicze sesje, jak znajde chlopaka, jak znajde prace... Moglabym tak wyliczac godzinami. I za kazdym razem bylam za slaba, zeby dotrzymac danego sobie slowa :/

Przez bulimie mam problemy z krazeniem, czasami jest mi tak slabo ze mam mroczki przed oczami i potrzebuje szybko usiasc... Bole w klatce piersiowej, kolatanie serca, opuchniete slinianki i zniszczone uzebienie. Najgorsze jest jednak to poczucie beznadziejnosci... Ze jestem do niczego, ze ktokolwiek dostrzeze jakim wrakiem czlowieka jestem...

Zdarzaja mi sie dni, kiedy potrafie na zmiane sie obzerac do fizycznego bolu zoladka, by potem wisiec nad sedesem i potem znowu pochlaniac ogromne ilosci pozywienia... Boje sie zostac na dluzej sama, bo wiem ze znowu popadne w ten wyniszczajacy cykl...
Zyje z tym tak dlugo, ze nawet nie wiem jak funkcjonowac bez...
[i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i]
 
bonnie
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 12/11/2013 11:10
Rozgrzewający się


Postów: 4
Data rejestracji: 11.11.13

Hej wszystkim!
Cieszę się, że znalazłam ten wątek.
Wszystko to, o czym piszecie, jest mi znane. Choruję już od dłuższego czasu, przyzwyczaiłam się. Jedyne co, to że coraz ciężej jest mi to wszystko sobie wyjaśnić. Mogę rzec, że zaczynało się inaczej, a teraz jedyne jak potrafię to nazwać, jest uzależnieniem. Napady już nie bywają tylko pod wpływem stresu, czy też tylko kiedy mam gorszy okres w życiu. Pojawiają się wtedy, kiedy mam ochotę, często w świetnym momencie, no ale.
Przyszłam tutaj do was dopiero wczoraj, ponieważ niedawno znalazłam listę rzeczy których chciałam dokonać na terapii. Z dumą powiem, że poradziłam sobie z każdą rzeczą, no i właśnie, oprócz z tą!
Niestety wiem, że póki nie zmienię miejsca zamieszkania, mój problem nie ustąpi, ponieważ tutaj się go nauczyłam, i na szczęście gdy wyjeżdżam na parę miesięcy, nie mam nic. Choć bardzo nie chcę zrzucać winy na miejsce zamieszkania, wiem że to jest kwestia moich chorych nawyków.

Zabawne jednak jest to, że już mnie to zbyt często nie denerwuje. Czasem popadam w złe stany, gdzie mam siebie dosyć, no bo do cholery, czemu nie mogę normalnie jeść?? Ile tak mam zamiar się przed sobą wygłupiać? Wybaczcie za te słowa, są skierowane do samej siebie, z natury jestem strasznie surowa na własny temat, i nie toleruję u siebie porażek.

Mnie na pewien czas pomogły też wizyty u takiej terapeutki, która ustaliła mi ścisłą dietę mającą na celu zmniejszenie mojego żołądka i zmianę nawyków. Poskutkowało póki miałam na to siłę, jest to ciężkie, ale da radę. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że skoro jak uzależnienie, zostanie nam to do końca, nie damy się zabić, i musimy znaleźć na siebie patent. Który wymaga ogromnej ilości czasu i energii, no ale w końcu warto Smile
 
Miranda
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 20/11/2013 14:34
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 20.11.13

Cześć dziewczyny! Dołączam do grona babć Smile aktualnie mam 25 lat i od 16 roku zycia choruje na anoreksję bulimiczna. Teraz nie wymiotuje i chyba to jest mój najlepszy rok pod względem mojej chęci wyjścia z choroby, nie pod względem fizycznym bo fizycznie czuje ze jestem wrakiem.. Mam 3-letnia córkę i to dla niej wzięłam sie za Siebie. Mam tez konia Smile jezdze od bardzo dawna i to tez dodaje mi chęci do walki z tym gownem. Chce z tym skończyć raz na zawsze, moc kiedys powiedzieć ze jestem zdrowa, ale podobno to niemożliwe.. Wszyscy mówią ze w każdej chwili w sytuacjach stresowych to wraca no i to niestety jest prawda przynajmnej w moim przypadku nawet jak nie wymiotuje to i tak łapie sie na tym ze o tym wlasnie mysle...
Edytowane przez Miranda dnia 20/11/2013 14:35
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Video nt. anoreksji/bulimii Zaburzenia odżywiania 21 31/07/2018 23:44
Konsekwencje BULIMII Zaburzenia odżywiania 2 28/01/2016 22:04
Metody na wyjście z bulimii Zaburzenia odżywiania 4 21/06/2012 12:35
lecznie bulimii Leki 3 27/12/2009 19:18

51,679,336 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024