Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Strona 1 z 2: 12
|
Finansowy..
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 14/01/2012 00:01
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Witajcie. To mój II raz na forum, tym razem bardziej świadomy. Od jakiegoś czasu nie daje mi spokoju myśl na temat finansów.Nie ukrywam że myślałam, że ktoś już kiedyś założył taki wątek. Sigma, która jest na forum dłużej niż ja, mówi że takiego wątku nie ma. Jak sobie radziecie z kasą? Żyjecie od 1 do 1? Dużo musicie sobie odmawiać? Macie na jedzenie, czy na nowe buty też? Nikogo nie zmuszam do zwierzeń.Pytania dotyczące dobrobytu uważam za intymne i tajne do pewnego stopnia co zresztą napomknęłam w czasie krótkiej conversation z sigmą na SB. Ja o sobie mogę powiedzieć.Pracuję na pół etatu, zarabiam 650 zł, jeśli mam korki z anglika i jakieś prywatne sprzątanie źle nie jest, ale jak są ferie, albo wakacje, albo dzieci nie przychodzą bo akurat nie ma nic zadane to kicha. Nie chce żeby wyszło, że interesuje mnie " jak Wy to robicie" choć pewnie na to wyszło, może potrzebna mi chwila refleksji i porównania. W pełni rozumiem, ze skoro temat nigdy wcześniej nie został poruszony to tylko ja mam z tym problem. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 14/01/2012 00:13
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
U mnie z finansami bywa bardzo rożnie. Przez ostatnie dwa lata więcej nie pracowałam, niż pracowałam. Normalnej pełnoetatowej pracy nie mam od prawie dwóch lat właśnie. Pracowałam w tym czasie głównie dorywczo, albo u rodziców, albo na jakichś ułamkach etatu. Bywały okresy, w których stałej pracy szukałam intensywnie, bywało przy nasilonej depresji, że nie szukałam wcale i było mi wszystko jedno, czy będę miała z czego żyć, czy nie. Ale jakoś zawsze tak wychodziło jakimś głupim szczęściem, że jak już się wszystkie pieniądze kończyły i wydawało się, że w przyszłym miesiącu zabraknie na czynsz, to skądś niespodziewanie się pojawiała ratująca suma - a to zwrot podatku, a to zwrot za ogrzewanie, a to wypadek samochodowy miałam i odszkodowanie rozwiązało problem braku wypłaty na kilka miesięcy Teraz od paru miesięcy jest trochę lepiej, bo ja pracuję na ponad pół etatu, A. na ponad etat - w końcu jest względna stabilność. Edytowane przez sigma dnia 14/01/2012 00:13 karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
sigma |
Dodany dnia 14/01/2012 00:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[color=#006600]Przesunęłam z działu "nasze wątki"[/color]
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Lil_Ann |
Dodany dnia 14/01/2012 01:19
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 14.01.12 |
Problem o którym piszesz Bursztynko nurtuje mnie od dłuższego czasu więc.. szybko witam wszystkich (bo to mój pierwszy post) i przechodzę do rzeczy: moje zaburzenia utrudniają mi podjęcie pracy. Wynika to lęków przed ludzmi, częstymi stanami złego samopoczucia (praktycznie zawsze rano po wstaniu czuję się fatalnie) i z trudnościami w określeniu co chciałabym i mogę robić. Wiele rzeczy mnie męczy i nie mogę się nad nimi skupić. Mam wręcz fobię na myśl o podjęciu pracy. Wydaje mi się że sobie nie poradzę. Skończyłam niezbyt wymagajace studia które i tak były dla mnie ciężkie, z trudem dotrwałam do końca, ale za wszelką cenę chciała je skończyć. Miałam wiele powodów (nie chce sie rozpisywać). Jestem nauczycielem ale to zajecie kompletnie nie dla mnie, pozatym psychiatra stwierdził ze nie mam predyspozycji psychicznych do tej pracy (odpornośc na stres itp.)i mogą pogorszyc mój stan zdrowia. Po ostatnim roku studiów byłam wykończona, nie wiedziałam kim chce być, nie miałam żadnych marzeń. Żyłam jak robot żeby tylko przetrwać. teraz jest juz trochę lepiej, podleczyłam sie trochę, ale wtedy nie miałam siły isc do pracy. Praktycznie nie miałam z czego żyć. na szczęście rodzice mi pomagali. Im tez niesty się nie przelewa. na studiach brakowało mi czesto na opłacenie akademika lub kupienie sobie nowych ubrań. Musiałam oszczędzać. Nie wychodziłam na imprezy ani do kina itp. moje koleżanki mogły pozwolić sobie na więcej gdyż dorabiały poza studiami np. w wekendy. Mnie stres i problemy tak wycieńczały że ledwo znajsywałam siły na chodzenie na zajęcia, w gorsze dni po powrocie brakło mi sił na przyrzadzenie sobie posiłku, kontakty z ludzmi,załatwienie jakichś spraw.bardzo martwię się jak sobie poradze w przyszłosci, najważniejsze to czy będe miała sie z czego utrzymać, tak wieć postanowiłam ze zostanę artystą ale nie wiem czy ktoś kupiłby moje prace (maluje, wycinam, próbuje uczyć się szyć).Często zmieniam cele życiowe. Są takie tygodnie że nie mam żadnego natchnienia i chce być informatykiem. Podłubie troche na komputerze i mam dosc, przez kilka dni w roku chce zostac projektantem mody i zawziecie projektuje i obmyślam stylizacje potem stwierdzam ze juz tego nie lubie, a przeceiez żeby cos osiągnać trzeby być w tym dobrym a co z tego wynika wytrwale dążyc do celu i poświecic temu wiele pracy i wysiłku. Jak z taką psychiką mogę coś osiągnać? Jedynym pocieszeniem jest dla mnie to ze ostatnio przy pomocy życzliwej osoby udało mi się załatwić skromny zasiłek z opieki społecznej ze względu na moje zaburzenia psychiczne. mogłam kupić farby i narzędzia do "tworzenia".Ale co będzie dalej. Pisłam także podanie o rente socjalną ale nie przyznano mi jej. stwierdzili że moje zaburzenie jest za słabe (psychiatra silne bordeline, orzecznicy zaburzenia meocjonalne). na koniec dodam jeszce ze jestem zdziwiona że problemów zwiazanych z finansami nikt nie porusza na forum, a dla mnie sa one bardzo poważna konsekwencją problemów związanych z psychiką i jeszce bardziej sciągają człowieka w dół. Czy to ja jestem jakaś inna że sobie z tym nie radze... |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 14/01/2012 08:54
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Sigma ładnie napisała, a jeśli chodzi oLil Ann, przykro mi wyczuwam jak to Makro określa podśmiewywanie. Zresztą niech się inni wypowiedzą. Post LIl Ann mi się nie podoba. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 14/01/2012 13:03
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]bursztynka napisał/a:[/b] Post LIl Ann mi się nie podoba.[/quote] Mi się nie podoba 99% twoich postów. [quote]jestem zdziwiona że problemów zwiazanych z finansami nikt nie porusza na forum, a dla mnie sa one bardzo poważna konsekwencją problemów związanych z psychiką i jeszce bardziej sciągają człowieka w dół. Czy to ja jestem jakaś inna że sobie z tym nie radze... [/quote] To nie jest tak, ze takie tematy nie są poruszane. W wątkach osobistych można trafić na wypowiedzi na ten temat, np. jak finanse wpływają wybór leczenia, nieraz stają się wymówką, aby porzucić terapię itd. Jest też np. taki wątek: [url]http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=729[/url] Nie każdy ma problem z finansami, nie każde problemy finansowe są konsekwencją efki. I najważniejsze - jest to trudny temat i podejrzewam, że wiele osób woli go przemilczeć. Dlatego Twoje wrażenie, że "jesteś jakaś inna" jest delikatnie mówiąc nieco na wyrost. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 14/01/2012 14:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Sigma ładnie napisała Post LIl Ann mi się nie podoba.[/quote] A to jakiś ranking postów tu robimy? Bursztynka, założyłaś temat - ok. Porusza jakiś problem, który pewnie części osób dotyczy, jest możliwość, żeby o tym aspekcie porozmawiać - fajnie. W złym dziale co prawda, ale w porządku, przesunęłam. Ktoś miał ochotę podzielić się swoimi problemami - i co robisz? Zaczynasz oceniać, kto napisał ładnie, a kto nieładnie, doszukiwać się jakichś złych intencji... Ja mam naprawdę dużo dobrej woli, staram się do ludzi nie uprzedzać... ale właśnie znowu mi zaczynają ręce opadać. Założyłaś wątek o finansach - więc niech to będzie wątek o finansach. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Lil_Ann |
Dodany dnia 14/01/2012 19:49
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 14.01.12 |
Dziękuję Perfidi za zrwócenie uwagi na to, że takie wątki o finansach już się pojawiały. Może rzeczywiście przesadziłam z tym że jestem jakaś inna, Po prostu zauważyłam że osoby z bordeline są inteligentne i mają wiele talentów, szybko się uczą - więc raczej radzą sobie w pracy, trudniej im odnależć się w związkach międzyludzkich. Porównałam to do siebie, może niepotrzebnie bo przecież sama nawet do końca nie wiem jakie mam na prawdę zaburzenie. Ciekawiło mnie jak wy sobie z tym radzicie. Czy macie trudności z określeniem tego co chcielibyście robić, gdzie pracować, czy często zmieniacie pracę? W końcu np. bordeline to ciągłe zmiany nastrojów i celów życiowych, niestabilna osobowość.Nie rozumiem o co chodzi z podśmiewywaniem? Edytowane przez Lil_Ann dnia 14/01/2012 19:51 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 14/01/2012 20:18
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Nie rozumiem o co chodzi z podśmiewywaniem?[/quote] Nie tylko Ty Ja nie mam zdiagnozowanego borderline, ani innej efki, za to wiele różnych talentów, słomiany zapał, bezużyteczny dyplom i problem z określeniem w jakim zawodzie chciałabym pracować. Dlatego myślę, że nie ma tutaj co generalizować. I pamiętaj Lil, że tutaj są osoby z różnymi problemami, nie tylko borderline. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
ef |
Dodany dnia 14/01/2012 20:21
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
dla mnie post Lil Ann jest bardzo wartościowy i zdenerwowałam się na tę ocenę Bursztynki, taką ni z gruchy ni z pietruchy, bez żadnego uzasadnienia. ale nie o tym. ja już od bardzo dawna nie mogę się określić. i to nie tak, że zmieniam cele życiowe, tylko po prostu nie mogę ich sprecyzować. trudno mi odpowiedzieć sobie na takie proste pytania typu: co lubię, w czym jestem dobra, co sprawia mi przyjemność na tyle, żeby można było to rozpatrywać w kategoriach jakiejś pracy zawodowej/czegoś, co pozwoli mi się utrzymać. teraz po tej praktyce wydaje mi się, że jakoś ten kierunek może uda mi się sobie nadać, jeśli oczywiście dam radę znaleźć kolejną praktykę/pracę w tej dziedzinie i myślę, że w trakcie przekonam się czy to jest to. najważniejsze to nie tracić wiary w siebie i szukać motywacji. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
villeemo1987 |
Dodany dnia 14/01/2012 21:43
|
Startujący Postów: 137 Data rejestracji: 06.01.12 |
Z finansami problem mam. Od kilku lat pracuję w finansach, w czasie kryzysu dostałam po dupie, załamałam się, szalałam z zakupami zarzynając swoje karty kredytowe. Zero odpowiedzialności. Teraz mniej więcej wychodzę na prostą. Jestem humanistką, zawsze chciałam (i nadal chcę) zostać pisarką, jednak pracuję w finansach. Z czegoś muszę żyć. Trzymam się tego bo wiem, że to mi pozwoli kiedyś zająć się tylko pisaniem. To mordercza praca, ciągle z ludźmi, ciągle stres, nienormowany czas pracy, zero możliwości zaplanowania czegokolwiek. A jednak jakąś tam wolność daje. W ciągu ostatnich 6 lat mam obecnie 5 pracodawcę, zawód jednak ten sam. Ostatnio wymyśliłam sobie naukę islandzkiego. Raz w miesiącu mam zrywy i wtedy się uczę. Z pisaniem jest podobnie. Przy zrywie jestem w stanie pisać bez przerwy, potem długo długo nic. Słomiany zapał to idealne określenie. It's better to burn out than fade away |
|
|
Czader |
Dodany dnia 15/01/2012 14:24
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Podoba mi się ten wątek. Podoba mi się dlatego że "pisząc o wszystkim" najczęściej ten "fragment" przemilczamy. Z mojego punktu widzenia, jak się człowiek nie leczy na NFZ to ma "przesrane". Koszty związane z prywatną terapią potrafią być zabójcze. [i]Jak sobie radziecie z kasą? Żyjecie od 1 do 1? Dużo musicie sobie odmawiać? Macie na jedzenie, czy na nowe buty też?[/i] O niczym tak nie marzę jak o wygraniu w LOTTO i uwolnieniu się od "finansowych zależności wszelakich". Psychiatra namówił mnie na staranie się o inwalidzką rentę (której w końcu nie dostałem) ale za to socjalną już tak. Zresztą opisywałem swoją epopeję w tej kwestii. Dumny posiadacz 550zł. Przy kosztach miesięcznych rzędu 2000. |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 15/01/2012 15:15
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Pieniądze... Owszem, zarabiam. I przyznam bez bicia, że całkiem niezłe- oczywiście, jeśli jestem w formie. I co z tego? Nic. Bo obok talentu do zarabiania potrafię też pieniądze w niesamowitym tempie wydawać. Kiedyś przeliczyłam, że na same Mroczne Przyjemności potrafię wydać około 1500 PLN miesięcznie. Plus utrzymanie, czasem jakiś niekontrolowany maraton po sklepach... Zresztą, ostatnio moja wydajność spadła, poważnie myślę o zmianie pracy. I to nawet nie chodzi o pieniądze, Akwizycja po prostu wykańcza mnie psychicznie i nie wymaga żadnej dyscypliny- nie chcę, nie robię. Z drugiej strony, to łatwy pieniądz. I mogę się lenić ile tylko chcę... No bo ja chyba nie nadaję się do normalnej pracy. Do normalnego życia w sumie też nie... Wiem! Zostanę Artystką Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Rat |
Dodany dnia 15/01/2012 17:43
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
Podobnie do [b]Diuny[/b] mam . Na wypłatę nie narzekam (zależy ile dyżurów w danym miesiącu ) , lecz jak zacznę zakupy to już gorzej . Czasem ich nie kontroluję . [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
bursztynka |
Dodany dnia 15/01/2012 20:59
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
[hide]Perfidia, a Ty to nie bądź taka perfidna i mądra. Cwaniara i wyszczekana i to jeszcze bez F-ki. Ze Makro na to pozwala. Se ktoś doświadczenie zawodowe robi na Efce, normalnie tachycardia od razu.[/hide] [color=#990000] [ciach] Off topic plus osobiste wycieczki.[/color] Co do LIl- Ann, przepraszam- taki mi się zareagowało. co do nurtu Czadera o leczeniu na NFZ, racja co mogę idę na NFZ, ale dentysta , terapia na razie płacę. Jak mam chodzić na darmowe przytakiwanie- to to się mija z celem. Gdzieś tu ktoś napisał by nie winić za to efki, ja winię. Moja wydajność, a co za tym sukces społeczno- ekonomiczny spadł z +20, do - 20. Pracę też często zmieniałam.Winię za to brak asertywności, po części.Brak umienia powiedzenia nie, w momencie kiedy jeszcze można nie powiedzieć.Bo potem to złość już tak narasta, że świat skłócony. Na terapii też ten temat jakoś wypłynął.Podobno istnieje takie coś jak renta chorobowa. Ale kobieta chyba miała złe informacje, bo jak sprawdziłam na necie, nie ma czegoś takiego. Socjalnej nie dostanę bo przecież jestem bogata.Mam 650 zł. A do tej z tytułu niezdolności do pracy brakuje mi 0,5 roku, czego nie dozbieram, bo całego etatu nie mam. Jedyne co ostatnio wymyśliłam to dodatek mieszkaniowy.Ciekawe czy dostanę. Ostatnio przeżyłam szok.4 godzinny kurs z florystyki, w Domu Kultury 75 zł. Ja za korki biorę dychę. Edytowane przez sigma dnia 15/01/2012 22:14 |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 27/03/2012 12:19
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Chciałam w tym wątku podziękować Martynie i oddać cesarzowi co cesarskie. Potwierdzam, zasiłek pielęgnacyjny nie zależy od dochodu. OK, OK przyznam się moja wyobraźnia zadziałała- puścilam lekką ręką siedem tysiecy. Trudno, było minęło. A Martynie dziękuję za [b]rzetelne[/b] wirtualne informacje,które w realu się potwierdziły i odwrotnie ( akurat sprawy wyszły w jednym czasie). [i]nie stosujesz się do zasad panujących na forum. Ono się dla ciebie nie zmieni![/i] |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 31/03/2012 21:22
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Czy ktoś może wie, czy do ulgi rehabilitacyjnej (do podatku), trzeba zbierać bilety PKSu?
[i]nie stosujesz się do zasad panujących na forum. Ono się dla ciebie nie zmieni![/i] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/04/2012 20:07
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Bursztynka zawstydziłaś mnie jak coś wiem to staram się tym dzielić. Co do ulgi rehabilitacyjnej to to jest ciut bardziej złożone, nie orientuję się w tym ale tutaj chodzi raczej o bilety miesięczne itp. poczytaj [url]http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/101689[/url] [url]http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/3544[/url] Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 01/04/2012 20:52
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Martyna, bursztynko Ktoś tu gdzieś pisał (chyba Ty martyna) o uldze rodzinnej dla rodzica wychowującego niepełnosprawne dziecko, tzn. że moja mama może odliczyć sobie coś od podatku, jeśli pobieram zasiłek pielęgnacyjny i mam umiarkowaną grupę niepełnosprawności? Próbowałam się doczytać o uldze internetowej - doszłam do takiej konkluzji, że jeśli ja będę płacić ze swego konta rachunki zaadresowane na mamę to ulga nam się nie należy, tak przynajmniej było napisane. Musiałabym wtedy ustanowić mamę współwłaścicielem konta, ech. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
bursztynka |
Dodany dnia 01/04/2012 21:00
|
Brązowy Forumowicz Postów: 781 Data rejestracji: 27.12.10 |
Girl- ja też się dzielę jak coś wiem. Jeśli chodzi o neta, to wiem na 100%, że wszyscy odliczają wystarczy faktura.Moim zdaniem mogłabyś- chodzi na kogo są faktury, nie kto płaci.Kto wypełnia Pit? Jeśli mama to moim zdaniem by mogła. W podatku to wiadomo, każdemu chodzi, żeby jeśli się da poszukać takich odliczeń, żeby był jak najmniejszy, albo zerowy. Nie wiem jak u Was.Ja miałam długo 0.Ani nie płaciłam, ani mi nie zwracali. Ale teraz jak mam zapłacić 130 zł, to mnie trochę boli. I żeśmy się dowiedzieli że jak ktoś ma grupę to podobno bez problemu odlicza dojazdy, ale nie wiem czy wystarczą same bilety, bo na biletach nie pisze dla kogo one są. [i]nie stosujesz się do zasad panujących na forum. Ono się dla ciebie nie zmieni![/i] |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |