Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
piekło
|
|
Kasiula1 |
Dodany dnia 06/12/2011 23:38
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 06.12.11 |
Witajcie.. szukam pomocy, mam nadzieję, że znajdę ją pośród Was. właściwie to nie wiem, od czego zacząć. jestem 16letnią dziewczyną, wydaje mi się, że Od 7 miesięcy mam zaburzenia odżywiania. Będąc jeszcze zdrową nie pomyślałabym, że potrafię zjeść takie ilości jedzenia. Jest mi okropnie wstyd, gdy czekam aż rodzice wyjdą z kuchni by z impetem wpaść do niej, wykraść jedzenie z lodówki i pochłonąć je w swoim pokoju Napady głodu zaczęły się gdy gwałtownie schudłam na początku wakacji, miałam aż niedowagę. Z biegiem czasu napady towarzyszyły mi coraz częściej, teraz codziennie. Jestem załamana, nie potrafię kontrolować mojego apetytu.. po całodniowym obżarstwie jest mi nie dobrze, zabija mnie od środka poczucie winy, płaczę i wykonuje ćwiczenia do granic możliwości, robię sobie karę i nie jem cały dzień, by wieczorem znów zjeść ogromne ilości jedzenia. próbowałam środków przeczyszczających, wymiotów, tabletek odchudzających (niestety moja waga nieustannie idzie w górę) nie wiem co mam robić Mama próbowała mi pomóc, przepłakałyśmy wiele godzin przytulając się i mówiąc, że wszystko się ułoży.. jednak tak nie jest. widzę, jak jej źle, a to mnie jeszcze bardziej dobija, gdyż kocham ją i nie chce jej przysparzać kopotów w dodatku zaczęły się problemy zdrowotne (bóle żołądka) i problemy w szkole. czuję, że gasnę jest mi bardzo nieswojo, wyżalam się na forum... może wiece jak mogę zapanować nad apetytem? przecież to wbrew pozorom takie łatwe, po prostu nie jeść, ale ja nie potrafię, próbowałam wielokrotnie gdzie konkretniej mam się zwrócić o pomoc? psycholog, psychoterapeuta? czy takie wizyty są płatne? liczę na Waszą pomoc.. pomóżcie, proszę |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/12/2011 00:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Pozwól, że wrzucę Ci linka: [url]http://antyproana.blox.pl/2011/06/Od-czego-zaczac.html[/url]. Być może znajdziesz tam choć część odpowiedzi. Myślę sobie, że powinnaś zacząć od zastanowienia się co chcesz osiągnąć, bo przyznam, że użyłaś sformułowań (zapanować nad apetytem, to łatwe po prostu nie jeść), które budzą wątpliwości czy chcesz być przede wszystkim zdrowa, czy przede wszystkim szczupła. Jedno nie wyklucza drugiego, natomiast gdy mowa o leczeniu ED, to różnica między takimi postawami jest kolosalna. Nie czuj się nieswojo, pisz, pytaj, po to forum jest. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kasiula1 |
Dodany dnia 07/12/2011 00:04
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 06.12.11 |
co do tego sformułowania o apetycie, chodziło mi tu o to - wydaję mi się, że gdy zapanuję nad apetytem i powrócę do prawidłowego żywienia, to wymioty, głodówki i inne następstwa również ustąpią. dziękuję za link Edytowane przez Kasiula1 dnia 07/12/2011 00:09 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 08/12/2011 15:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Nie jestem do końca pewna czy dobrze robię ciągnąc ten temat. Bo z jednej strony nie chcę Cię zniechęcać do szukania pomocy, a z drugiej myślę, że lepiej zdawać sobie sprawę, że leczenie bulimii nie sprowadza się do "zapanowania nad apetytem". Oczywiście jest to sprawa bardzo indywidualna, dla każdej osoby chorej jedzenie, wymioty, głodówki znaczą trochę co innego. Np. może się okazać, że nawet przestrzegając zdrowej diety dalej będziesz odczuwać przymus kompensowania. Dlatego myślę, że bardziej realistyczne byłoby traktowanie leczenia nie jako sposobu "zapanowania nad apetytem" ale raczej jako sposobu na uporanie się ze wszystkim chorobowymi zachowaniami. Pozdrawiam! [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kasiula1 |
Dodany dnia 11/12/2011 21:22
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 06.12.11 |
rozumiem. Miałam już pierwszą wizytę w sprawie tego problemu. Lekarz uświadomił mi wiele ważnych rzeczy - już wiem, że traktowałam chorobę dosyć powierzchownie i sprowadzałam się do jednego głównego problemu - napady głodu. Może inaczej przedstawiłabym mój problem na forum gdybym wcześniej poczytała o bulimii, jednak nie dopuszczałam do siebie myśli, że ta choroba może mnie spotkać, myślałam, że mnie nie dotyczy. a jednak ;/ Perfidia, masz całkowitą rację co do tej zdrowiej diety. Psychoterapeuta przytoczył ten sam przykład. pozdrawiam i dziękuję! teraz widzę to wszystko z zupełnie innej strony |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 12/12/2011 11:50
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Kasiula - cieszę się, że już doszłaś do pierwszych owocnych wniosków. Nigdy nie jest za późno, żeby się doszkolić, zwłaszcza jeżeli dotyczy to Twoich problemów. Trzymam kciuki [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 07/01/2012 02:02
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Kasiula mam prośbę...jestem tutaj nowa...zaczynam dopiero ogarniać temat bulimii chociaż mam z nią doczynienia jak mniemam sporo czasu...do momentu przeczytania Twojego postu również myślałam że muszę pracować tylko nad zapanowaniem nad napadami apetytu ale teraz mam wątpliwości...niestety nie mam możliwości zwrócenia się o fachową pomoc lekarską więc byłabym wdzięczna gdybyś podzieliła się ze mną wnioskami do jakich doszłaś po tej wizycie u terapeuty...z góry dziękuję |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/01/2012 10:27
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
milczek, nie jestem do końca pewna jak chcesz wykorzystać takie informacje gdyby Kasiula zdecydowała się o nich napisać. Natomiast dobrze byłoby gdybyś miała świadomość, że terapia jest sprawą indywidualną. Nie da się jej zrobić za kogoś, nie da się jej przebiegu przenieść na kogoś.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 07/01/2012 11:23
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Perfidia jak już wspomniałam nie mam możliwości teraz zwrócenia się o pomoc np do terapeuty dlatego myślałam że to nic złego jeśli chcę wyciągąć wnioski również z doświadczeń innych osób które jak mniemam maja podobne do mnie problemy...muszę sama poradzić sobie z problemem dlatego szukam odpowiedzi gdzie tylko jest taka możliwość...czy to coś złego??? |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/01/2012 18:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
milczku, nie twierdzę, że to coś złego, nie jeż się To fajnie, że chcesz coś zmienić, że szukasz pomocy i oparcia gdzie się da. ale... Na ten moment mam wrażenie, że nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego czym jest terapia, co możesz uzyskać tutaj na forum. Np. jeżeli chcesz wyciągnąć wnioski na podstawie doświadczeń innych osób, to pytaj raczej tych, którzy terapię mają za sobą i są zdrowi, a nie kogoś, kto w zasadzie dopiero odkrył, że ma problem wymagający terapii. Na początku leczenia nie ma mowy o tym, żeby ktoś był w stanie podejść do tematu z dystansem - może być, że przez entuzjazm neofity, może przez pierwszy dołek i falę wątpliwości. Poza tym pamiętaj, że wnioski wyciągane na terapii przez jedną osobą niekoniecznie muszą być prawdziwe dla innej osoby. Wiem, że jesteś za granicą, wiem, że napisałaś, że nie masz dostępu do pomocy (co jak się okazało dzięki dociekliwości Rat nie jest do końca prawdą). Myślę, że dobrym pomysłem dla Ciebie byłoby budowanie motywacji do leczenia. Pozbycie się wymówek. Pozbycie się wstydu. Uświadomienie sobie dokładnie powodów, dla których chcesz coś zmienić. Itd. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 07/01/2012 19:14
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Perfidio...doskonale zdaję sobie z tego sprawę że mimo iż przypadki moga być podobne to żródła i przebieg leczenia będą różne bo co człowiek to inna historia i dlatego pytając kasiulę wcale nie miałam w zamiarach odnosić wszystkiego do siebie!!! wszystko co czytam o chorobie przechodzi przez wielkie sito o małych oczkach...analizuję...nic nie przyjmuje za pewnik. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/01/2012 19:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Skoro jesteś tak świadoma swoich problemów i ich wyjątkowości, to bez wątpienia wiesz co robisz. Nie pozostaje nic innego jak życzyć owocnych analiz.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 07/01/2012 19:48
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Wyczuwam ironię...popraw mnie jeśli się mylę. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/01/2012 20:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Bardzo mnie cieszy fakt, że znalazłaś tam tylko ironię, a nie złośliwość [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 07/01/2012 20:33
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
to pewnie dlatego że jestem już trochę zmęczona i widocznie moje zmysły nie są już tak wyostrzone |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 07/01/2012 20:36
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ech. To było ironiczne, ale nie złośliwe. Chociaż po co ja się tłumaczę? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 07/01/2012 20:44
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Wiem...dlatego na końcu zdania nie ma tylko kropki |
|
Przeskocz do forum: |