22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
 Drukuj temat
Jaskółka przyfrunęła i... :)
Jaskolka
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 00:05
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Witam Wszystkich Smile

Trafiłam tu na forum z bloga Perfidii*, na który trafiłam z forum dietetycznego**. Tak sobie troszkę poczytuję Was i stwierdzam, że tworzycie całkiem sympatyczną grupę Smile I panuje tu, tak mi się wydaje, miła atmosfera. Jeśli więc nie macie nic przeciwko, zostanę tu, i pewnie nieraz coś napiszę.

Coś o sobie? Hmmm... mam 18 lat, mieszkam we Wrocławiu. Lubię czytać książki (głównie fantastyka i kryminały), interesuję się dietetyką i jej powiązaniami ze sportem. Nie znam się totalnie na modzie ani kosmetykach, ale lubię różnozapachowe płyny do kąpieli i żele pod prysznic Grin Chętnie próbuję nowych smaków herbat. Wiecznie gubię długopisy i ołówki Wink Bardzo lubię nowe zeszyty, wpuścić mnie do papierniczego to zagrożenie dla mojego portfela (do księgarni w sumie większe, bo książki są droższe Grin) - zeszyt może stać na półce, byle by był. Bo estetycznie prowadzić umiem tylko przez pierwsze dwie lekcje, potem na wszystkich marginesach pojawiają się wzorki Wink

Cóż, jest i mroczniejsza strona mnie, ale o tym może jeszcze nie w tym poście. Choć dobra, ostrzegam, jak zacznę marudzić, to trzeba będzie poszukać jakiegoś knebla na moją klawiaturę Wink

[small]Przypisy Smile[/small]
*Ten blog to naprawdę wspaniały pomysł i cenne źródło informacji, gratuluję, Perfidia!
**Forum, o którym wspominam, jest hmmm, jak by to nazwać, rozsądnym miejscem. Znaczy, staramy się promować zdrowy styl życia, wspierać w racjonalnym odchudzaniu (teoretycznie również przybieraniu na wadze, ale więcej ekspertów od budowy mięśni jest na pewnym forum sportowym, które poczytuję Smile ). Rzecz jasna zdarzają się, i to nierzadko, osoby odżywiające się nieracjonalnie czy mające baaaardzo niefajne cele Sad Ale zachęcanie do podobnego działania innych jest, z tego co pamiętam, usuwane jako niezgodne z regulaminem, a poza tym jest spora grupa ludzi starających się przekonywać takie osoby, że nie tędy droga... W jednym z wątków (chyba odnośnie notki "Jak wygląda kobieta" ) pojawił się właśnie link do bloga anty-pro-ana Smile


No i cóż, tyle na razie. Ech, dziwnie mi tak na powitanie zakładać nowy wątek, no ale nie widzę tu jakiegoś zbiorczego (choć mogę być ślepa, zwłaszcza o tej porze), do jakiego jestem przyzwyczajona z większości for, na których bywam...

Tak więc dzień dobry i dobranoc zarazem Wink
 
Kati
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 00:08
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Heloł Jaskółka. Zamień się w gawrona, bo zima idzie
 
Mademoisellka
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 10:02
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

Witaj Jaskółko Wink
Widzę, że mamy wspólne zboczenie- także jestem zeszytomanką Smile
Edytowane przez Mademoisellka dnia 17/10/2010 10:02
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
martyna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 10:44
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

witaj Jaskółko Wink


... a mówiły jaskółki że nie dobre są spółki .... tak mi sie przypomniałoPfft
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Mademoisellka
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 11:05
Awatar

Medalista


Postów: 583
Data rejestracji: 28.12.08

A mnie się mile kojarzy z piosenką Stana Borysa Smile
[color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie.

Gabriel García Márquez
[i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color]
 
Kati
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 11:09
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

No i proszę, dawno żaden nick nie obudził tylu skojarzeń
Smile
 
Jaskolka
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 11:54
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Właśnie tak czytam i się nadziwić nie mogę Smile

[b]Mademoisellka[/b], strzał w dziesiątkę! Nie miałam pomysłu na nick (nie chcę występować pod tymi, pod którymi znają mnie w innych miejscach sieci), a że tego utworu ostatnio słucham nałogowo... Smile to jakoś tak wyszło Smile
 
Alia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 12:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Witaj.
Ja też jestem fanką fantastyki.
 
Nadzieja
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 17/10/2010 17:51
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

WitajSmile
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
senga
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 18/10/2010 18:14
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 4
Data rejestracji: 11.10.10

witaj Jaskółko Smile
[color=#660099]uzależniona na odwyku

Arrakis naucza filozofii noża-
odcinam to, co niekompletne i zbędne mówiąc:
"Teraz już nic nie brakuje".[/color]
 
modliszka
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 20/10/2010 13:22
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 2327
Data rejestracji: 26.10.09

cześć Jaskółko
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet
serce.
Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą
mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i]
 
irian
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 01/11/2010 10:40
Finiszujący


Postów: 278
Data rejestracji: 16.11.09

witaj Jaskółko Smile widzę trochę podobieństw do mnie xD
w papiernicznym potrafię spędzić kupę czasu kupując rzeczy które nie są przydatne na daną chwile, ale przecież "mogą się przydać i są ładne" Grin
no i książki.... Fantastyka i kryminały ^^ kiedyś dużo ich czytałam... teraz przyszła kolej na turystykę, hotelarstwo, fizjologie i inne sprawy Pfft nie ma czasu na dodatkowe przyjemne książki ^^
 
http://pamietnikirian.blog.pl
Jaskolka
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 01/11/2010 12:15
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Irian, czyżbyś studiowała Turystykę i Rekreację? Moja kumpela to studiuje na AWF-ie, i zarówno turystyczne, jak i fizjologiczne sprawy musi umieć Wink
Ja niby mam teraz sporo lektur do przeczytania, ale jakoś udaje mi się czasem wcisnąć coś, co lubię (choć i niektóre lektury szkolne są całkiem fajne Wink )

Kurczę, strasznie się boję jutra. Jutro idę do psychiatry. Już pal sześć, że będę coś mówiła, jak kogoś nie znam, to paradoksalnie jest to dla mnie łatwiejsze (zmusiłam się kiedyś do powiedzenia mojej mamie o problemach, bo choć strasznie nie chciałam, osoba, której ufam, stwierdziła, że powinnam... nigdy więcej, po prostu droga przez mękę to dla mnie była...). Najbardziej się boję... wejścia. No bo co, wchodzę, mówię "dzień dobry" i...??? Dzieci mają swoje książeczki "Kubuś idzie do doktora" czy jakieś inne "Ania w szpitalu", pokazujące kilkulatkom wszystko od podstaw... A ja? Czytałam już i temat o strachu przed wizytą łącznie z artykułem, i jakieś inne posty... no i nigdzie nie ma nawet słówka co następuje [i]bezpośrednio[/i] po "dzień dobry". Nic. Zero. Ech, zapewne ktoś mądry by stwierdził, że tak naprawdę boję się całej wizyty i tylko sobie wymówki szukam, pewnie by miał rację... Ale może mi ktoś powie, jak wygląda ten najpierwsiejszy początek?
No i jeszcze się boję, że stwierdzi, że wszystko ok, ot, jakieś tam problemy wieku młodzieńczego, samo mi przejdzie... (co z tego, że niektóre drobiazgi to i od połowy podstawówki się przewijają, przecież, jak to stwierdziła moja wychowawczyni w 4 klasie, "dzieci nie mogą mieć smutnej miny, muszą być pogodne. Dzieci nie mają zmartwień, to dorośli je mają" - szkoda tylko, że moje dziecinne zmartwienia zostały i do teraz, tylko trochę zmieniły formę... No ale skoro już tyle lat z tym żyję i na zakończenie tego komediodramatu się przez 9 lat nie zdecydowałam, to pewnie da się dalej...). Chyba wolę usłyszeć "tak, masz problem" (nawet nie wiem, czego się spodziewać - znaczy, z encyklopedii medycznej wertowanej chętnie od daaaawna to połowa rzeczy do mnie pasuje, ale przecież wiem, że każdy objaw można u siebie znaleźć, jak się tak czyta...)... Inaczej zostanę z tym zupełnie, zupełnie sama Sad No, może tylko "wrodzoną" (?) płaczliwością będę mogła się zająć, bo odkąd pamiętam reaguję łzami na byle co, i uważam stwierdzenie "nie bierz tak do siebie" za zbyt powierzchowne - każdy tak mówi, ale ja naprawdę niektóre rzeczy olewam lub mnie śmieszą, a i tak płaczę - to utrudnia już nie tylko mi życie, ale ludziom, którzy nie wiedzą pewnie, czy coś powiedzieli nie tak... tak mi się wydaje...
Dobra, pewnie nie ma to ładu i składu co napisałam, ale potrzebowałam się wygadać chyba.
 
irian
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 01/11/2010 12:24
Finiszujący


Postów: 278
Data rejestracji: 16.11.09

owszem Grin jestem studentką pierwszego roku TiR na uniwerku łódzkim Smile

co do wizyty u lekarza... nie ma co gdybać, planować, nastawiać się Smile psychiatra dobrze wie jak poprowadzić rozmowę. Pewnie zacznie od najzwyklejszego pytania, kim jesteś, czym się zajmujesz, z czym przychodzisz Smile a potem już jakoś to pójdzie , o ile masz chęć dzielenia się z nim tym co Cie trapi - tylko wtedy będzie w stanie Ci pomóc Wink
 
http://pamietnikirian.blog.pl
Jaskolka
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 02/11/2010 17:21
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

No i byłam u psychiatry. Pół dnia się bałam, 15 minut przed wizytą miałam tętno jak po biegu, a 10 minut przed - już się przestałam zupełnie bać, na zasadzie "aha, zaraz wchodzę. Ok." No i nie było strasznie. Dzień dobry, proszę usiąść. Czy leczyła się pani psychiatrycznie? Nie? Czyli jest pani pierwszy raz? Czym się pani zajmuje? Itd.
W sumie powiedziałam jedno, drugie, dziesiąte, stwierdziła że mam rację, że nie wydaje mi się, żeby leczenie farmakologiczne było potrzebne. Że potrzebuję rozmowy (w sumie wpadłam na to, nie mając za sobą żadnych studiów, i to jakieś kilka lat temu...) Nic się więcej nie dowiedziałam. O, nie, dowiedziałam się jednak: że ona nie wystawia skierowań do psychologa, bo oni mają pozajmowane terminy. Ale u lekarza pierwszego kontaktu mogę próbować.

W sumie była sympatyczna (tzn. nie jakoś przesadnie i nie jakoś za mało, ot, normalnie), ale jak czytam co mi wypisała, to w sumie średnio mnie zrozumiała. "Matka unika trudnych tematów" - wyraźnie jej powiedziałam, że to ja nie chcę rozmawiać o problemach z rodziną. No i wspomniałam jej, że kiedyś (pi razy drzwi 4 lata temu) byłam bliska anoreksji i gdyby nie kumpel, to bym w nią wpadła, no ale nie wpadłam, a potem miałam problemy z jedzeniem kompulsywnym, a teraz już jest to bardzo rzadkie, ale jeszcze się obżarstwo zdarzy - to zapytała "a teraz pani chce nie jeść w ogóle, tak?" - no kurczę, miałam wrażenie że niezbyt mnie słuchała.

No nie wiem, w sumie nic nie czuję. Ani jakiejś radości (może lekką satysfakcję, że nie wyszłam z autobusu jadącego w tamtym kierunku ani nie odeszłam spod gabinetu, choć jak nie byłam pewna, czy zrobię kolejny krok w tamtą stronę, to powtarzałam sobie "załóżmy, że mi się to śni, no właśnie, ciekawy sen - a we śnie mogę przecież tam iść i nic się nie stanie" Grin No i potem przestałam się bać Pfft), ani jakiegoś smutku. No, może jednak trochę smutek - że nie do końca byłam zrozumiana (choć zdaję sobie sprawę, że 20 minut to za mało, żeby cokolwiek zrozumieć), no i że znów jestem w punkcie wyjścia - nie wiem co dalej. Może po prostu to wszystko oleję i będę działać jak dotąd. Jak się nauczę nie zamęczać sobą ludzi, to nawet nikt tego nie odczuje, że coś u mnie jest nie w porządku - nikogo to nie skrzywdzi.


A, jeśli mam przy punkcie "Rozpoznanie (główne)" napisane "F43.2: Zaburzenia adaptacyjne", to co, "mam efkę"? Wink
 
verdemia
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 02/11/2010 17:45
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

Może się trzeba udać do jakiegoś pporządnego terapeuty lub na jakąś grupę skoro leczenie farmakologiczne (w sumie dobrze!!) nie jest potrzebne.
Wiesz...rzadko spotyka się psychiatrów, którzy faktycznie na pierwszej wizycie poświęcą ci te półtorej godziny i będą uwaznie słuchać. Nie ma się co tej kobiecie dziwić. Nie ona jedna. A jak czujesz niedosyt to zdecydowanie terapeuta.
 
Czader
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 02/11/2010 18:04
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Nie żebym się czepiał... ale...
20minut to zdecydowanie za mało aby zostać zrozumianym.
Sam korzystam z psychiatry i zajmuje to średnio godzinę.
Co do zrozumienia to też bym się czepiał, bo czasami jest tak że mówimy jedno a myślimy drugie a psychiatra/psycholog/ jako osoba "z zewnątrz" inaczej interpretuje to co mówimy. Czasami jego zdanie jest dla nas szokiem ale może warto sie i nad tym zastanowić ?
 
Jaskolka
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 02/11/2010 18:10
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

No ja chciałam do psychologa/psychoterapeuty, ale właśnie jak się dowiedziałam, potrzebowałam skierowania. Prywatnie nie mam możliwości (kasa...). A tu się dowiaduję, że to nie tak łatwo...

Nie oczekiwałam poświęcenia 1,5h, zwłaszcza że wizyty trwają 20 minut (na 16:00 była już jakaś kolejna pani zarejestrowana Wink ). Tylko to taki ogólny wniosek, że trochę szkoda, że nie miałam za bardzo jak wyjaśnić wszystkiego, jak ja to czuję itp. (choć to zdanie też nie do końca oddaje...). W sumie najbardziej to chyba potrzebuję przyjaciela. Tzn. kogoś, kto naprawdę chciałby nim być. Nie chodzi mi o "wygadywanie się" - kilku osobom teoretycznie mogę wszystko powiedzieć. Ale jakoś ciężko mi wierzyć, że nie przeszkadza im moje mówienie. A ja chciałabym też oprócz tego być potrzebna, nawet nie do rozwiązywania problemów (przecież jak ich nie ma, to tym lepiej), ale do zwykłego hmmm... bycia?
 
Jaskolka
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 02/11/2010 18:24
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Alechd, z tym zrozumieniem to może masz rację. Ale tylko częściowo. Jeśli chodzi o rodzinę, to mama mi powiedziała, że jak mam problem to mogę przyjść. Ale to mi samej się skręca wszystko na myśl, że miałabym jej się zwierzać. A co do odżywiania, to też nie tu jest problem - może był te 4 lata temu (a i wtedy to nie było "nie jem w ogóle", tylko "nie chcę broń Boże przytyć po odchudzaniu, dlatego będę z diety wychodziła woooolno" i przez to chudłam jeszcze sporo), potem jadłam kompulsywnie przez jakiś czas (bywało nawet dzień w dzień przez kilka tygodni, teraz już naprawdę rzadko kiedy). Teraz nawet jak jakaś myśl o niejedzeniu się pojawi, to nie jest silna, tylko wiem, że nie tędy droga i nawet nie zamierzam jej podejmować. To tak jak z myślami samobójczymi - one mi się mogą plątać po głowie, czasem chcę żeby się to wszystko skończyło, ale sama nie zamierzam się zabić (może i trochę jest w tym tchórzostwa i obawy przed podejmowaniem decyzji, choć w tym wypadku nawet takie coś jest dobre), wiem że te myśli są złe. Może za bardzo skróciłam odpowiedź na pytanie "Czy ma pani myśli samobójcze?" mówiąc, że może i jakieś się przewijają, ale nie planuję tak zrobić? Bo mam tu napisane "Zaprzecza myślom i próbom samobójczym" (z próbami to prawda, bo na szczęście żadnej nie podjęłam).

Ja w sumie wiem sporo na temat tego, co myślę, można powiedzieć, że jest jakaś część mnie, która ma problemy i jest strasznie zagubiona, ale druga część myśli racjonalnie i analizuje w dużym stopniu każdą myśl. Hm, może jeśli się gdzieś jeszcze wybiorę, to powinnam napisać taką własną autoanalizę i dać temu terapeucie do przeczytania, co o tym sądzi? W sumie na własny użytek niedawno coś takiego napisałam, na 8 stron A4, to miało mnie samą przekonać, że z pewnymi rzeczami sama sobie nie poradzę. Nie przekonało, ale jednak się zdecydowałam zarejestrować do psychiatry. No nie wiem sama...
 
Czader
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 02/11/2010 18:29
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[i] W sumie najbardziej to chyba potrzebuję przyjaciela[/i]

W sumie masz rację.
Żaden Psycholog czy Psychiatra nie zastąpi Ci przyjaciela.
Ewentualnie psycholog pozwoli Ci się wygadać.

Co do samodiagnozowania się i autoanalizowania siebie, to nie wierzę w obiektywizm... może dlatego te 8 stron A4 nie przekonało ?
 
Przeskocz do forum:

51,668,286 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024