Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
Strona 2 z 2: 12
|
Co denerwuje?
|
|
matilde |
Dodany dnia 08/10/2012 00:19
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
[quote][b]sigma napisał/a:[/b] Otóż to - to nie terapeutka ma na sesji mówić, tylko Ty. To nie ona straciła 10 minut sesji, tylko Ty, skoro w tym czasie się nudziłaś. I ponowię pytanie z wątku o idealnym terapeucie - po co Ty chodzisz na terapię? Trudno mi sobie wyobrazić, że takie nastawienie na wyłapywanie każdego "błędu" (celowo w cudzysłowie, bo większość opisywanych to rzeczy to nie są żadne błędy) może współwystępować z intensywną pracą nad sobą. A do tego właśnie jset terapia - żebyś TY nad sobą pracowała. A nie żeby terapeuta odpowiednimi słowami się do Ciebie zwracał i ustawiał zegarek zgodnie z Twoimi fanaberiami i odpowiednio na niego patrzył.[/quote] Zegar i te inne rzeczy wbrew pozorom to nie sa pierdoly. Moge pracowac, ale z kims kto bedzie dla mnie troche, jak autorytet. I wiadomo, ze to ja mam sie zmieniac, ale w towarzystwie kogos, kogo za ten autorytet uznam. Mam prawo do swoich oczekiwan. Na wiele rzeczy potrafie przymknac oko, naprawde [quote][b]Jaskolka napisał/a:[/b] [quote]4) Brak pomyslu, co robic dalej - lepiej sie przyznac do tego, a nie udawac speca. Chociazby patrzenie w sciane przez kilkanascie minut i udawanie, ze ma to jakis cel. Jedna taka kobieta, z ktora mialam do czynienia patrzyla w sciane przez jakies 10 minut i milczala. Zrobila tak trzy razy.[/quote] Co jakiś czas ktoś wspomina na forum całą przemilczaną sesję A podobno też pomaga... Wydaje mi się, że to Ty powinnaś decydować, co robić dalej. Terapia to nie lekcja, gdzie jest dany materiał do zrealizowania, a pani nauczycielka ma zorganizować uczniom zadania do wykonania od dzwonka do dzwonka... Jeśli się nudziłaś - to czemu o tym nie powiedziałaś? [/quote] Sluchaj. Masz racje, ale chyba nie do konca mnie zrozumialas. Mozliwe rowniez, ze zle przedstawilam, co mialam na mysli. Widzisz, ja naprawde nic z takiego czegos nie wynosilam. Absolutnie nic, to sie czuje. Nie oczekiwalam, ze terapeutka wejdzie w role nauczycielki, nie bylam przeciez uczniem. Nie liczylam na rady, i tak bym ich nie dostala w terapii. Oczekiwalam, jakiejs chociazby najmniejszej interpretacji. Trzeba by znaleźć sie w tamtej sytuacji, zeby to zrozumiec. Poza tym to bylo nagminne. Naprodukowalam sie ([b]bardzo[/b] duzo mowilam) i nic. Puzzle pozostaly tak samo rozsypane, nikt mi nie towarzyszyl w ich skladaniu. To znaczy nie tamta osoba. Ona nie wiedziala, juz co robic. Potrafie rozpoznac po zachowaniu bezradnosc. Nie, naprawde, to bylo totalnie bez sensu. Na szczescie nie kazdy terapeuta tak robi. Ona byla mloda, jeszcze sie nauczy Dodam jeszcze jedna rzecz - bo nie poszlam jednak spac - ktora mnie denerwuje: Wymuszanie na pacjencie odpowiedzi, ktorej udzielic na ten czas nie chce - mozemy nie byc na nia gotowi dzisiaj, co nie znaczy na [b]wieki wiekow.[/b] Na wieki wiekow mamy w modlitwie. Np. terapeuta pyta mnie o cos, a ja celowo zmieniam temat wlasnie nie dlatego, ze pytania nie uslyszaczam czy tez nie zrozumialam, ale dlatego ze od odpowiedzi uciekam. Zamiast tego slysze: "Ale ja nie o tym mowilem". Wlasnie dlatego, ze Pan nie o tym mowil, to wypadlam ;-) Edytowane przez matilde dnia 08/10/2012 00:25 |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 09/03/2013 03:14
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Mnie już nic nie będzie denerwować - zmieniłam psychiatrę Coś sobie będę jeszcze przypominać ze starych dziejów, ale wkurzające było to, że na moją wypowiedź: "NIE jest tak źle żebym chciała sobie zrobić krzywdę" dostałam antydepresant. A ja szczególnie chciałam podkreślić to NIE i oczekiwałam, że psychiatra powie chociaż: "No to jakoś sobie pani radzi", a nie przywali mi antydepresanta na smutek po rozstaniu... Jednakże żalu nie mam, mam (mimo wszystko) miłe wspomnienia wliczające w bonusie tłumy czekające w poczekalni i wykłócające się, kto na którą godzinę był zapisany... "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 19/09/2015 21:23
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Ostatnio zasmuciło mnie wyjście przez terapeutkę podczas sesji do łazienki... miałam o tym nie pisać, ale jest mi po prostu jakoś tak nieswojo i przykro. Nie chodzi o czas tylko o to, że poczułam się jakaś taka mało ważna... oczywiście wolę takie wyjście, niż sytuację w której terapeutka zasnęłaby w fotelu, jest to tzw. mniejsze zło. Dobry temat na najbliższą sesję
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 19/09/2015 22:15
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Wyszła "za potrzebą ", cos powiedziala? |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 19/09/2015 22:26
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Tylko tyle, że musi skorzystać z łazienki... u mnie występuje spóźniony zapłon, niektórych emocji nie czuję na bieżąco i dlatego to jest podwójny problem, bo gdybym poczuła ten smutek na bieżąco to mogłabym to omówić. A tak to bujam się z tym do najbliższej terapii, cóż - zdarza się.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nix |
Dodany dnia 19/09/2015 22:26
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1056 Data rejestracji: 13.11.14 |
Może musiała koniecznie siku. Albo dwójkę. Albo wypuścić gazy. Albo wysmarkać nos lub coś z niego wydłubać. Dużo jest możliwości
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b] |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 20/09/2015 09:27
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Girl wydaje mi się to normalną, ludzką sytuacją. Skoro Ciebie to tak dotknęło, to faktycznie porozmawiaj o tym na następnej sesji, po co się męczyć. Kiedyś sama chciałam zakończyć sesję pół godziny przed czasem, bo tak mi się siku chciało, nie potrafiłam skupić sie na tym co terapeutka mówiła. pamiętam szok terapeutki jak powiedziałam, ze chcę dzis wcześniej skończyć ale co sie stało, zapytała- a ja siku mi się chce bardzo . na co ona, to proszę pójść do toalety i wrócić. Od tamtej pory nigdy więcej nie jadłam arbuza przed wyjściem na terapię Napisałam to, Grirl żebyś wiedziała, że naprawdę różne sytuacje mogą sie zdarzyć podczas sesji |
|
|
ef |
Dodany dnia 20/09/2015 10:52
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
heh, ja na luzaku przeprosiłam, powiedziałam, że muszę do toalety i poszłam. i czy mógłby pan potrzymać szczura. trochę się scykał, ale potrzymał, a na koniec pochwalił Serka, że był bardzo grzeczny. nie chciałam mu mówić, że Serek był grzeczny, bo też się cykał. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 20/09/2015 11:54
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
Co mnie denerwuje? No więc na miejscu pierwszym kwalifikuje się się poradnia ,która zajmuje się osobami po przemocy fizycznej, psychicznej i seksualnej.Poszłam tam załamana 6 dni po gwalcie z silnymi M.S i pytam się co mam zrobić? A babka na to "Nie wien proszę sobie poszukać na Internecie ". To był największy wkurw mojego życia.
" Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 21/11/2015 17:49
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Odnośnie tego wychodzenia do łazienki - ostatnio ja wychodziłam podczas sesji Zaczyna mnie to trochę śmieszyć, bo zaczyna to przypominać rywalizację na pęcherze moczowe - która z nas wytrzyma, a która nie Poza tym drobiazgiem raczej nic mnie nie denerwuje... może trochę rozmyte cele terapii, ale to moja terapia i moje niesprecyzowane cele, to zależy ode mnie, czy je określę, czy nie i czy będę wiedziała, w którą stronę chcę podążać...
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Sandra |
Dodany dnia 03/12/2016 17:00
|
Finiszujący Postów: 296 Data rejestracji: 23.10.16 |
Ciągle mam wrażenie,że kobieta mówi do mnie w suahili. Nie rozumiem jej wypowiedzi. Zgłaszam jej, że nie rozumiem i dalej nie rozumiem albo rozumiem jakoś zupełnie inaczej. Mój mózg jest mocno spowolniony przez chorobę, więc to zapewne dlatego. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 27/03/2017 19:17
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dzwoniący telefon - nie denerwuje Łapanie mola śmieszy. Strzelaniem z kręgów szyjnych wtóruję strzelaniem z dużego palca u stopy Nie wiem, może jestem nad wyraz wyrozumiała, ale trafiłam na fajną terapeutkę i wiele jestem w stanie zrozumieć i sobie wytłumaczyć
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 02/02/2021 16:03
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Od kilku dni przetrawiam dwie sytuacje, opiszę tutaj, może się komuś przyda... Pierwsza z nich na oddziale całodobowym psychiatrycznym, lekarz prowadzący zapytał: "Jakim cudem po 2 tygodniach leczenia ma pani taki sam poziom klozapiny we krwi jak przy przyjęciu?" Nie wiem czemu, ale bardzo mnie to dotknęło, płakałam po tym cały dzień. I do tej pory pamiętam te słowa. Nie wiem [b]jakim cudem[/b], ale jestem cholernie lekooporna... pewnie myślał sobie, że oszukuję przy braniu leków, ale to było jakieś takie mało delikatne, bo oszukiwać nie oszukiwałam Druga sytuacja zdarzyła się u chirurga, miałam mieć drobny zabieg chirurgiczny. Chirurg może i dobry, ale jak usłyszał, że choruję na schizofrenię (nie chciałam niczego ukrywać i może to był błąd) wypalił: "A jaką ja mam gwarancję, że nie dostanie pani ataku (?!) i nas pani nie pozabija?" Hehe, ciekawe czym, może skalpelem? Gdybym była wredna złożyłabym na niego skargę, ale to jest jego problem, że nie rozumie chyba czym jest schizofrenia... "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Klara |
Dodany dnia 02/02/2021 16:17
|
300% normy Postów: 7047 Data rejestracji: 16.04.12 |
Girl, ten chirurg przesadził :/ A z tym oszukiwaniem to rozumiem, mnie też raz posądzali o to że nie biorę jakiegoś leku i to przykre było. Wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 02/02/2021 17:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
[quote]ale jak usłyszał, że choruję na schizofrenię (nie chciałam niczego ukrywać i może to był błąd) wypalił: "A jaką ja mam gwarancję, że nie dostanie pani ataku (?!) i nas pani nie pozabija?"[/quote] Bo dziś jest nieparzysty dzień miesiąca. A tak na poważnie brak mi słów. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
martyna |
Dodany dnia 02/02/2021 17:54
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
wiele razy tutaj pisałam o stygmatyzacji i to największa jest w ochronie zdrowia. Usłyszałam, że przesadzam ale nie przesadzam jak widać. Ludzie się boją chorób psychicznych bo im się to kojarzy z nieobliczalnością a to nie jest prawa tylko nikt nie chce zrozumieć, nie zada sobie trudu by wysłuchać tylko ocenia. Girl przykro mi, że cię to spotkało, nie napiszę, że miałam podobnie bo nie miałam, ja nie jestem aż tak odważna by się przyznać, że choruję. To wszystko jest strasznie smutne. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Klara |
Dodany dnia 02/02/2021 18:13
|
300% normy Postów: 7047 Data rejestracji: 16.04.12 |
Ja niestety się z tym spotkałam dlatego też już nie mówię innym lekarzom o leczeniu psychiatrycznym.
Edytowane przez Klara dnia 02/02/2021 18:13 Wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 02/02/2021 18:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Ja z dobrą reakcją spotykam się u młodych lekarzy. Chociaż wiem, że ciężar diagnozy inny. Takich reakcji nie miałam na szczęście.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
Strona 2 z 2: 12
Przeskocz do forum: |