Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
Cześć, jestem Aldona
|
|
Aldona |
Dodany dnia 04/03/2016 13:41
|
Rozgrzewający się Postów: 1 Data rejestracji: 04.03.16 |
Trafiłam na to forum przypadkiem - wpisałam w przeglądarkę "uzależnienie od objadania się", mając nadzieję, że znajdę jakieś rady, bo mój problem już mnie przerósł. Nawet teraz, gdy piszę, czuję na żołądku pizzę - kolejne 15,50 zł wywalone w błoto...Ale zacznę od początku. Mam 21 lat. Odkąd wkroczyłam w wiek nastoletni, jedzenie stało się moją największą przyjemnością i ulgą od problemów. Najgorsze jednak rozpoczęło się około 3 lata temu - zaczęłam się objadać fast-foodami, niemal codziennie. Do tego doszło, że znam prawie wszystkie bary i restauracje w mieście. Jestem szczupła, więc teoretycznie nie dzieje się nic złego - to jednak nieprawda. Ilość tłuszczu, który dostarczam organizmowi, wystarczy, bym miała problemy z żyłami i sercem w przyszłości, tym bardziej, że jestem uwarunkowana do tego genetycznie. Do tego dochodzą nudności, wzdęcia, czasami brak snu (bo wszystko trawi mi się w nocy, przez co nie mogę spać) i oczywiście marnowanie ogromnej ilości pieniędzy. Dodatkowo mam cellulitis wodny przez te ilości soli, które mi zatrzymują wodę i nabawiłam się przez to kompleksów. Najgorsze jest to, że jedzenie jest dla mnie największą przyjemnością. Lepszą niż słuchanie muzyki, czytanie książek czy nawet seks...Często fantazjuję na temat jedzenia i odliczam godziny do kolejnego posiłku - oczywiście kupionego na mieście. Nie jestem w stanie tego powstrzymać - czuję impuls (nie głód), po czym od razu wychodzę z domu do sklepu, choćby grzmiało i padało. Nawet jak sobie zaplanuję "zdrowe dni", to nie potrafię się dostosować. Po każdym obżarciu się mam poczucie winy i wmawiam sobie, że będę miała raka przez to, co sprawia, że odczuwam strach i nienawiść do siebie Moja sytuacja emocjonalna przedstawia się tak, że mam surowych rodziców, kontrolujących mnie na każdym kroku, co powoduje we mnie stres. Ponadto od prawie dziesięciu lat jestem sama - nie mam żadnych znajomych, przyjaciół. W prawdziwym związku też nigdy nie byłam - raz tylko miałam półtora-roczną relację z mężczyzną, którego kochałam nad życie. Okazał się on jednak tzw. seryjnym uwodzicielem - rozkochał mnie w sobie i porzucił, dając mi takie cierpienie, że brak słów. Do teraz to "odchorowuję". Przez to wszystko nabawiłam się nerwicy, ponadto czuję w sobie ogromne pokłady agresji, którą kiedyś wyładowywałam na sobie poprzez samookaleczanie. Na szczęście w 90%-tach poradziłam sobie z tym. Określiłabym siebie jako osobę nieśmiałą i zamkniętą w sobie z bogatym życiem wewnętrznym i ubogim życiem zewnętrznym. Chciałabym pozbyć się tego uzależnienia po to, by: - być zdrowa - zaoszczędzić pieniądze - cieszyć się innymi rzeczami niż jedzenie - nie odczuwać wspomnianych dolegliwości gastrycznych - być wolna Macie jakieś rady, jak zacząć? Edytowane przez Aldona dnia 04/03/2016 13:43 |
|
|
ploion |
Dodany dnia 04/03/2016 14:03
|
Brązowy Forumowicz Postów: 924 Data rejestracji: 02.12.14 |
Hej! Myślę, że pierwszym krokiem na ścieżce zdrowia będzie odwiedzenie specjalisty. To chyba bardziej problem psychologiczny, więc psychologa - terapeuty. Poza tym, witaj na forum [color=#6633cc]"nazwał chorobę władcy melancholią, proponując, by go zanurzono w olejku fiołkowym i w ten sposób dostarczono do jego mózgu nieco wilgoci"[/color] |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 04/03/2016 14:13
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Witaj na forum, Aldona! Zgodzę się z ploion. Oczywiście, że do zdrowia potrzebne są nam chęci, aby o nie zawalczyć, ale czasem same chęci nie wystarczają. Problem jest trudny i nie będzie Ci łatwo pokonać go samodzielnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak długo on Ci doskwiera. Najlepiej jak najszybciej umów wizytę do specjalisty lub psychiatry. Do psychiatry nie jest konieczne skierowanie, wystarczy przyjść, czasem jednak czas oczekiwania na wizytę jest spory, więc im szybciej tym lepiej. Taki lekarz będzie mógł między innymi skierować Cię na psychoterapię, bo jak wiadomo, sama likwidacja objawów nie wystarczy, trzeba jeszcze wyeliminować przyczyny. Od tej pory możesz pisać w pozostałych działach. [color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy