Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
Cześć
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 04/08/2010 14:49
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Tak, tak- również jestem tegoroczną maturzystką Po raz kolejny się ugięłam... Stres związany ze studiami wręcz "depcze" mnie po twarzy. Do tego czuję się tak bardzo mało atrakcyjna, brzydzę się sobą, wstydzę się wychodzić na zewnątrz... Fatalnie się czuję... Znowu mam manię odchudzania, znowu zjadłam i pobiegłam do toalety... Jestem nienormalna. Co ja sobą prezentuję ? Przecież moja psychika jest zrujnowana. A mogłabym mieć wszystko... Gdybym tylko potrafiła to uszanować i prawidłowo wykorzystać. O, ja- niewdzięczna. Vincit qui patitur |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/08/2010 15:10
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
To choroba. Wyjdziesz z tego jak tylko będziesz chciała. nie obwiniaj się, bo to nic nie daje, poza poczuciem samoupodlenia. Krok po kroku pogódź się ze sobą. |
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 04/08/2010 15:56
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Wiem, że powinnam się pogodzić. Świadomość własnej 'inności' jest bardzo ważna. NIejednokrotnie próbowałam wmówić sobie, że to moje 'widzimisie', że zachowuję się idiotycznie i mogę przecież normalnie żyć ot tak, na pstryknięcie kciukiem. A to jest jednak niemożliwe... Wiem, że powinnam się z tym pogodzić, zaakceptować i stopniowo ułożyc 'plan życia' dla siebie. Jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy- pasujący do mnie i mojego problemu. Kurcze... ale to jest tak trudne- trzymanie się wytyczonego planu. Chyba jednak jeszcze brak mi sił by z tym wygrać. A ja... ja chyba wybrałam się z motyką na księżyc. Boli. Edytowane przez Lekarka dusz dnia 04/08/2010 15:57 Vincit qui patitur |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 04/08/2010 22:35
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
[quote][quote]Jestem nienormalna. Co ja sobą prezentuję ? Przecież moja psychika jest zrujnowana. [/quote][/quote] Nie wyglądasz na osobę ze zrujnowaną psychiką. [b]Takie jest moje wrażenie.[/b] Ale rozumiem,że jest Ci ciężko i że masz bardzo poważny problem. [quote][b]Lekarka dusz napisał/a: Wiem, że powinnam się z tym pogodzić, zaakceptować i stopniowo ułożyc 'plan życia' dla siebie. Jedyny w swoim rodzaju, wyjątkowy- pasujący do mnie i mojego problemu.[/quote] Mogłabyś rozwinąć jeszcze bardziej tę myśl? Bo nie wiem, czy Cię dobrze rozumiem. Chcesz ułożyć plan życia pod bulimię/anoreksję... między innymi? Zakładasz, że będziesz z tym żyć? Czy o Twojej wyjątkowości świadczy posiadanie ED? Bo również tak odbieram to, co napisałaś. Ps. Korzystasz z pomocy specjalisty? Edytowane przez kohterka dnia 05/08/2010 00:05 [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 05/08/2010 08:59
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Hm. Nie dosłownie pod bulimię, ale pod moje słabości z nią związane, tak, by m.in. móc zapobiegać napadom. Czyli np. co robić, gdy dopada mnie wilczy głód. Co robić w momencie silnego stresu, nerwów. Trzymać się diety- zdrowej diety włączając w to regularność spożywanych posiłków. Tak, by móc z czasem na stałe wdrożyc to w zycie, by móc zaakceptować figurę, pozbyć się kompleksów. Użyłam złego słowa, przez co źle mnie zrozumiałaś. Nie 'wyjątkowy', ale po prostu inny, odpowiedni, jak powiedziałam- pasujący do mnie. To nie jest tak, że zakładam, że będę z tym żyć, ale bulimia/ anoreksja, to zaburzenia, które mogą nawracać. Vincit qui patitur |
|
|
Kati |
Dodany dnia 05/08/2010 09:03
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Jeszcze jedno pytanie, na które nie odpowiedziałaś, czy korzystasz z pomocy specjalisty? |
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 05/08/2010 09:06
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Nie, nie korzystam z pomocy specjalisty. Póki co, próbuję sama coś wskórać (z różnym skutkiem) podpierając się literaturą związaną z leczeniem bulimii.
Edytowane przez Lekarka dusz dnia 05/08/2010 09:11 Vincit qui patitur |
|
|
Kati |
Dodany dnia 05/08/2010 09:15
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Też tak robiłam. Ja wiem, że to niemożliwe. Oczywiście możesz twierdzić inaczej. |
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 05/08/2010 09:21
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Nie, nie twierdzę inaczej. Po prostu narazie nie mam mozliwosci skorzystania z pomocy specjalisty. Ale być może uda mi się za parę miesięcy, kiedy pójdę na studia.
Vincit qui patitur |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 06/08/2010 06:26
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Tak, zdecydowanie przydała by się pomoc specjalisty. Niby na opanowanie głodu są jakieś techniki i zasady trzymania się, ale głod emocjonlany i tak jest w stanie "rozgryźć" tylko porządny psychoterapeuta na porządnej terapii. |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/08/2010 17:11
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Wydaje mi się, że nie masz jeszcze gotowości, żeby się pożegnać z ED. Daje Ci to jeszcze jakieś korzyści. Jeszcze to Ty pociągasz za sznurki. Żeby było jasne, nie jesteś w tym odosobniona. Ja, tak jak wiele innych dziewczyn przechodziłam przez podobny etap. U mnie trwał on kilka lat. Inni wpadli w uzależnienie dużo szybciej. Potrzeba trochę czasu, żeby nastąpiła zamiana, i wtedy to Ty będziesz kukiełką, nie mającą [b]żadnej [/b]kontroli nad sobą. Choroba będzie robiła z Tobą, co będzie chciała. Po prostu za jakiś czas będziesz bardzo umęczonym człowiekiem. I wtedy rzeczywiście będziesz miała zrujnowaną psychikę. Powiem tak. Im wcześniej trafisz do specjalisty i zaczniesz pracować, tym dla Ciebie lepiej. Nawet jeśli miałabyś mieć przez okres terapii objawy, to i tak skrócisz sobie drogę do zdrowia. Być może mi odpiszesz,że nie mam racji, że chcesz się tego pozbyć za wszelką cenę i ja mogłabym się później z Tobą zgodzić. Póki co odnoszę jednak wrażenie, że jest Ci z ED jeszcze dobrze. Jeszcze nie masz w sobie determinacji, by szukać specjalisty już, za wszelką cenę, bo już nie dajesz rady. Ps. Zaznaczam, że to mój subiektywny punkt widzenia, który zawsze może ulec zmianie. [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 06/08/2010 17:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ej Kohterka, nie diagnozujemy online |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/08/2010 17:20
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Kati, zaznaczyłam, że to mój subiektywny punkt widzenia. Nie postawiłam żadnej diagnozy.
[color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 06/08/2010 17:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]Wydaje mi się, że nie masz jeszcze gotowości, żeby się pożegnać z ED. Daje Ci to jeszcze jakieś korzyści. Jeszcze to Ty pociągasz za sznurki.[/quote] OK, Kohterka, skoro tak twierdzisz... |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/08/2010 17:45
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Kati, ależ ja zakładam, że mogę się mylić. Podkreśliłam to bardzo wyraźnie. To jak najbardziej mój subiektywizm i Lekarka Dusz nie musi się ze mną zgadzać. Takie jest moje wrażenie, nie przekonanie. To moim zdaniem duża różnica. [color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
kohterka |
Dodany dnia 06/08/2010 18:55
|
Startujący Postów: 159 Data rejestracji: 28.05.09 |
Ok, przepraszam, nie o wszystkim powinno się pisać. Nawet, jeśli chodzą po głowie jakieś fantazje a propos czyjejś sprawy. W żadnym wypadku nie miałam na celu zranienia kogoś. Jeśli tak się stało, to przepraszam.
[color=#996600]Jest taka cierpienia granica, za którą uśmiech pogody się zaczyna... Czesław Miłosz[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 06/08/2010 19:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Kohterka, spoko. Jak to pisze Perfidia, ja tu tylko sprzątam |
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 07/08/2010 09:29
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Naprawdę mam juz tego dosc, naprawdę chcialabym skonczyc... Wiem, że sama wciąż przegrywam, że sama nie daje sobie z tym rady, że przychodzi głod, a po nim wyrzuty i kompleksy, obrzydzenie do samej siebie.... I tak w kółko... W kólko waha się moja waga... [color=#cc0033]ciach[/color].... to w doł- to w górę... Boże, jak ja się tego wstydzę... Że nagle wychodze na miasto i slyszę: "Ojej, jaka Ty jestes szczuplutka, jak Ty schudlas, co się stalo", a po 3 tygodniach spotykam tę samą osobę i jestem[color=#cc0033]ciach[/color] cięższa... i pozniej od nowa: od jednej skrajnosci do drugiej. Ale do konca wakacji nie mam mozliwsoci skorzystania z pomocy specjalisty, uwierz... Chcialam to zrobic kilka miesięcy temu. Bylam tak bardzo juz tym zmęczona, ze... zebralam sily i powiedzialam mamie. Mialam umowioną wizytę z psychoterapeutą. Po prostu.... spotkalam przeszkody i narazie NIE MAM MOZLIWOSCI. [color=#cc0033]regulamin![/color] Edytowane przez Kati dnia 07/08/2010 11:56 Vincit qui patitur |
|
|
Life |
Dodany dnia 08/08/2010 05:29
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Witajcie dziewczyny... A co do przeszkód- czasami wydają się nam nie do przeskoczenia, a tak na prawdę nie dosięgają nam do portek Przemyśl to, a rozwiązanie się znajdzie, jak nie dziś to z czasem. czytam z doskoku i o 5 rano, więc nie do końca sie orientuję, za co z góry przepraszam, ale masz na myśli specjalistę na nfz czy priveta?? [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
Lekarka dusz |
Dodany dnia 12/08/2010 12:20
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 30.07.10 |
Mam na mysli priveta. To nie jest takie proste w moim wypadku w momencie, kiedy nie moge powiedziec o tym rodzicom. Zreszta... niewazne. Mam nadzieję, źe kiedys zacznę normalnie zyc. Będę tutaj zaglądac, póki co moze uda mi się wyrwac na kilka dni z domu. Pozdrawiam Was dziewczyny. Trzymajcie się ciepło... Vincit qui patitur |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy